Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 6 z 8]

126Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Wto Gru 04, 2012 5:25 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Keiji Theme

Keiji trzymając w prawej ręce ogromny miecz przyglądał się poczynaniom reszty wojowników. Przyglądał, bo sam był nieco ranny. Przyłożył lewą rękę do rany na klatce piersiowej, która sprawiała mu ból. Jednak większy ból sprawiało mu to, że jego nowa technika zawiodła. To już nie pierwszy raz. Chłopak zawsze zawodził. Nie ważne jak się starał i czego by nie zrobił zawsze kończyło się to fiaskiem. Od czasu jego powstania. Keisuke i Tsuji podjęli się fuzji, by zyskać większą moc i pokonać Ami. Niestety, fuzja okazała się zbyt słaba. Kiedy na równinach pojawił się Sanjiro chłopak też nie był w stanie nic mu zrobić. Toteż udał się na samotny trening w pustkach kosmosu. Pomimo tego, że cały czas poświęcił na doskonalenie się i pomimo tego, że na innych planetach był szanowany i wielbiony to na Terrze nie był w stanie nic zrobić. Void Genom był jego asem w rękawie, który także go zawiódł. To bolało go bardziej niż rana znajdująca się na klatce piersiowej. Chłopak czuł się bezużyteczny i słaby. Spuścił wzrok i lekko poluźnił uchwyt miecza, po czym obojętnie machnął mieczem nie przejmując się wcale tym, kogo zrani. Pomimo tego, ze nie celował w nikogo konkretnego poświata jak i energetyczne nici ciągnące się za ostrzem mogłyby niechcący w kogoś trafić.
- Nazywam się Keiji. - powiedział podnosząc wzrok i spoglądając na Shifera - Od początku mojego istnienia staram się stać kimś potężnym, kimś znaczącym, kimś, kto może równać się z najlepszymi. Tworze różne rzeczy, które mają mi w tym pomagać... jednak nadal jestem do niczego. Ty wszczepiasz sobie jakiś przedmiot i stajesz się tak potężny?! To są jakieś kpiny! Gdzie tu sprawiedliwość?! Mam tego wszystkiego dość!
Chłopak chwycił miecz oburącz i z wielką prędkością ruszył w stronę przeciwnika z zamiarem ponownego cięcia. Tym razem jednak wkłada większą moc, aby w razie obrony przebić się przez tarczę. Jeśli atak mieczem nie poskutkuje chłopak używa Vein, aby choć na chwilę unieruchomić oponenta, co powinno da szansę na atak pozostałym.

127Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Sro Gru 05, 2012 12:54 am

NPC

NPC
NPC
NPC
Soundtrack
Pomimo tego, że w głowie Michassa kłębiła się masa najróżniejszych myśli związanych z potężnym przeciwnikiem, młodzian cały czas zbierał niezbędną do wykoniania „Final Dragon Flash” energię. Otaczająca go ogromnych rozmiarów aura, często pojawiające się wyładowania elektryczne oraz lekko zaciemnione niebo świadczyły jedynie o olbrzymiej mocy przygotowywanego ataku…

Soundtrack
Raymond oraz Horor pojawili się nad wodami oceanu, wisząc swobodnie w powietrzu. Tak naprawdę, wojownik nie miał najmniejszego zamiaru angażować się w walkę – był święcie przekonany, że obrońcy planety sami sobie poradzą – zresztą, jak zwykle. Po co do tego wszystkiego miał mieszać się dodatkowo jeden potomek Saiya-jin? Wychodził z założenia, że póki co, jego obecność jest zbędna. Woli być na miejscu jedynie w razie nagłego wypadku.
Gdy młodzian dostrzegł Yoha wpadającego do wody, który dodatkowo nie miał możliwości wypłynięcia przez chwilową utratę przytomności, zanurza się i chwyta go za ciemnoczerwoną kamizelkę z zamiarem wyciągnięcia między-wymiarowego złodziejaszka z wody. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, Atsuko mu się wyślizguje i ponownie serwuje sobie chłodną kąpiel w oceanie. Dopiero po kilku sekundach zostaje ostatecznie złapany za rękę i wyciągnięty, odzyskując świadomość. Pierwsza reakcja – zaskoczenie.

Joker nie zamierzał dezaktywować techniki „Multi Arm” – wręcz przeciwnie. Przez dłuższy okres czasu skupiał się jedynie na obserwacji wszystkiego co miało miejsce. Starał się wymyślić jakiś w miarę sensowny plan działania, kiedy to kątem oka dostrzegł Michassa w formie Super Saiya-jin 3, ładującego potężną technikę zwaną „Final Dragon Flash”… Na jego twarzy pojawił się niewidoczny przez metalową maskę, szyderczy uśmiech – postanowił zwyczajnie zatrzymać oponenta, dopóki Maikeru nie będzie gotowy. Przeniósłszy się za przeciwnika otoczonego przez dziwną, różową materię, złożył dłonie w taki sposób by stworzyć nimi kształt trójkątów. Wystrzeliwując niezwykle potężny atak, sprawia, że niczego nieświadomy Shifter zwyczajnie odlatuje kilka metrów dalej, bez jakichś widocznych obrażeń. Nie marnując ani chwili, Joker podlatuje do mężczyzny i ponawia technikę, która dzięki dodatkowej parze rąk, odnosi jeszcze ciekawszy skutek. Wróg dopiero po kilku sekundach, kiedy energia zaczyna przebijać się przez materię otaczającą jego ciało, postanawia wytworzyć wokół siebie ciemną, energetyczną sferę, która pochłania całą moc ataku w niego skierowaną. Woogy dostrzegając to, teleportuje się kilkanaście metrów dalej, tym razem na bezpieczną odległość. Nie zamierza działać w ciemno, zwłaszcza, że już przez to ma problemy z poprawną koncentracją oraz równowagą.

Soundtrack
Aki rozmyślał – kiedy Alister regenerował rękę utraconą w wyniku odcięcia, młody Quincy starał się wymyślić jakiś sposób na pokonanie Shiftera bez konieczności zabijania go. Przecież musi istnieć inne wyjście, a śmierć nigdy nim nie jest. Aktualne zachowanie przeciwnika mogło być przecież spowodowane powstałym w ferworze walki amokiem.

Soundtrack
Paxan mieli nieco inny problem niż reszta terrańskich wojowników – musieli pozbyć się ciemnoczerwonego pocisku energii, który zbliżał się do nich z naprawdę dużą szybkością. Wbrew pozorom, po zastosowaniu odpowiednio sprytnego planu, owe zadanie wcale nie było takie trudne. Postać stworzyła iluzję, która znajdowała się na torze lotu energetycznego tworu – ten zwyczajnie w nią uderzył, powodując ogromną eksplozję, która jak się okazało po chwili, niekoniecznie odniosła zamierzony skutek. Alister właśnie kończył regenerację – początkowo, całość wyglądała naprawdę dziwnie. Ręka stworzona z pikseli, niczym wyciągnięta z jakiejś starej gry. Jednakże, im dalej przebiegał proces, tym bardziej wyglądało to tak jak należy. Po upływie kilkunastu minut, Aki mógł swobodnie poruszać swoją nową, acz chwilową ręką. Paxan się uśmiechnęli, po czym spojrzeli na Shiftera, przenosząc się do niego, kiedy to Woogy zdecydował się odskoczyć – fuzja postanowiła zrobić wredny „żart” przeciwnikowi, który tak bardzo uwielbiał uderzać w twarz swoich oponentów. Odpowiednio go unieruchamiając, a także blokując ewentualne kopnięcia, zastosował tą samą technikę – seria niezwykle szybkich i silnych ciosów w środek twarzy. Po chwili, na barkach postaci „otwierają” się dwa emitery, z których we wroga wystrzeliwuje ogromna fala energii, która sprawia, że odlatuje on na naprawdę znaczną odległość od wojowników, odbijając się kilka razy od tafli wody i ostatecznie w niej lądując…

Max jedynie obserwował sytuację – podobnie jak Raymond, zresztą. Nieprzytomną Arisę trzymał na rękach i co jakiś czas przyglądał się pięknej, młodej blondynce, czy aby nie odzyskuje przytomności.

