Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 5 z 6]

101#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Nie Maj 01, 2011 9:20 pm

Samey

Samey
Badass Fighter
Badass Fighter
Sameyaro wszedł do Dangai, posiedział trochę w jednym miejscu, by sprawdzić czy czyściciela nadal nie ma. Po jakimś czasie nie wyczuwał jego obecności... zatem wyciągnął urządzenie do utrzymywania substancji ściekającej ze ścian, które przedtem pożyczył od Yoha. Następnie za pomocą Jinzen udał się do świata wewnętrznego.

Świat wewnętrzny:
Sameyaro pojawił się w świecie wewnętrznym, jednakże zdziwił go fakt że na miejscu czekali na niego jego Zanpaktou i Hollow.
-Yo, widać nie próżnujesz od czasu...- Wtedy Sameyaro w mgnieniu oka pojawił się przy nim i cięciem katany zmusił go do uniku i tym samym przerwania kończenia zdania.- Rety, nadal się tym przejmujesz? Żałosne.
-Daj mu spokój, dla tego przychodzi tu by coś takiego więcej nie miało miejsca, co nie?- Zanpaktou pod koniec zdania spoglądał na chłopaka, który był nieco "ponury?". // Coś jak tu w 02:23.//
-Tch... skończcie gadanie, nie mam dziś nastroju... muszę stać się o wiele silniejszy... a wy mi pomożecie to osiągnąć.-Chłopak wyciągnął zanpaktou w ich stronę.- Dawajcie co tam macie...-Sameyaro rzucił się na nich po drodze przechodząc w Ban Kai, co też uczynił Megalodon i Hollow.

102#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Pon Maj 02, 2011 3:14 pm

Samey

Samey
Badass Fighter
Badass Fighter
Świat wewnętrzny 10 dni później:

Podczas gdy Sameyaro siłował się za pomocą zanpaktou wraz z Megalodonem, Hollow szarżował od jego lewej strony, chłopak zauważywszy to przelał nieco energii do katany i odepchnął na kilkanaście metrów Megalodona, następnie rzucając się na Pustego. Gdy doszło do skrzyżowania zanpaktou, przez chwilę się siłowali jednakże zaraz potem, przed Klatką piersiową Hollowa pojawiła się niebieska kula energii.
-Cero.- Promień energii wystrzelił w chłopaka, ten pojawiwszy się kilkanaście metrów od niego, nieco dyszał i spojrzał się na tą dwójkę.
-Spodziewałem się czegoś więcej po was, jestem tu już tyle czasu, a niczego mnie jeszcze nie nauczyliście... czyżbym tylko marnował tu czas?- odrzekł nieco zawiedziony.
-Śpieszy ci się gdzieś?- Rzekł Hollow.
-Skoro tak... to pozwól że ci pokażę... naszą potęgę.- Megalodon, zgiął nogi zanpaktou trzymał w obydwu dłoniach, trzymał je na wysokości głowy ostrzem skierowanym w Sameyara, po chwili zanpaktou megalodona z lodu zamieniło się w płynną substancję która utrzymywała kształt miecza, w sekundę katana wydłużyła się i znalazła przed twarzą chłopca, ledwie uniknąwszy był bardzo zdziwiony z jaką szybkością został zaatakowany. Substancja szybko się skróciła do poprzedniego rozmiaru i znowu stała się lodowym ostrzem.
-Hę? Niezły unik. -powiedział nieco zdziwiony.
-T..to przed chwilą, co to miało być?- spytał lekko przerażony.
Nie doczekawszy się odpowiedzi Megalodon powtórzył czynność kilka razy, Sameyaro z trudem unikał ataków.
-...Ostrze Umiba Megalodona jest z "wiecznego lodu"...jest niemalże niezniszczalny...może się zmieniać się w wodę i z powrotem w lód... to co przetnie zamarza... a to... to jest jego zdolność Ban Kai, nie dziwie się, że nie zauważyłeś tej zdolności, przecież prawie nie używasz Ban Kai, poza tym światem. Zapewne myślałeś że twój Ban Kai polega tylko na tej zbroi, posiadasz możliwość używania Ban Kai już od tak dawna, a nadal mnie zaskakujesz swą niewiedzą na jego temat.- Po czym ponownie zaczął walkę z Sameyarem.
-Tch...ten Megalodon...pokazywać mu takiego asa? Żałosne jak bardzo jest mu podporządkowany.- Ten także kontynuował walkę.

103#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Wto Maj 03, 2011 9:19 pm

Samey

Samey
Badass Fighter
Badass Fighter
Świat Zewnętrzny:
Włosy Sameyara stały się dłuższe, jego Reiatsu spadło gdzieś do połowy, nieco może więcej.

