Niewielka osada.

_________________________________


Sameyaro wylądował na terenie osady. Następnie poszedł tam gdzie sygnał z radaru wskazywał.

Nagle otoczyło cię kilkanaście osób z maczetami.
- Czego tutaj szukasz?

Sameyaro nieco zdziwił się na widok tubylców.
-Emm... przybywam w pokoju? Ja tu tylko po niejaką smoczą kulę przybyłem, potrzebna jest nam, bo planeta się nieco "popsuła", no i moi znajomi powiedzieli, że taka kula pomoże nam ją naprawić, czy coś takiego...- Odpowiedział na zadane mu pytanie.

- "Smoczą kulę"? Pierwsze słyszę. Ale to chyba oznacza, że nie jesteś z Gagot. Niestety, nie wiemy, gdzie możesz to znaleźć.
Radar wciąż wskazuje, że kula jest na terenie osady.

Otwiera się portal, wychodzi Kaylin. //po wyjściu Toshiego portal się zamyka//
- Hej, Sameyaro, nie chcieliśmy czekać, a mamy sześć kul, to wpadliśmy po ciebie. Toshi, sprawdź tamtą część osady. Piorunem. Szanowni panowie niech będą spokojni, zaraz się zmywamy.

Chłopak wyszedł z portalu.
Na polecenie Kaylin kiwnął głową i szybko zaczął przeszukiwać wioskę.

Toshi znajduje kulę z czterema gwiazdkami. Wszyscy troje przechodzicie przez portal i wracacie do Jezior Rakai. Mieszkańcy Vitteg stoją zdziwieni.
//Nie chciałem przedłużać//

Arisa z Maxem pojawiła się w osadzie. Zaczęła się rozglądać. Gdy zauważa tubylca podchodzi do niego.
- Słyszałam, że macie problemy z czymś podobnym do demona. Gdzie mogę się czegoś więcej dowiedzieć?

Max rozglądał się chwilę bo Vitteg.
-Ładne domki tutaj mają.
Wzleciał delikatnie w powietrze, zamknął oczy i zaczął szukać jakiejś podejrzanej energii. Jeśli mu się to nie udaję, chłopak stopniowo zaczyna zwiększać swój poziom mocy w nadziei, że to wywabi osobę, której szukają. Jeśli to nie pomoże, Max pyta przypadkowe osoby o człowieka imieniem Jitsuya Raito.

Na pytania Arisy nikt nie chciał odpowiadać - ludzie wyraźnie bali mówić się na ten temat. Kiedy Max zapytał o człowieka imieniem Jitsuya Raito, pewna grupa przechodniów wskazała mu karczmę „Pod Maską”, jako miejsce w którym mężczyzna może być.

Max zastanawiał się chwilę nad dziwnym zachowaniem mieszkańców miasta. Podszedł do Arisy.
-Wydaje mi się, że nie dowiemy się tu już niczego ciekawego. Najlepiej od razu odwiedzić tą karczmę.
Chłopak wolnym krokiem ruszył w stronę karczmy, w pewnym momencie zatrzymał się i odwrócił do Arisy. Na jego twarzy widać było lekki uśmiech.
-Mam dziwne przeczucie, że niedługo wydarzy się coś ciekawego.
Powoli szedł w stronę karczmy.

Dziewczyna była lekko wkurzona, że ludzie ją olali.
- Wiecie, my wcale nie musimy tego robić...
Kiedy podszedł do niej Max ta spojrzała na niego i go wysłuchała. Kiedy ruszył dziewczyna miała zrobić to samo ten jednak wtedy się odwrócił.
- Kobieca intuicja? Hę? - zapytała po czym ruszyła w stronę karczmy.

Arisa wyszła z karczmy, rozejrzała się po czym nie czekając na Maxa ruszyła w wyznaczone miejsce gdzie miał znajdować się demon.

Max wyszedł z karczmy, rozejrzał się, Arisy już tu nie było. Bez zastanowienia ruszył na wschód, gdzie znajdować się miała jaskinia.

Arisa pojawiła się nad miastem. Zaczęła się rozglądać. Szukała jakiegoś demona bo tak przeciwnika opisał Raito. Jeśli nic nie widać stara się wyszukać dużej energii.