Soundtrack
Keiji przez chwilę wisiał w powietrzu, wyraźnie zdenerwowany obecną sytuacją. Pomimo tak wielu ciężkich treningów, prób stania się silniejszym by mieć siłę niezbędną do ochrony przyjaciół, tak naprawdę nie dorównywał większości wojowników, którzy znajdowali się w tej chwili na polu walki. Nie odpowiadało mu to, że on wkłada w to wszystko tak wiele, zaś przeciwnik zyskuje gigantyczną moc jedynie przez wszczepienie sobie „jakiegoś” przedmiotu. Lecz nie tylko on miał tego wszystkiego dość – gdy oponent ukrywał się pod wodą, nagle wystrzelił spod niego, chwytając mężczyznę włosy i wzlatując z nim na naprawdę dużą wysokość.
- Czy Ty masz pojęcie, jak wiele czasu włożyłem w to by w ogóle odnaleźć ten artefakt?... Ile w to, by dowiedzieć się w jaki sposób kontrolować jego moc?! – krzyknął wściekle. Pomimo tego, że zwykle starałeś się pozostawać obojętny, tym razem nie miałeś pojęcia, czy łzy spływające po policzkach przeciwnika są spowodowane bólem jaki sprawia mu poruszanie się po ataku Paxan, czy może tym, że tak naprawdę włożył w cały swój plan tak wiele wysiłku, a ostatecznie nic z tego nie wyszło. Wnet, wykonałeś zamach ostrzem, które trzymałeś w prawej dłoni, uwalniając się z uścisku i ucinając wrogowi doszczętnie lewą rękę. Przez chwilę krzyczał on z bólu, lecz szybko się oswoił z tą nieciekawą stratą, i zaczął szyderczo uśmiechać.
- Do ciężkiej cholery… Ten plan się nie powiedzie. Zależało mi na stworzeniu świata idealnego, ale tak naprawdę, ta kulka sprawia, że zaczynam szaleć… Zabawne. – nagle wstał i przeniósł się do Michassa, który odruchowo zwyczajnie od niego odskoczył. Nie zamierzał pozwolić na to, by atak o tak wielkiej mocy został na nim użyty. Nawet jeżeli nie pozbawi go życia, to tak czy siak, będzie dość poważnym zagrożeniem, które może wykluczyć go z walki na dobre. W odpowiednio szybkim momencie zareagował jednak Joker, który wbił stopę w twarz przeciwnika, posyłając go kilka metrów dalej – różowa postać prawdopodobnie utraciła wolę walki, a świadczyć o tym mogło chociażby to, że taki atak odsunął go na znaczną odległość. Po tym, lider nieistniejącej już organizacji z uśmiechem zanurzył się głęboko pod wodę, znikając Wam z oczu.



Michass: ładowanie techniki potrwa jeszcze jedną turę – moc nie musi być tak wielka jak początkowo zakładałeś ze względu na osłabienie przeciwnika.
Raymond, Horor: Obserwujecie sytuację.
Yoh: Odzyskałeś przytomność, lecz od razu dały Ci się we znaki lekkie zachwiania równowagi. Mało nie wpadłeś do wody ponownie. Twoja głowa przyjęła dość pokaźne obrażenia, przez co widoczne są na niej liczne zadrapania i głębsze rany, które mimo to, nie przeszkadzają w walce.
Woogy: Kiedy odskoczyłeś od przeciwnika, mało nie wpadłeś do wody, mając dość poważne zachwiania równowagi. Być może należy działać w taki sposób, by nie mieć aż tak bezpośredniego kontaktu z oponentem?
Aki: Twoja ręka została „chwilowo” zregenerowana – możesz nią poruszać, jednak odczuwasz nieprzyjemny ból przy stosowaniu technik wymagających przepływu energii przez ową kończynę. Nie przeszkadza on w walce, lecz potrafi nieco zdezorientować w najmniej oczekiwanym momencie.
Paxan: Wisisz w powietrzu bez żadnych, konkretnych obrażeń. Użycie Voltekki nieznacznie Cię zmęczyło, lecz nie przeszkadza to w walce.
Max: Obserwujesz sytuację oraz nieprzytomną Arisę.
Arisa: Cały czas pozostajesz nieprzytomna.
Keiji: Odczuwasz nieprzyjemny ból, rozchodzący się po całym ciele od klatki piersiowej, kiedy tylko wykonujesz nieco gwałtowniejsze ruchy, jak silne i szybkie zamachy ostrzem. Nie powinieneś narażać się na zbyt duży wysiłek. Krwawienie nie jest tak mocne, aczkolwiek co jakiś czas krople krwi kapią do błękitnego oceanu.
Shifter: Otrzymane podczas walki obrażenia, coraz bardziej wpływają na szybkość poszczególnych ruchów. Dodatkowo, obrona została dość znacząco osłabiona przez atak zastosowany przez Paxan – różowa materia nie nadąża z regeneracją. Ostatecznie, zniknął on gdzieś pod wodą, przemieszczając się pod nią z taką szybkością, że nie jesteście w stanie zlokalizować jego dokładnego położenia.

128Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Sro Gru 05, 2012 1:46 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Po odzyskaniu przytomności, Yoh spojrzał na swojego „wybawcę” z lekkim zdziwieniem. Dość szybko jednak doszedł do siebie, dziękując za ratunek. Kiedy Uruka zadał mu dość nietypowe pytanie, chłopak podrapał się po głowie z uśmiechem wyrażającym lekkie zażenowanie.
- Widziałem złotą rybkę, ale nie wiem czy to był efekt mojej wyobraźni, czy dostrzegłem ją kiedy mnie wyciągałeś z wody. Była ładna i dość duża. W sam raz do piekarnika, po tym jak spełniłaby moje życzenie. Pewnie zażyczyłbym sobie tego, by nie miała ości, kiedy wylądowałaby na moim talerzu. Nie lubię ości, są dość wredne. – odpowiedział zadowolony z siebie. Cóż, dla innych ta odpowiedź mogła wydawać się kretyńska – dla niego była zupełnie normalna. Od pewnego momentu, zwyczajnie wyłączył zdolność logicznego myślenia, przez co mógł zyskać miano jednego z najgłupszych wojowników wszechczasów. Z drugiej strony, nie tylko on do tego dążył, prawda? Dopiero gdy oponent zanurzył się pod wodę, chłopak postanowił w jakiś konkretny sposób zadziałać. Przez cały czas wygłupiał się z Uruką, który nagle pojawił się na polu walki, o dziwo nie mając najmniejszego zamiaru w niej uczestniczyć – trzeba wziąć się w garść, prawda?

Soundtrack
Stając w niewielkim rozkroku, młodzian zaczął wyzwalać niewyobrażalne ilości ciemnej energii, która sprawiała, że woda pod jego stopami dosłownie parowała. Z sekundy na sekundę coraz bardziej. Po chwili nastąpiła potężna eksplozja energii, która przybrała postać gigantycznego, czarnego krucyfiksu o ciemnoczerwonej otoczce. Olbrzymi krzyż był prawdopodobnie widoczny na kontynencie Palan oraz wyspach znajdujących się w pobliżu – jak to zwykle bywa w przypadku transformacji o wielkiej mocy, tak i teraz pojawiały się różne anomalie pogodowe, takie jak potężne podmuchy wiatru, liczne wyładowania elektryczne, tornada… Gdy tajemniczy twór zniknął, w jego epicentrum ukazała się ciemna postać, unosząca się nad parującą wodą – wokół niej można było zaobserwować liczne, ciemnoczerwone wyładowania. Tak, była to pierwsza, pełna przemiana korzystająca z mocy Azaza, po tym, jak młodzian zaczął z nim współpracować.
Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Yoh_Atsuko_-_Power_of_Azaz

Soundtrack
Nastolatek z dość poważnym wyrazem twarzy obserwował okolicę, poszukując energii wroga – spryciarz cały czas się przemieszczał, więc Atsuko po chwili namysłu zaczął się cieszyć jak małe dziecko. W takiej formie jaką przybrał, wyglądało to co najmniej dziwnie – utworzywszy z pomocą energii wielki, czarny okręt, stanął na jego kadłubie, wystawiając prawą rękę przed siebie.
- Pokaż się, albowiem dosięgnie Cię gniew wielkiego kapitana Atsuko! – tak, to był szczyt głupoty. Dla wszystkich zebranych na polu walki mogło to być zachowanie godne konkretnego idioty. Jednak w tym działaniu, był pewien prosty plan – chodziło o sprowokowanie wroga do ataku na ogromny, energetyczny statek, a zarazem Yoha, bawiącego się w jego kapitana. Przeciwnik był przecież na złodziejaszka dość mocno zdenerwowany, głównie za odcięcie dłoni – co prawda, Keiji pozbawił go teraz całej ręki, ale nie zmienia to faktu, że prawdopodobnie dalej chce się on na młodzieńcu zemścić. Wystawiając się w tak głupi sposób, na pewno zmusi oponenta do wystrzelenia jakiegoś pocisku energii bądź bezpośredniego ataku – dzięki temu, nie będzie problemu z ewentualnym unieruchomieniem go. Atsuko w swojej aktualnej postaci, będzie miał na pewno większe szanse w starciu, niż w normalnej, bazowej formie. Jeżeli przeciwnik się jednak nie zdradza, chłopak po chwili dryfowania patrzy na swoich towarzyszy i z lekkim zawiedzeniem dematerializuje ciemny okręt, unosząc się w powietrzu z założonymi rękoma – oczekuje nagłego ataku wroga, na który jest przygotowany.