Świat Wewnętrzny:

Kolejny raz Megalodon wydłuża swoją katanę z bardzo dużą szybkością w chłopca, który miejscami miał przymarzniętą zbroje, tym razem zdecydował się zablokować atak, ustawił Zanpaktou tak by uderzenie przyjąć na płaską stronę miecza, przy zderzeniu z lekka go odrzuciło lecz nadal blokował atak.
-Doprawdy coraz lepiej ci idzie blokowanie moich ataków, godne podziwu.-trzymając katanę dalej napierał.- Jednak... wiesz że defensywa to nie wszystko, jeśli nie przejdziesz do ofensywy...- Chłopak korzystając z okazji jak jego Zanpaktou mówiło do niego, ten odsunąwszy się z linii ataku pozwolił mu lecieć dalej, a sam zaatakował go w ten sam sposób, ostrze już miało przebić ciało Megalodona, który najwyraźniej nie miał zamiaru się bronić bo jego ostrze nie wróciło do poprzedniej długości, jedynie się uśmiechnął. Chłopak zdziwiony na widok uśmiechu na jego twarzy nagle dostrzegł, że od jego lewej strony, zbliża się ostrze Megalodona.
[Cholera!]
Ledwo uniknąwszy ataku wycofał się na kilkanaście metrów, jego lewy naramiennik został przecięty w tym ataku więc zamieniał się powoli w lód i rozkruszył się. Dysząc spoglądał na swojego Zanpaktou.
[Niemożliwe! Czyżby...]
-... mógł go podkręcać? - Jakby czytając w myślach odpowiedział mu.
Sameyaro usłyszawszy jak Megalodon kończy jego myśl, przeszedł go zimny dreszcz. Po chwili mu to przeszło, ale tym razem przed twarzą pojawiła stopa, spojrzał w górę i zobaczył tylko twarz Hollowa z
przerażającym uśmiechem.
Chłopak leciał jak kula wystrzelona z armaty, przebił się przez gruby lód i spadł do oceanu który znajduje się pod nim. Po zderzeniu z lodem i gdy już znalazł się w wodzie chłopak nie mógł wytrzymać i wziął wdech, był zaskoczony lecz mógł normalnie oddychać pod wodą.
[Co jest, mogę...]
Megalodon wraz z Hollowem pojawił się za nim.
-...oddychać pod wodą? Przecież to twój świat wewnętrzny, czy to nie oczywiste?- Znowu skończył jego myśl.
-Te! Zaczynasz mnie wkurzać z tym kończeniem moich myśli.- Powiedział zdenerwowanym tonem.
-Ha! Ale ci buta sprzedałem! Nawet do teraz masz po nim ślad, hahahaha!- Śmiejąc się z chłopaka trzyma się za brzuch, po chwili śmiech ustaje a ten już odzyskuje powagę. Ślad po kopniaku powoli zanika.
-No dobra, koniec tej zabawy.- Machnął mieczem w prawo, jakby się odganiał od czegoś. Następnie miecz złapał oburącz, trzymając przed sobą ostrze nabierało blasku.
-Same no Mure!- Dookoła morskiej odchłani pojawiały się blaski, które z czasem zbliżały się coraz bardziej, gdy były już wystarczjąco blisko dało się dostrzeć, że te blaski to było stado rekinów z Reiatsu, które otoczyły teren gdzie znajdował się chłopak, Megalodon i Hollow.
-Ruszajcie!- Krzyknął wskazując mieczem na Zanpaktou i Pustego.
Rekiny płynęły na nich z dużą szybkością, hollow miał już robić unik bo były zaledwie kilka metrów od nich, kiedy Megalodon pstryknął palcami a rekiny się zatrzymały.
-Nie chce mi się wierzyć ... naprawdę myślałeś... że możesz użyć przeciwko mnie mojej techniki? Żałosne.- Wskazał ręką na chłopca.- Wasz obiad!
Rekiny z jeszcze większą szybkością niż przed chwilą płynęły w stronę Sameyara, a ten zszokowany obrotem sytuacji tylko stał i patrzył jak stado rekinów zbliża się do niego. W końcu pierwszy rekin ugryzł chłopaka i wybuchnął, po chwili uczyniła to reszta stada, rekiny wybuchały jeden za drugim. Gdy wybuchły już wszystkie oczom okazał się Sameyaro, upuścił swój miecz i zaczął powoli opadać na dno, z każdym metrem coraz to bardziej przymykał oczy.
-Hahahaha.- Zaśmiał się swoim przerażającym śmiechem Pustego z szerokim uśmiechem na twarzy, patrząc jak Sameyaro opada na dno.

104#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Czw Maj 05, 2011 9:14 pm

Samey

Samey
Badass Fighter
Badass Fighter
Świat wewnętrzny:

