Chłopak robił co robił, zamrażał wodę i rozkruszał samodzielnie. Postanowił jednak chwilę odpocząć, dlatego też usiadł na jednym z pobliskich budynków po turecku.
[- Możemy Ci z tym pomóc, ale zamiast Nas kontrolować, daj nam pełny dostęp do swojego umysłu i ciała.
Dzięki, ale nie.
- Jeszcze będziesz tego żałował. Na razie damy Ci spokój, bądź co bądź udało Ci się Nas pokonać, ale uważaj.
Nie chcę z Wami walczyć, dlaczego nie możecie stanąć po mojej stronie?
- Phew! Twojej stronie? Nie rozśmieszaj mnie. Mamy być dobrzy, skoro cel w jakim powstaliśmy rodzi jedynie zło? Hah!
Jeszcze zmienicie zdanie, a tymczasem siedźcie w tych cholernych klatkach. Nie mam zamiaru Was skrzywdzić, ale nie pozwolę Wam także nad sobą zapanować.
- Phew!]
- Cholera. Żadna z tych destrukcyjnych mocy nie przyda mi się w tym wypadku.. A zamrażanie mnie już nudzi i męczy.. - powiedział do siebie samego. I tak dużo zrobił, takie zużycie energii nawet w jego przypadku było odczuwalne, choć nie tak mocno jak np. u Ketsa.
- Dlaczego mam dziwne przeczucie że wkrótce stanie się coś jeszcze gorszego niż to..? - zapytał samego siebie.
[Wy też macie takie uczucie..? Jakby się miało stać wkrótce coś złego?
- Nie, ku**a nie mamy. Żyjemy w Tobie i ku**a nic nie czujemy! Nie żartuj sobie. To co czujesz Ty, czujemy i My.
Za.. ZARAZ! CZUJECIE TO CO JA?!
- Chyba logiczne, nie? Nas nie zmienisz. Jeżeli tak sądzisz to pieprzysz bez sensu. Użyczamy Ci mocy tylko dlatego że Nas pokonałeś.
Nie. Wiecie że jeżeli coś się stanie Mi, Wy zginiecie. Jeżeli jeden z Was osiągnie pełną transformacje, reszta wraz ze mną w cholerę zniknie. Chcecie tego uniknąć więc nie chcecie przejmować nade mną takiej kontroli żeby dokonać pełnej transformacji. Przejrzałem Was.
- G.. Gó.. GÓWNO PRAWDA!
Hahaha! Wiedziałem! Jednak macie w sobie kawałek dobra! Nie chcecie się wzajemnie wyeliminować!
- ...]
Chłopak uśmiechnął się i wstał.
- Jeszcze kiedyś pogadamy, teraz mam inny problem. Pożyczcie mi trochę swojej energii, naprawdę potrzebuje jej niewiele. - powiedział do siebie. Nagle automatycznie "włączyła się" dziwna, czarna aura z czerwonymi wyładowaniami elektrycznymi. Było czuć mroczną energię, jednak o dziwo.. Nie było czuć by była źle nastawiona.
Aura zniknęła, natomiast Yoh zeskoczył z budynku prosto w wodę którą po dotknięciu zamroził w obrębie 1-2km.
Kiedy woda zamarzła, pękła w jednym miejscu, z którego wyskoczył Yoh.
- A teraz, rozkruszanie! - krzyknął i cały lód się rozkruszył. Powtarzał to jeszcze kilka razy, aż do skutku.
[Dziękuję Wam.
- Phew! To jednorazowa pomoc!
Tak, tak, oczywiście. Heh..]