//Ogólnie atol, przestrzeń nie należąca do żadnej z konkretniejszych lokacji. Jak chcecie odpocząć, bądź po prostu przelatujecie nad atolem to najpierw tu, potem gdzieś konkretniej.//

~~~~

Saiya'jin i Majin'ka przeszukali dokładnie wysepki, ale nie znaleźli poszukiwanego Kayen'a.
- Ten gnój Nas wrobił.. - powiedział spokojnie mężczyzna.
- Przestałam im ufać, wracajmy do tego miasta z którego przybyliśmy i zabijmy ich. Koniec zabawy. - odpowiedziała lekko zdenerwowana sytuacją kobieta.

Z zawrotną szybkością polecieli w stronę Eminy.

Mikidius przyleciał ze spiącym Diwanem na Atol.
Położył go na Ziemi a on sam zaczał medytować i uznał że jest tutaj bezpiecznie.
Na warcie ustawił klony.

Mikidius czuł że ktos sie zbliża dlatego wstał i czkeał na tego kogoś.

Shane wylądował obok Diwana i Mikidusa

-Siemka nieznajomy!Ja w sprawie lodówki w sumie to mało bywam w domu więc nic nie szkodzi z tą lodówką.A tak wogóle jestem Shane Kokyuritoshi , zastanawia mnie też dlaczego byliście w nie swoim domu-Przedstawił się Shane

Hehe...to długa historia chcieliśmy zrobić kawał Reizerowi.Już miałem sprzątać ale ty nam przeszkodziłes ta falą.A w sprawie jedzenia to zostawiłem kase na szafce w twoim domu.
A nazywam sie Mikidius Ganhio. Powiedział Mikidius stojąc przy Diwanie.

-hehe.Niezły kawał , ale wyczułem też przed chwilą obok ciebie zanim tu przyleciałeś mroczną energie...Kto to był?-Zapytał się Mikidusa

Jakiś debil w formie demona.Mozliwe ze to ten menel co wczoraj rzucił w Diwana menelem ale to już inna historia.Przyszedł poprostu kopnał mnie i zaczeła sie walka ale uciekłem bo nie miałem szans.On ma moc lodu a ja wody.Wiem tylko że to był Demon.
powiedział Mikidius

-W sumie to zrobiłeś rozsądnie ja chyba z nim też nie mam szans mam moc elektryczności...Ale mam też swojego asa w rękawie to jest moja ostateczna forma do zadań specjalnych-odpowiedział

Ja wracam chyba do Eminyżaden debil nie bedzie mnie wyganiał z miasta!A propo coto za transformacja do zadań specjalnych?-zapytał zaciekawiony Mikidius

-Heh.Jak naprawdę chcesz wiedzieć to niedawno przejąłem kontrolę nad swoją mhroczną stroną.Daje mi to duże możliwości umiem władać wtedy mocniejszymi piorunami moja moc jeste wtedy mroczniejsza to tyle.Wracam z tobą do Eminy-odpowiedział

Dobra to lecimy!Razem mamy wieksze szanse i jeszcze z toba w formie demona!
Mikidius wziął na plecy diwana i poleciał w strone eminy.

Shane teleportował się do eminy

Ray pojawił się na Atolu.
Muszę złapać oddech...
Chłopak usiadł i uspokajając się próbował złapać oddech. Jednocześnie starał się nie tracić czujności, by nie zostać zaskoczonym przez Buu.
//Wciąż był w SSJ.//

Ray po dość długim odpoczynku wstał.
- Teraz nie jest tak źle. Powinienem dać radę dalej walczyć...
Po tych słowach teleportował się wracając z powrotem na plażę.

Jiro pojawił się na wyspie.
Ah..Dawno nie byłem na wolności, muszę wypróbowac energię..
Demon uderzył kilka razy w powietrze po czym usiadł.
Chwilę odpocznę, dziwnie się czuję po tych setkach lat..