//NPC możesz odpisywać nie czekając na przylot Maxa.//

//O nie, nie lubisz mnie. :< //

Max zatrzymał się obok Arisy, rozglądał się chwilę po mieście po czym zaczął szukać energii demona.

Obydwoje nie musieliście czekać zbyt długo ze znalezieniem istoty odpowiedzialnej za całe to zamieszanie; już nawet nie trzeba było wyszukiwać „demona” po energii.
Nagle w stronę Arisy zaczęło zmierzać coś z niesamowicie wielką szybkością; Max odruchowo użył shunpo i pojawił się po prawej stronie dziewczyny, blokując uderzenie bestii; ta szybko zniknęła pojawiając się na jednym z budynków.

- Widzę że wpieprzyliście się w moją zasadzkę. Miałem jednak nadzieję na to że dzisiaj zrobię sobie nieco większą ucztę.
Arisa mając chwilę dzięki Maxowi, zorientowała się że te monstrum stojące na jednym z dachów budynków to w rzeczywistości barman który ich tu ściągnął.
- Cóż... Nie sądziłem że wrócicie z tej jaskini cali i zdrowi; to nieco zmienia postać rzeczy. Planowałem Was wchłonąć gdy będziecie wykończeni.
Bestia nagle zniknęła; Max znowu zareagował w odpowiednim czasie, chroniąc Arisę. Oczywiście, dziewczyna wiedziała skąd nadejdzie atak, jednak Max ją uprzedził i zwyczajnie zablokował kolejny cios potwora używając swojego zanpakutō. Potwór nie był tym faktem zaskoczony. Dziewczyna zniknęła w odpowiednim czasie, lecz tego samego nie można było powiedzieć o Maxie - monstrum wystrzeliło z pyska kulę energii o żółtej barwie, wywołując eksplozję - ta zniszczyła dwa budynki i zabiła troje ludzi znajdujących się w pobliżu.
Gdy Arisa wylądowała kawałek dalej, przed jej twarzą już była łapa potwora; był niesamowicie szybki. Wymierzył silny, ale niekoniecznie potężny cios w twarz dziewczyny, pod wpływem którego ta odleciała kawałek.

Sytuacja ma się następująco:
Dym po eksplozji zaczął opadać, ukazując Maxa z mocno ranną lewą ręką którą postanowił się w ostatniej chwili zasłonić. Żadnych ran zagrażających życiu nie ma, acz używanie lewej ręki na chwilę obecną jest niemożliwe.
Arisa zdołała wstać bez większych problemów po ataku potwora; atak nie był taki mocny jak można byłoby przypuszczać. Dziewczyna stoi kilka metrów przed bestią.

Arisa spojrzała na demona.
- Do najpiękniejszych to ty chyba nie należysz. Wiesz, skoro to wszystko to pic na wodę nie musiałabym cię zabijać. Jednak powiedziałeś coś co mi nie za bardzo pasuje. Chciałeś nas wchłonąć? To chyba przeszkadzałoby mi w moich planach tak więc...
Na ciele dziewczyny pojawiły się mroczne ognie, było to pierwsze stadium jej Covering the Fire. Energia zwiększyła się. Arisa nie zamierzała czekać na atak ze strony przeciwnika. Ruszyła na niego wcześniej ładując w ręku ognistą kulę z zamiarem wyprowadzenia ataku podobnego do Rasengan.
- A co z Raito? - zapytała ruszając na bestię.
Gdy atak nie wyjdzie dziewczyna odskakuje i jest gotowa na unik gdy jednak się powiedzie stara się wykorzystać chwilę uderzając przeciwnika Gusts of destruction czyli wielkim podmuchem ognia.

Max wbił zanpakutou w ziemię, przyłożył rękę do twarzy i zmaterializował maskę. Chwycił ponownie katanę i ruszył na demona. Gdy był blisko niego, użył Shunpo by pojawić się za plecami monstrum. Wykonał pionowe cięcie w jego plecy po czym odskoczył kawałek i wystrzelił Kaminari Kibę. Gdy dym opadnie chłopak ponownie podlatuje do potwora i stara się go oślepić cięciem po oczach, jeśli mu się nie udaje, celuje w jedną z kończyn by mu ją odciąć. Ciągle jest gotowy by zrobić unik lub zablokować atak przeciwnika.