Megalodon spoglądał na Sameyara który leżał już na dnie.
-Tch... tak łatwo? Ale coś tu nadal jest nie tak...- Nagle, gwałtownie chciał się obrócić, lecz zanim zdołał to uczynić został przepołowiony w pół.
A jednak...]
Oddzielony tułów od nóg unosił się w wodzie, a za jego plecami pojawiała się sylwetka, która przybierała na ostrości z sekundy na sekundę, po chwili Oczom zdziwionego Hollowa ukazuje się Sameyaro.
-A..ale...jak?! Nie może być, coś takiego... nie powinno mieć miejsca...POWINIENEŚ LEŻEĆ O TAM I ZDYCHAĆ.-Wskazał miejsce gdzie leżał chłopiec, a tak przynajmniej mu się zdawało, gdy się tam odwrócił zastał bryłę lodu zamiast ciała Sameyara.- J...jakim cudem?!
-Koori Sakkaku...- Powiedział dość spokojnie.- Tak... zapewne myślisz " Jakim cudem, przecież w formie shinigami nie jest w stanie używać żadnej innej energii poza reiatsu, a ta technika, na pewno nie należy do tych zależnych od reiatsu!" czyż nie?- Patrząc na minę Pustego, prawdopodobnie zgadł, kontynuując.- No i w tym masz racje, ta umiejętność nie zużywa reiatsu i normalnie nie mógłbym jej użyć, ale moich własnych umiejętności mogę używać w każdej formie, Koori Sakkaku to iluzja z lodu, trwa dość krótko, ale jak widzisz pozwala uniknąć śmierci, a gdy ta iluzja działa staje się niewidzialny. Gdy pierwszy rekin uderzył przyjąłem go na siebie by spowodować zasłonę na podmianę i wystarczyło już tylko czekać aż Megalodon opuści gardę.
Megalodon westchnął i jego rozpołowione ciało zamieniło się w energię a następnie zostało wchłonięte do zanpaktou Sameyara.
[Heh, specjalnie zmniejszyłeś siłę uderzenia Same no Mure, tak samo z atakowaniem, nie starałeś się... ]
Spojrzał na Pustego spojrzeniem litości, a później odwrócił się do niego plecami i szedł przed siebie tworząc kilka metrów przed sobą, wir wodny przez który miał wrócić do świata zewnętrznego.
-A ty gdzie się wybierasz?!- Krzyknął wkurzony.
-Idę sobie już, nie zostało mi już wiele Reiatsu.-Dalej szedł przed siebie.
Hollow ze złości zgrzytał zębami, błyskawicznie rzucił się w jego stron, po drodze używając Resurrection.
-NIE BĘDZIESZ MNIE IGNOROWAŁ, LESZCZU!!!- Otworzył paszczę i załadował w niej cero. Sameyaro zatrzymał się na chwilę, błyskawicznie się odwracając wycelował w niego ostrze Megalodona następnie zmieniając je w płynną substancję, która "wystrzeliła" w kierunku Pustego przebijając mu brzuch. Po chwili Cero zanikło a ostrze z brzucha Hollowa zaczęło się cofać do właściwej długości.
-St..stój! To jeszcze nie koniec! Miałeś się przecież czegoś nauczyć tak? No to dawaj, skopie ci to dupsko i ...- Naglę jego mowę przerwał cichy śmiech Chłopca- C..co?! Z czego tak rżysz.
-Tego czego chciałem się nauczyć już się nauczyłem, od ciebie niczego nie potrzebuje.- Powiedział oschle i szedł dalej, Hollow miał ponownie się rzucić na niego, ale odczuł czhłód dobiegający z jego rany a następnie ujrzał lód wydobywający się z rany i rozchodzący się na całe ciało, wtedy se przypomniał słowa megalodona.

Retrospekcja:
...Ostrze Umiba Megalodona jest z "wiecznego lodu"...jest niemalże niezniszczalny...może się zmieniać się w wodę i z powrotem w lód... to co przetnie zamarza...

Twarz Hollowa pierwszy raz od dłuższego czasu wyrażała przerażenie.
-Nie bój się, nie zamienię cię w bryłę lodu, można by powiedzieć że cię "zapieczętuję" lodem, tak dla twojego dobra.
Hollowa zakrył lód a Sameyaro wyszedł ze świata wewnętrznego.

Świat Zewnętrzny:
Sameyaro otworzył oczy i wstał, spakował narzędzie do podtrzymywania substancji ze ścian Dangai i ruszył przed siebie, biegnąc tak przez chwilę w końcu doszedł do miejsca skąd wchodził i otwarła się brama Senkai w, którą później wszedł.

105#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Sob Maj 14, 2011 2:17 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Tsuji pojawił się w Dangai. Cały czas, powolnym krokiem szedł przed siebie. Arisa weszła zaraz za mężczyzną, zaczęła się rozglądać. Była zaskoczona takim widokiem.
- To chyba nie jest Soul Society, nie? Powiedziałabym, że bardziej Hueco Mundo. Pewnie coś spieprzył!
Gdy zauważyła, że odstęp pomiędzy nią a Tsujim się zwiększa przyspieszyła.
- Zaczekaj na Maxa. - powiedziała będąc już dość blisko Tsujiego.
Szli dalej powolnym krokiem.

106#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Sob Maj 14, 2011 2:25 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Max wyszedł przez portal, który zaraz za nim się zamknął. Szedł powoli z Arisą i Tsujim.

107#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Sob Maj 14, 2011 5:33 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
W związku z ostatnimi zbyt częstymi wizytami w Dangai Kōtotsu został przywrócony.
Właśnie teraz się obudził. Powodem jego reakcji nie był jednak nieznany Shinigami, a dwójka żywych ludzi, którzy przekroczyli bramę Senkai.
#6 - Dangai - Page 5 400px-Kototsu
Widzicie w oddali za sobą jasne światło, które wydaje się przybliżać.

//nie wiem, czy pamiętacie z Wybielacza, ale tam Urahara miał specjalny wynalazek, dzięki któremu żywi mogli przejść. Tutaj...
Ale niech już wam będzie. I tak was goni Ekspres Masakra.//

108#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Sob Maj 14, 2011 6:05 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Arisa odwróciła się spostrzegając Kōtotsu.
- Co to kurwa ma być?!
Tsuji zaczął lecieć jak najszybciej. Nie była to imponująca szybkość. Arisa też przyspieszyła.
- Shin no resukyūsutā. - powiedziała lecąc szybciej.
Nagle na jej plecach pojawiły się ogniste skrzydła a ona sama z niewiarygodną szybkością kierowała się w stronę wyjścia.
(Zapomniałam o Tsujim!)
Tsuji używając Kishi również nieznacznie przyspieszył.

