- Nie, Toshi, nie poleciałbyś, bo na chwilę obecną to statki moje, Tendou i Yoha. My trzej wzięliśmy ten większy z miasta tutaj i zniszczyliśmy w nim łączność z centralą Gidayu, żeby nas nie namierzyli. A właśnie, ciekawe, jak tam nasz zbiornik.
//W końcu szklany zbiornik na dwutlenek węgla dalej tam jest...//
Viego podchodzi do szklanej kopuły zagłębionej w powierzchnię, tworzy mały płomień w dłoni i wrzuca do środka. Płomień gaśnie po przekroczeniu granicy poziomu szkła.
- Świetnie. Lepiej nie podchodźcie teraz tutaj, temperatura, jaką tu stworzę będzie rozrywać wiązania atomowe.
Viego złączył dłonie przed sobą i wytworzył niedużą kulę ognia. Rzucił nią do kopuły, jednocześnie trzymając ją, co utworzyło wstęgę ognia, która zaczęła się zwijać w spiralę wewnątrz kopuły.
[Może i zgaśnie, ale ciepło pozostanie.]
Dzięki stałemu dopływowi energii ogień w ogóle nie gasł, bo był przez nią podtrzymywany. W końcu Viego dorzucił wystarczająco dużo energii, żeby wniknęła ona między wiązania atomowe węgla i tlenu, rozrywając je i tworząc plazmę. Viego wyciągnął jedną rękę w górę i "uderzył" w dół otwartą dłonią, co spowodowało ściśnięcie się plazmy. Zmniejszył nieco temperaturę, dzięki czemu tlen przestawał być zjonizowany i swobodnie ulatywał w górę, do powietrza. W kopule pozostawała plazma złożona już niemal z czystego węgla. Wtedy Viego ją ścisnął jeszcze raz i zaczął nią obracać dzięki dopływowi swojej energii. Po tym przepuścił ładunek elektryczny, który ustawił atomy w odpowiednich położeniach, żeby utworzyły masę fulerenowego włókna węglowego.
- Teraz, Clock Up!
Viego rozpędził swoje molekuły do prędkości światła i zaczął przenosić nieruchomą masę do statków. Dzięki Clock Up miał na to wystarczająco czasu, by "ulepić" z tego na większym statku walcowaty moduł, którym zostanie połączony z mniejszym. Połączenie było utworzone nad osią poziomą statku, co sprawiało, że mniejszy statek miałby się stać modułem, do którego wchodziłoby się z najwyższego piętra większego statku. Na szczęście większy był na tyle zagłębiony w piachu, że nie groziło mu przeważenie i przewrócenie się. Po tym Viego próbował podnieść odrobinę mniejszy statek i wpuścić pod niego wystarczająco ciepła, żeby mogły go wyżej unieść prądy konwekcyjne. Gdy był wystarczająco wysoko, przyłożył go do połączenia, podleciał na drugi koniec i nieco docisnął, po czym rozgrzał całe połączenie, a następnie je drastycznie schłodził do temperatury otoczenia.
- Clock Over.
Wyłączył Clock Up i wszystkim ukazała się baza złożona z dwóch statków.
- Trzeba na razie uważać, może być niestabilne. Muszę teraz to dokończyć od środka.
Wleciał do większego statku, żeby na jego najwyższym piętrze wyciąć przejście wewnątrz połączenia i całkowicie połączyć dwa statki (no i użyć wyciętego materiału do wzmocnienia połączenia).