Arisa nie zwlekała ze swoim ruchem, od razu zaplanowała przejść do ofensywy. Zwiększenie swojej mocy dzięki przejściu na pierwsze stadium formy Covering the Fire okazało się dobrym wyjściem; przeciwnik nie spodziewał się, iż będziesz w stanie używać jakiejkolwiek transformacji, zdziwienie było widoczne na jego pysku, choć w normalnych warunkach było je trudno dostrzec. Wraz z kulą ognia, dziewczyna pomknęła w stronę przeciwnika. Ten mimo wszystko był jednak zdecydowanie szybszy; zdołał uniknąć ataku dziewczyny, odrywając sobie jeden kolec od ciała i wystrzelając go w dłoń lecącej z kulą Arisy; nastąpiła niewielka eksplozja z której na szczęście dziewczyna wyszła cało - dzięki Covering the Fire obrażenia były minimalne. Wkurzona Arisa, użyła Gusts of destruction; ten atak już bardziej zaskoczył przeciwnika. Świadczyło o tym to, że nawet go nie unikał, a przyjął całą siłę i moc na swoje ciało. Lekko przypalona i zdenerwowana bestia wystrzeliła z pyska kulę energii, która pomknęła w stronę dziewczyny.

Max nie zamierzał się opieprzać; używając mocy pustego, zmaterializował na swojej twarzy białą maskę; jego energia już po tym ruchu niesamowicie się zwiększyła. Używając shunpo, młodzieniec przeniósł się za monstrum, wykonując zamach mieczem po kręgosłupie bestii; wykonał pionowe cięcie, które potwór wyraźnie odczuł. Gdy tylko Max planował się nieco oddalić, demon uśmiechnął się lekko, po czym wystrzelił w oddalającego się chłopaka pięć kolców znajdujących się na jego grzbiecie - po chwili na jego plecach wyrosły na miejsce tych wystrzelonych, nowe kolce. Czterech z nich młodzieniec bez problemu uniknął; jeden leciał pod takim kątem że był niemalże niezauważalny; wbił się on w lewą nogę chłopaka.

Sytuacja ma się następująco:
Potwór znajduje się kilka metrów przed Wami. Max znajduje się z kolei, kilka metrów wyżej niż Arisa. W lewą nogę młodzieńca wbił się jeden z kolców wystrzelonych przez bestię. W dziewczynę natomiast zmierzała kula energii.

Arisie nie specjalnie chciało się unikać ataku. Wolała go skontrować. Wystrzeliła w stronę pocisku sporych rozmiarów, ognistą kulę energii. Liczyła na to, że ataki spowodują wybuch i wprowadzą trochę zamieszania oraz dymu. Wykorzystując sytuację dziewczyna składa ręce i wystrzeliwuje w stronę bestii Fiery Wave. Po ataku Arisa wylądowała. Spojrzała do góry starając się dopatrzyć co stało się z demonem. Dopiero wtedy zorientowała się, że Max jest ranny. Używając Astral Presence skomunikowała się z nim.
(Dasz radę walczyć? Musimy to dobrze rozegrać...)
Przez ten cały czas była gotowa na unik. Gdyby jednak demon ruszył na chłopaka Arisa materializuje łuk Fire Curve i strzela w przeciwnika gradem strzał.

Max patrzył się chwilę na potwora, po czym uśmiechnął się i zaśmiał. Uwolnił formę Bankai, maska nadal była zmaterializowana na jego twarzy. Miał już ruszyć na demona gdy Arisa skomunikowała się z nim. Odebrał połączenie // //
(Nie wiedziałem, że tak umiesz. Cóż, lepiej by było gdyby moja lewa ręka była sprawna, mógłbym w tedy użyć lepszej broni. Musimy go jakoś porządnie ranić, potem bym mógł go pochłonąć i po problemie.)
Na ciele Max'a zmaterializowała się zbroja.
(Dobra, mam rozumieć, że masz jakiś plan, wytłumacz mi go, a ja się z nim pobawię.)
Chłopak, podleciał do potwora, zbroja go trochę spowalniała ale nie przejmował się tym. Wykonał około dziesięciu cięć po kończynach bestii, po czym wystrzelił Kaminari Kibę. Jest gotów na sparowanie ewentualnego ataku ze strony przeciwnika lub unik.

