Ray zatrzymał się rozkładając ręce. Następnie szybko wykonał ruch w bok, żeby lecący Ketsu w niego nie trafił. Chłopak otarł zakrwawione oko.
- Coś ten twój plan nie działa! - krzyknął do Ketsa.
- Załatwię to sam! Leć do "powietrznego miasta" po senzu i odpocznij trochę. - dodał, chcąc nie narażać niepotrzebnie Ketsa.
Ray zwiększył swoją moc do 50%. Zaraz po tym uniósł lekko ręce zaciskając pięści. Przybrał formę SSJ.
- Wydaje mi się, że twoja rasa nie lubi tej formy, prawda? - zapytał, nie oczekując na odpowiedź.
Chłopak zniknął i pojawił się po prawej Friezy, w odległości ok. 30 metrów od niego.
Mam nadzieję, że ten jest równie kiepski w wyczuwaniu energii, jak pozostali z jego rasy...
Ray zaczął się rozpędzać. W pewnym momencie widać było, jakby próbował odskoczyć w lewo, ale nagle zniknął. Po chwili piasek zaczął się unosić, jakby coś po nim jeździło. Nie minęło nawet 5 sekund jak zaczęły się pojawiać iluzje chłopaka. Było ich tyle, że sam wzrok i słuch nie był w stanie ich rozróżnić. W pewnym momencie prawdziwy Ray pojawił się nad Friezą, z rękami złożonymi w jego kierunku. Iluzje oczywiście jeszcze biegały dalej przez jakieś 10 sekund.
- Final Flash! - krzyknął chłopak wystrzeliwując w przeciwnika falę pokaźnych rozmiarów.