Rayem i Yoh stanęli niedaleko siebie.
Obaj znali taniec fuzyjny więc nie było najmniejszego problemu z tym żeby popełnić jakąś pomyłkę. Co za tym idzie, obaj przystąpiliście do wykonywania fuzji i udało Wam się to.
// https://www.youtube.com/watch?v=17WmMuk26aA&feature=related //
Kiedy Sameyaro walczył i starał się odciągnąć uwagę upadłego anioła od Was, nastąpił potężny błysk. Na dość dużym obszarze pojawiła się jakby pulsująca 'bariera' energii.
W momencie kiedy Sameyaro chciał użyć Hado, błysk minął. Jedyne co póki co każdy wyczuwał to naprawdę niewyobrażalnie wielka energia. Smoku jako że był najbliżej, jako pierwszy dostrzegł postać od której ta energia emanuje.
//Steruję postacią fuzyjną, pamiętajcie.//
Młodzieniec po fuzji wzleciał lekko w powietrze, a ziemia pod nim dosłownie zapadła się jak gdyby nigdy nic. Nie odzywał się nawet słowem, jednak nie wiadomo co mogło powstać z charakteru Yoha i Rayema.
Upadły anioł momentalnie nie zwracając uwagi na Sameyaro, zleciał na dół pozbyć się zagrożenia. Kiedy był jednak przy samej postaci ta po prostu płynnie przesunęła się na bok sprawiając że anioł chybił. Kiedy przekręcił głowę w stronę wojownika, dostał z kopa w podbródek. Młodzieniec natomiast usiadł na ziemi i... zaczął brechtać się z przeciwnika.
-
To było mistrzostwo! Żebyś widział własną gębę jak dostałeś tego kopa! HAHA! - to było właściwie do przewidzenia. Dziwne odpały Yoha z humorem i uwielbienie do walki Rayema dało wojownika który śmieje się z większości nieudanych ruchów przeciwnika.
Kiedy anioł wstał, jedynie się uśmiechnął jak to miał w zwyczaju. Podleciał do fuzyjnego wojownika i zamierzał mu 'ściąć łeb' na miejscu. Może i by mu się to udało gdyby ten nie zniknął i nie pojawił się centralnie przy jego twarzy, uderzając w nią z uśmiechem kilka razy. Następnie na chwilę spoważniał i ruchem którego żaden z Was nie mógł zauważyć, przeniósł się centralnie pod upadłego anioła, zadając mu potężny cios w podbródek. Kiedy tamten odleciał kawałek nie mając zielonego pojęcia o co tu chodzi, młodzieniec złożył ręce i westchnął.
-
No i na cholerę taki przeciwnik..? AH! WIEM! Może po powrocie do normalnej formy będziesz miał ze mną szansę. - powiedział spokojnie, uśmiechając się głupio jak to było w zwyczaju Yoha. Cały czas miał jednak oko na przeciwnika, co świadczyło o tym że jest to również charakter Raya.. Wojownik powrócił do normalnej formy. Jego moc zmalała, ale i tak była niewyobrażalnie duża.