W.O.R.L.D. - Wirtualnie Operowana Rzeczywistość LD (LD to skrót od lucid dream, sen świadomy).
System WORLD łączy się ze świadomością użytkownika poprzez fale elektromagnetyczne o zmiennej częstotliwości, dostrajając się do fal mózgowych i tworząc wirtualną rzeczywistość ze świadomości używającego. Może korzystać więcej niż jedna osoba, wtedy kilka świadomości zostanie wykorzystanych do stworzenia wspólnego świata.
Panują tu reguły podobne do tych w "sali treningowej" statku Nabuchodonozor (filmu "Matrix" nie muszę chyba przedstawiać), można modyfikować praktycznie wszystko oprócz innych użytkowników.
Zastosowanie systemu WORLD - trening niewymagający przestrzeni, wymiana informacji i wiele innych.
__________________________________________________________________

RZECZYWISTOŚĆ

Viego wchodzi do pomieszczenia o białych ścianach, podłodze i suficie. Wszystkie one lekko świecą. Stanął na środku pomieszczenia.
- Nsaya-chan, podłącz mnie.
Już się robi.
Pod i nad Viegiem, w podłodze i suficie otworzyły się okrągłe otwory, przez które wysunęło się coś w rodzaju podestów (i na podłodze, i na suficie). Viego zaczął się unosić w powietrzu między nimi, gdy z obydwu zaczęły przepływać strumienie energii w formie fal elektromagnetycznych, a także informacji przekazywanych tą samą drogą. Viego zamknął oczy.

W.O.R.L.D.
Viego otworzył oczy w miejscu, które przypominało trochę Hyperbolic Time Chamber. Przed nim stała holo-Damensaya.
Po co właściwie wchodzisz do WORLD?
- Muszę przeszukać moją podświadomość w poszukiwaniu intruza. Niby mógłbym i bez tego systemu, ale ta metoda jest lepsza i bezpieczniejsza. Przejmujesz dane na bieżąco?
Tak.
Viego i Damensaya obrócili się do siebie tyłem.
- Worldwide Reading. Za Warudo! Worldwide Reading. Za Warudo!
Zaczęli przeszukiwać tą przestrzeń w poszukiwaniu czegokolwiek.

Przeszukując swoją podświadomość, długo nie mogłeś na nic trafić. Chciałeś już zrezygnować sądząc że to wina zwykłych emocji, jednak natknąłeś się na coś dziwnego co momentalnie wyrzuciło Cię z podświadomości. Po prostu, dokładniej mówiąc, wróciłeś do realnego świata. Możesz podłączyć się jeszcze raz, jednak ostatnie słowa jakie usłyszałeś jeszcze głęboko w twojej podświadomości brzmiały - "Nikt....".

RZECZYWISTOŚĆ
- "Nikt". Prawie się nabrałem. Nsaya-chan, przygotuj swój program bojowy, bo wchodzimy z powrotem.
Program Armada?
- Tak. Wchodzimy.
Kolejne połączenie do WORLD.

W.O.R.L.D.
- Program gotowy?
Tak, w każdej chwili.
- Dobra. Pokaż się, czymkolwiek jesteś.

- Czymkolwiek jestem.. Hę? - odezwał się głos w twojej podświadomości.
- Nazywam się Gyuahen. Nie spodziewałem się tego że zostanę ciepło powitany, więc siedziałem cicho w twojej podświadomości.. Głębokooo w twojej podświadomości.. Viego Taimasu. - nagle centralnie przed Tobą pojawiło się coś co normalnego człowieka by przeraziło.
- Chcesz mnie zapewne skasować ze swojej podświadomości, prawda? Ostrzegę Cię, że czego byś nie próbował, to nie zadziała. Widzisz... - tutaj "to coś" przerwało.
- Ja się tu nie włamałem.. Jestem twoją mocą. Wraz ze mną pojawiło się jeszcze czworo podobnych do mnie. Kontrolują oni wodę, powietrze, ziemię i piorun. Wydaje się to znajome, nieprawdaż? - tutaj Gyuahen znowu przerwał i odleciał kawałek od Ciebie. Jego twarz cały czas pozostawała taka sama. Wyraz jego twarzy nie zmieniał się.
- Tak.. Stan Berserkera to moja wina. Nie chciałem przejąć kontroli nad twoim ciałem, a jedynie poczuć jak to jest.. Twoi przyjaciele w innych wymiarach zapewne już odkryli to co siedzi w ich głowie, musiałeś być ostatni. Nie mam zamiaru mieszać się w twoje życie, ale pamiętaj że nie przepuszczę okazji, gdy będziesz w sytuacji zagrażającej twojemu życiu i już nic nie będziesz mógł zrobić. - w tym momencie, postać odwróciła się do Ciebie twarzą i rozstawiła ręce.
- Zabij mnie. Jeżeli Ci przeszkadzam. Czyniąc to, stracisz możliwość kontroli ognia i nie tylko.. Rób co chcesz. - Gyuahen stał z rozstawionymi rękoma czekając jedynie na to co powiesz.

