Wszyscy nieznani wojownicy, którzy pojawili się nagle na pustyni, niekoniecznie wiedzieli gdzie mają się teraz udać. Dostali bardzo prosty rozkaz od dowódcy, jednak nikt nie miał zielonego pojęcia od czego tak naprawdę warto zacząć. Po chwili, pojawiła się grupa złożona z dwudziestu dwóch obrońców planety. Nowo przybyli nie próżnowali - postanowili spróbować szczęścia by pozbyć się nieciekawych gości już na początku akcji. Niestety, to okazało się ich błędem. Na każdego z potężnych 'mieszkańców' Terry przypadało trzech przeciwników - jedynie Amane, Woogy, Scizor oraz Shiganori mieli okazję walczyć z czterema.
Daitetsu Kenpachi przyglądał się z uśmiechem na zbliżających się ku niemu oponentów. Kiedy pierwszy z nich wymierzył mu cios w twarz, ten nawet go nie unikał - nie było potrzeby. Uderzenie było tak słabe, iż kapitan go nawet nie poczuł. Przeciwnik, który wykonał ten atak został z miejsca przecięty na dwie części. Dwóch kolejnych na chwilę się zatrzymało, przełykając ślinę. Mieli dylemat - albo wrócą do dowódcy i zginą z jego ręki za ucieczkę z pola walki albo zostaną zabici tutaj - różnica była niewielka, jednak aktualny oponent zapewniłby im bardzo szybką śmierć; choć bolesną. Jeden z nich wystrzelił w kierunku Kenpachiego energetyczny pocisk, który został przecięty na dwie części i eksplodował za kapitanem. Drugi natomiast był debilem, który ruszył za pociskiem i został zaraz za nim przecięty na dwie części. Używając shunpo, shinigami przemieścił się za ostatniego wojownika i wbił mu od tyłu katanę w kręgosłup szyjny, przebijając również na wylot i szyję - szybkim ruchem przesunął ostrze w połowie ucinając oponentowi głowę.
Kuchiki Saeko trudno było zaatakować nie tylko ze względu na niesamowitą szybkość i precyzję w unikaniu ciosów, ale również z powodu oszałamiającego piękna - dwóch z trzech przeciwników bardzo łatwo poległo po użyciu przez kobietę Kidō - Hadō #31: Shakkahō w zupełności wystarczyło. Trzeci postanowił atakować na wszystkie możliwe sposoby, lecz ostatecznie również poległ po strzale w głowę z Hadō #4: Byakurai.
Shiganori Atsuko miał nieco większe wyzwanie ze względu na większą ilość przeciwników o jednego - jemu nie robiło to jednak znaczącej różnicy. Dwóch oponentów od razu ruszyło na kapitana, zaś dwóch kolejnych unosiło się z tyłu w powietrzu, wyraźnie tworząc jakąś potężniejszą technikę. Shinigami, używając senka, przemieścił się z niewyobrażalną szybkością za jednego ze zbliżających się oponentów, przebijając go na wylot - zdziwienie drugiego nie trwało długo - po wyciągnięciu z ciała wojownika ostrza katany, trafiło ono bezpośrednio w czaszkę młodzieńca będącego obok. Obaj martwi przeciwnicy padli na ziemię. Dwóch 'ulokowanych' nieco dalej, wystrzeliło w Shiganoriego dosyć pokaźnych rozmiarów kulę energii. Kapitan się uśmiechnął - za pomocą Bakudō #81: Dankū, osłonił się przed atakiem oraz ewentualnymi obrażeniami odniesionymi na skutek samej eksplozji. Nim przeciwnicy zdążyli w jakikolwiek inny sposób zareagować, po opadnięciu jedyne co dostrzegli to zbliżające się do nich Hadō #88: Hiryū Gekizoku Shinten Raihō - technika unicestwiła wojowników na miejscu.
Coolt Kenshin z uśmiechem przyjął jednoczesne uderzenie od trzech przeciwników - pierwszy uderzył w lewą stronę twarzy, drugi w prawą stronę twarzy, trzeci zaś postanowił iść nieco inną trasą i wymierzył cios w kręgosłup szyjny - żaden z ataków nie odniósł jednak pożądanego skutku - okazały się one bowiem zbyt słabe. Młodzieniec pierw chwycił i zmiażdżył szyję dwóch oponentów znajdujących się przed nim, zaś po chwili złapał za głowę trzeciego wojownika i poleciał z nim w kierunku ziemi. Jego twarz posłużyła Cooltowi do stworzenia dosyć cienkiej ścieżki dla podróżników. Następnie chłopak wystrzelił w czaszkę przeciwnika energetyczny pocisk, który na miejscu spowodował zgon.
Pojedynek Cinega Onitenshi był w przeciwieństwie do reszty niezwykle krótki. Chłopak umieścił bowiem swoich oponentów w próżni, gdzie po prostu się udusili.
