Świat zewnętrzny:Sandra powoli dochodziła do siebie. Shigeru natomiast nadal leczony był w komorze regeneracyjnej.
Świat wewnętrzny:Shigeru pojawił się na lodowej pustyni. Był słabszy niż zazwyczaj bo jego ciało nie było w najlepszym stanie. Szybko jednak odzyskiwał siły dzięki leczeniu. Na przeciwko chłopaka stał Shirosama. Postać nie odzywała się, patrzyła tylko na Nakatoniego. Ten robił to samo.
- Nie wkurwiajcie mnie! - krzyknął Hollow lecący z góry.
Wylądował pomiędzy osobnikami tworząc niewielki krater w ziemi. Spojrzał z pogardą na Shigeru.
- Jesteś żałosny! Nie zasługujesz na moją moc. Przegrałeś tak łatwo.- Gdybyś nie zauważył podczas walki użyłem twojej nic nie wartej mocy a i tak przegrałem. I kto tu jest żałosny?- Zam... - nie dokończył gdyż przerwał mu młodzieniec.
- Jeszcze słowo a rozwalę ci ten biały ryj.- Nie bądź taki pewien. Ty i ja, tu i teraz.Hollow przyjął pozę bojową, Shigeru dalej stał. Pusty ruszył na chłopaka materializując w ręku
Blade of Soul. Gdy miał już zadać cięcie nagle do ręki Nakatoniego trafiła
Ice Lance. Shirosama rzucił ją chłopakowi gdy Hollow ruszył na niego. Shigeru przyblokował cięcie Pustego. Gdy byli w zwarciu kopnął go w brzuch. Kopnięcie było na tyle mocne, że biały odleciał kilka metrów dalej. Odwrócił się do lodowej istoty wewnętrznej.
- Na chuj się mieszasz? - zapytał.
Ten się tylko uśmiechnął.
- Przeszkodziłem ci w czymś? Nie mów, że nie dasz mu rady.- Chyba żartujesz, pokonam go bez względu na to czy mu pomożesz czy nie. Z resztą ja chcę mu tylko pokazać jaki jest żałosny!- To się spóźniłeś... Udowodnił mi to ten bachor. - powiedział odrzucając Shirosamie lodową lance.
Gdy ten ją złapał ta zwyczajnie się zdematerializowała. Hollow zrobił to samo z mieczem. Białas uśmiechnął się szeroko po czym odszedł zostawiając wojowników samych.
- A więc...- Przyszedłem tu po to po co zawsze. Wiem, że nie jest to takie łatwe...Nagle lodowego wojownika okryła aura. Była dość spora, emanowała od niej potężna, lodowa energia. Nie była to cała jego energia, jednak wolał to na chwilę obecną zataić.
- Twoja kolej.Gdy Shigeru otoczyła aura okazało się, że jest podobnych rozmiarów do tej Shirosamy.
- Widzisz, prawie mi dorównujesz. Weź też pod uwagę, że nie jesteś w pełni sił.- To znaczy, że... - istota przerwała chłopakowi.
- To znaczy, że aby stać się silniejszym musisz trenować, lecz przede wszystkim wierzyć w siebie i swoją wygraną. Musisz mieć także cel dla którego walczysz. Co do walki, liczę na ciebie gdy wyjdziesz z doła.Nakatoni się uśmiechnął.
Świat zewnętrzny:Sandra była naprawdę zmęczona, sen w takich warunkach wydawałby się niemożliwy jednak ta jakoś zasnęła. Shigeru nadal był leczony. Nagle otrzymał telepatyczną wiadomość od Arisy.
(Ten chłopak, który wyszedł z portalu... prawdopodobnie otworzył przejście do miejsca, w którym jest Mayu i Yuki. Pomyślałam, że... Czekamy.)
Nakatoni miał gdzieś czy jest już w pełni wyleczony. Starał się wydostać z kabiny. Jeśli jakieś normalne sposoby nie działają chłopak używa siły. Podchodzi do Sandry i ponownie ją całuje.
(
W takim stanie nic nie zdziałasz... poza tym nie chcę narażać także ciebie. Obiecuje, że wrócę z Mayu.)
Chłopak teleportował się do miasta zostawiając małżonkę samą. Wierzył, że ochrona miasta jest na tyle solidna, że nic się jej tu nie stanie.