Viego zaczął się śmiać, po czym obrócił w stronę Damensayi.
C-co?
- Nie, nic. Po prostu jest zbyt paskudny, żeby na niego długo patrzeć, musiałem sobie zrobić przerwę. Dobra, już mi lepiej.
Odwrócił się z powrotem w stronę kościeja, wciąż się uśmiechając.
- Dwie sprawy. Pierwsza: Nie muszę cię wcale unicestwiać. Jesteś takim samym intruzem jak demony czy Hollow, wystarczy, że cię sobie podporządkuję albo odpowiednio zapieczętuję, a i na to znajdę sposób. No i druga: Musisz być naprawdę niedoinformowany. Cała nasza piątka przecież dostała swoją moc w jednym wymiarze - moim. 600 wymiarów przemierzyłem i nie natrafiłem na moce o dokładnie takich właściwościach jak nasze, więc wygląda na to, że Szef was wysłał tylko raz z jakiegoś niewyjaśnionego powodu. I co najważniejsze... Przecież z naszej piątki żyję tylko ja.
[Trzeciej mu na razie nie powiem... Że mam jeszcze łączność z Sol oraz że kontrola nad żywiołem pioruna obudziła się u mnie niezależnie... No i że w W.O.R.L.D. mogę myśleć przez szyfrowany protokół, do którego dla bezpieczeństwa sam nie znam hasła.]
- Nsaya-chan, bądź gotowa to tutaj przywołać.
Dobra.
Wokół pasa Viega zmaterializował się Worldwide Linker i reszta wyposażenia.
- Więc, G... Gya... Gyu... Gyówniarzu, perswazja czy inwazja?

- Haha.. To do Ciebie podobne. Wkurzanie przeciwnika w celu sprowokowania go do ataku, niezależnie od tego czy jest silniejszy czy słabszy. - rzekł Gyuahen, kiedy Viego odwrócił się do Damensayi. Właściwie, szkielet również się uśmiechnął, wiedział jakie podejście do przeciwnika ma Viego. Kiedy ten ponownie odwrócił się do niego twarzą, "kostek" stał się poważny.
- Podporządkowanie? Zapieczętowanie? Owszem, w przypadku pustego lub demona to się sprawdzi. Podporządkować mnie możesz wyłącznie wtedy, kiedy nie słucham się Ciebie, nie daję Ci swojej mocy lub jeżeli pragnę przejęcia twojego materialnego ciała. Nie chcę żadnej z tych rzeczy. Swoją moc Ci przekazuję, dlatego możesz kontrolować ogień. Nie pragnę przejmowania twojego materialnego ciała, bo tu jest mi dobrze. Pieczętowanie.. Hmm.. Pomysł doskonały, ale wraz ze mną zapieczętujesz swoje moce. - tutaj Gyuahen się zatrzymał i spojrzał na chłopaka z naprawdę poważną miną.
- Tylko Ty..? Więc nic nie wiesz. Nieważne. Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie. - mina szkieletu nie mogła być już bardziej poważna, dlatego też podszedł on do Viega i Damensayi.
- Byłem przy tym jak łączyłeś się z Sol.. Byłem przy tym jak walczyłeś z Shigenem i tym całym Gidayu. Byłem przy tym jak otrzymałeś umiejętność kontrolowania również żywiołu piorunów. Byłem przy tym jak pierwszy raz ją spotkałeś.. Cały czas byłem przy Tobie, od czasu kiedy zyskałeś tą moc. - przerwał i odsunął się kawałek.
- Spokojnie. Nie zamierzam Ci przeszkadzać w normalnym życiu. Czasem po prostu przejmę na chwilę kontrolę nad Tobą, kiedy będę miał do przekazania coś ważnego twoim przyjaciołom... Ah.. Jeszcze jedno, zanim udam się do twojego świata wewnętrznego, bo taki posiadasz. Moc którą teraz dysponujesz jest zaledwie cząstką mojej mocy. Musisz się jeszcze wiele nauczyć. - odezwał się Gyuahen, po czym czekał jedynie na pytania chłopaka. Planował już zniknąć.

