//Ogólnie miasteczko, przestrzeń nie należąca do żadnej z konkretniejszych lokacji. Jak wchodzicie do tej miejscowości to najpierw tu, potem gdzieś konkretniej//

Yoh wylądował gdzieś w mieście, od razu zaczepiając jakiegoś mieszkańca.
- Przepraszam, wie Pan/Pani gdzie znajdę wyspę Waroyra? - zapytał kogokolwiek.
Ludzie raczej wiedzieli o istnieniu tej wyspy, a że znajdują się niedaleko oceanu, to raczej powinni wiedzieć też, gdzie ona jest. Chłopak chciał to wykorzystać w celu dostania się na wyspę.

Był to rybak. Około pięćdziesiąt lat, żył z rybołówstwa. Był to doświadczony a zarazem muskularny rybak.
Spojrzał na nieznajomego.
-Wyspa Waroyra? Hah.. Na jego twarzy pojawił się ironiczny uśmiech.
-Widać że nie jesteś stąd, dużo mitów jest na temat tej wyspy. Dodał, patrząc w niebo.
Podobno każdy statek który przypłynął koło tej wyspy już nie wracał. Nigdy nikogo tam nie niesie, od kiedy pewna rodzina zrobiła masakrę w mieście Evo. Powiedział mówiąc przejęcie.
-Lepiej, tam się w ogóle nie wybieraj. Grubszym tonem, zakończył.

- No właśnie, muszę się tam udać z powodu tej rodziny.. - odpowiedział.
- Jedynie chodzi mi o wskazanie drogi.. - rzekł cicho, ale tak by rybak usłyszał.
- Atsuko musi ponieść karę za swoje dotychczasowe czyny. Zrozumiał Pan? - powiedział poważnym głosem, jak nigdy.

Głowę zwrócił w dół, zamknął oczy. Jego twarz przybrała poważną mimikę.
-Słuchaj.. Jeżeli chcesz zrobić coś z tą rodziną, to na pewno nie jesteś zwykłym człowiekiem.
Nie dasz sobie rady sam, rozumiem jesteś młody, może masz powody ale lepiej aby ktoś Ci pomógł. Powiedział przejęty rybak.
Obrócił się i spojrzał na ocean.
-Wyspa Waroya, południowy zachód. Gdy będziesz koło niech przelatywał od razu poznasz że to będzie właśnie ta wyspa.

- Człowiekiem..? Chciałbym. - powiedział spuszczając głowę w dół.
Chłopak odbił się od ziemi, unosząc się w powietrze.
- Dziękuję. Mam nadzieję że jeszcze kiedyś się spotkamy i wynagrodzę Panu okazaną pomoc. Jeszcze raz, dzięki! - rzekł, po czym wzbił się szybko i wysoko w powietrze używając Bukujutsu.
[Mam nadzieję że tam są.. Południowy zachód.. Hmm..?]

Rybak się patrzył ku górze śledząc już małą kropkę na niebie.
[Dasz sobie rade]
Rybak powrócił do swojej roboty.

Eh..musze wypic coś zimnego..Oho, jest i bar, wstąpie..
Ketsu zleciał i położył dwa pnie przed barem.

