-I know it does, but before it will, everything that needs to be done, will be done. About Pegasus, yeah, that's how I named that form, it wasn't needed so far, however. Shit can get bad if I use it in a wrong moment.

- E tam, wystarczy nie wychodzić poza 80 sekund.
Viego zdejmuje Dimenbooker z paska i otwiera go. Wyciąga ze środka 4 karty.
- Rising Mighty, Rising Dragon, Rising Pegasus, Rising Titan... Na razie mam tylko te 4 formy. Powinny być chyba jeszcze trzy i nie mówię tu o białej... Wręcz przeciwnie... Coś ci o nich wiadomo?

//Btw, Yoh, jak mniej więcej wygląda ten krążownik?//

-Amazing Mighty, Ultimate and Rising Ultimate? I want to keep those down untill they really are needed. As far as I know, I could destroy a world at Ultimate, and maybe an universe at Rising.

- No to wystarczy... Nie niszczyć świata. Ale dobrze, że trzymasz coś jako tajną broń. Sam widziałeś, Shigen nawet o mnie ma niewielkie informacje, skoro uważał Kintaiyōkage i Hikei: Kasaisenpū za moje ostateczne ataki. No to wszyscy mamy sporo ciekawostek, którymi będziemy mogli go zaskoczyć. A teraz by się przydało, żeby Yoh się obudził i wrócił do formy. Nie chcę właściwie jeszcze wypakowywać obu statków, a wehikuł czasu, który mi dał, wolę mu oddać... Chwila, moment. Moglibyśmy użyć tego wehikułu, żeby... cholera, niech Yoh się obudzi i to szybko.

Hmm.. - mruczał Ketsu pod nosem..

Ray dalej stał obok łóżka na którym leżał Yoh. Chwilę na niego patrzył, po czym podniósł głowę i patrzył przed siebie. Jego powieki lekko opadły, jakby był senny. Zaczął myśleć, gdzie był ukryty statek jego ojca.
Co ty robisz? Nie stój tak. Kopnij go w twarz!
Dobra... Nie... Zaraz... Co..?
Dopuścisz mnie wreszcie do słowa?
Kim ty jesteś..?
Twoją "emocjonalną" wersją.
Ale jak mam to zrobić..?
Słuchaj...

Kiedy chłopak zaczął "bezmyślnie" słuchać jego poleceń, chwycił ogon i trzymał go chwilę na wysokości twarzy. W pewnym momencie go ugryzł. Wglądało to co najmniej dziwnie. Yoh leżał nie przytomny, a Ray w tle gryzł się w ogon.
Po jakichś 30 sekundach oczy chłopaka zrobiły się większe, jakby się czegoś przestraszył.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! - wrzasnął na całe gardło, przestając gryźć ogon.
- Biedny ogonek... T.T - powiedział już cicho, ocierając ogon o twarz.
Wygląda na to, że odzyskał już emocje.

Silvia siedziała przy Yoh'u cały czas, więc była aż nadto zdziwiona tym że przybyło tyle osób i.. Rayem'em który gryzł ogon.
Z Facepalmem na twarzy, zapytała chłopaka:
- Co Ty do jasnej cholerki robisz?

O dziwo Yoh nic nie słyszał. Jakby mógł słyszeć skoro mocno... spał. Przewrócił się na prawą stronę do Silvii i spokojnie "kimał".
Po jakimś czasie, zmęczona Silvia usnęła obok Yoh'a.

A Ayano jak rozmawiała, tak rozmawiała. Tylko z początku się wystraszyła że coś jest Yoh'owi, ale kiedy wszystko zaczęło wracać do normy, wolała zejść na dół i po prostu dalej porozmawiać.

//Nie będzie mnie do 17 Więc po prostu śpię xd//

Eh..oni tam śpią czy jak!? - powiedział sam do siebie Ketsu
Zobaczył, że Ayano i reszta schodzi na dół.

Tendou dropped his cigarette, covering it with sand using his feet.
-And now, I'm bored.

Ketsu zasnął
//Jakby coś się działo to kierujcie mną ;x//

- Przepraszam... - powiedział z głupim uśmiechem, chwytając się za tył głowy.
Stał tak jeszcze chwilę i gdy zobaczył, że Silvia również przysnęła postanowił wyjść i wypróbować swoją moc.
Spokojnie udał się na zewnątrz, przechodząc powoli przez wszystkie poziomy statku. Gdy był już jakieś 20 metrów od statku, chłopaka otoczyła aura. Złożył ręce i stanął w pozycji w której wykonywało się Kamehame. Po chwili w jego rękach zaczęła pojawiać się kula, jednak niespodziewanie zmieniła ona kolor na mocno czerwony.
Co to jest? Użyłem nie wiele więcej energii, a ona zmieniła barwę. Jej moc jest kilka razy większa, od zwyczajnej Fali Uderzeniowej. Już rozumiem...
- To jest...
- KAMEHAMEHA TEN TIMES!
Chłopak wystrzelił dziesięciokrotną, czerwoną Falę Uderzeniową kierując ją w niebo. Niestety, zupełnie przypadkiem Fala poleciała w kierunku, w którym był księżyc. Po paru sekundach słychać było "trzask' i wybuch "ala niszczona planeta" na niebie.
- Ojć... - powiedział, gdy Fala i aura znikła.
Miał zakłopotaną minę.
- Mam nadzieję, że żeglarze się o to nie obrażą... ^.^"
Po chwili odwrócił się poszedł w stronę statku. Położył się zaraz za wyjściem, tak by nie blokować przejścia, oparł plecy o ścianę, założył ręce za głowę i przysnął z głupim uśmiechem na twarzy.

