Kiedy tylko przemieniłeś się w Super Saiya'jina, przeciwnik lekko się zdziwił. Starał się walczyć jednak dalej. Bawiąc się w ciągłe znikanie, w końcu pojawiłeś się po jego prawej stronie i wymierzyłeś niewiarygodnie mocne kopnięcie - mężczyzna go jednak uniknął. Dopiero teraz kiedy go zaatakowałeś, spostrzegłeś że ma przy pasie katanę, ale nie zamierza jej wyjmować. Biały strój niestety nic Ci nie mówił. Przeciwnik nie odskakuje, ani nie zamierza znikać unikając Twojego uderzenia - po prostu podskoczył będąc w powietrzu i znalazł się nad Twoją nogą gdy wykonywałeś kopniaka. Mimo to, Ty i tak postanowiłeś działać i zacząłeś atakować go ponownie, wymierzając mu tym samym mocnego kopniaka w podbródek - odskoczyłeś i zacząłeś strzelać w niego pociskami KI. Pojawiła się dość duża ilość dymu, jednak nie przestawałeś. Dopiero gdy nie byłeś w stanie zobaczyć na ziemi niczego, stwierdziłeś że pora przestać.
Przeciwnik jak się okazało, cały czas był na górze.
- Dobra, koniec zabawy. - spojrzał na Ciebie, następnie zniknął. Dla Ciebie zniknięcie to wyglądało jak zniknięcie Rayema czy Maxa w formie Shinigami. Mężczyzna pojawił się przy Tobie i zaczął dosłownie szarżować na Twoją osobę - jego ciosy były jeszcze szybsze niż wcześniej, to też nie byłeś w stanie już ich wszystkich uniknąć - choć zrobiłeś to ze znaczną większością. Na koniec, mężczyzna zniknął i pojawił się za Tobą, a nim się zorientowałeś, miał na końcu palca wskazującego, niewielką małą kulkę w czerwonym kolorze.
- Cero. - pod wpływem tego uderzenia spadłeś na jakiś dom mieszkalny w wiosce i chwilkę jeszcze przejechałeś po ziemi. Nic poważnego Ci nie było, jednak lekko przypalił Ci prawą dłoń którą chciałeś się w ostatniej chwili zasłonić.