Szark..Zaje*bię go..niech ten pieprzony frajer cierpi..
Jiro zniknął.

Shigeru z reklamówką jedzenia i głośnikami w ręku pojawił się na wyspie. Położył wszystko na piasku i udał się w głąb. Ściął kilka palm i wrócił z nimi na plażę. Zaczął wszystko przygotowywać tak aby powstało kilka siedzeń z pni i ognisko. Zajęło mu to dłuższą chwilę. Czekał już jedynie na Maxa z dekoracjami.

Max pojawił się obok Shigeru.
-Dobra, mam wszystko... chyba.
Zaczął wszystko rozkładać,uruchomił radio, podłączył głośniki i włączył muzykę. Spojrzał na Shigeru.
-Pomóż mi.
Zawiesił ozdoby na pobliskich palmach tak by swobodnie zwisały nad miejscem, w którym będą jedli. Założył sobie urodzinową czapeczkę na głowę i spróbował wcisnąć jedną z nich Shigeru. Kiedy wszystko było na swoim miejscu, usiadł na jednym z pniaczków przygotowanych przez Shigeru.
-Ok, co teraz? Przyprowadzamy je tu podstępem, na siłę czy po prostu poprosimy je by tutaj przyszły?

Shigeru usiadł na pieńku i zdjął z głowy czapkę. Spojrzał lekko zły na Maxa. Przyszedł czas na odwet.
- Pamiętasz jak mówiłem, że podzielimy się zadaniami? Ta część należy do ciebie. Musisz je tu sprowadzić jakimś chytrym podstępem. Liczę na ciebie.
- Jaja se robisz, prawda? On i podstęp? Sprowadzi je tutaj tłumacząc, że zaciąłeś się podpaską czy coś w tym stylu.
(Nie obchodzi mnie to. Jak coś nie wyjdzie to jego problem.)

Max uśmiechnął się, nie bardzo wiedział jak sprowadzić tutaj innych.
-No cóż... dobra...
Zdjął urodzinową czapkę i teleportował się do domu.

Max, Arisa, Hanako i Sandra z Mayu na rękach pojawili się na miejscu. Chłopak podszedł do Shigeru.
-Widzisz, udało się. - Powiedział tak by tylko Shigeru usłyszał. Odwrócił się do dziewczyn.
-Niespodzianka! Wszystkiego najlepszego.

Dziewczyny były naprawdę zaskoczone. Wprawdzie podejrzewały, że chłopaki coś kombinują jednak czegoś takiego z ich strony się nie spodziewały. Sandra tylko spojrzała na Iesterów.
- A czyje urodziny obchodzimy? - zapytała.
- Was wszystkich. Twoje, kochanie... Mayu, Arisy i Hanako.
Nagle w tle zaczęła lecieć piosenka z radia.
- Tak więc wszystkiego najlepszego. Spędzimy ten dzień tu. Nie chciałem nikogo zapraszać aby spędzić go w gronie rodzinnym. Wszystkiego najlepszego.
Nakatoni podszedł do Hanako, położył rękę na jej głowie po czym kucnął.
- Najlepszego, rośnij zdrowa i mądra.
Gdy chłopak skończył wstał i odszedł kawałek od młodej Iesterki. Arisa podeszła do Shigeru po czym objęła go.
- Najlepszego. Nigdy nie przejmuj się tym co ludzie mówią.
Następnie podeszła do Maxa i pocałowała go w policzek. Sandra podeszła do męża i podała mu Mayu. Chłopak pocałował córeczkę po czym uśmiechnął się.
- Przepraszam, że tyle czasu mnie nie było. Mam nadzieję, że wyrośniesz na śliczną, zdrową, silną i mądrą dziewczynkę. Tata zawsze będzie cie kochał.
Gdy Nakatoni skończył mówić Sandra pocałowała go.
- Ciebie także zawsze będę kochał.
