Niewyobrażalnie potężny mężczyzna wylądował gdzieś w lesie. Był dość zadowolony i wiedział że tu znajdzie osobę której szuka. Nie mylił się, jednak nikt nie przypuszczał że szuka właśnie tej osoby.
- Szukałem Cię, Deth'u Tayend. - powiedział spokojnie do czegoś czego tu nie było. W pewnym momencie, przy jednym z drzew pojawił się czarny dym, który powoli tworzył postać przypominającą człowieka.
- Kim jesteś i czego ode mnie chcesz..? - zapytał chłopak, nie patrząc na wojownika. Wyglądał jakby przyglądał się w ziemię, zmienił się od swojej ostatniej walki o losy tej planety.
- Kryształ Balgor.. Mówi Ci to coś? - zapytał spokojnie, niewyobrażalnie potężny przybysz.
- Może.. A może nie. Pytam po raz ostatni, czego ode mnie chcesz..? - zapytał ponownie, jego głos sugerował to że nie ma ochoty na rozmowy z nieznajomymi.
- Kryształ Balgor to artefakt, który może sprawić że stanę się niezwyciężony. Ta planeta mi nie zagraża, ale mimo wszystko z Balgorem zdołam pokonać nawet Bogów. Stanę się władcą Zaświatów, nowym Bogiem. - powiedział uśmiechnięty. Miał dosyć czekania. Podleciał do Detha z celem zaatakowania go, ale ten zwyczajnie zamienił miejsce w które zaatakował nieznajomy w dym.
- Podoba mi się tutaj.. Nie mam zamiaru Ci pomagać. - powiedział spokojnie, po czym kopnął przybysza w twarz. Mimo że ten miał taką moc, na Detha nie działały żadne ataki. Każda próba uderzenia kończyła się właściwie uderzeniem w powietrze. W pewnym momencie mężczyzna odskoczył zły jak cholera.
- Ty.. Gnoju.. Czym Ty jesteś? - zapytał wściekły.
- Sam chciałbym to wiedzieć... - odpowiedział spokojnie Deth, po czym zniknął i pojawił się za mężczyzną. Zdziwił się, kiedy ten wystrzelił w niego ładowaną z tyłu w ręce niewielkich rozmiarów kulkę, która po zderzeniu eksplodowała na ciele chłopaka. Deth wylądował ledwo przytomny kilka metrów dalej.
- Jak mówiłem, chcę Balgor, a Ty mi go dasz. Czy Ci się to podoba czy nie.. - powiedział spokojnie idąc w stronę chłopaka.
- Szukałem Cię, Deth'u Tayend. - powiedział spokojnie do czegoś czego tu nie było. W pewnym momencie, przy jednym z drzew pojawił się czarny dym, który powoli tworzył postać przypominającą człowieka.
- Kim jesteś i czego ode mnie chcesz..? - zapytał chłopak, nie patrząc na wojownika. Wyglądał jakby przyglądał się w ziemię, zmienił się od swojej ostatniej walki o losy tej planety.
- Kryształ Balgor.. Mówi Ci to coś? - zapytał spokojnie, niewyobrażalnie potężny przybysz.
- Może.. A może nie. Pytam po raz ostatni, czego ode mnie chcesz..? - zapytał ponownie, jego głos sugerował to że nie ma ochoty na rozmowy z nieznajomymi.
- Kryształ Balgor to artefakt, który może sprawić że stanę się niezwyciężony. Ta planeta mi nie zagraża, ale mimo wszystko z Balgorem zdołam pokonać nawet Bogów. Stanę się władcą Zaświatów, nowym Bogiem. - powiedział uśmiechnięty. Miał dosyć czekania. Podleciał do Detha z celem zaatakowania go, ale ten zwyczajnie zamienił miejsce w które zaatakował nieznajomy w dym.
- Podoba mi się tutaj.. Nie mam zamiaru Ci pomagać. - powiedział spokojnie, po czym kopnął przybysza w twarz. Mimo że ten miał taką moc, na Detha nie działały żadne ataki. Każda próba uderzenia kończyła się właściwie uderzeniem w powietrze. W pewnym momencie mężczyzna odskoczył zły jak cholera.
- Ty.. Gnoju.. Czym Ty jesteś? - zapytał wściekły.
- Sam chciałbym to wiedzieć... - odpowiedział spokojnie Deth, po czym zniknął i pojawił się za mężczyzną. Zdziwił się, kiedy ten wystrzelił w niego ładowaną z tyłu w ręce niewielkich rozmiarów kulkę, która po zderzeniu eksplodowała na ciele chłopaka. Deth wylądował ledwo przytomny kilka metrów dalej.
- Jak mówiłem, chcę Balgor, a Ty mi go dasz. Czy Ci się to podoba czy nie.. - powiedział spokojnie idąc w stronę chłopaka.