Setki strzał pomknęły w stronę chmury dymu; niektóre trafiły przeciwnika bezpośrednio, nie robiąc mu jednak większych obrażeń, inne poleciały gdzie indziej, wkrótce spadając na ziemię i znikając. Mimo że technika nie odniosła pożądanego przez Arisę skutku, i tak bardzo jej pomogła; strzał było tyle, że dym trochę opadł, odsłaniając bestię. Potwór nie miał jednej kończyny oraz był cały podrapany; wyglądał na wyraźnie zdenerwowanego.
Niestety, nim Arisa użyła Fiery Wave, monstrum stworzyło w pysku kulę energii, z której wyleciał cienki promień. Dziewczyna ledwo go uniknęła, Max również - bardzo słusznie. Gdy tylko promień zetknął się z ziemią, w wiosce nastąpiło kilka eksplozji po sobie; nie były wielkie, ale zmiotły spokojnie kilkanaście domów i zabiły wielu mieszkańców.

Max po uniku, próbował się jakoś leczyć za pomocą Healing Touch. Rana rzeczywiście zaczęła powoli się zamykać, a ból znikać. Jednak samo leczenie chwilę potrwa, ze względu na to, że poza otwartą raną, chłopakowi wdało się zakażenie - pozbycie się go potrwa nieco dłużej niż leczenie normalnej rany.

Sytuacja ma się następująco:
Przeciwnik po wystrzeleniu promienia, szybko pomknął w stronę Arisy, wbijając jej twarz z ogromnym impetem w ziemię; złapał otwartą dłonią twarz, po czym używając dużej siły, wbił dziewczynę w ziemię. Odlatując kawałek, zaczął tworzyć wyraźnie silniejszą technikę - otworzywszy pysk, zaczął gromadzić w nim energię; wyglądającą wyraźnie na próbę stworzenia silniejszej techniki.
W tym samym czasie, obok Arisy z portalu utworzonego przez Maxa, wyleciało Blade of Chaos.

Dziewczyna podniosła się. Była zdenerwowana. Wyraz jej twarzy nie wróżył nic dobrego dla demona. Wyzwoliła jeszcze większe pokłady energii przechodząc w drugie stadium Covering the Fire. Jej całe ciało pokrył mroczny ogień, nie właściwie to dziewczyna stała się ogniem. Spojrzała z uśmiechem na bestię. Nie spuszczając z niego wzroku jedną ręką chwyciła oburęczny miecz i wyciągnęła go z ziemi. Okazał się on jednak zbyt ciężki więc dziewczyna użyła obu rąk. Nagle, za sprawą Redirecting Fire ostrze miecza pokrył ogień. Pionowym cięciem znad głowy Arisa posłała w stronę bestii coś na wzór Niebiańskiego Cięcia Amidamaru.
- Żryj to!
Mając świadomość, że to może nie zadziałać teleportowała się nad demona z zamiarem wbicia ognistego ostrza w czaszkę paskudy. Gdyby się udało zostawiając miecz w ciele odskakuje dalej unikając możliwej eksplozji w pysku. Będąc w powietrzu jest gotowa na unik.

Max klęczał na jednym z budynków, leczył rany i obserwował całą sytuację.

Cięcie zostawiło porządne oparzenie na ciele potwora, idące przez całą długość tułowia. Gdy Arisa próbowała wbić miecz od przodu w czaszkę przeciwnika, ten zdążył w tym samym czasie wystrzelić swój atak, który rozproszył się po mieczu i wywołał eksplozję, która odrzuciła oboje i wbiła miecz kilka metrów dalej od miejsca, gdzie odrzuciło Arisę. Potwór, jakąkolwiek miałby szczękę do tej pory, teraz ma ją złamaną i zęby zwisają mu z niej w jakiś dziwaczny sposób. Zamknął jakoś krzywo pysk i zaczął wypluwać zęby z dużą prędkością w stronę Arisy. Tej się udało ich większość uniknąć, ale potwór ją dogonił i próbuje dźgać ją swoimi pazurami. Nagle zadał jej jakiś cios, który ją na kawałek odrzucił i ruszył w stronę Maxa ze swoimi szponami.

Sytuacja jest taka:
Arisa jest kawałek od miecza, może zdążyć go wziąć, ale nie dolecieć czy zaatakować zanim potwór dotrze do Maxa.
Max ma czas tylko na jakąś naprawdę szybką czynność.

