Klony zaczęły ganiać kolesia. Wyglądało to jak zabawa w berka, a nie walka.
Akinari jest jednak bardzo szybki, przez co nawet po kilku minutach, żaden z klonów go nie dotknął.
- Tak ze mną nie wygrasz.. - powiedział z uśmiechem na twarzy.

Gdy klony próbowały złapać przeciwnika Maximus krzykną:
- Entangled Ring I złapał przybysza, który niczego się nie spodziewał:

- No to teraz zaboli! Maximus zrobił niewielką aurę w okół siebie, która po chwili znikła a jego dłonie pokryły się energią. Nagle zaczęły świecić i Maximus krzyknął:
- Super Final Flash! Potężna fala uderzeniowa wycelowana w przeciwnika leciała z bardzo dużą prędkością. Wszystkie klony pouciekały na boki.
//Staty: Energia - 15. Chyba coś mu zrobi nie? A do tego USSJ//

Używając jedynego ataku jaki mógł go zablokować... udało Ci się to. Koleś wciąż uciekał, ale był strasznie wolny. Trafienie z jakiejkolwiek techniki nie byłoby w tym wypadku problemem.

Koleś nie spodziewając się niczego, oberwał Super Final Flash'em.
Kiedy dym się rozproszył, było widać strasznie rannego "szybciora", który mimo to nie miał już żadnego dysku czy pierścienia. Zniknął wraz z trafieniem Super Final Flash'em.

Koleś ułożył ręce w górę i stworzył dwa Kienzany. Kiedy je w Ciebie rzucił, stworzył kilka kolejnych. Łącznie leci w Ciebie 8 Kienzanów, a Ty sam będąc na USSJ jesteś wolniejszy niż myślisz.

Maximus może i był wolny, ale za to jego 6 klonów nie. Maximus wystrzelił dwa Mega Blasty w dwa Kienzany a reszta potworków rozwaliła pozostałe. Po czym Maximus jeszcze raz użył techniki Entangled Ring.

Dwa Mega Blasty rozwaliły Kienzany, jednak klony w oka mgnieniu zostały przez nie przecięte.
3 Kienzany trafiły w Ciebie.
Pierwszy zranił Cię w nogę, przejechał tylko zadając małe obrażenie jednak jesteś bardziej spowolniony niż wcześniej.
Drugi przeciął Ci kawałeczek ręki, lewej ręki. Mocno krwawisz. Trzeci odciął Ci dwa palce w lewej dłoni. Kciuk i wskazujący.
Reszta poleciała gdzieś, niewiadomo gdzie. Jeseś w stanie chodzić i walczyć, nie to co koleś, ale nie będziesz tak zwinny jak byś był przechodząc na SSJ2.
Koleś przewrócił się na kolana.
- Cholera.. Pokonać mnie w taki głupi sposób?.. - powiedział i stracił przytomność.

//Możesz go zabrać do szpitala i zostanie na ziemi jako być może pomocnik w którymś tam razie, a możesz go zostawić na śmierć jak ostatni cham.//

Maximus zjadł senzu, którą dostał od Yoha i wszystko wróciło do normy.
- Niestety dla ciebie nie mam! Hmm... Dobić? Zostawić? ZJEŚĆ!? Zabrać do szpitala? Niech będzie 4. Maximus podszedł do niego, chwycił go i teleportował się do szpitala.
//Dalej jest w pierścieniu, aha zrób ktoś szpital!//

Shane nagle się pojawił ze swoją postacią demona

-Czas to zakończyć!Thunder Barrier-Krzyknął Shane i demona otaczała teraz elektryczna bariera wysysająca jego energi

-arghhh-Demon zawył z bólu

-A teraz czas na finał.Chidori!-Shane załadował swoje chidori i ruszył na demona.Przebił mu serce.Z demona wypływała energia która wchodziła do Shane'a


Okej wygrałeś kiedy będziesz potrzebował mojej energii poproś
no dobra!]

Shane poleciał do eminy

Nagle na pustyni pojawił się changeling.
- Huh.. - powiedział, po czym tak aktywował swą moc by zebrało się przy nim jak najwięcej wojowników.

Ketsu i Ayami wylądowali
Yo. - powiedział Ketsu do przybysza
[Changeling, co ? Ojciec mi o tym opowiadał..]

Szark wylądował nie daleko changelinga.

//Na pewno chcesz by Ayami tutaj była? Bądź co bądź, nawet Gemmei jest na statku Viega..//

Changeling dalej wyzwalał moc, nie zwracając uwagi na przybyszów.

- Hej! Jaja se robisz?
Szark zaczął wygwizdywać Changelinga.

Ayami, zmiataj stąd. - chodź chciał to powiedziec z żartem brzmiało to bardzo poważnie.
Ayami teleportowała się do swoich koleżanek z Gidayu, nie wiedziała gdzie są.