Jeżeli Shifter pojawia się przed twarzą Yoha, używa on Eye Layers, a żeby zwyczajnie go nieznacznie odepchnąć i mieć szansę na ewentualny odwrót do reszty towarzyszy.
Jeżeli Shifter pojawi się za Yohem lub po jego bokach, używa on zwykłego „Kiai” nieznacznie wzmocnionego mocą Azaza, które to ma go odepchnąć i pozwolić młodzianowi się wycofać na bezpieczną odległość.
Jeżeli Shifter wystrzeliwuje jakiś energetyczny atak (pocisk, promień, fala energii) w kierunku chłopaka, aktywuje on technikę „Terror Eyes”, która pozwoli zaabsorbować całą moc techniki jaką w niego wysłano.
Jeżeli Shifter wylatuje z wody i leci w kierunku Yoha, używa on „Tell me, Yoh!”, czyli kombinacji kilku potężnych uderzeń w głowę, zakończonej kopnięciem z kolanka w mostek. Ostatecznie, młodzian przenosi się do reszty towarzyszy.
Jeżeli Shifter atakuje innego obrońcę planety, Atsuko zwyczajnie unosi się w powietrzu.



Ostatnio zmieniony przez Yoh92 dnia Czw Gru 06, 2012 11:51 am, w całości zmieniany 1 raz

129Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Sro Gru 05, 2012 6:27 am

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
//Druga czterdzieści sześć. O tej porze napisał ktoś, kto często narzeka, że wraca zmęczony z roboty.//

- Dobra, Aki, niestety tylko tyle jestem w stanie zrobić, wcześniej z tej formy jeszcze nie korzystałem. Powinieneś jak najszybciej skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą.

- Doprawdy Yoh? Jesteś naprawdę prawdziwym szaleńcem. Ale masz rację. Też nie cierpimy ości. Pokaż przynajmniej, że potrafisz się sam ze sobą dogadać i nie będzie więcej odpałów. Jak z naszym anorektycznym znajomym.
- No bardzo śmieszne.
Trzeba go znaleźć. ]]
[Wiem. Na szczęście nie mam pojęcia, jak jest szybki, to może ułatwić sprawę.]
To nie działa tylko dla ciebie? ]]
[To działa dla wszystkiego w kosmosie. Tylko im większe, tym na mniejszą skalę to występuje.]
- Pokaż się! Worldwide Reading!
Paxan skanują coraz większy obszar w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów energii Shiftera. W tym samym czasie Damensaya i Unicron postanawiają ich wesprzeć. Jeśli uda im się znaleźć choćby malutki trop, Paxan tworzą do tego miejsca Puerta del Mundo. Jeśli prowadzi ono do jakiegoś miasta czy gdzieś indziej pośrodku cywilizacji, dają znak wszystkim zebranym, by weszli za nimi //i oczywiście sami wchodzą//. Jeśli to bezludzie lub miejsce nieinteresujące, jak baza Shiftera, wrzucają tam solidne Jitsuhō. Jeśli trafi Shiftera, to fajnie. Tak czy siak, wybuch pozwoli zobaczyć poza portalem, gdzie Shifter jest.
Nie znaleźli go jeszcze? Szukają do skutku.
//Btw.
„Call me, Yoh!”
Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Sticker,375x360
//

/Ból zęba nie dawał mi spać. xd Poza tym, wiem, złapałem fail z nazwą techniki. Poprawię to, gdy będę aktualizował kartę postaci.
/@Yoh

130Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Sro Gru 05, 2012 3:20 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
- Cieniaaaaas.
Mówiąc to, Joker dezaktywował Multi Arm. Normalnie, wielokrotne wykonanie takiej techniki w podwójnej wersji kosztowałoby go na prawdę masę energii i sił witalnych. Można powiedzieć, że teraz nie było inaczej, z tym wyjątkiem, że ta transformacja zapewniała mu na prawdę ogromne zasoby energii.
W tym czasie, Yoh osiągnął nową formę i stworzył z czarnej materii spory statek.
- Heeej, pamiętam Cię. Mała wizyta u kosmetyczki wyszła Ci na dobre...
Oczywiście mówił o wyglądzie jednej z form Azaza, która się zmieniła od ostatniego razu, gdy ją widział.
- Jednak ten stateczek jakiś taki przygnębiający...
Wysłał na prawdę, wyjątkowo słabego Jest Blasta w materię tak, by w zasadzie nic jej się nie stało, ale cała łódź zmieniła barwę na jaskrawy róż.
- Teraz lepiej!

Poza tym unosi się nieopodal Michassa tak, by nie znajdować się na linni strzału, lecz pilnować w razie, gdyby Shifter próbował go dopaść. Jeśli tak się stanie, rzuca się w jego stronę i stosuje silne Kiai, do odepchnięcia go, a następnie bombarduje całą serią tornado kicków.

131Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Sro Gru 05, 2012 4:00 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
// Znalazłem pewien błąd, i nie wykręcaj się, że tak jest, gdy się pisze o drugiej w nocy, albo jesteś zmęczony. Po prostu nie czytasz tego co sam piszesz!
"Keiji wyleciał z góry dymu bez podkoszulki oraz kamizelki." - NPC
"[...]chwytając mężczyznę za podkoszulkę i wzlatując z nim na naprawdę dużą wysokość." - NPC
Pomijam oczywiście fakt, że Keiji nie nosi kamizelki, tylko koszulę z krótkimi rękawami.//

Mimo, że Keiji całkowicie rozumiał Shifera nie zamierzał mu współczuć. Zrozumiał, że on także, by posiąść tę moc poświęcił ogromną ilość czasu i kto wie co jeszcze? Kiedy na policzkach lidera pojawiły się łzy wojownik przez chwilę zaczął się zastanawiać nad sensem tej walki, jednak szybko oprzytomniał i wyprowadził celne cięcie odcinając przeciwnikowi rękę. Postać fuzyjna czując ból w klatce piersiowej postanowiła na chwilę wyłączyć się z walki. Toteż zniknięcie przeciwnika było Keijiemu jak najbardziej na rękę. Trzymając miecz w prawej ręce lewą przyłożył do rany. Nie miał zamiaru tak jak reszta robić czegokolwiek, by wywabić przeciwnika. Zwłaszcza czegoś tak głupiego jak stworzenie statku z energii. Zwyczajnie czekał.
Arisa cały czas była nieprzytomna. Prawdopodobnie ten stan utrzyma się do czasu, póki miecz nie trafi ponownie do jej ciała.