109#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Sob Maj 14, 2011 6:10 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
-Hej ludzie co tak wyrwaliście do przodu ?
Max coś usłyszał za swoimi plecami, odwrócił się.
-O kurwa ! BanKai
Chłopak przeszedł w formę BanKai i za pomocą Shunpo zaczął uciekać, całkiem szybko zrównał się z Tsujim, złapał go i razem z nim podleciał do Arisy, wyjście było coraz bliżej.
-Zupełnie o nim zapomniałem, mam nadzieję, że uda nam się uciec.

110#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Sob Maj 14, 2011 7:28 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
//Sugerowałbym otworzyć sobie muzyczkę z Benny Hilla//

Utrzymywaliście stały dystans od Kōtotsu, jednak w pewnym momencie ten przyspieszył. Byliście jednak na tyle blisko wyjścia, że zdążyliście się wydostać.
__________________

Jesteście w Soul Society, na samej granicy Seireitei. Załóżcie sobie tam temat.
Zachwiania czasu minimalne, nie większe od godziny. To dzięki temu, że utrzymywaliście wystarczająco duży dystans od Kōtotsu.

111#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Pią Maj 20, 2011 5:06 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Młodzieniec z Silvią na rękach przemieszczał się z taką szybkością że Kōtotsu nawet gdyby zaczął go gonić, raczej była niewielka szansa na to by go dorwał. Chłopak był przecież jeszcze w Soul Society najszybszym Shinigami. Jedynie Głównodowodzący był szybszy od niego, ale to było dobrych kilka lat temu. Teraz młodzieniec przekroczył nawet jego poziom, choć tego nie pokazywał. Reiatsu starał się utrzymywać na takim poziomie w Soul Society, by wyglądać na zwykłego kapitana, któremu nie chciało się trenować. Jedynie Głównodowodzący i Shiganori mieli jakieś pojęcie o tym jaki naprawdę jest jego poziom.

112#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Nie Maj 22, 2011 3:45 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Chłopak szedł spokojnie z Silvią obok przez Dangai. Właściwie, nie był świadomy tego że Kōtotsu został przywrócony. Jeżeli w Soul Society odpowiednio nie zadziałali, czeka go nie lada niespodzianka.

113#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Nie Maj 22, 2011 4:00 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Z oddali przyleciały dwa Jigokuchō, które krążyły wokół Yoha i Silvii, zapewniając im bezpieczne przejście. Widać Sōtaichō nie zapomniał o tej kwestii.

114#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Nie Maj 22, 2011 4:19 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Chłopakowi nie tyle ulżyło, co był lekko zdziwiony. Dopiero teraz domyślił się że Kōtotsu został przywrócony, wszak Jigokuchō w przeciwnym razie by nie było. Szedł dalej wraz z Silvią, kierując się powoli do wyjścia.

115#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Pon Maj 23, 2011 3:40 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh wraz z Silvią doszli do końca Dangai. Pojawili się w swoim ogródku, a dokładniej, miejscu w którym brama Senkai była otwierana wcześniej.

< https://anrevosprites.forumpl.net/t1593p270-panoramio-14 >

116#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Nie Cze 05, 2011 12:17 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Tsuji i Arisa szli przez Dangai. Towarzyszyły im dwa Jigokuchō. Gdy doszli do końca pojawili się na ulic Panoramio.

< https://anrevosprites.forumpl.net/t1620p150-ulica-panoramio >

117#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Nie Cze 05, 2011 12:20 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Max biegł przez dangai, obok niego leciał Jigokuchō. Dogonił Arisę i Tsujiego po czym wyszedł za nimi na ulicę Panoramio.

118#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Nie Lip 24, 2011 8:39 pm

Samey

Samey
Badass Fighter
Badass Fighter
Sameyaro biegł przez Dangai jakiś czas, aż w końcu dotarł do końca i wyszedł.

119#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Sro Mar 21, 2012 1:45 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh, Silvia oraz Yuki pojawili się w tym 'świecie' poprzez otworzenie przejścia między-wymiarowego. Dziewczyna od razu postanowiła działać. Wyciągnęła z kieszeni kapsułkę, zaś po jej naciśnięciu w jej dłoniach pojawiły się cztery 'pręciki'. Przywiązana była do nich linka, a one same owinięte bandażami.
- Użyję metody Kaikyō Kotei, ale zapas mojej energii starczy co najwyżej na 5000 godzin ciągłego treningu. Pamiętaj, że czas nie płynie tutaj tak jak w Naszym świecie.
Dziewczyna rzuciła przedmiotami w Kōryū, co sprawiło, że 'ściany' Dangai się zatrzymały. Jedynym problemem był teraz Kōtotsu, który mógł pojawić się tutaj w każdej chwili. Póki co jednak, grupa ma od niego spokój.
Silvia usiadła spokojnie po turecku ze swoją córką na kolanach. Na razie nie odczuwała żadnego zmęczenia, ale to kwestia czasu.
- Okey. Więc zaczynam od zaraz...
Atsuko rozpoczął trening od prostych i bardziej zaawansowanych ciosów oraz kopnięć. Poruszał się z niesamowitą szybkością, jednakże był pewien, że to co potrafi teraz nie wystarczy do pokonania coraz to silniejszych wrogów z jakimi ma przyjemność się spotkać.

