Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Rebo - temat ogólny Empty Rebo - temat ogólny Wto Lut 04, 2014 7:18 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Rebo - temat ogólny 84659844789349659196

Małe miasteczko portowe położone niedaleko Półwyspu Zaphio. Pomimo ogólnej, niezbyt dużej zamożności wynikającej głównie z jednego sposobu zarobku, jakim jest rybołówstwo, dzieli się na bogatsze i biedniejsze dzielnice. Budynki nie należą tutaj do najpiękniejszych i największych, jednak jest tu coś, co zachwyca przyjezdnych - są to cudowne zachody słońca, które pozwalają zapomnieć o wszechobecnym zapachu ryb.

--------------------------------------

Seth i Alice zbliżali się już do miasteczka. Wojownik szedł z rękami splecionymi za głową. Łańcuchy swobodnie zwisały w dół uderzając co jakiś czas o ostrze miecza. Towarzyszył temu charakterystyczny dźwięk uderzania metalem o metal. Dziewczynka natomiast szła nieco z przodu lekko podskakując z nogi na nogę. Była to zapewne oznaka szczęścia, że w końcu udali się do miasta. Choć nie było ono najbogatsze i nie można było tutaj dostać wszystkiego, co się chce w zupełności wystarczało parce podróżników. Mogli tu kupić najpotrzebniejsze rzeczy. W pewnym momencie dziewczynka podskoczyła i wylądowała na jednej nodze. Rozłożyła ręce na boki i przez chwile tak stała. Seth zupełnie to zignorował i szedł dalej. Zrównał się z nią, po czym zwyczajnie wyminął.
- A co jeśli będziesz chciał coś kupić, a sprzedawca cię zaatakuje? Po zabiciu go weźmiesz towar, za który chciałeś zapłacić? Czy może zostawisz pieniądze martwemu człowiekowi, które nie będą mu już potrzebne? - nawiązała do rozmowy w domku.
Zrobiła to jednak w normalny sposób, nie tak poważny jak miało to miejsce w kryjówce.
- Po prostu pójdę do innego sklepu. - odparł szorstko.
Chłopak nadal szedł przed siebie, a dziewczynka tkwiła w tej dziwnej pozie. Nagle postawiła drugą nogę na ziemi i pobiegła w stronę towarzysza. Natychmiastowo go wyprzedziła i jakiś metr przed nim wykonała półobrót tak, że zaczęła iść tyłem patrząc cały czas na Seth'a. Była cały czas uśmiechnięta, a ręce trzymała za plecami.
- A jeśli byłby to ostatni sklep na świecie?
- Ale tak nie jest.
- Ale co, jeśli by tak było? - zapytała bardziej stanowczo.
- Poczekałbym aż przyślą drugiego sprzedawce, albo podszedłbym do innej kasy, gdyby było ich kilka. - postanowił odpowiedzieć na niedorzeczne pytanie.
- A gdyby nikt nie chciał ci sprzedać, bo zabiłeś ich przyjaciela? Co wtedy?
- Skończmy ten głupi temat. - odparł w końcu.
- Ale... Ale!
- Wszyscy się na ciebie patrzą. - tą wypowiedzią zakończył temat.
(Albo na mnie... Z Furyą chyba rzeczywiście za bardzo rzucam się w oczy.)
Alice nieco się zmieszała. Nieznacznie się zarumieniła i wykonała kolejny półobrót, tak by iść już normalnie. Zmierzali w stronę sklepu. Dziewczynka przy okazji rozglądała się za czymś w rodzaju tablicy ogłoszeń czy czymś takim. Postanowiła, że w drodze powrotnej może zerwie kilka kartek z zadaniami, tak na wszelki wypadek. Jednak teraz najważniejsze były zakupy. W końcu dotarli do sklepu. Weszli do środka.

2Rebo - temat ogólny Empty Re: Rebo - temat ogólny Sro Lut 05, 2014 9:10 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Po wyjściu ze sklepu Seth i Alice powolnym krokiem ruszyli w drogę powrotną. Szli przez miasteczko niosąc sporą ilość zakupów. W pewnym momencie Fukuda się zatrzymał. Przypomniał sobie, że pomimo zapewnień Alice jednak czegoś zapomnieli. Postawił torby na ziemi.
- Poczekaj tutaj, wrócę się do sklepu... jednak nie mamy wszystkiego.
Dziewczynka odwróciła się i nim zdążyła coś powiedzieć wojownik zaczął się oddalać. Alice postawiła na ziemi również te torby, które ona niosła. Spojrzała na wszystkie, po czym jej oczy zaświeciły się na niebiesko. Zakupy nagle zaczęły się unosić. Była to oczywiście zasługa jedynej techniki, jaką umiała. Nie miała zamiaru czekać na towarzysza, gdyż już od początku chciała coś tutaj zrobić. Ruszyła przed siebie rozglądając się dookoła. Torby z zakupami lewitowały za nią. Tak widok sprawiał, że niektórzy ludzie dziwnie się na nią patrzyli. Był to jednak naprawdę wygodny sposób, zwłaszcza jeśli rzeczy do uniesienia było dużo, lub były one dla niej za ciężkie. Przy pomocy tego triku jest w stanie unieść także miecz Seth'a - Furye, którą praktycznie tylko on jest w stanie dzierżyć.