/Więc zedytowałem posta. Keiji został chwycony za... włosy. Dziękuję za uwagę, życzę miłego dnia.
/@Yoh

132Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Sro Gru 05, 2012 9:47 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
//Widzę, że Haters Gonna Hate...//

Uruka z początku nie wiedział kim jest postać, która pojawiła się przy nim i nakazała pilnowanie Yoha. Najpierw przytaknął, a dopiero potem domyślił się, że to za pewne kolejna 'sztuczka' Viega. Wtedy między-wymiarowy złodziejaszek odzyskał przytomność i zaczął gadać coś o złotej rybce. Nawet Raymond nie skumał od razu, o co mu mogło chodzić, choć później sam zaczął się zastanawiać, co zrobiłby ze złotą rybką. Czego by sobie zażyczył? Może nowej konsoli? Wtedy także do boju ruszył zdenerwowany Keiji. Jego słowa i podejście co do zdobywania mocy, wydawały mu się dosyć bliskie - on także uważał teraz, że prawdziwą moc powinno się zdobywać latami treningu i ciężką pracą. Tymczasem oponent najwyraźniej postanowił przywłaszczyć ją sobie za wszelką cenę przy pomocy jakiegoś artefaktu. Z zamyślenia wyrwał młodziana Horor, który szturchnął go łapą na widok przemiany Atsuko w nieco mroczniejsze klimaty.
- Aniki, to bezpieczne, że przeszedł w tą formę? Ostatnimi czasy aktywność Nightmare Lorda była dosyć... niepokojąca. O ile jakaś była oczywiście!
- Tak, tak. Jest w porządku. Gdy wspólnie walczyliśmy dzisiaj z pewnymi smokami, nawet pomógł mi walce.

Chowaniec spojrzał na Raya, po czym wrócił wzrokiem na Yoha. Przyglądał mu się z podziwem, lecz zarówno jemu, jak i jego panu sytuację udziwniła kolejna akcja. Statek oraz zabawa w pirackiego kapitana. Oboje przyglądali się temu wszystkiemu, jakby zobaczyli jakiś nieprawdopodobny super fail w internecie. Na dodatek, po chwili okręt został przemalowany na róż przez Jokera.
- To dlatego ten gość jest różowy! A ja już myślałem, że to jeden z tych kolorowych, co to walczą o równouprawnienie... - strzelił niespodziewanie.

133Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Sro Gru 05, 2012 10:00 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
//...and potatoes gonna potate. I Johu nie przejmuj się, każdemu może się zdarzyć, a Bercik lubi wypominać błędy, powinieneś już się chyba do tego przyzwyczaić.//
Chłopak początkowo zamyślony, nawet nie zauważył, że ręka jest już zrekonstruowana i że Ali coś do niego mówi, dopiero po chwili się ocknął.
-Dzi-dzięki wielkie. - odpowiedziawszy poruszył palcami nowej dłoni. Widząc, że wszystko działa tak, jak powinno, lekko się uśmiechnął.
Chłopak wzleciał ponad tarczę. Po chwili nastąpił wybuch mrocznej energii, który ukazał Joha w postaci NL'a, Aki był naprawdę pod wrażeniem, energia młodzieńca była niesamowita. Podziw po chwili przemienił się w... zażenowanie... Czemu? No może temu, że Atsuko postanowił zabawić się w kapitana i stworzył ze swojej energii statek. Dodatkowo, jakby cała ta sytuacja nie była już chora, Woogy zmienił kolor okrętu na różowy... Chłopakowi opadła szczęka ze zdziwienia // 23 //. Quincy jednak szybko doszedł do siebie i za pomocą Hirenkyaku, szybko przeniósł się do Micha, by na wszelki wypadek służyć mu jako wsparcie i obrona.
-Emm... Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale gdy już zbierzesz wystarczająco dużo energii i będziesz miał ją wystrzelić, to spróbuj go mimo wszystko nie zabić... - zwrócił się do chłopaka, stojąc do niego bokiem, nie odwracając nawet twarzy w jego stronę.
Aki zamknął oczy. W obecnej sytuacji, gdy przeciwnik zniknął z pola widzenia, wolał się skupić na wyczuwaniu energii niż na zmyśle wzroku.
Jeżeli przeciwnik próbuje zaatakować jego lub ładującego atak Michassa, chłopak tworzy barierę-sześcian za pomocą techniki Cube of Protection, przy której, w przeciwieństwie do techniki Barrier, nie ma potrzeby wykorzystywania rąk.

134Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Czw Gru 06, 2012 2:00 pm

Michass

Michass
Lieutenant
Lieutenant
Chłopak cały czas ładował potężną technikę. Nastolatek widząc jak Woogy oraz Aki stają w jego obronie uśmiechnął się. Gdy Aki zapytał czy dałoby się nie zabijać przeciwnika młodzieniec bardzo się zdziwił.
- Jeśli go nie pokonamy to zabije miliony ludzi a ty chcesz go oszczędzać? - chłopak lekko zdenerwowany odpowiedział na pytanie towarzysza.

135Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Czw Gru 06, 2012 3:08 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Po przemianie w formę wykorzystującą moc Azaza, Yoh dał o sobie znać większości wojowników na Terrze, którzy potrafili wykrywać energię przeciwnika. Jego moc była naprawdę imponująca, lecz… myślenie niekoniecznie uległo zmianie. Młodzian dalej miał poważne problemy z pojęciem znaczenia słów „logiczne myślenie” o czym doskonale świadczyło jego zachowanie i stworzenie ogromnego, ciemnego okrętu energii na wodach oceanu. Bawiąc się w kapitana, nastolatek stanął na kadłubie statku, próbując wywabić Shiftera, ukrywającego się gdzieś głęboko pod wodą – jego energia przemieszczała się przez cały czas, toteż nie można było jednoznacznie określić jego położenia, i co ważniejsze odpowiednio zareagować.

Paxan rozpoczęli skanowanie okolicy w poszukiwaniu oponenta. Pomimo tego, że jego moc była doskonale wyczuwalna, problem był zupełnie inny – cały czas się poruszał, dodatkowo z ogromną szybkością. Otwierając „Puerta del Mundo”, prowadzące do miejsca w jakim ostatnio zlokalizowaliście moc mężczyzny, wystrzeliliście w portal solidne Jitsuhō – niestety, atak nie odniósł żadnego efektu. Uderzył w podwodną skałę, powodując niewielki, zauważalny na powierzchni wody, wybuch. Energia wroga była w tym czasie w zupełnie innym miejscu… Stwierdziliście, że nie ma sensu marnować mocy na bezsensowne strzelanie pociskami energii. Postanowiliście wymyślić coś bardziej sensownego, zakładającego przede wszystkim zatrzymanie i wywabienie wroga na powierzchnię.

Woogy dostrzegł niewielką eksplozję wywołaną atakiem Paxan, jednakże potrafiąc wyczuwać moc innych wojowników, doszedł do wniosku, że nie ma sensu atakować, dopóki wróg się nie ujawni lub nie da o sobie znać w jakiś inny sposób – na przykład techniką energetyczną, która nagle wystrzeli spod wody. Joker spokojnie unosił się nad powierzchnią wody w metalowej masce, którą jakiś czas temu stworzył – rany znajdujące się na jego twarzy dawały o sobie cały czas znać. Dostrzegając szalejącego na ciemnym okręcie, Atsuko, zmienił jego kolor na róż, uśmiechając się przy tym. Statek z pewnością wyglądał teraz zabawniej, weselej i jeszcze dziwniej, niż wcześniej. Yoh nie wyglądał jednak na zniesmaczonego z tego powodu – jeszcze bardziej się cieszył, wrzeszcząc przy tym jak pirat swoim zdeformowanym głosem. Roleyo po chwili podleciał do Michassa, zamierzając go chronić w razie ewentualnego ruchu oponenta – bardziej prawdopodobny był atak właśnie na nastolatka przygotowującego potężną technikę, niźli wygłupiającą się, niewiarygodnie silną istotę, którą pokrywała ciemna materia.

Keiji wykorzystał fakt, że oponent zniknął gdzieś pod wodą – cały czas był gotowy na ewentualny atak, jednak miał szczerą nadzieję na chwilowy odpoczynek. Jego wola walki została nieco zachwiana przez dający o sobie znać, ciągły ból w klatce piersiowej. Narastał on dość znacząco przy wysiłku fizycznym, którego postać fuzyjna ostatnimi czasy w ogóle nie starała się unikać – niby w jaki sposób ma to zrobić, kiedy walczy o losy tego świata? Chwila odpoczynku z pewnością była więc jak najbardziej na miejscu. Głowę Keijiego zaprzątały różne myśli – głównie skupiały się jednak wokół ostrzy które niedawno nabył. Być może to właśnie one pozwoliłby mu się naprawdę pokaźnie wzmocnić.