//Jeżeli Kōtotsu będzie w zasięgu wzroku postaci, proszę o napisanie posta przez NPC.//

120#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Czw Mar 22, 2012 12:38 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Po około 3h ciągłego treningu w zasięgu Waszego wzroku pojawił się Kōtotsu. Mknął w Waszym kierunku z ogromną szybkością. Ponowne 'rozwalenie' go nie będzie wielkim wyczynem ale z drugiej strony, znowu narobicie sobie problemów w Soul Society.
#6 - Dangai - Page 5 400px-Kototsu

121#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Czw Mar 22, 2012 2:29 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
(Wiedziałem.)
Silvia cały czas siedziała z Yuki na rękach. To właśnie Yoh, głównie w ramach swojego treningu miał zająć się usunięciem Kōtotsu. Nastolatek wylądował na drodze, którą 'czyściciel' się poruszał. Przesunął ręce w taki sposób, jakby trzymał ostrze - jednak żadnego nie było.
- Akumu no ou no hitokake yo...
Wokół niego zaczęły wirować ciemne wyładowania elektryczne.
- Sora no imashime tokihanatareshi kooreru kuroki utsuro no yaiba yo...
Ziemia lekko się wgniotła pod naciskiem uwalnianej mocy.
- Waga chikara waga mi to narite tomo ni horobi no michi o ayuman...
W dłoniach zaczął tworzyć się z ciemnej materii jakiś kształt zbliżony do ostrza - dużego ostrza emanującego energią.
- Kamigami no tamashii sura mo uchikudaki!
Atak był gotowy. Yoh odbijając się od podłoża z ogromną szybkością ruszył w kierunku zbliżającego się niebezpieczeństwa. Zamierzał przeciąć 'czyściciela' na pół. Kiedy już będzie przy nim, wykonuje bardzo szybki zamach.
- Laguna Blade!

122#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Czw Mar 22, 2012 4:27 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Kiedy zetknąłeś się z Kōtotsu, wykonałeś bardzo szybki zamach energetycznym ostrzem. Dwie części 'czyściciela' pomknęły nieco dalej, po czym się zatrzymały i ponownie eksplodowały. Wylądowałeś, a w tym samym czasie Laguna Blade zniknęło z Twoich dłoni. Jeden problem mieliście z głowy. Musicie jednak mieć się na baczności, jeżeli chodzi o Soul Society.

123#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Czw Mar 22, 2012 5:25 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh Theme - Soundtrack
Nastolatek był świadomy tego, że pomimo wyeliminowania 'czyściciela' z Dangai cała trójka dalej jest narażona na ataki - tym razem ze strony Soul Society, które nie ma zielonego pojęcia o tym kto w rzeczywistości tutaj trenuje. Nie przejmował się tym jednak aż tak bardzo jak powinien.
Kiedy Silvia pomagała swojej córeczce w nauce chodzenia, Yoh po prostu usiadł kilka metrów dalej od nich wchodząc do swojego świata wewnętrznego...

Świat wewnętrzny / podświadomość:
Młodzieniec otworzył oczy. Znajdował się na jednym z najwyższych budynków w swoim świecie wewnętrznym. Nie zamierzał się jednak nigdzie śpieszyć bo nie miało to sensu. Wzdychając, spojrzał w prawo.
- Chciałbym poznać Twoje imię, wiesz...?
Nightmare Lord Theme - Soundtrack
Obok niego nagle pojawiła się czysto energetyczna postać. Był to Nightmare Lord w swojej ostatecznej formie jaką może posiadać tutaj - w świecie wewnętrznym Yoha.
- Nie mam imienia.
- Nie żartuj sobie ze mnie, okey? Każdy z Was nosi jakieś imię.
- Jesteś żałosny. Świadomość tego, że możesz posiąść ogromną moc mając jedynie odpowiednią wiedzę sprawia, iż pragniesz tego bardziej niż czegokolwiek. A tu nie chodzi o same imiona.
- Hę?
Władca Koszmarów usiadł na budynku przyglądając się w niebo. Od czasu osiągnięcia tej postaci w jakiej przebywa, stał się zdecydowanie spokojniejszy. A może to zasługa młodzieńca, który właśnie przy nim stoi? Nie wiadomo.
- Naprawdę myślałeś, że tylko dzięki poznaniu imienia odpowiedniego bytu, uzyskasz dostęp do niesamowitej mocy? To byłoby za proste.
- Ale przecież Zangets-...
- Zangetsu jest Twoim Zanpakuto. Twoja moc się ciągle zmieniała, aż do czasu. Teraz kiedy każdy z Nas osiągnął swój maksymalny poziom, pozostała jedynie kwestia tego, kiedy tak naprawdę będziesz gotowy.
- Pamiętaj, że jeżeli chodzi o reiroku, posiadasz aż dwa byty odpowiedzialne za ten typ energii. Jako, że właśnie Zangetsu pojawił się wcześniej niż pusty, to właśnie jemu została przekazana cała energia niezbędna na przemianę Twojego białego klona chorego na głowę.
- Czyli, że Zangetsu zgarnął sprzed nosa pustakowi możliwość przemiany na wyższe stadium?
- Jego energia cały czas rośnie. Osiągnął już swoją maksymalną formę, tak jak wspomniałem wcześniej. Jednak, z takimi jak on nigdy nic nie wiadomo.
- Z takimi jak Ty, także... Wracając do tematu... Więc jak mogę pozyskać większą moc?
- Nijak. Musisz po prostu być gotowy na jej przyjęcie. Kiedy pojawiłeś się w tym świecie, przemiana w formę Nightmare spokojnie rozsadziłaby Ci ciało i posłała do Zaświatów. Jednak wybór odpowiedniej chwili, kiedy byłeś gotowy, zapobiegł katastrofie.
- Aha.
- Nie rób z dzieciaka idioty.
Eichiro Theme - Soundtrack
W pewnym momencie, zza budynku wyleciał ogromny smok. Nie przypominał już gada 'naszprycowanego' lodowymi kolcami, a prawdziwego smoka, który mógł stwarzać realne zagrożenie. Ten widok lekko zaskoczył Yoha, jednak szybko doszedł on do wniosku z kim tak naprawdę ma do czynienia.
- Nie rozumiem, Eichiro. Co masz na myśli?
- Nie powinieneś mu wyjawiać prawdy na ten temat. To może się źle skończyć.
- Myślę, że nadszedł czas na to by jednak spróbować. To odpowiednia sytuacja.
- Ale o co chodzi, do cholery?
- Widzisz... Mimo osiągnięcia ostatecznego poziomu przez byt zamieszkujący Twoją podświadomość, zawsze jest możliwość wzmocnienia go jeszcze 'z zewnątrz'.
- Czyli?
- Czyli, że możemy stać się jeszcze silniejsi tym razem już za Twoją sprawą. Dla każdego z Nas w multiwersum istnieją odpowiednie 'wzmacniacze'.
- Przykład?
Saiya'jin pojawił się za Yohem, będąc odwróconym do niego plecami. Opierał się o plecy nastolatka.
- Chcesz przykładu? Smocze Kule. Po wchłonięciu wszystkich siedmiu odblokujesz u siebie lub przyjaciół możliwość przemiany na formę Super Saiya'jin 5. Kolejny dobry przykład to potężne istoty dla typów takich jak Nightmare Lord. Jeżeli zaabsorbuje drugi element Vida, jego moc znacząco wzrasta.
- Przykład z innej beczki. Ertrot, który siedzi w Rayemie staje się silniejszy poprzez przebywanie w piekle. Zanieś chłopakowi coś co pochodzi z piekła, a jego byt stanie się silniejszy podczas przemiany. Dotyczy to również innych demonów i tego typu wariatów. Oczywiście jest wiele innych możliwości wzmocnienia go, a ten który podałem jest najprostszy.
- Dobra, chłopaki...
Yoh usiadł po turecku, uśmiechając się.
- Mamy masę czasu. Powiedźcie mi więcej, a później przystąpimy do pojedynczych walk.