Dziewczyna zdając sobie sprawę, że gdy wyciągnie miecz nie dogoni już potwora wstała i błyskawicznie zmaterializowała łuk wysyłając za przeciwnikiem serie energetycznych strzał. Mając nadzieje, że przyniesie to oczekiwany skutek ruszyła po miecz. Starała się go wyciągnąć, początkowo ani drgnął ale gdy dziewczyna włożyła w to więcej energii wyciągnęła go z zadziwiającą łatwością.
- Nie skończyliśmy jeszcze! Dokąd się wybierasz?!
Ostrze miecza ponownie pokrył ogień. Dziewczyna trzymając miecz oburącz powoli ruszyła w stronę budynku na którym znajdował się Max. Cięciem od dołu posłała falę energii w stronę demona.
(Trzymasz się tam jakoś? Mam pewien plan tylko będziesz musiał go czymś zająć lub unieruchomić. Miecz ci oddam bo będzie mi tylko przeszkadzał.)
Powiadomiła Maxa. Czekała na jego reakcje. Była gotowa na przyblokowanie ataków przeciwnika mieczem, gdyż unik z czymś tak ciężkim byłby mało efektywny.

Max zauważył pędzącego w jego stronę potwora, teleportował się kawałek od pola walki. Kontynuował leczenie.
(Mam pewną technikę, którą będę mógł go "przybić" do ziemi lub budynku. Już kończę leczenie.)
Po kilku minutach wszystkie rany Max'a się zasklepiły, a zakażenie zniknęło. Wrócił na pole bitwy.
-Bakudō #62 Hyapporankan.
W ręce chłopaka zmaterializował się niebieskawy pręt. Max cisnął nim w stronę potwora. Pręt rozdzielił się na kilkadziesiąt innych, które wbiły się w ciało bestii przyszpilając ją do pobliskiego budynku. Max wylądował obok Arisy, czekał na dalszą część planu.

Strzały nie zdążyły dolecieć, ale Max zdążył się teleportować w ostatniej chwili i skończyć leczenie. Potwór zauważył strzały i je odbił szponami, a zaraz po tym udało mu się uniknąć fali energii. Dopadł go jednak Hyapporankan, który przyszpilił go do budynku zaraz za nim. Chwilowo przeciwnik próbuje się bezskutecznie uwolnić.

Arisa teleportowała się przed przyszpilonego demona. Dziewczynę otoczyła aura, ona sama rozłożyła ręce i zaczęła ładować energię. Szykowała się do Burning with Revenge - jej najlepszego ataku. Czas jej ładowania jest dość długi dlatego Arisa poprosiła Maxa o unieruchomienie przeciwnika. Miała nadzieje, że ten nie ucieknie podczas ładowania ataku lub Max zdąży w odpowiednim momencie zareagować uniemożliwiając mu ucieczkę. Gdy atak skończy się ładować a przeciwnik nie zdąży uciec dziewczyna bez wahania wystrzeliwuje płonące, ogromne Kanji ognia.

Max zszedł z formy BanKai, otworzył portal i wrzucił do niego swoje zanpakutou. Chwycił Blade of Chaos i wskoczył na budynek, do którego był przybity demon, pilnował by potwór nie uciekł gdyby udało mu się uwolnić zanim Arisa użyje swojej techniki.

W pewnym momencie potwór wystrzeliwuje raz za razem kilka strumieni energii z pyska, prosto w Maxa. Większość udaje się uniknąć, ale kawałki rozbitej chwilę temu szczęki lecą wraz z atakami i kilka zraniło Maxa w ręce i nogi. Rany nie są jednak zbyt poważne. Potwór próbuje się siłą wydostać.

Max zeskoczył z budynku i wbił Blade of Chaos w ziemię, podleciał do potwora po czym cisnął w niego kolejne Hyapporankan. Rany na rękach i nogach trochę go bolały ale nie zwracał na to uwagi. Użył Shunpo by przemieścić się do Arisy.
-Długo jeszcze? - zwrócił się do niej.
Chłopak ponownie użył Healing Touch by wyleczyć rany, chciał być w pełni sprawny jeśli demonowi udało się uwolnić.

Arisa spojrzała tylko na chłopaka. Była lekko wkurzona jego pytaniem. Wprawdzie ładowanie ataku było już prawie skończone ale dziewczyna chciała je ukończyć aby ten był jak najsilniejszy. Aura nie przestawała jej otaczać. W pewnym momencie pojawiły się też wyładowania elektryczne. Gdyby jednak demon się wyrwał nie zwleka i posyła w jego stronę atak o kształcie Kanji ognia.

// Nie wiem kto decyduje czy atak skończył się ładować, ja czy NPC? Proszę o odpowiedź ^^ //

Demonowi udało się wyrwać, korzystając z chwili nieuwagi, ale wtedy oślepił go bardzo jasny błysk z nieba. Nie mógł wiedzieć, że na orbicie jest właśnie powstrzymywana kula energii wielkości księżyca.
Arisa i Max stali odwróceni tyłem, więc ten rozbłysk nie przeszkodził w ataku.
Przeciwnik zostaje spopielony.