Arisa pojawiła się w centrum miasteczka. Przypominało to, w którym się wychowała. Stała na środku drogi, myślami była jednak w przeszłości. Chwilę później, za jej plecami, jednak kilka metrów dalej pojawił się Keisuke. Powolnym krokiem ruszył w stronę dziewczyny z wyciągniętą ręką. Gdy zbliżył się dość blisko jego rękę poraził prąd. Były to wyładowania energetyczne//takie jak u Gohana SSJ2//. Chłopak gwałtownie zabrał rękę.
- Wszystko w porządku?
- Powiedziałam, abyś mnie zostawił! - krzyknęła kopiąc z półobrotu chłopaka w brzuch.
Nie było to najsilniejsze uderzenie jednak Keisuke poczuł ból i złapał się za brzuch.
- Nie wybaczę... nie wybaczę! - krzyknęła po czym wielki, ognisty wir otoczył ją. Kiedy opadł stała w formie Hi no megami no keshin.
- Shin no resukyūsutā. - powiedziała po czym na jej plecach wyrosły wielkie, ogniste skrzydła a na powierzchni prawej ręki pojawiło się cienkie ostrze.
Dziewczyna pomknęła z niewiarygodną prędkością w stronę Keisuke godząc go w lewe ramię. Chłopak złapał się za ranę.
(Ona nie żartuje.)
Sięgną do kieszeni i wyciągną ampułkę z Rain. Popatrzył na nią przez chwilę.
Złapał ją tak aby bez problemu przełamać kciukiem i zarazem nie wylać zawartości.
- Robię to dla ciebie. - powiedział przechylając fiolkę.
Jak zwykle padł na kolana, krzyczał. Na jego ciele pojawiły się żyły. Błyskawicznie znalazł się przy dziewczynie podcinając ją. Gdy ta się przewróciła złapał ją za ręce przytwierdzając do ziemi.
- Dumna, pewna siebie Arisa leży przede mną. Cóż za ironia losu. Zawsze to ty byłaś górą... Każdego dnia, gdy staję się lepszy patrzę, jak stajesz się gorsza.
Spojrzał na nią jak psychopata.
- W każdej chwili...
W tej chwili dostał kopa w brzuch. Odleciał odrobinę w górę i zawisł w powietrzu. Mimo, iż Arisa włożyła w kopniecie sporo energii Keisuke nic nie poczuł. Wybuchł śmiechem.
https://www.youtube.com/watch?v=5OhgKP17dAY
- Nie rozśmieszaj mnie. Teraz jesteś dla mnie żadnym przeciwnikiem. W każdej chwili, mógłbym cię zabić.
Załadował w dłoni kulkę energii. Arisa teleportowała się kilka metrów dalej.
- Emerarudo seika. - Wystrzelił w jej stronę falę wyglądem podobną do Kamehamy.
Dziewczyna początkowo opierała się atakowi. Jednak z każdą chwilą ten zwiększał przewagę. Nie mogła go powstrzymać. Teleportowała się. Była to jednak pułapka. Keisuke był tuż za nią. Wyprostował obie ręce przed jej plecami.
- Shin'en. - powiedział tworząc przed nią czarną dziurę. Dziewczyna natychmiastowo została wciągnięta.
Ponownie zaczął śmiać się jak psychopata.
https://www.youtube.com/watch?v=kuEzy67MP9U&feature=related
- Ta moc! Ta moc jest wspaniała! Zapamiętaj to imię! Keisuke Yukihito!
Jednak coś było nie tak. Dziura nie zamykała się. Energia Arisy zatrzymała kurczenie się. Po chwili dziewczyna wyszła z pułapki a ta automatycznie się zamknęła. Keisuke cholernie się zdziwił.
- Zemszczę się! To wy zabiliście mojego brata!
- Wyprułem mu flaki a potem udusiłem go nimi! To było zajebiste! - krzyknął.
Energia dziewczyny wzrosła niewyobrażalnie. Keisuke wiedział, że teraz może nie dać rady. Wyciągną kolejną fiolkę z Rain i zrobił to co poprzednio. Ponownie jego energia była o wiele większa od tej Arisy. Ruszył na nią z zamiarem zaatakowania. Jednak coś poszło nie tak. Przedawkowanie Rain dało o sobie znak. Chłopak łapiąc się za szyję i krzycząc padł na ziemię. Wtedy dziewczyna się opamiętała. Powróciła do pierwotnej formy. Podbiegła do chłopaka i starała się mu pomóc. Ten jednak nadal krzyczał z bólu. Nie wiedziała co robić. Przypomniała sobie, że Keisuke pracował nad czymś w domu. Miało to być coś leczącego rany, jednak chyba tego nie skończył. Arisa miała mętlik w głowie, przez co nie do końca kontrolowała swoją energię. Wzięła chłopaka na ręce po czym teleportowała się z nim do domu.

Max i Keiji pojawili się w mieście.
-Ok, co teraz?

Chłopak rozejrzał się.
- Czy to nie tu przypadkiem walczyli Arisa i Keisuke?
Mniejsza.
Keiji wyciągną z kieszeni kartkę. Ponownie rozejrzał się.
- Tędy. - powiedział chowając kartkę i ruszając w stronę baru.

Max ruszył za Keijim.

Ketsu wybiegł przed bar i czekał na Keijiego.Gdy ten już wyjdzie od razu teleportuję się na pustynię.

Chłopak wyszedł z baru. Jedyne co zdążył zauważyć to teleportującego się Ketsa.
- Ey! Max ruszaj się.
Krzyknął czekając na przyjaciela.

Max podszedł do Keijiego i przyłożył mu prawym sierpowym w twarz, po czym złapał go za kurtkę i teleportował się z nim na pustynię.

Kaylin zatrzymuje się wysoko nad miasteczkiem.
Chyba powinnam nieco zmienić wygląd... Tak dla pewności. ]]
Kaylin otwiera sobie portal, do którego wskakuje. Ten się za nią zamyka, a zaraz po tym obok się otwiera inny, z którego ona wychodzi. Ma włosy spięte w kucyk, ciemnofioletowe gi, siatkowate rajstopy i rękawy i szal zasłaniający jej twarz.
Nie jestem zbyt znana w tym świecie i niech tak pozostanie. Będę musiała podziękować Anzu za projekt. ]]
Tak "przygotowana" do zadania Kaylin otworzyła sobie portal i przeskoczyła przez niego do jakiejś ciemnej, pustej uliczki niedaleko baru w Rebo.