//Ciąg dalszy nastąpi...//

124#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Pią Mar 23, 2012 12:21 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Świat wewnętrzny / podświadomość:
Soundtrack - Yoh Theme
Atsuko z ciekawością wysłuchiwał wszystkiego co miały do powiedzenia byty zamieszkujące jego podświadomość. Wbrew pozorom wszyscy świetnie się dogadywali, a chłopak był z tego powodu niezwykle zadowolony. Nie musiał już toczyć bezsensownych walk ze swoimi bytami wewnętrznymi jedynie po to by zwiększyć swoją aktualną moc. Jej już nie da się zwiększyć, ponieważ każda z istot zamieszkujących podświadomość nastolatka, osiągnęła już ostateczny poziom. Yoh jednak potrzebował treningu i głównie z tego powodu przybył tutaj znajdując się w Dangai. Po zakończeniu wspólnej konwersacji, Pusty oraz Tensa Zangetsu połączyli się tworząc jedną postać. Zangetsu sam przeszedł na postać Bankai.

Soundtrack - Tensa Zangetsu & Hollow Theme
Przed Yohem stała 'fuzja' obydwu istot. Atsuko z lekkim uśmiechem na twarzy przyglądał się istocie o wielkiej mocy. Wiedział, że to jeden z tych ostatnich pojedynków podczas których ma stać się naprawdę potężny. Ale w tym celu musi dać z siebie więcej niż 'wszystko'.
- Czyli idziemy na całość już od samego początku, nie?
- Ten trening ma na celu przygotować Twoje ciało jak i umysł na przyjęcie ogromnych zasobów energii. Musisz więc już w pojedynku ze mną dać z siebie wszystko...
W dłoni 'fuzji' dwóch bytów wewnętrznych pojawił się Tensa Zangetsu. Istota wykonała zamach i szybko zniknęła. Fala uderzeniowa przeszła obok głowy Yoha, przecinając budynek za nim na pół. Chłopak powoli się obejrzał za siebie, wyglądając na dosyć zaskoczonego. Moment ten wykorzystał jego zanpakuto, będący w fuzji z pustym. Pojawiając się przy nastolatku wykonał szybki zamach - Atsuko w ostatnim momencie uniknął cięcia, przesuwając się na bok, a następnie przenosząc się kilka metrów dalej za pomocą shunpo.
- Nie dekoncentruj się. Dopiero zaczęliśmy, a Ciebie zdziwił zaledwie skrawek mojej prawdziwej siły.
W dłoniach nastolatka pojawił się ciemny Tensa Zangetsu. Miał na ostrzu trzy 'ząbki', podobnie jak ostrze jego przeciwnika na które nie zwracał większej uwagi.
- Wybacz. Zapomniałem się. To się więcej nie powtórzy.
Ciemno-biała istota zniknęła z zasięgu wzroku chłopaka. Wojownik pojawił się przy nim, wykonując potężny zamach ostrzem. Atsuko skutecznie go zablokował, jednak uderzenie było na tyle potężne by wywołać falę uderzeniową wokół walczących i utworzyć wgniecenie pod stopami nastolatka. Yoh bardzo szybko 'odbił' ostrze swojego oponenta, przechodząc do ofensywy. Z niebywałą szybkością odbił się od budynku na którym stał i pomknął w kierunku odlatującego bytu wewnętrznego. Postanowił wymierzyć zamach z prawej strony jednakże, cięcie zostało bez większych problemów zablokowane i skontrowane - 'fuzja' wykonała kopnięcie w klatkę piersiową młodzieńca, posyłając go kilka metrów dalej. Gdy ten się zatrzymał, istota była już przy nim i bez zbędnych słów wykonała szybki poziomy zamach po lewej części ciała chłopaka. Trysnęła krew. Yoh odskoczył kilka metrów dalej ignorując otrzymane obrażenia. Jeżeli próbowałby zatamować krwawienie, musiałby użyć dłoni w której trzyma zanpakuto. Nie miałby wtedy możliwości ataku, ani obrony.
- Cholera.