- No tak, przecież mózg nie jest częścią szkieletu... Gdyby naprawdę był z ciebie taki Samarytanin, to byś się tak nie rozszalał kilka chwil temu. Za pomoc w uwolnieniu się dziękuję, ale przesadziłeś, bo nawet Yoh nie chciał przygotowanej krwistej lasagni, którą zrobiłeś z tego gościa. Jak to wszystko, co chciałeś mi dzisiaj powiedzieć, to śmiało, wracaj do podświadomości i jeśli możesz, przygotuj mi tam tą dużą tablicę i pisak.

Wszedł do sali, rozejrzał się. Zobaczył tam tylko Viega.
-Nsaya-chan, czy byłabyś uprzejma wytłumaczyć nam działanie tej maszyny ?

- Właśnie. Trochę biało tu.

W.O.R.L.D.
Viego, mamy gości w pomieszczeniu. Smoku i Toshi. Zaraz wrócę.
Damensaya zdematerializowała się w W.O.R.L.D.

RZECZYWISTOŚĆ
O, witajcie. To jest system W.O.R.L.D. Korzystając ze świadomości podłączonych, tworzy on wirtualną rzeczywistość. Można w niej... praktycznie wszystko. Nie da się jednak trenować de facto fizycznie, bo ciało i wszystkie mięśnie będą w spoczynku. Da się jednak trenować umysłowo, sposobów jest wiele. No i materializacja własnej świadomości. Jak widzicie, Viego jest w środku, korzystał z tego do przeszukania swojej podświadomości. Chcecie się podłączyć?

Czyli można zwiększyć jedynie energię a nie siłę ?-Zapytał ciekawy.

Co do energii też bym nie była pewna aż tak, w końcu to symulacja. Bardziej do strategii niż do faktycznego treningu. Ale proszę bardzo. Jeśli dalej chcecie wejść, stańcie na tych podestach.
Wysunęły się kolejne dwa podesty z podłogi, a także odpowiadające im dwa z sufitu.

Chłopak stanął na jednym z podestów i czekał co stanie się dalej.

- Spokojnie. Mam tu pełną swobodę.. Kiedy będę czegoś potrzebował, aktywuję się w twoim ciele. Za tryb Berserkera przepraszam, niestety taki jest odruch każdego z Nas kiedy w pewnym momencie przebudzimy się w podświadomości tych którym dajemy moc. - po czym zniknął, nie mogłeś go już odnaleźć w swojej podświadomości. Co prawda, czułeś to że gdzieś tam jest, jednak odnalezienie go było zwyczajnie niemożliwe dla Ciebie jak i systemu W.O.R.L.D.

Łącze aktywne.
Między podestami, a przez Smoka, zaczęły przepływać strumienie energii i danych, Smoku zaczął się unosić w powietrzu i stracił świadomość - przeniósł ją do świata W.O.R.L.D.

W.O.R.L.D.
Damensaya przeniosła się razem za nim, wyprzedzając go i stabilizując połączenie.
Viego, Smoku się podłączył, zaraz się tu pojawi. Toshi jeszcze niezdecydowany... O, szkielet zniknął?
- Tak. Może uda się z nim współpracować. Poczekaj w łączu i pilnuj, żeby Smoku dotarł oraz żeby Toshi przy niczym nie majstrował.
Comprendo.
Damensaya znowu zniknęła z "matrixa", pojawiając się w łączu między nim a rzeczywistością i czekając na sygnał z zewnątrz od Toshiego.

