Soundtrack
Kiedy młodzieniec zbliżał się do miejsca w którym toczy się walka, od razu dostrzegł nieco ciemniejsze niebo. Cóż, być może był to kolejny powód do niepokoju – przeciwnik o ogromnej mocy, swobodnie unoszący się przed grupą wojowników mimo wszystko budził w nim nieco większe obawy. Moc jaką dysponował nie była czymś z czego można żartować – pomimo tego, że nie znał jego umiejętności, domyślał się, że to nie jest starcie z byle kim, a istotą o naprawdę ogromnej mocy. Gdy już dotarł do swoich przyjaciół, zatrzymał się w powietrzu i zwyczajnie zmierzył ich wzrokiem. Zaniepokoił go nieco widok Jokera – jeżeli Woogy zdecydował się przejść na tą formę, oznaczało to niewesołą sytuację. Owe przypuszczenia potwierdzała również maska pustego, którą przyodział Aki, młody Quincy z którym miał już okazję się poznać.
- Wystarczy, że człowiek kupi nowy dom, a na planecie już pojawia się ktoś, kto chce ją zniszczyć. – w tym momencie podrapał się po głowie. Wyraz jego twarzy oznaczał tylko tyle, że nad czymś się zastanawia.
- Bo… Rozumiem, że on chce zniszczyć planetę, prawda? W ogóle, to jestem potrzebny? – strzelił ni stąd, ni zowąd. Tak, to był konkretny idiota, ale miał swoje dobre chwile. Od pewnego momentu robił się coraz głupszy, pomimo tego wszystkiego co osiągnął przez wszystkie lata kradzieży oraz niezliczonej ilości przygód.
- Chociaż… Lepsze to, niż leżenie pod bramą po nokaucie żony. – ponownie wystrzelił bez zastanowienia. Cóż, dla niektórych mogło być to nieco zastanawiające, dla innych po prostu niepokojące. Dla niego jak najbardziej normalne.