- Tak jak już wspomniałem, postaraj się dać z siebie wszystko. Tym razem na prawdę możesz umrzeć i nie chodzi o 'zaakceptowanie ostrza'.
- Wiem.
- Wiesz, a jednak nie dajesz z siebie wszystkiego.
Atsuko nie zamierzał podtrzymywać rozmowy. Wiedział, że 'fuzja' mówi naprawdę poważnie i jeżeli nie da z siebie wszystkiego, może tutaj zginąć.
- Nie ma to jak zostać zabitym we własnej podświadomości.
Nim przeciwnik cokolwiek powiedział, nastolatek zniknął. Pojawiwszy się przy nim, zaczął wymierzać niesamowite ilości cięć w bardzo krótkich odstępach czasu. Mimo to, Tensa Zangetsu nie wyglądał na kogoś kto przejąłby się takiego typu atakiem. Był raczej znudzony i bez problemu odbijał każde uderzenie ze strony swojego przeciwnika. W pewnym momencie wyłapał lukę w obronie Yoha i wykonał bardzo szybkie cięcie. Ku jego zdziwieniu, nastolatek używając shunpo przeniósł się zaledwie kilka centymetrów dalej, skutecznie blokując ostrze oponenta i wymierzając mu cios z pięści w twarz. 'Fuzja' odleciała kilka metrów dalej, zatrzymując się.
- Przecież wyłapałem lukę w Twoim ataku. To niemożliwe, abym nie trafił.
- A jednak... Widzisz. To nie była żadna obrona, ani też chęć zranienia Cię. Wiedziałem, że gdy tylko wyłapiesz lukę w czynności jaką wykonuję, wykorzystasz ją przeciwko mnie. To miałoby sens, gdybym nie był przygotowany na coś takiego. Dlatego 'utworzyłem' tą lukę i dlatego wiedziałem gdzie zaatakujesz. Unik nie był w tym przypadku problemem, a wymierzenie ciosu zdekoncentrowanemu przeciwnikowi okazało się dziecinnie proste.
Tensa Zangetsu nie odezwał się nawet słowem, a lekko uśmiechnął i stanął w powietrzu.
- Należą Ci się gratulacje. Naprawdę...
Byt wewnętrzny przez chwilę przyglądał się Yohowi. Na jego twarzy cały czas był widoczny wcześniejszy uśmieszek, sugerujący po prostu zadowolenie z dobrej walki lub postępów młodzieńca. Nagle zniknął. Pojawił się tuż przed twarzą nastolatka, zamachując się w lewą stronę twarzy chłopaka - atak został zablokowany i odbity ostrzem Yoha. Przez kilka kolejnych minut reszta bytów wewnętrznych była świadkami naprawdę wspaniałej i emocjonującej walki na miecze. Atsuko rzadko miał aż taki zapał do pojedynku jak dzisiaj. Najwyraźniej zależało mu na staniu się silniejszym jeszcze bardziej niż zwykle - pragnienie to było na tyle potężne, że przybył do Dangai tylko po to by efekty jego treningów były bardziej widoczne.

Świat realny:
Wokół Yoha pojawiły się ciemnoczerwone fale energii sugerujące przejście na formę Bankai w świecie wewnętrznym. Na jego twarzy jednak nie pojawiała się żadna maska lub coś w tym stylu. Po około siedmiu minutach od tego zdarzenia na lewym ramieniu chłopaka pojawiła się widoczna, ciemnoczerwona energia. Nastolatek lekko skrzywił twarz, a jego żona już dobrze wiedziała o co chodzi. Yoh właśnie przeszedł do ofensywy i próby stania się zdecydowanie bardziej potężnym niż dotychczas.

Silvia nie potrzebowała takich treningów jak jej mąż. Od kiedy na świat przyszła ich córeczka Yuki, zamierzała porzucić walki i jedynie sporadycznie brać udział w większych akcjach. Dopiero kiedy mała dojrzeje na tyle by być samodzielną, nastolatka rozmyśla powrót do treningów i walk. Yuki przez cały czas medytacji swojego taty bawiła się z mamusią. Obie wyglądały na zadowolone z tego powodu. W obydwu przypadkach dawał jednak znać o sobie głód. Silvia wolała mimo wszystko poczekać aż jej mąż zakończy pierwszą walkę w swoim świecie wewnętrznym.