W tym samym czasie Seth zdążył wrócić do sklepu po rzecz, której zapomnieli kupić za pierwszym razem. W drodze powrotnej do dziewczynki zorientował się, że otaczają go potencjalne ofiary. Nie widział tego w towarzystwie Alice, gdyż działała ona na niego jak pewnego rodzaju smycz hamująca jego zamiary. Teraz jednak przechadzał się sam, a chęć zabicia kogoś bez większego powodu rosła w nim z chwili na chwile. Zbliżając się do miejsca, gdzie zostawił towarzyszkę spoglądał na każdego jak na zwierzynę. Jedyną nadzieją dla mieszkańców Rebo było to, że Fukuda dojdzie do Alice zanim jego instynkt całkowicie przejmie nad nim kontrolę. Na ich nieszczęście dziewczynka postanowiła się oddalić. Gdy dotarł w miejsce, gdzie rozstał się z dziedziczką krwi rodu Rainoldów zauważył, że wcale jej tam nie ma. Uśmiechnął się złowieszczo i powolnym ruchem uniósł prawą dłoń, czemu towarzyszył dźwięk łańcucha. Położył dłoń na rękojeści masywnego miecza i zacisną na niej swoje palce. Zaczął rozglądać się na lewo i prawo, jakby na coś czekając. Prawdopodobnie na zwierzynę, która będzie na tyle głupia, że zbliży się do niego wystarczająco, by ten pozbawił jej życia jednym ciosem.

Niczego nieświadoma Alice natomiast w końcu dotarła do celu swojej podróży - niedużej drewnianej tablicy, na której znajdowały się poprzyczepiane kartki. Była to oczywiście tablica z zadaniami. Dziewczynka widziała już takie w innych miastach. Zaczęła przeglądać zawartość tablicy, gdy nagle usłyszała jakiś krzyk. Zerwała trzy przypadkowe kartki i sprawnie upchnęła do kieszeni spodni. Nie spojrzała nawet na to, co się na nich znajdowało. Szybszym krokiem ruszyła w miejsce, z którego się oddaliła.

Seth w końcu doczekał się swojej ofiary. Jeden z chłopaków przechodzący obok z grupką przyjaciół niechcący trącił go barkiem. Był to wypadek, gdyż Fukuda stał niemalże na środku, a spacerujących ludzi było dość sporo. Nim chłopak zdążył przeprosić wojownik w mgnieniu oka wyciągnął miecz i przeciął chłopaka ukośnym cięciem od góry. Cięcie przechodziło od lewego barka po prawe biodro. Górna część ciała zsunęła się i spadła na ziemie. Nogi zwyczajnie uklękły, by po chwili paść na ziemi. Wtedy też rozległ się krzyk, który słyszała Alice. Był to krzyk jednej z znajomych chłopaka. Seth uśmiechnął się szyderczo. Wciąż było mu mało. Stwierdził, że osoby towarzyszące chłopakowi również powinny odpokutować jego grzechy. Chwycił jedną z dziewczyn za twarz i uniósł do góry. w tym czasie większość zaczęła panicznie uciekać. Inni natomiast sparaliżowani strachem zwyczajnie upadli na ziemie i zaczęli bez efektywnie odsuwać się w tył. Seth tym razem celował w szyję. Trzymając głowę dziewczyny uderzył tak, że reszta jej ciała spadła na ziemie. Na chwilę puścił twarz, która zaczęła spadać. Nie dotknęła jednak podłoża, gdyż Fukuda chwycił ją za włosy. Trzymał teraz głowę niczym trofeum.
- Kto następny? - zapytał lekko ubrudzony we krwi.
Nie puszczając głowy wymierzył mieczem w jednego z siedzących na ziemi chłopaków. Był on tak sparaliżowany strachem, że nie mógł uciekać. Jedyne co zrobił, to usiadł na ziemi i zaczął się trząść. Na jego szczęście pojawiła się Alice. Dziewczynka stałą jakieś pięć metrów od całego zdarzenia przyglądając się towarzyszowi. Zakupy cały czas unosiły się za nią. Nim Fukuda zdążył cokolwiek zrobić wystraszonemu nastolatkowi, ujrzał małą Alice. Cmoknął z niezadowolenia, po czym schował miecz wsuwając go w specjalne uchwyty znajdujące się na pasie przełożonym przez jego ramie.
- Macie szczęście. - zwrócił się do wystraszonych nastolatków.
Ubrudzony krwią odwrócił się w stronę Alice. Upuścił głowę i zaczął iść w kierunku towarzyszki.
- Jejku. I właśnie dlatego nie chciałam byś brał miecz. - powiedziała to jakby to co się stało było malutkim wypadkiem.
- Gdybyś nie uciekła, to może by żyli. - odparł zimno.
- Musiałam coś... chodźmy stąd zanim zjawi się straż. - zmieniła temat w połowie wypowiedzi.
Po tych słowach ruszyli w stronę wyjścia z miasta. Szli jakby nic się nie stało. Takim samym tempem, jakim tutaj przyszli. Ruszyli w kierunku lasu. Seth wziął część lewitujących zakupów w ręce.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.