Misja wykonana!
+100 000j
+2 reputacja
Jeśli Max i Arisa się odwrócą jeszcze teraz, zobaczą dogasający błysk światła na niebie i przemienionego Unicrona.

Lekko zdyszana dziewczyna schyliła się opierając o nogi.
- Nie, już po wszystkim. - odpowiedziała na wcześniejsze pytanie Maxa.
Uśmiechnęła się i zerknęła na chłopaka. Kątem oka zauważyła błysk. Odchyliła głowę zerkając na zjawisko. Niezbyt się tym przejęła gdyż i tak teraz by nic nie wskórała gdyby było to zagrożenie.
- To jak? Wracamy... - przerwało jej coś co dopiero teraz poczuła.
Arisa dopiero teraz wyczuła, że Hanako jest żywa. Jej reakcja była taka jak gdyby zauważyła ducha. Wolała nic nie mówić chłopakowi, sam zapewne już wcześniej ją wyczuł. Najwyraźniej nie chciał jej martwić tym faktem.
- Wracamy czy wpadniemy jeszcze do Shigeru? Może wreszcie wróci z nami do domu.
Czekała na reakcje chłopaka. Cały czas miała lekką zadyszkę.

Max stał z rękoma w kieszeni, uśmiechał się i patrzył na dogasający błysk światła. Spojrzał na Arisę.
-To było naprawdę interesujące.
Patrzył jeszcze chwilę w niebo, energię Hanako wyczuł już w czasie walki, nie chciał na razie nic mówić Arisie. Kiedy Arisa zadała mu pytanie, zastanowił się chwilę.
-Sądzę, że będzie chciał tu zostać, lecz jeśli Sandra będzie chciała wrócić to on raczej pójdzie za nią. A jak nie to użyjemy siły. Cóż, chodźmy do niego.
Chłopak podszedł do miejsca gdzie zostawił Blade of Chaos, otworzył portal, wrzucił tam ostrze i zamknął portal. Wrócił do Arisy, spojrzał na nią - nadal miała lekką zadyszkę.
-Pani pozwoli. - Mówiąc to wziął ją na ręce, po czym szybkim krokiem ruszył w stronę jaskini.

Alister ląduje w Vitteg i pyta kilku napotkanych osób.
- Szukam Noyasu Toishiriego. Znajdę go gdzieś tutaj czy w okolicach jaskini?

Po kilku minutach poszukiwań, znalazłeś zleceniodawcę zadania. Dostałeś szybkie wyjaśnienia dotyczące tego, że już od jakiegoś czasu wojownik nie atakuje miasta - jednak młode kobiety są tutaj równie rzadkim widokiem co śnieg w maju. Od razu udałeś się we wskazanym kierunku. Po upływie około 16 minut doszedłeś do niewielkiej jaskini z której dochodziły co jakiś czas krzyki kobiet. Wyczuwałeś tam również dosyć dużą energię - prawdopodobnie należącą do porywacza.

Wyczułeś ogromną energię na równinach.

Po krótkim locie Alister dociera do Vitteg i sadza maszynę gdzieś blisko centrum osady na w miarę dużej wolnej przestrzeni, otwiera drzwi.
- Szanowni pasażerowie, wylądowaliśmy w Vitteg. Pogoda sprzyjająca, lokalny czas... (patrzy na zegarek pokładowy) ...zależy od naszej prędkości i wpływu grawitacji. W imieniu Damensaya Airlines dziękujemy za wspólny lot i życzymy miłego dnia.
Wysiada po wszystkich swoich pasażerkach i szuka wzrokiem Noyasu Toishiriego, żeby go powiadomić o wykonaniu zadania.

Kiedy dziewczęta porozchodziły się po mieście, Ty na koniec wysiadłeś z pojazdu w ciemnych okularach oraz z uśmiechem na twarzy.
Noyasu Toishiri stał w tłumie ludzi obserwujących lądowanie Twojego pojazdu - bez problemu go odnalazłeś. Po krótkiej rozmowie, mężczyzna podziękował Ci i odszedł.

Zadanie wykonane!
+ 10 000 PL
+ 2 reputacja

W czasie rozmowy Alister zostawił Noyasu swój numer kontaktowy na wypadek, gdyby znowu potrzebowali pomocy. Gdy jego rozmówca się oddalił, Alister wsiada do Epsilona i odlatuje do Latającego Miasta.
Jest nieco zdziwiony, że nikt nie pyta o pozostałe sześć dziewczyn.