//Ciąg dalszy nastąpi...//

125#6 - Dangai - Page 5 Empty Re: #6 - Dangai Pią Mar 30, 2012 7:43 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Świat wewnętrzny / podświadomość:
Na jednym z budynków siedziała reszta bytów wewnętrznych Yoha, czekając na swoje pojedynki. Póki co, walka między młodzieńcem, a jego zanpakutō połączonym z pustym była naprawdę wyrównana. Trwała już około dwóch godzin, jednak szale zwycięstwa musiały przechylić się na czyjąś stronę. Nagle przeciwnik chłopaka odepchnął go kilka metrów dalej za pomocą silnego uderzenia.

Soundtrack #1
Na twarzy bytu wewnętrznego pojawił się uśmiech. Wystawiając katanę w górę zgromadził na jej ostrzu dużą ilość ciemnoczerwonej energii w krótkim czasie. Atsuko szybko domyślił się, że chodzi tutaj o jakiś potężny atak z dystansu. Odbijając się od budynku na którym stał z ogromną szybkością poleciał w kierunku oponenta. Niestety, kiedy już był przy nim, został bardzo niemile zaskoczony - to była prowokacja. Tensa Zangetsu zniknął i pojawił się z prawej strony Yoha, wykonując poziome cięcie. Mimo, iż atak został zablokowany, energia zebrana na ostrzu musiała zostać w jakiś sposób uwolniona. Nastąpiła pokaźnych rozmiarów eksplozja, która zmiotła wszystko co znajdowało się pod nią. Z góry dymu wyleciał lekko ubrudzony zanpakutō w swojej 'ludzkiej' postaci. Wyglądał na zadowolonego, jednak do czasu.

Soundtrack #2
Cały dym został rozwiany za pomocą jednego machnięcia ostrzem, które Atsuko trzymał w dłoni. Choć wpadł w prostą zasadzkę swojego przeciwnika, nie zamierzał przegrać. W oczach młodzieńca znajdowała się żądza stania się na tyle potężnym by ochraniać tych na których mu zależy - nie było już dla niego ważne to ile czasu mu to zajmie i z iloma przeciwnikami będzie musiał się tutaj zmierzyć. Teraz liczyło się coś zupełnie innego.
- To spojrzenie... Rozumiem.
Yoh nie odezwał się nawet słowem. Tensa Zangetsu w pewnym momencie zaczął z niesamowitą szybkością lecieć w kierunku chłopaka. Ten jedynie trochę zmienił swoją dotychczasową pozycję - jedną nogę odsunął kawałek do tyłu, zaś dłoń w której trzymał ostrze, zacisnął i lekko uniósł. Byt wewnętrzny nagle wymierzył pionowe cięcie, które... zostało bez problemu zablokowane. Pod obydwoma wojownikami utworzyło się pokaźnych rozmiarów wgniecenie. Reszta bytów wewnętrznych poczuła silną falę uderzeniową wywołaną zderzeniem się dwóch ostrzy.
W przypadku obydwu zanpakutō po zderzeniu się były widoczne ciemnoczerwone oraz ciemnofioletowe wyładowania elektryczne. Jedyną różnicą, jaka była pomiędzy walczącymi było to, że Atsuko nie męczył się przy blokowaniu ataku. Tensa Zangetsu wyglądał na takiego, który włożył w ten atak naprawdę dużo energii i dalej starał się przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę. Niestety, nic z tego. Nagle Yoh odepchnął swojego oponenta, po czym zniknął. Nim istota zamieszkująca podświadomość chłopaka zorientowała się gdzie on jest, ten już był przed nią i wymierzył pionowe cięcie wzdłuż całej klatki piersiowej.
Przeciwnik puścił swoje ostrze i zaczął spadać, jednak Yoh szybko chwycił go za rękę i spokojnie położył na jednym z budynków - usiadł przy nim, patrząc w górę.
- Przegrać... w taki sposób...
- Hej, nie przegrałeś. W tej walce nie ma przegranych lub wygranych.
- Hę?...
- Walczę bo zamierzam stać się na tyle potężny by skutecznie chronić wszystko to na czym mi zależy. Kiedy jesteś w formie staruszka, wydajesz się bardziej kumaty...
Tensa Zangetsu połączony z pustym spojrzał na młodzieńca lekko zdziwiony. Po chwili na jego twarzy pojawił się jednak uśmiech. Yoh go odwzajemnił. Przez dłuższą chwilę spokojnie przyglądali się przelatującym nad ich głowami chmurkom.

Świat realny:
Yoh otworzył oczy. Silvia spojrzała na niego z lekkim uśmiechem bawiąc się ze swoją córeczką. Yuki wyglądała na naprawdę szczęśliwą, pomimo miejsca w jakim się znajdowała.
- Cóż, możemy stąd iść. Myślę, że powinniśmy przenieść się do innego miejsca.
- Huh?
- Nie ma tu jedzenia, picia. Nie możecie się umyć i zadbać o higienę, a moje treningi zajmą zdecydowanie więcej czasu niż myślałem... Ile już tu jesteśmy?
- W sumie to prawda... Około kilku godzin. A co?
- Zakończyłem to zdecydowanie szybciej niż myślałem.
- Zgaduję, że chcesz udać się do Pokoju Ducha i Czasu gdzie będziemy mieli odpowiednie warunki do wspólnych treningów, co?
- No...
Yoh się uśmiechnął. Jego żona ironicznie odwzajemniła uśmiech. Wzięła córkę na ręce. Młodzieniec otworzył przejście do korytarza - cała trójka przez nie przeszła.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 5 z 6]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.