Gdy złożył wszystkim życzenia oddał Mayu małżonce. Postanowił przyrządzić jedzenie. Wyciągną coś z reklamówki i położył nad ogniem. Sandra trzymając córkę zaczęła tańczyć w rtm muzyki. Mayu cały czas się śmiała. Shigeru usiadł pod pobliską palmą i przyglądał się wszystkiemu w ciszy.

Max postanowił, że czas rozdać prezenty. Wziął paczki, podszedł do Hanako i podał jej jedną z paczek.
-To dla ciebie, nie bardzo wiedziałem co ci kupić, mam nadzieje, że ci się spodoba.
Hanako wzięła prezent i szybko go otworzyła, zobaczyła naszyjnik.
-Jaki śliczny, dziękuję! - Powiedziała zakładając go na szyję.
Chłopak podszedł do Sandry tańczącej z Mayu. Podał jej 2 paczki.
-Ta jest dla ciebie, a ta dla Ayu. - Powiedział wskazując kolejno na mniejszą paczkę (Kolczyki) i na większą (Pluszowy piesek). Podszedł do Arisy i podał jej prezent (Dango).
-Chyba takiego chciałaś. Właśnie dlatego pytałem cie wczoraj o twój ulubiony kolor.
Po chwili wyjął z kieszeni jeszcze jedną paczkę, była chyba najmniejszą ze wszystkich, które rozdał (Pierścionek). Ją również podał Arisie.
-To też dla ciebie.

Dziewczyny odebrały prezenty. Arisa rozpakowała swoje po czym podziękowała chłopakowi. Pierścionek założyła a Dangosa przytuliła po czym odłożyła pod palmę, gdzie siedział Shigeru. Siadła na jednym z pieńków spoglądając w ognisko i bawiąc się jego kształtem. Sandra rozpakowała swój prezent po czym schowała go do reklamówki, nie miała przekutych uszu więc przypięcie kolczyków na chwilę obecną nie wchodziło w grę. Następnie zabrała się za rozpakowywanie pluszowego pieska. W tym czasie Shigeru wstał i chwytając Mayu za rączki zaczął z nią "tańczyć". Musiał się nieźle nachylić aby dziewczynka dotykała nóżkami podłoża. Gdy dziewczynka zobaczyła pluszowego pieska nie puszczając ręki taty podreptała do pluszaka. Przytuliła go po czym podniosła w górę i zaczęła z nim chodzić. Shigeru siadł pod palma obserwując córkę. Zaraz obok niego siadła Sandra. Położyła głowę na jego ramieniu. Po chwili jedzenie było gotowe. Arisa zdjęła je z ognia i nałożyła na papierowe talerzyki. Shigeru wstał i wyciągną z reklamówki jakiś słoiczek z jedzeniem dla dzieci. Tylko to zdążył pochwycić z lodówki co zjadłaby Mayu. Zaczął karmić córeczkę po czym sam zjadł swoją porcję jedzenia. Arisa i Sandra także zjadły swoje porcje. Gdy wszyscy byli najedzeni siedzieli w cieniu palmy.
- To wszystko co zaplanowaliście? - zapytała Arisa.
- Max miał przygotować jakieś atrakcje, a więc słuchamy.

Max prawie nic nie zaplanował, zrobiło mu się trochę głupio. Starał się szybko coś wymyślić. Jedyną rzeczą, która przychodziła mu do głowy było to
-Cóż możemy... możemy... zrobić konkurs na zamek z piasku, możemy również popływać.
Za Maxem otworzył się portal, z którego wypadły kąpielówki dla niego i dla Shigeru oraz stroje kąpielowe dla Sandry, Arisy, Hanako i Mayu.
-Nie pytajcie skąd to mam... to długa historia.
Po chwili dodał jeszcze.
-Miał być jeszcze atak zboczonej ośmiornicy ale nie było mnie na taką stać.
Czekał na decyzję innych ale ciągle starał się wymyślić coś nowego.
Hanako oba pomysły się spodobały lecz nie bardzo wiedziała o co chodzi z tą ośmiornicą.