Nim się zorientowałeś, pojawił się przy Tobie. Otrzymałeś tak mocne uderzenie w brzuch że dosłownie wyplułeś krew i przewróciłeś się na kolana.
Po tym, istota podniosła Cię ogonem za szyję, wyrzuciła i odkopała.
- Freeza.. Tak się nazywam, słabeusze. - rzekł i ukłonił się.

Szark uczył Vanishing Ball
- Vanishing!...BALL!

Czyli tak pogrywasz..Butarata Kyuketsuki.
Ketsu zrobił kilka klonów, tak by Freezer ich nie widział.Tak na wszelki wypadek.

Szark, nie jesteś w stanie zaatakować. Pierw musisz złapać oddech po takim uderzeniu..
- O co Ci chodzi? - zapytał i uśmiechnął się głupkowato do Ketsa.

Trochę niewygodne miejsce wybrałeś na walkę, "Panie Freeza" - powiedział Ketsu
Był gotowy na unik lub obronę.

Freeza ruszył na przeciwnika, zaczynając go szaleńczo okładać. Jednak Ketsu był przygotowany na taką ewentualność i po prostu zaczął blokować każdy cios. Mimo że to mu się udało, nie spodziewał się kolejnego ataku. Freeza zamiast go uderzyć, po prostu odskoczył i puścił w miarę silny pocisk KI w twarz chłopaka. Nie sposób było unikać. W ten sposób Ketsu miał lekko zranioną twarz i krwawił z ust i na czole. Mimo to, nie przeszkadzało mu to w walce. Freeza odskoczył i czekał na ruch przeciwnika.

Ketsu otarł czoło z krwi.Zaczął leciec jak najszybciej potrafi w stronę Freezy//15 szybkości mam ;d// .Nagle w połowie drogi zatrzymał się i od razu krzyknął
ICE CLAW!
Po tych słowach od razu był gotowy do obrony, uniku lub kontry.

Freeza bez problemu uniknął ataku chłopaka, myśląc tym samym że ten naraził się na atak z jego strony.
Wysłał więc w stronę chłopaka kilka małych i niezwykle szybkich pocisków. Kilku z nich udało mu się uniknąć, kilkoma jednak dostał. Mimo to nie odniósł większych obrażeń.

Freeza stanął w bezpiecznej odległości.

Umm.. - Ketsu udawał, że jest zakłopotany.
Czekał aż Freeza na niego ruszy, gdy to się stanie Ketsu używa ponownie Ice Clawa, jeśli Freeza nie dostanie Ice Clawem jest przygotowany na obronę lub unik pocisków.Jeśli byłoby ich kilka słabsze próbuję odbic.

Plan się nie powiódł, Freeza nie nabrał się na Ice Claw, był zbyt szybki by ten atak na niego podziałał.
Przewidziałeś jednak że będzie chciał Cię szaleńczo okładać i udało Ci się zblokować większość ataków. Było kilka takich które dosięgły twojej twarzy i nie były słabe. Mimo to, większość zablokowałeś.
Kiedy Freeza zdał sobie sprawę z tego że nie ma sensu dłużej tak atakować, ku twojemu zaskoczeniu złapał Cię ogonem za szyję i wzbił w powietrze. Zaczął Cię okładać, kiedy byłeś bezbronny. Były to dość potężne uderzenia, ale nie na tyle by połamać Ci żebra czy coś w tym stylu.
Kiedy skończył rzucił Cię w pustynny piach i stał w powietrzu.

Minusy dla Ketsa:
* Napierdziela Cię klatka piersiowa i choć nie masz nic złamane, może okazać się że przeszkodzi Ci to w szybkim poruszaniu się.
* Złamany nos.

Ahh.. - powiedział Ketsu
[Cholera, czemu musiał złamac mi nos ?]
Ice Rain.. - powiedział Ketsu i zaczął padac 'lodowy deszcz'.Każda kropla zamrażała.
Wszystko to było dla zmyłki.Zaraz po użyciu Ice Rain'a Ketsu napił się wody, w jednej chwili teleportował się za Freezera i wypluł na niego wodę.W tej samej chwili ją zamroził//wode, a woda była wypluta w stronę freezera ofc.//.Jeśli atak się udał Ketsu używa swojej najmocniejszej strony czyli regeneracji, jeśli się nie uda, kopie Freezera w plecy i jest gotowy na unik.

Ray pojawił się na pustyni.
- A ty, to niby kto? Changeling? Jaja sobie robisz? Ten idiota Shigen zwerbował nawet coś tak słabego? - szydził z Changeling'a.
Twarz Ray'a miała niesamowicie poważny wyraz. Mimo, że z kolczykami wyglądał dość śmiesznie, jego mina mogła przerazić.
Chłopak uwolnił 30% swojej mocy. Było to prawie 6 razy więcej niż pokazał Aizen'owi.

Chłopak przyjął pozycję obronną, w wypadku gdyby plan Ketsa się nie powiódł.
- Hej, Ketsu... - zwrócił się do chłopaka.
- Pomogę ci go zabić...