Dase Kazushige unikał większości uderzeń, wymierzanych przez przeciwników. W pewnym momencie zniknął i pojawił się za swoimi oponentami, mając w prawej dłoni już przygotowany energetyczny atak. Nim wojownicy zorientowali się gdzie zniknął Kazushige, ten wystrzelił w ich kierunku dosyć dużą, energetyczną kulę - po zderzeniu się z jednym z przeciwników, nastąpiła gigantyczna eksplozja, która zabiła jego i dodatkowo drugiego wojownika, a także poważnie zraniła trzeciego. Ten ostatni wyleciał z dymu powstałego na skutek wybuchu i z ogromną szybkością zbliżał się ku ziemi - nie doleciał jednak do celu, gdzyż Dase zwyczajnie przeniósł się do niego w locie i złamał z miejsca kręgosłup, powodując zgon wojownika.
Haniko Yanagimoto miała pod jednym względem, bardzo podobny pojedynek do Cinega Onitenshi - również był bardzo krótki. Kiedy trzech przeciwników zbliżało się do niej z dużą szybkością, ta jedynie utworzyła na koniuszku palca wskazującego niewielką kulkę energii i wystawiła prawą dłoń przed siebie. Przesuwając rękę po linii prostej w lewo, sprawiła, iż trzech oponentów momentalnie zostało przeciętych na pół. Czyżby nowa, potężna technika pojawiła się w arsenale Terrańskiego anioła?
Kochiyo Gushiken spojrzała na swojego chłopaka, Cinega i lekko westchnęła. Nim przeciwnicy do niej dolecieli, stanęli w płomieniach. Spalanie nie trwało długo - wbrew pozorom, dziewczyna chciała szybko zakończyć ten pojedynek. I rzeczywiście, okazała się jedną z nielicznych, którym się to udało.
Akinari Suzambo lekko się uśmiechnął. Szybkość jaką dysponowali jego przeciwnicy sprawiała, że miał ochotę się śmiać i od razu wycofać z walki - postanowił jednak wziąć przykład z reszty i zakończyć to dosyć prędko. Na dłoniach chłopaka pojawiły się energetyczne ostrza - Akinari momentalnie zniknął. W rzeczywistości, z ogromną szybkością przemieścił się za dwóch z trzech przeciwników, podcinając im gardła podczas ruchu. W przypadku trzeciego, który planował uciec widząc co się dzieje, nastolatek po prostu wystrzelił pocisk energii o średniej mocy - uciekinier został unicestwiony.
Sakijuro Kajitani, podobnie jak Coolt, wszystkie uderzenia przyjął na siebie - pierwszy wojownik zaatakował prawą część twarzy, drugi wymierzył uderzenie w kręgosłup szyjny, trzeci postanowił zabawić się nieco inaczej i zaryzykować kopnięciem w okolice żeber - żaden z ataków nie przyniósł pożądanego skutku. Pierwszy oponent został chwycony za rękę, przyciągnięty i uderzony z główki - gdy kawałek odleciał, Saiya'jin wystrzelił w niego pocisk energii, który całkowicie go usunął z tego świata. Drugi oponent dostał w nagrodę kopnięcie z półobrotu w twarz. Gdy odleciał, podobnie jak w przypadku pierwszego, wystrzelono w niego pocisk energii o średniej mocy - efekt był taki sam jak we wcześniejszym przypadku. Trzeci oponent zmądrzał i zamierzał się wycofać nieco do tyłu, przybierając odpowiednią pozycję obronną - nie spodziewał się jednak tego, że nie zostanie zaatakowany bezpośrednio, a z potężnego ataku energetycznego jakim była technika Kamehameha. Został unicestwiony na miejscu - nie został z niego nawet popiół.
Noriko Gakusha - wojowniczka, która nie zdradzała wcześniej swojej prawdziwej mocy, teraz postanowiła pokazać jej niewielki ułamek. Gdy trzech przeciwników zbliżało się do niej z dużą szybkością, kobieta jedynie wystawiła przed siebie dwie ręce i klasnęła w dłonie. Wokół oponentów pojawiła się ciemna sfera, która po krótkim czasie zaczęła się wraz z nimi w środku zmniejszać. Ostatecznie zginęli bardzo bolesną śmiercią, poprzez powolne miażdżenie. Sfera w końcu zmniejszyła się do rozmiarów paznokcia i... zniknęła.
Sakiyurai Atsuko nie zamierzał dać przeciwnikom szansy do ataku. Kiedy we trzech zbliżali się oni do niego z dosyć dużą szybkością, on sam z jeszcze większą, przemieścił się za jednego z nich i uderzając łokciem w kręgosłup szyjny i na miejscu go łamiąc, doprowadzając do śmierci wojownika. Nim dwóch pozostałych zorientowało się, że jeden z ich towarzyszy nagle zniknął w tyle, Atsuko już przebił drugiego pięścią na wylot. Ostatni próbował uciec, lecz został szybko 'namierzony' przez brata Yoha i unicestwiony za pomocą fali energetycznej wystrzelonej przez Saiya'jina.