//Kolorowa narracja dotycząca tego, co robi Ray, ma na celu zaznaczyć kiedy chłopak jest otoczony aurą, żeby nie pisać cały czas, że "otacza go aura" lub "zapala aurę". Kolor zależy od poziomy transformacji. Normalnie jest to kolor błękitny, SSJ-SSJ3 ma kolor złoty, a SSJ4 kolor pomarańczowy. Jeśli Admini nie będą tego pochwalać, to z edytuję to wymyślę coś innego. Ale specjalnie starałem się użyć kolorów, którymi oni się oni nie posługują.//

//Nie, IMHO w porządku i nic przeciwko... Ale kurna, szkoda Księżyca
Byłaby z niego świetna stacja... O właśnie!//

- Emm... Chłopie, co ci księżyc zawinił? Weź go teraz napraw... Albo przynieś wszystkie części, może uda się go jakoś wykorzystać. Księżycowy regolit //tak się nazywa ten szary piach na powierzchni// zawiera sporo helu-3, który jest dobrym paliwem do fuzji termojądrowej. Chwila, idę do Yoha. Może się obudzi i okaże się, że ma w kapsułkach... nie wiem... statek Catedral Terra może... //kto nie pamięta, przypomnienie: TTGL. Księżyc okazuje się narzędziem zagłady. A tak naprawdę to statek, o oryginalnej nazwie Catedral Terra, potem przemianowany na Chouginga Dai-Gurren// Albo Unicrona... W końcu zapasy ma spore... Jak nie, poproszę o pomoc ostatniego pilota tego statku, który był zmuszony użyć jego formy bojowej...
Zbliża dłoń do Dimenbookera.

//Tak. Mówi o Simonie, który wszakże pilotował Chouginga Gurren Laganna//

Ketsu obudził wybuch.Zobaczył, że już nie ma księżyca.Uśmiechnął się i napił się wody.Wstał.

Ray otworzył tylko lekko lewe oko.
- Przepraszam..!
Po czym zamknął oko, obrócił się na lewy bok i znowu zasnął.

//No, to dobrze, bo nie wymyśliłem nic innego xD
Idę na imprezę, więc gdzieś do 22:00 mnie nie będzie.//

Chłopak wstał i wyciągnął się na łóżku jednak zauważył że Silvia leży tuż obok. W sumie, nie pamiętał co się działo gdy był nie przytomny więc miał "pewne ciekawe" myśli. Mimo to, zszedł z łóżka i starał się nie obudzić dziewczyny. Udało mu się to..

Kiedy wstał, zrobił kilkaset pompek przy łóżku i się rozciągnął. Następnie zszedł na dół, gdzie o dziwo większość spała.
- Czyżbym tylko ja nie był śpiący? Ajć.. Jest noc. W sumie, to nie dziwne. - powiedział, po czym skierował wzrok ku Ayano. O dziwo, ona też spała razem z dziewczynami Gidayu. Chłopak jedynie się uśmiechnął i poszedł po jakieś koce. Kiedy już je znalazł, przykrył każdą ze śpiących osób. Następnie odszedł dalej i zaczął medytować.

- Trzeba ograniczyć moc każdej z form do minimum. Mimo to, będzie to trudne z tymi które co dopiero odkryłem. - rzekł cicho do siebie, siedząc po turecku na piaskach pustyni. Zaczął się przemieniać w każdą formę którą zna i o dziwo nie emitował nawet odrobiny energii. Ukrył każdą tak, że jej poziom był wręcz równy zeru. Zajęło mu to kilka godzin, nastał świt. Mimo to, wszyscy dalej spali nie przejmując się niczym.
Yoh wstał i zaczął trenować.
- Nadrobię czas spędzony na spaniu. Mimo wszystko muszę stać się silniejszy.. Kiedy przyjdzie co do czego, będę musiał ich wszystkich ochronić. - odezwał się do samego siebie, a następnie zatrzymał się i popatrzył w niebo. Ku jego zdziwieniu nie było księżyca.
- Cóż.. Beze mnie się chyba dobrze bawili. - rzekł z uśmiechem na twarzy.

Yoh wrócił do treningu.

- O, obudził się.
Viego pojawił się obok Yoha //tak, to Kōsoku. Za każdym razem, gdy używam słownictwa wskazującego na rodzaj teleportacji, to właśnie Kōsoku. Nie teleportacja//.
- Buon giorno. Jak serducho?

Chłopak przerwał.
- Hmm.. Całkiem dobrze. Inaczej bym nie trenował. W każdym razie dzięki za pomoc. - powiedział do Viega.
- Sprawdziłeś te kapsułki? - zapytał z ciekawości.

