Ayano dość szybko znalazła się nad wodami Oceanu Legandia – z ogromną szybkością zmierzała jednak do celu, nie wykonując przy tym żadnych zbędnych akrobacji czy nie zatrzymując się, aby pooglądać ciekawy, niemalże pusty krajobraz rozciągający się właściwie dookoła, pomijając tyły. Dziewczyna zastawiała się głównie nad tym czy zadanie za które się zabrała, ma jakikolwiek większy sens. Podobnie jak chwilę rozmyślała przy tablicy z ogłoszeniami, tak i teraz nie mogła domyślić się w jaki sposób przekaże odnaleziony kawałek skały. Już na początku nie nastawiała się na to, że zmuszona będzie zabrać całą skałę z dna oceanu – zadanie i tak jest już dość ciężkie i bez tego. Z drugiej strony wiedziała, że żyje w takim świecie gdzie wszystko jest możliwe. Yoh opowiadał jej kiedyś, że aby zbudować dom, który teraz zamieszkują, musiał z przyjacielem zniszczyć dość pokaźną część lasu Selvas, przenosząc kilkadziesiąt pni drzew do miasta. Do tej pory dziwiła się, dlaczego nie zamieszkał w jednym z wielu pustych, wybudowanych już, solidniejszych domów. Z drugiej strony, nie była nim – i trzeba przyznać, że Atsuko do najmądrzejszych nie należał – przynajmniej, ostatnimi czasy przestał używać swojego mózgu tak jak dawniej. Choć, może chciał by postrzegano go w taki, nie inny sposób? Kto wie…