Akemi Sawako lekko uśmiechnęła się z powodu trzech, zbliżających się do niej przeciwników - w jej prawej dłoni nagle pojawiła się energetyczna lanca w różowym odcieniu. Dziewczyna przebiła czaszkę oponenta, który spróbował zaatakować ją jako pierwszy. Następnego przywitała kopnięciem w środek twarzy - ten odleciał na trzeciego wojownika, lecącego zaraz za nim. Nastolatka wystrzeliła w nich po chwili falę energetyczną, która spopieliła ich na miejscu.
Ryuuzaki słynął z tego, że nie miał szacunku dla swoich przeciwników. Kiedy z dużą szybkością zbliżało się do niego trzech oponentów, ostatecznie doleciało tylko dwóch - nastolatek bowiem wystrzelił w głowę jednego z nich, energetyczny, cienki promień, który przebił czaszkę na wylot. Kiedy zaczęli wymierzać uderzenia w chłopaka, ten bez najmniejszych problemów ich unikał. Po chwili w twarz jednego wbił kolanko, zaś drugiego odepchnął za pomocą podmuchu energii. Ten pierwszy po uderzeniu lekko się ogłuszył. Ryuu wykorzystał to do wystrzelenia silnego, energetycznego pocisku w oponenta - nieszczęśliwy traf chciał, że trafił prosto w klatkę piersiową. Nastąpił wybuch. Wojownik wyleciał z dymu powstałego na skutek eksplozji z dziurą w klatce piersiowej - żył. Jego śmierć była powolna i bardzo bolesna - właśnie to Ryuuzaki uwielbiał serwować swoim przeciwnikom najbardziej. Przeciwnik numer trzy postanowił się wycofać - chłopak nie dał mu uciec. Wystrzelił w jego kerunku energetyczną lancę - niestety, nieudolna próba uniknięcia ataku, doprowadziła do tego, że wojownik miał na głowie róg, niczym jednorożec - martwy, zleciał na ziemię, uderzając o nią i dodatkowo roztrzaskując sobie głowę.
Walka Gustava Ulricha nie trwała długo. Mężczyzna wyjął spod zbroi dwie puste klingi mieczy. Gdy przeciwnicy byli już obok niego, chcąc wymierzyć uderzenia, z kling nagle wysunęły się energetyczne ostrza, które przecięły wojowników na dwie części. Trzeci oponent widząc to, postanowił zaatakować od frontu posyłając w szermierza po prostu energetyczną kulę - Gustav bez większego problemu przeciął ją na pół i z dużą szybkością podleciał do przeciwnika - zrobił z nim to samo co z atakiem, jaki w niego posłał.
W przeciwieństwie do swojego towarzysza, Gustava, Jose Santiago pobił swój rekord w długości toczonego pojedynku. Wymawiając krótką inkantację do zaklęcia, zamknął swoich przeciwników w próżni, podobnie jak zrobił to Cineg Onitenshi, sprawiając, że Ci się po prostu podusili.
Scizor Nakatoni był jednym z nielicznych obrońców planety na których spadł obowiązek walki z czterema, nie trzema wojownikami. Nie robiło mu to jednak większej różnicy, zważając na moc jaką dysponował. Pierwszy oponent został unicestwiony bez większych problemów - początkowo, uderzenie z kolanka w twarz. Nim odleciał do tyłu, chwyt za włosy, ściągnięcie do siebie i wystrzelenie w twarz energetycznego pocisku, który dosłownie ją oderwał od kręgosłupa - tak, do cholery - atak był naprawdę potężny. Nakatoni od razu przerzucił się na kolejnego oponenta - nad nim po prostu wykonał salto, chwytając go za głowę i skręcając kark jeszcze w locie. Cała akcja wyglądała niezwykle epicko. Dwóch pozostałych przeciwników, widząc z jaką łatwością Iester załatwił ich towarzyszy, postanowiło się wycofać. Niestety, Scizor nie lubił tchórzy - wystrzelił w nich potężną falę energetyczną, która spopieliła ich z miejsca.
Do Woogyego zbliżało się czterech wojowników.
Do Mari leciało trzech wojowników.
Do Abanaia zmierzało trzech wojowników.
Amane postanowił przyjąć 'na klatę' czterech wojowników.
Horor, mimo tego, że był tylko chowańcem Rayema, miał na głowie trzech wojowników.
//Wszyscy NPC Characters wykonali już swoje ruchy. Czekam jedynie na Wasze posty.//