Arisa bez problemu skontrowała pocisk energii wystrzelony przez potwora. Nastąpiła nieduża eksplozja, która pozwoliła wykorzystać jej zaistniałą sytuację na własną korzyść; wystrzeliła Fiery Wave. Ognista fala energii pomknęła w bestię, niszcząc wszystko co spotkała na swojej drodze. Potwór jednak szybko zorientował się co jest nie tak i dał radę z niesamowitą szybkością się przemieszczać, unikając ataku dziewczyny. Ta, widząc zagranie przeciwnika, zniknęła i pojawiła się przed nim, gdy właśnie się przemieszczał; jej łokieć wbił się w twarz potwora, a ten szybko odleciał kawałek, lekko się dziwiąc.

Jego uwagę szybko zwróciła energia Maxa, która nagle się zwiększyła. Kiedy potwór spojrzał w jego stronę, dostrzegł lecącego w jego kierunku chłopaka, w dosyć dziwnie wyglądającym pancerzu. Max był dosyć wolny, ale wykorzystał tutaj zdziwienie bestii; podleciawszy do niej, zaczął wykonywać cięcia. Przeciwnika zraniły cztery cięcia, reszty zdołał uniknąć, orientując się o co chodzi. Kiedy odlatywał, w jego stronę pomknęła ogromna Kaminari Kiba. Nastąpiła eksplozja...

Sytuacja ma się następująco:
Nie wiecie co się dzieje z Waszym przeciwnikiem. Rana Maxa nagle zaczęła go niesamowicie boleć; tkanki w miejscu, w które dostał, zaczęły z niesamowitą szybkością obumierać. Potrzebne było natychmiastowe leczenie, albo Max umrze od zakażenia.

Arisa nie wiedziała co się dzieje z Maxem. Nie mogła również dostrzec przeciwnika. Skomunikowała się z chłopakiem cały czas używając Astral Presence.
(Planu jako takiego nie mam. Musimy w niego ostro nawalać. Chyba, że... Pożyczysz mi swój Zanpakutō. To się może udać. Gdybym jeszcze miała moje Dog Tagi... Widzisz go?)
Dziewczyna starała się wyczuć energię potwora. Czekając na odpowiedź przyjaciela zmaterializowała Fire Curve i posłała setkę strzał w chmurę dymu mając nadzieję, że trafi bestię. Po ataku zdematerializowała łuk i odskoczyła kilka metrów dalej będąc nadal gotową na unik. Wiedziała, że jeśli trafiła to strzały i tak nie wykończą przeciwnika. Odskakując nie miała lepszego pomysłu od ponownego wystrzelenia Fiery Wave. Tak też zrobiła. Gdy efekt jej ataków będzie już wiadomy zwyczajnie stoi czekając na ruch ze strony bestii. Gdy ta będzie chciała zaatakować i znajdzie się wystarczająco blisko Arisa używa Increasing Gravity aby zwolnić ruchy przeciwnika. Po tym daje wolną rękę Maxowi i czeka na jego decyzję co do ostrza.

Max wylądował, nie bardzo wiedział co się z nim dzieje, wiedział tylko, że jeśli szybko nie otrzyma pomocy medycznej to umrze. Kiedy Arisa wyciągnęła do niego rękę, nie bardzo miał ochotę pożyczać swoje zanpakutou. Z ciała chłopaka zniknęła zbroja.
(Słuchaj nie wiem co się dzieje ale potrzebuję natychmiastowego leczenia, inaczej będzie ze mną źle. Posiadam jedną technikę leczącą, nie wiem czy ona zadziała.)
Max zaczął leczyć swoje rany za pomocą Healing Touch, a obok Arisy otworzył się portal, z którego wyleciało Blade of Chaos i wbiło się w ziemię.

Spojrzał na Arisę i się do niej uśmiechnął.
(Mam nadzieję, że umiesz się tym posługiwać.)