- Witaj w W.O.R.L.D., Smoku. Trochę kiepska jak na razie lokacja, jak widzisz... Powiedzmy... Może równiny?
Viego pstryknął i obserwowalna przestrzeń zaczęła się przekształcać w równinne pole z górami i lasem w oddali.
- Czy w tym wymiarze był taki film jak "Matrix"? W kilku już się z tym spotkałem, jeden wymiar w ogóle odzwierciedlał tamtejszą sytuację... Jeśli tak, powinieneś skojarzyć, co tu się da robić.

- Cóż... Ciężko trenować ciało, gdy jest ono zablokowane, prawda? Ale możesz tutaj poćwiczyć własne reakcje i nawyki, co na pewno się jakoś przełoży na "osiągi", bo umysł będzie sprawniej kierował ciałem. No i możesz tutaj bez obaw wypróbować cokolwiek, bez obawy o zniszczenia. Uważaj tylko na ewentualne obrażenia, czasami twój mózg może je przełożyć na ciało. Ja tu zazwyczaj wypróbowuję jakieś nowe ataki czy wyposażenie. Szczególnie teraz, gdy mam to wspomagane poprzez system W.O.R.L.D. Od kiedy odwiedziłem jeden ze światów z istniejącym Matrixem, nauczyłem się wytwarzać podobny efekt wewnątrz mojej własnej świadomości, korzystając z mojej mocy kontroli nad światłem i piorunem, by stworzyć coś na kształt światów wewnętrznych, jakie mają np. Shinigami. No albo żeby poszukać jakiegoś gościa w podświadomości. Teraz mam okazję na sprawdzenie pewnego programu dla Damensayi, w W.O.R.L.D. może nam pomóc w treningu, w rzeczywistości będzie potężną linią obrony dla planety. Program Armada.

- Mógłbyś wytworzyć, o ile dokładnie byś potrafił sobie wyobrazić, co to jest i jakie ma właściwości. A jeśli chodzi o system zabezpieczeń, jedynym jest Damensaya. Ona jest tu jakby "Mistrzem Gry". Ale ogólnie musisz po prostu pamiętać, że w każdej chwili możesz albo się odłączyć, albo uciec poza zasięg, albo się wyleczyć, albo sprawić, że obiekt zniknie. W końcu to tylko podświadomość, ale wspomagana. Jeśli możesz sobie coś wyobrazić, możesz to stworzyć w W.O.R.L.D.
Pojawia się Damensaya.
Viego, mamy poważne kłopoty.
- Co się dzieje?
Unicron-dono zawiadomił, że niedaleko Terry pojawiła się gigantyczna flota statków kosmicznych, w kierunku planety zbliża się osiem kapsuł załogowych. Bardzo prawdopodobne, że oprócz walki w normalnej skali będzie konieczne, żebym się wraz z Unicronem-dono włączyła do walki.
- Cholera. Jak duża flota?
Około kilkudziesięciu ty...
- NIE DOKAŃCZAJ! Wystarczy. Smoku, chyba na razie musimy się wylogować. Nsaya-chan, wyłączaj.
Już.
Rzeczywistość przed ich oczami zaczęła znikać, aż spowiła ich ciemność i otworzyli oczy w prawdziwym świecie (oprócz Damensayi, oczywiście).
- Toshi, nie wiem czy wiesz, ale są kłopoty, osiem kapsuł leci na planetę, w cholerę statków na orbicie. W.O.R.L.D. będzie nieaktywny jakiś czas. Chodźcie, panowie.
Viego wybiegł na główny pokład.

Smok pobiegł na główny pokład.

-Fuck nie myślałem że przypędą tu tak szybko.
//oczywiście usłyszałem komunikat
Wyczuł energię Yoha poczym przeteleportował się do niego.

Wszedł do pomieszczenia, ustał koło drzwi poczym zawołał Damensay.
Czy mogła byś podłączyć mnie do systemu ? Muszę pogadać z pewnym zwierzątkiem we mnie żyjącym.