//Krążownik wygląda mniej więcej tak:
https://2img.net/r/ihimizer/img822/1380/triangular.jpg
I rzeczywiście jest wielki xD//

- Na razie nie sprawdziłem. Wiem jak wygląda statek Friezy i wehikuł Trunksa, więc na razie nie muszę ich sprawdzać. Plus nie przerobię czegoś tak cennego jak wehikuł czasu na stację kosmiczną... A krążownika nie sprawdziłem, bo nie wiem, jak duży jest. Ile ma na długość mniej więcej? A właśnie. Masz może w kapsułkach jakiś księżyc, nieaktywnego Unicrona albo Catedral Terra? Trzeba czymś zastąpić księżyc, który twój znajomy futrzak rozwalił, bo życie na tej planecie stanie się nieco trudniejsze. Jeśli nie masz...
Wyciągnął jedną kartę, pomachał i schował.
- ...użyję nieco innej metody.

- Hmm.. Krążownik? Wiem że jest ogromny i raczej zmiażdży takie wioski jak Rebo czy Evo kiedy tam wyląduje. Księżyc powiadasz? Niestety, nie kradnę księżyców. Unicorna może mam, ale to już w swoim wymiarze, gdzie chowam "pożyczone" rzeczy. Nie sądzisz chyba że Evangeliona czy Gurren Laganna będę trzymał w kapsułkach. - powiedział lekko uśmiechnięty i zażenowany.
- W sumie, wymiar ten opiera się na podobnym działaniu co twój i Cass jednak jest o wiele większy, zważając na przedmioty jakie tam przechowuję. - dodał.

Chłopak otworzył Portal poprzez użycie Door of the World, a następnie wszedł do jakiegoś wymiaru. Po około 10 minutach wyszedł z jakąś kulą. Była wielkości kuli do kręgli, ale o wiele lżejsza.
- Masz, tutaj jest chyba ten Unicorn.. Ale nie jestem pewny czy to on. Wprawdzie, to jedna z największych zabawek jakie mam, ale w ogóle mi nie potrzebna. - powiedział z "poker facem", po czym wrócił do treningu.

- Cholera, nie spodziewałem się, że naprawdę masz Unicrona... Proszę, powiedz, że nie obudzi się pewnego dnia, że pozostanie bryłą złomu krążącą radośnie wokół tej planety... Jeśli jest jakakolwiek szansa, że ożyje, to zabieraj to ode mnie.
[A szkoda... Simon mógłby wyciągnąć prawdziwy księżyc...]

- Hmm.. Czy się obudzi? Wątpliwa sprawa. Grzebałem temu czemuś w głowie pewnego dnia. Coś pierdutło i nawet jak chciałem go odpalić to nie działał. - powiedział uśmiechając się głupio. Rzeczywiście pewnego dnia grzebał w głowie tego przerośniętego "czegoś" i coś spieprzył. Wybuchł pożar, ale chłopak zgasił to wodą którą szybko wytworzył nie myśląc o napięciu. Zaspawał miejsce z głęboką dziurą po spaleniu i teraz jest prawie niewidoczne. Oczywiście, taki punkcik na głowie tego potwora to nic. Mimo to, wewnątrz raczej większość nadawała się do wyrzucenia. Nawet na złom by tego nie przyjęli.

- No dobra. Lepiej to odłożę na swoje nowe miejsce, zanim resztki starego księżyca spadną na ziemię. Lepiej, żeby spadły na nowy księżyc i pokryły go całkowicie, żeby wyglądał i odbijał światło jak stary. No, zaraz wrócę.
Podniósł "kulę do kręgli".
- Tenga, Denkō Sekka!
Doładowując się energią z wnętrza planety wystrzelił pionowo w górę i rozpędził się do ok. 8 km/s - pierwszej prędkości kosmicznej.

//Denkō Sekka zamiast Kōsoku, bo nie chcę wylecieć na Marsa, tylko na orbitę...//

Chłopak przestał na chwilę trenować i poszedł do statku coś zjeść. Zrobił sobie cicho kanapkę, tak aby nie pobudzić dziewczyn i żadnego z chłopaków.
Kiedy skończył jeść, wyszedł na zewnątrz i usiadł na piachu. Zamknął oczy i zaczął medytować.. Mimo to, nie wyzwalał energii. Była ona wręcz równa zeru jak poprzednio.

-So now we have a Death Star insead of the moon? That's cool, I supprose.

Zaczyna hamować nad pustynią, jednak niewystarczająco - wbija się w piach jakieś 50 metrów od bazy. Wychodzi z piachu.
- Następnym razem przechodzę na wyższy poziom i hamuję używając Clock Up...
Otrzepał się z piachu i poleciał do bazy. Zatrzymał się koło statku i mówi:
- Dobra, księżyc naprawiony.
Ale zapomniał dezaktywować Worldwide Linker - dalej jest w Mode Phoenix.
//To taka wskazówka dla tych, którzy w PBF tego jeszcze nie widzieli, że to dobry moment na zdziwienie xd//