Gdy ręka Akiego została „zregenerowana” dzięki Alisterowi, chłopak od razu włączył się do walki, bez konkretnego zastanowienia. Naprawdę zależało mu na tym, by nie zabijać ukrywającego się pod wodą przeciwnika – miał szczerą nadzieję na to, że uda się wszystko zakończyć bez czyjejkolwiek śmierci – przynajmniej od teraz. Taki tok myślenia był nieco głupi, aczkolwiek godny podziwu. Za pomocą „Hirenkyaku” – odpowiednika Shunpo oraz Sonido w przypadku przedstawicieli Quincy – przeniósł się do Michassa ładującego niewiarygodnie potężną technikę. Słowa jakie padły z jego ust w kierunku Maikeru, mogły wydawać się niedorzeczne i nieco denerwujące. Zwłaszcza w przypadku akurat tego ataku, jaki potomek Saiya-jin planował wykorzystać w tym nierównym starciu.

„Final Dragon Flash” przygotowywane przez Michassa nie potrzebuje już zbierania jeszcze większych zasobów energii. Problem? Oponent przebywa pod wodą, więc wystrzał techniki o tak ogromnej mocy w dół, nie byłby zbyt mądrym posunięciem. Na szczęście, w obronie przed niespodziewaną akcją przeciwnika, działali Aki oraz Woogy, którzy kręcili się wokół młodego potomka Saiya-jin.

Nagle z wody wyleciał energetyczny dysk, zmierzający w kierunku Raymonda. Chłopak zwyczajnie się przesunął, unikając go i wzdychając przy tym. Wzrok większości wojowników spoczął właśnie na Uruce, zaś wtedy wróg wyłapał szansę i wyskoczył z wody w celu zaatakowania Super Saiya-ina 3 poziomu, ładującego „Final Dragon Flash” – owa próba nie powiodła się. Joker oraz Quincy skutecznie zatrzymali wojownika. Niestety, Shifter pozostawał zbyt nisko, a żeby użyć ataku o tak wielkiej mocy – zniszczenie planety byłoby wtedy nieuniknione. Uśmiechnięty wróg dość szybko doszedł do wniosku, że nie Maikeru nie odważy się zaatakować ze względu na bezpieczeństwo Terry i ponownie wskoczył do wody, nim zdążyliście w jakikolwiek sposób zareagować. Teraz cała walka przypominała zabawę w kotka i myszkę.

136Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Czw Gru 06, 2012 4:00 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh bardzo dobrze się bawił, udając kapitana ciemnego, energetycznego okrętu. Nie zwracał większej uwagi na to, że inni przyglądają się na niego jak na ostatniego idiotę. Doszedł również do wniosku, że Joker jest „po jego stronie” i nie przeszkadzała mu zmiana koloru materii tworzącej statek na różowy – dawał wszystkim coraz bardziej do zrozumienia, że jest debilem. Kiedyś tworzył bardzo zaawansowane technologicznie przedmioty, potrafił pilotować maszyny o których istnieniu inni nie mieli zielonego pojęcia – teraz wystarczyło na niego spojrzeć by dojść do zupełnie odwrotnych wniosków, niż kiedyś. Kto wie? Może po prostu chce być pojmowany jak idiota? A może celowo skonstruował coś co spowodowało zanik jego wiedzy? Wina może również stać po stronie jakiegoś konkretnego treningu – przeszedł ich przecież tyle.

Gdy Atsuko dostrzegł, że został całkowicie zignorowany, westchnął i zdematerializował różowy okręt. Pierw atak na Rayema, który nic nie zamierzał robić w sprawie walki, teraz próba ataku na Michassa ładującego potężną technikę? A miało być tak pięknie… Z jednej strony, działanie przeciwnika było uzasadnione. Moc jaką młodzian aktualnie dysponował, była naprawdę ogromna. Być może oponent nie zamierza rzucać się na głęboką wodę, mając wokół dodatkowo tylu potężnych, wrogo nastawionych do niego wojowników. Z drugiej strony natomiast, czy najlepszym sposobem na zmniejszenie morale obrońców planety, nie byłoby wyeliminowanie najsilniejszego na chwilę obecną z nich wszystkich? Cóż, tak wiele pytań, a tak mały móżdżek by udzielić sobie na wszystkie, jakiejś konkretnej odpowiedzi. Chłopak bez większego zastanowienia rozejrzał się po okolicy, kiedy wróg ponownie zanurzył się pod wodę.
- No tak, przecież jesteśmy na środku oceanu, a wokół żadnej wysepki, którą można byłoby przypadkowo zniszczyć! – krzyknął, wystawiając przy tym palec wskazujący na wysokość twarzy. Zadziwiający tok myślenia, nieprawdaż? Był tak pochłonięty walką, że nawet tego nie zauważył czy ponownie zamierzał robić z siebie debila? A może… Nagle jego oczy przybrały czerwony kolor – nic poza tym nie uległo zmianie.
- Przejmuję. Zignorujcie jego idiotyczne zachowanie. Później, MOŻE wytłumaczę Wam wszystkim, o co chodzi, a na razie trzeba zabawić się z pewnym, różowym samobójcą. – rzekł nagle młodzian, jakby jeszcze bardziej zdeformowanym głosem niż przed chwilą. Kontrolę nad nim przejął sam Azaz i co mogło dziwić, stał po stronie obrońców planety – nie miał złych zamiarów wobec nich, a raczej zamierzał skupić się na wykończeniu przeciwnika. Czyżby w końcu zaszła tak długo oczekiwana zmiana? Nightmare Lord jest dobry czy to kolejne, jego sprytne zagranie, mające na celu zdobyć zaufanie tutejszych wojowników? Tak naprawdę, nawet sam Yoh nie mógł tego rozgryźć, więc lepiej zostawić tą sprawę w spokoju.

Ciemna istota przez chwilę wzleciała nieco wyżej, koncentrując się.
- Mając tak wielkie zasoby energii oraz pakiet technik, ciężko uwierzyć w to, że Yoh nie wykonał jakiegoś sensownego ruchu w kierunku wywabienia przeciwnika. Wolał się pobawić? Jeszcze będzie trzeba z nim porozmawiać na temat robienia z siebie debila. A tymczasem… Souls Scream! – Azaz nabrał niezwykle dużo powietrza, po czym zwyczajnie zaczął krzyczeć w dół. Z początku nikt mógł nie wiedzieć o co mu chodzi, lecz szybko można było dojść do prostego wniosku – ogłuszenie. Większość osób przebywających wokół niego mogło poczuć się nieswojo – ból głowy, mylne uczucie zachwiania równowagi, rozmazany obraz. Kiedy przestaje wrzeszczeć, sprawdza czy poszukiwany wojownik dalej się porusza. Jeżeli tak, ponawia ruch przenosząc się w kilka innych miejsc. Jeżeli ten się jednak zatrzymuje, wokół ciemnej istoty pojawia się pomarańczowa aura.
- Tajū Kage Bunshin no Jutsu! – po utworzeniu kilkudziesięciu kopii swojej postaci, wszystkie wskakują do wody w celu „wykopania” z niej przeciwnika. Jeśli plan idzie po myśli nadprzestrzennej istoty, jeden z klonów wylatuje z lekko ogłuszonym wojownikiem dość wysoko i zwyczajnie znika, dając pole do popisu Michassowi, gotowemu do wystrzału „Final Dragon Flash”.

137Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Czw Gru 06, 2012 4:21 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Po odparciu ataku przeciwnika wraz z Woogym, Aki dalej krążył wokół Michassa.
-Tak, właśnie tego chcę. - odpowiedział krótko, spoglądając na Micha jedynie kątem oka. - Może to brzmi idiotycznie, ale on jest na swój sposób zagubiony, to wszystko jest spowodowane utratą bliskiej mu osoby, zapewne teraz już nie ma nikogo, dla kogo mógłby żyć... Postaw się w jego miejscu. - mówił wytężając wzrok i szukając Shiftera pod powierzchnią wody - Poza tym wydaje mi się, że przez tę wszczepioną kulę popada on z każdą chwilą w coraz to większy obłęd. Jeśli byłaby tylko jakaś możliwość, by oddzielić go od niej, na pewno wszystko by się dobrze skończyło. Tak więc proszę, zabij go tylko w ostateczności. - przy ostatnim zdaniu Kimura odwrócił głowę w stronę szatyna.
Gdy Aki skończył mówić, zaczął ponownie wypatrywać przeciwnika w głębi oceanu. W sumie sam nie wiedział, co mógłby zrobić, gdy już go znajdzie. Nie miał w swoim arsenale technik żadnej superultrahiper rozszczepiającej. Więc co mógłby zrobić? Może kolejna przemowa, by przemówić oponentowi do rozsądku? Czemu nie, w końcu i tak nic innego, wprawdzie mówiąc, Aki nie mógł zrobić. Kto wie, może tym razem poskutkuje.
-Shifter! - wykrzyczał, spoglądając w taflę wody. - Dobrze wiesz, że i tak już jesteś na przegranej pozycji. Proszę, poddaj się... Twoja postawa od początku była skazana na porażkę! Wiesz czemu? Bo tak naprawdę, gdzieś w głębi swojej duszy, wiesz, że to, co robisz nie ma sensu! Sądzisz, że twoja siostra chciałaby, żebyś zrobił coś takiego?! Shifter, nigdy nie jest za późno, by się nawrócić na dobrą drogę!
Chłopak nie był do końca pewien, czy całą tę przemowę przeciwnik usłyszy, lecz mówił, a właściwie krzyczał, na tyle głośno, by nawet pod powierzchnią wody to usłyszeć. Aki był również przygotowany na kolejny atak ze strony Shiftera albo ze względu na to, co wygadywał, albo powtórnie na Micha, więc cały czas był gotowy zrobić unik czy stworzyć barierę.
//Jako że ktoś mi ogłuszył odbiorcę przemowy// Chłopaka, po wydanym krzyku przez NL'a, zaczęła trochę pobolewać głowa, choć jego równowaga nie wydawała się być zachwiana, czuł lekki dyskomfort.
Mimo wszystko, jeśli w planie Joha coś by nie wypaliło, to Aki dalej stara się ochraniać Michassa. Gdy wszystko pójdzie tak, jak pójść powinno, odsuwa się, choć niechętnie, z pola rażenia techniki szatyna.

138Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Pią Gru 07, 2012 11:36 am

Jata

Jata
Moderator
Moderator
//Piszę z telefonu, bo nie ma mnie w domu i nie mam dostępu do kompa. Będę więc pisał bardzo krótkie i zwięzłe posty//
Joker chroniąc Michassa, słuchał również tego, co mówił Aki. Dziwiło go trochę takie podejście.
- Skoro nie ma dla kogo żyć, to jesteśmy mu na rękę.
Dość wredne podejście, ale cóż.
Dalej pilnował Maikeru i w razie potrzeby reagował. Nie przejął się szczególnie ostatnia próbą ataku przeciwnika - spodziewał się takich. Gdy Yoh użył swojej techniki, lekko się skrzywił, lecz nic więcej.

139Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Pią Gru 07, 2012 2:24 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
- O, Koszmarny powrócił! Najwyższa pora, twój gospodarz robił się stanowczo zbyt popieprzony, nawet jak na jego standardy. Rany, dobrze, że mamy możliwość odfiltrowania dźwięku przez tę zbroję...

---------------
Jeśli Azazowi się udało wyciągnąć Shiftera gdzieś wysoko, a Michass wypala, Paxan obserwują rozwój wypadków, cały czas pilnując chwilowego położenia Shiftera. Jeśli okaże się, że przeżył //bądźmy szczerzy, mając coś Hōgyokupodobnego pewnie przeżyje jeszcze trochę//, Paxan wskazują wojownikom kierunek i otwierają dla nich portal prowadzący w okolice tego miejsca.
---------------
W razie gdyby plan Azaza się nie sprawdził:
Paxan przenieśli się do Michassa i mówią do niego dość cicho, jednak wciąż brzmi to odrobinę dziwnie, bo to typowy dla fuzji podwójny głos.
- Hej, jakkolwiek nierozważnie i... cóż, Yohowo by to mogło brzmieć, jeśli ten dureń się wynurzy i zobaczysz nas w pobliżu, odczekaj sekundę i jeśli będzie on unieruchomiony, wal śmiało. Powiedz nam tylko, jaką mniej więcej średnicę może mieć twój atak, żebyśmy zrobili wystarczająco duży portal.
Gdy Michass mu odpowie, Paxan skaczą do Woogyego i Akiego.
- Panowie, jak Shifter się wynurzy, zatrzymajcie go na jak najdłużej aż wam powiemy, żeby spieprzać. Aki, wiemy, że nie chcesz go niepotrzebnie zabijać. My też niekoniecznie, ale w tym stanie on może sporo przetrwać i oddzielenie go od tego czegoś będzie wymagało doprowadzenia go... cóż, co najmniej na krawędź śmierci. Na chwilę obecną nie wahajcie się. Jest duża szansa, że przeżyje nawet to, co zamierza mu zaserwować zaraz Michass. Ale spokojnie...
Paxan podnoszą rękę, do której jest przyczepionych pięć ledwo widocznych nitek energii.
- ...mamy coś na każdą ewentualność. I Woogy... ogarnij się na chwilę. Irytowanie wroga jest skuteczniejsze w otwartej walce, zbierz na tę chwilę jakieś finezyjne sztuczki. I żeby nie było miałkie.
Od tego momentu Paxan kręcą się gdzieś po okolicy, wciąż skanując. Jeśli Shifter się wynurzy, to natychmiast się do niego przenoszą.

Od tego momentu cała akcja jest na tyle precyzyjna, że siedzą w Clock Up, nawet pomimo że Shifter jest na to odporny.
Gdy będzie już tuż przed strzałem i Woogy z Akim się oddalą, Paxan sami unieruchamiają tymczasowo Shiftera i dają Michassowi znak do strzału. Zaraz po tym ustawiają jeden portal tuż za nimi, drugi gdzieś oddalony o kilkaset metrów, skierowany pionowo w górę. Gdy Michass odpali, czekają jak najdłużej, wchodząc już w Hyper Clock Up i pilnują Shiftera, żeby się nie wiercił, a zaraz po tym wykonują już sami skok kwantowy, zostawiając podróbkę Aizena na pastwę gniewu Super Saiyana 3, bez szkód dla planety.
---------------
//W tej sytuacji naprawdę potrzeba dwóch odrębnych wersji wydarzeń, niestety...
I tak, nawiązanie do skeczu "Samochód chłodnia" było konieczne. Bo to świetny skecz.
//

140Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Pią Gru 07, 2012 6:41 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Aki spojrzał się z lekką złością na Jokera, ogólnie chłopak lubił Woogy'ego, ale ta przemiana z każdą chwilą coraz bardziej go denerwowała.
-Tak, może przy okazji zabijmy też wszystkie sieroty? W końcu one też w większości nikogo nie mają. - odpowiedział sarkastycznie.
Gdy Paxan przemieścili się do młodzieńców i wyjawili swój plan, Kimura tylko przytaknął. W duchu ucieszyło go, że przynajmniej oni nie są skorzy do zabicia Shiftera.

141Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Pią Gru 07, 2012 6:56 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Yoh przez dłuższą chwilę zachowywał się jak idiota i niektórych wyraźnie mogło to zacząć denerwować. Nagłe wejście Azaza więc było całkiem pocieszające, pomimo lekkiego szoku jakiego doznała większość wojowników. W końcu, nie codziennie nadprzestrzenna istota, zła jakiś czas temu do szpiku kości, staje po stronie obrońców planety. Plan z ogłuszeniem był całkiem ciekawą ideą, lecz za pierwszym razem nie wypalił – dopiero po trzeciej powtórce udało Ci się dostrzec, że wróg przestał się poruszać. Tworząc kilkadziesiąt ciemnych kopii, te zwyczajnie wylądowały w wodzie. Chcąc lub też nie, Shifter po chwili został wykopany w górę, tak jakby wchodził po jakiejś niewidzialnej drabinie – kiedy był już dość wysoko, ostatni z klonów chwycił go za włosy, uniósł dostatecznie wysoko, po czym… zniknął.

Michass nagle wystrzelił gigantyczną falę uderzeniową – wbrew temu czego się spodziewaliście, większość z Was, poza Keijim, Paxan oraz Yohem zwyczajnie została odepchnięta dalej przez powstałą falę uderzeniową. Mężczyzna otoczony różową materią nieznacznie otworzył oczy, dostrzegając zbliżające się niebezpieczeństwo – było jednak za późno na unik. Zanim ogromna fala uderzeniowa się do niego zbliżyła, dostrzegł wyłaniającego się z niej, złotego smoka, który po chwili zwyczajnie go… połknął. Wraz z postacią, złoty, energetyczny twór pomknął gdzieś daleko w kosmos, znikając dopiero po kilku sekundach. Paxan zlokalizowali energię oponenta, od razu otwierając portal prowadzący do miejsca w którym przebywał na chwilę obecną. Tylko, komu tak naprawdę chce się go teraz ratować?

142Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Pią Gru 07, 2012 7:02 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
//Ciekawa sprawa, bo Alisterowi zabili kogoś, kogo właściwie uważał za przybranego brata, przez co zrobił praktycznie to samo, co Tony Stark, w świecie Kaylin rozpętał się chaos i musiała całkiem sama go opuścić, zaś Insyendar został bez rodziny, która... cóż, nie powiedziałbym, żeby wrzucenie człowieka do lawy było mu na rękę, dodatkowo trójka jego przyjaciół została zabitych przez czwartego, którego on sam był zmuszony zabić, po inwazji obcych, którą pomógł odeprzeć, większość społeczeństwa go praktycznie wygnała, a na pożegnanie z jego rodzimym światem miał on zamiar wywalić bombę elektromagnetyczną, która nie tylko unicestwiłaby drugą falę obcych, ale przy okazji "przypadkiem" by cofnęła całą cywilizację o sto pięćdziesiąt lat.
Cały ten zespół do zbyt normalnych ludzi nie należy, więc gdyby nie to, że są o wiele starsi niż wyglądają, pewnie byliby podobni do Jokera, tak na dobrą sprawę.

No, ale wracając do sprawy.//
- Oto portal. Membrana zapewnia, że ziemska atmosfera nie zostanie wyssana w próżnię, więc dopóki nikt nie przejdzie, jest zupełnie bezpiecznie. Na chwilę obecną odradzalibyśmy wchodzenie w otwartą przestrzeń komukolwiek oprócz nas i Azaza. Nie pytaj, skąd wiemy. Po prostu wiemy. Aki, to będzie twoja decyzja. Jeśli chcesz, zaraz tutaj przyniesiemy Shiftera, na twoją odpowiedzialność. Nie żebyśmy nie byli w stanie go rozwalić, szczególnie w takim składzie, ale wciąż.

143Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Pią Gru 07, 2012 7:12 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
//Wolę nie wypowiadać się na temat moich postaci xd//

Azaz zerknął kątem oka na Paxan. Wprawdzie, miał teraz z głowy oponenta, więc czemu by nie oddać kontroli Yohowi? Z drugiej strony, ten dureń w próżni kosmicznej mógłby zrobić sobie krzywdę – na przykład, zrzucenie formy wykorzystującej moc Pana Koszmaru po to by udowodnić innym, że potrafi oddychać w kosmosie – gówno prawda. Nie potrafi. Nadprzestrzenny wolał pozostawać więc w ciele młodzieńca jeszcze przez chwilę, jedynie wzdychając, gdy został „zaproszony” do przestrzeni. Wszedł do środka, rozglądając się za Shifterem. Sam nie wiedział czy spodziewać się ataku, czy dryfującego w próżni wojownika.
- Czyli planujecie darować mu życie, jeżeli nie będzie stawiał oporu, tak? – zapytała odruchowo istota pokryta czarną materią. Oczywiście, pytanie zadał gdy już byli w kosmosie, a żeby żaden z obrońców planety po prostu tego nie słyszał.

144Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Pią Gru 07, 2012 7:23 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
//Bercik spogląda na wiadomości OOC, które ludzie napisali po tym, jak on sam wypomniał błędy w postach NPC, po czym wzdycha. Uśmiecha się nieznacznie, po czym przenosi wzrok na Yoha. "Wiesz, że to nie był hejting, czy coś w tym rodzaju. Nie?" - mówi spokojnym głosem. Odwraca się na pięcie i zaczyna odchodzić w stronę zachodzącego słońca, niczym Bardock z OVY mówiąc tylko "Również życzę miłego dnia".//

Keiji przyglądał się całej sytuacji i tak na prawdę wcale go ona już nie ruszała. Nie przejmował się losem Shiffera, tym co o tym wszystkim sądzą Terrańscy wojownicy. Jednym było żal lidera organizacji, drugim wręcz przeciwnie. Keijiemu było to obojętne. Poza pozbawieniem przeciwnika i tak nie sprawnej już kończyny nie zrobił nic pożytecznego. Przynajmniej tak myślał. Nagle ogromne ostrze znajdujące się w jego ręku zaczęło rozpadać się na kawałki. Małe, błyszczące płatki energii zaczęły lecieć w stronę Arisy trzymanej przez Maxa. Gdy tylko wszystkie znów wleciały w jej klatkę piersiową odzyskała przytomność. Blondynka spojrzała na Hatsutoku i niewinnie się uśmiechnęła. Jeszcze kilka godzin temu Iester otrzymałby potężny cios w twarz, teraz jednak Arisa była inną dziewczyną. Keiji obrócił się w stronę przyjaciół z kamiennym wyrazem twarzy. Tomoyuki widząc, że postać fuzyjna jest cała lekko się uśmiechnęła. Rana znajdująca się na klatce piersiowej była dość poważna, jednak nie zagrażała życiu Keijiego. Chłopak chciał jak najszybciej opuścić to miejsce, jednak pierw musiał się upewnić, że przeciwnik został pokonany.

145Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Pią Gru 07, 2012 7:38 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Aki zacisnął pięści, spoglądając na rękę, którą utracił. Zastanawiał się, zastanawiał, czy ryzyko nie jest zbyt duże... Co jeśli przeciwnik zrobi coś głupiego, na przykład wykorzysta jakąś technikę poświęcającą? Ale czy nie należy mu się druga szansa, mimo wszystko? Może czasami bycie zbyt miłosiernym jest złym wyborem, może czasami kierowanie się jedynie myślą, że każdy gdzieś ma tę cząstką dobra jest zgubne, ale tym razem... Tym razem chłopakowi wydawało mu się, że kierowanie się sercem jest słysznym wyborem.
-Dajmy mu ostatnią szansę, proszę... - powiedział chłopak, przenosząc wzrok kolejno po wszystkich zgromadzonych. - Jeśli i tym razem się nie nawróci - przerwał na chwilę, spoglądając gdzieś w bok, jakby unikając wzroku innych. - zabijemy go...

146Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Pią Gru 07, 2012 8:09 pm

Michass

Michass
Lieutenant
Lieutenant
Chłopak po użyciu potężnej techniki "Final Dragon Flash" zszedł z poziomu Super Saiya'jina 3. Nawet jeśli Shifter przeżył to przez odniesione obrażenia pozostali wojownicy poradzą sobie z nim bez problemów. Nastolatek odwalił swoją robotę i mimo wszystko był z siebie dumny. Gdy Aki zaczął prosić o ostatnią szansę dla mężczyzny, nastolatek się sprzeciwił.
- Nawet jeśli teraz go oszczędzimy to jaką masz pewność, że nie znajdzie nowego artefaktu i sytuacja się nie powtórzy? A jeśli następnym razem będzie od nas silniejszy? On nie będzie miał litości dla ciebie i twoich bliskich, pomyśl o tym.
Gdy Michass skończy swoją wypowiedź po prostu wisi w powietrzu i odpoczywa po technice, która zeżarła ogromne ilości energii młodzieńca..

147Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Pią Gru 07, 2012 8:41 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
//Właściwie, Yoh, to my nikogo nie zapraszaliśmy. Jedynie wspomnieliśmy, że w chwili obecnej tylko Paxan czy Azaz byliby w ogóle w stanie wyjść w próżnię.//
Paxan spojrzeli na Azaza i wzruszyli ramionami.
- Wiesz, równie dobrze możemy mu wymazać pamięć. Aki, no to go tu przyniesiemy, spróbujemy wyrwać to coś z jego klaty, wszystko na twoją odpowiedzialność. Pistolet jest gotowy, cel namierzony. Magazynek pełny, przeładowaliśmy i odbezpieczyliśmy. Ty pociągnąłeś za spust.
//Zacytowanie Alucarda było absolutnie konieczne. I fajne.//
Paxan przeszli przez portal i dołączyli do Azaza.
- Wiesz, mówiliśmy tylko, że tylko nasza dwójka w porywach na czwórkę...
- Piątkę.
- ...niech ci będzie, Gyu, piątkę, jest w stanie w ogóle przeżyć w przestrzeni kosmicznej. Czyżbyś nagle zrobił się bardzo skłonny do pomocy? A z resztą, to twoja sprawa, jak nie chcesz odpowiadać. Tu jest cicho i spokojnie, a widoki bywają przewspaniałe. Panowie wybaczą, ktoś wyrzucił śmieci do niewłaściwego pojemnika i coś cennego przypadkiem wylądowało w worku.
Paxan sprowadza z powrotem Mankaitō i odpala oba ostrza, lecąc w stronę namierzonego po Worldwide Reading Shiftera. Niezależnie od tego, czy żyje, czy nie, Paxan nabijają jedno ostrze włóczni na jego tors, centralnie w miejsce, w którym jest umieszczony artefakt.
- Lanza Infierno. Nie martw się, jeśli mnie słyszysz. To pchnięcie nie zabija.
Jeśli Shifter wykazuje choćby minimalne oznaki życia, Paxan przepuszczają przez włócznię solidny prąd elektryczny.
- Ale owszem, może przeładować układ nerwowy i tymczasowo sparaliżować.
Z takim szaszłykiem Paxan wracają przez portal i nie zamykają go dopóki Azaz również nie wróci, chyba że nie zechce.
--------------
Gdyby Shifter stawiał opór, Paxan kontratakują aż do wykonania Lanza Infierno. //Łącznie z takimi samymi wypowiedziami, co poprzednio i powrotem na Terrę. Nie wracają ogólnie bez Shiftera nadzianego na włócznię i sparaliżowanego.//
--------------

- Patrzcie, co znaleźliśmy. Teraz dajcie nam sekundkę... Lanza Cielo.
Paxan puszczają włócznię, przenoszą na drugą stronę Shiftera i łapią drugi koniec, po czym jednym sprawnym ruchem wyciągają broń z drugiej strony. Ostrze, które nie zostało wbite, powinno wygasać przy kontakcie z ciałem, wyładowując energię na odseparowanie artefaktu. Jeśli technika się powiodła, w pazuropodobnym segmencie centralnym Mankaitō tkwi wydobyty artefakt.
- Normalnie w tym momencie powinniśmy przekształcić Mankaitō w wielki młot i wymusić jednym sprawnym uderzeniem rozpad celu do strumienia fotonów. Ale, na twoje życzenie, Aki, tę część pominiemy.
//Biorąc pod uwagę, w jakim stanie jest Shifter, Lanza Infierno y Cielo powinno się udać z dużym prawdopodobieństwem. Jeśli jednak się tak nie stało... Cóż, do skutku. To właśnie ta technika ma na celu głównie wydobywanie jakichś rdzeni zasilających cel, jak Hell and Heaven / Hammer Hell and Heaven w King of Braves GaoGaiGar. Hej, prawie każda walka się tak kończyła, bo wielu przeciwników było przekształconymi wbrew ich woli ludźmi. Musieli zostać najpierw wydobyci zanim ich utworzona mechaniczna forma mogła zostać zniszczona. Chyba że wchodził Soldato J-002 i w swoim jeszcze większym mecha wykonywał inny atak, który odpalał łuk na jego przedramieniu jako płonącego feniksa, który mógł przebijać i przejmować rdzenie po kilka na raz. One Hit Polykill.

I jakby co, zważcie na fakt, że w poprzednim poście właściwie nic nie zrobiłem poza umożliwieniem wykorzystania tej tury przez wszystkich. To jakby ktoś kwestionował drugiego posta.//

148Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Pią Gru 07, 2012 9:58 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Po odepchnięciu przez falę uderzeniową, zarówno Horor, jak i Rayem obserwowali użycie przez Michassa Final Dragon Flasha. Przeciwnik został wysłany na bolesną wycieczkę w kosmos. Teraz pozostawała pewna kwestia - co z nim zrobić? Oszczędzić, czy zabić? Horor był wbrew pozorom bezlitosną istotą. Zabicie przeciwnika byłoby dla niego jak najbardziej "fajne". Co innego Rayem. On miał dosyć ciągłego zabijania. Wysłuchawszy argumentów pozostałych postanowił samemu wyrazić swoją opinię.
- Aki ma rację. Każdy zasługuje na kolejną szansę. Zabójstwo nie jest wyjściem, a ostatecznością. - stwierdził, jednocześnie sprzeciwiając się opinii Michassa.
Takie myślenie zawsze było uważane za głupie i naiwne. Było w tym jednak coś pięknego. Właśnie to podejście sprawiało, że wojownik stawał się wojownikiem - liczy się pokonanie wroga, a nie zabicie go.

149Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Sob Gru 08, 2012 12:13 am

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Max wisiał w powietrzu obserwując pole bitwy, w pewnym momencie Michass wystrzelił atak, który ładował już od dłuższego czasu. Pomimo tego, że Iester znajdował się w znacznej odległości od Maikeru, został delikatnie odepchnięty. Shifter został pochłonięty przez ogromnego, złotego smoka i wysłany gdzieś w kosmos. Chłopak spojrzał na rannego Keijiego, ostrze znajdujące się w jego ręce rozpadło się na małe błyszczące kawałeczki, które zaczęły lecieć w stronę Arisy, którą Max trzymał na rękach. Kiedy wszystkie wniknęły w ciało dziewczyny, odzyskała ona przytomność. Iester spojrzał na nią i dostrzegł uśmiech, który natychmiast odwzajemnił. Max postanowił w jakiś sposób pomóc rannemu Keijiemu. Podleciał do przyjaciela by lepiej przyjrzeć się jego ranie. Gdyby użył swojej techniki leczenie trwałoby zbyt długo, jednak przypomniał sobie o kilku senzu, które jakiś czas temu zabrał z woreczka Shigeru. "Postawił" Arisę w powietrzu po czym sięgnął do kieszeni, wyjął z niej jedną fasolkę i podał ją przyjacielowi. Odwrócił się w stronę reszty słuchając na jaki temat dyskutują, choć za bardzo go to nie obchodziło.

150Ocean- Gdzieś na środku - Page 6 Empty Re: Ocean- Gdzieś na środku Sob Gru 08, 2012 1:05 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Paxan wraz z Azazem przeszli przez portal prowadzący gdzieś w próżnię kosmiczną. Od razu rozpoczęliście poszukiwanie Shiftera – ze względu na oryginalne zabarwienie jakie nadał mu Joker, ciężko byłoby go nie zauważyć. Nadprzestrzenny jedynie przyglądał się wiszącemu w przestrzeni mężczyźnie. To dawało mu jasno do zrozumienia, że kiedyś był po prostu podobny, dlatego odnosił porażki. Kierował się tylko i wyłącznie żądzą zemsty na reszcie nadprzestrzennych istot ze względu na to co mu się stało. Teraz był zupełnie inny i to sprawiało, że terrańscy wojownicy zyskali nowego, potężnego sprzymierzeńca.

Nagle Paxan ruszyli w kierunku nieprzytomnego, dość mocno rannego wroga. Sprowadzając swoje Mankaitō oraz aktywując technikę „Lanza Infierno”, wbił ostrze włóczni w miejsce na torsie, w którym znajdowała się mała, tajemnicza kulka. Shifter żył, a przemawiała za tym przynajmniej obecność pulsu i lekkie skrzywienie twarzy, kiedy wbiliście broń w jego klatkę piersiową. Nie było jednak mowy o jakimkolwiek sprzeciwianiu się, więc zbędnym byłoby razić go dość potężnym ładunkiem elektrycznym. No, chyba, że lubicie przyglądać się cudzemu cierpieniu, wtedy możecie się zabawić – coś Wam jednak podpowiadało, że nie będzie to najlepsze wyjście, mimo, że ochota była wielka.

Po powrocie Azaza oraz Paxan na Terrę, z nabitym na włócznię Shifterem, po kilku minutach udało się rozdzielić artefakt znajdujący się na środku jego klatki piersiowej od niego samego, a co za tym idzie, pozwoliło to również mu powrócić do normalnej, ludzkiej postaci. Kulka wyglądała jak dobrze znana rzecz dla Yoha, Viega, Kaylin oraz Akiego, któremu o tym przedmiocie opowiadał jedynie dawny, nieżyjący mistrz. Z pewnością trzeba było coś z tym zrobić.

Znajdowaliście się nad oceanem, więc nie było mowy o tym, by gdzieś położyć mocno rannego, nieprzytomnego na chwilę obecną mężczyznę, który zagrażał jeszcze przed kilkoma minutami całej planecie.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 6 z 8]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.