Świat wewnętrzny
Soundtrack
Roleyo po szybkim naładowaniu energii ruszył w stronę oponenta z ogromną prędkością. Wykonał cios prawą ręka, lecz przeciwnik zdołał się uchylić i wymierzyć kopnięcie pod żebra chłopaka. Tym razem i Woogy'emu udało się atak zablokować - unosząc kolano na wysokość żeber. Nastolatek po udanym bloku zniknął i pojawił się za plecami przeciwnika wykonując kopnięcie okrężne w głowę. Teraz jednak Saiya'jin przyjął cios, odlatując na kilka metrów. Idąc za ciosem, Roleyo poleciał za rywalem i wykonał szybką serię ciosów na głowę. Akcję zakończył zwykłym promieniem ki wystrzelonym w twarz SSJ'a.
Byt zleciał na ziemię z dużą siłą i zniszczył kolejne 2 domki. Zaraz po nim wylądował złotowłosy nastolatek. Gdy chłopak był zadowolony ze swojego ruchu - niespodziewanie jego przeciwnik zniknął i pojawił się tuż przed nim uderzając go z pięści w brzuch, a następnie z drugiej ręki wykonał sierpowego na głowę. Tym jednak nie zakończył akcji. Zaczął dosłownie bombardować młodziaka seriami potężnych ciosów - to w tułów, to w głowę. Wykonywał nawet low kicki, aby osłabić nogi Woogy'ego. Całość zakończył dopiero po parunastu sekundach, kopiąc z kolana w twarz i wystrzeliwując pocisk energii, który posłał chłopaka na ziemię ok. 20 metrów dalej.
SSJ zatrzymał się w miejscu i czekał na ruch swojego przeciwnika.
- Mocne.
Woogy podnosił się z ziemi, jednak bardzo powoli - w końcu taka seria ciosów musiała nieźle go osłabić.
- Dawno nie stoczyłem takiej walki. Brakowało mi tego!
- Musisz częściej nas odwiedzać.
Obaj wojownicy ironicznie się uśmiechnęli.
- Niedługo będziesz żałował tych słów! - krzyknął to, gdy ruszył znowu na przeciwnika.
Nie miał najmniejszego zamiaru przegrać tej walki. Mimo, że jego rywal miał sporą przewagę, a on sam był już nieźle poturbowany.
To była zdecydowanie mocna strona tego młodzieńca - nigdy nie tracił wiary. Ani w siebie, ani w swoich przyjaciół. Choć nieraz graniczy to z naiwnością to jednak w wielu przypadkach ratowało mu to skórę.
Woogy, będąc tuż przed Super Saiya'jinem, zniknął i pojawił się za nim, lecz po chwili znów zniknął i pojawił się obok niego. Powtórzył tą akcję jeszcze kilka razy, aby zdezorientować przeciwnika. Jednak SSJ nie dał się nabrać na ten stary numer. Wyczuł gdzie pojawi się Roleyo i tam wymierzył cios z pięści - trafił od razu. Mimo to, uderzenie nie było zbyt silne, a na odskoku chłopak wykonał szybkie Great Blast. Saiyan zablokował falę energetyczną, lecz ta zdążyła go trochę odrzucić. Sam Woogy teleportował się kilkanaście metrów nad ziemię i uniósł swoją rękę na wysokość ucha. Zastosował Callin' Home, wystrzeliwując cztery samonaprowadzające pociski. SSJ dostrzegł atak i wiedział czym on jest. Pierwszego pocisku uniknął bez problemu - gdy miał go trafić to w ostatniej chwili zrobił zwinny unik, a atak uderzył w ziemię i wybuchł lekko odrzucając swój cel. Jednak pozostałe trzy promienie już się zbliżały i wiedział, że nie uda mu się uniknąć ich w ten sam sposób. SSJ3 odpalił aurę i wyleciał wysoko w powietrze. Tuż za nim pomknęły pociski. Rywal Woogy'ego zbliżał wprost na niego, zatem Roleyo wiedział co chce zrobić istota wewnętrzna. Oczywiście odpowiednio zareagował i zniknął, pojawiając się z goniącymi rywala pociskami, co uniemożliwiło mu zmierzenie z powrotem na nastolatka. Postanowił więc spróbować czego innego. Konkretnie teleportacji. Zniknął i pojawił się za plecami chłopaka. Jednak gdy tylko to się stało - ataki energetyczne zawróciły na cel. Jednak to nie koniec problemów SSJa. Gdy zwrócił uwagę na goniące go pociski - Woogy wykorzystał chwilę i wykonał silną serię ciosów na Saiyana. Gdy pociski były blisko - Woogy zniknął i pojawił się za jego plecami, wykopując go na nadlatujące promienie. Doszło do sporej eksplozji.
Roleyo wylądował na ziemi. Ciężko oddychał - był mocno zmęczony. Nie tylko walką, ale i samym przebywaniem w formie SSJ3. Jednak właśnie po to walczył w swojej podświadomości - aby uzyskać lepszą kontrolę poziomów Super Wojownika.
Z obszernego dymu wyleciał Super Saiya'jin. Mocno pokiereszowany, wylądował.
- Nieźle. Na prawdę, idzie Ci coraz lepiej!
Na te słowa Woogy lekko się uśmiechnął.
- Staram się!
SSJ prychnął.
- Ja jeszcze nie.
Chłopak zrobił zaskoczoną minę. Nie bardzo wiedział co jego rywal miał na myśli. Jednak za chwilę się dowiedział...
Soundtrack
Saiyański wojownik ruszył na swojego oponenta. Tamten w pośpiechu naładował i wystrzelił Razor Hurricane. Jednak było zbyt słabe, a Super Wojownik Trzeciego Poziomu uniknął go jednym, szybkim zwodem. Atak trafił w następne domki. 2 zostały zniszczone. Gdy Saiya'jin doleciał - uderzył w twarz Woogy'ego z na prawdę ogromną siłą. Ten na wskutek ciosu odleciał ok. 50 metrów, rozwalił kolejne kilka domków po drodze i przebił się przez jeden z filarów podtrzymujących jakąś drogę i zatrzymał się dopiero za jakimś murem, przez który też przeleciał. Po paru chwilach podniósł się z trudem. Zrozumiał, że musi dać z siebie wszystko. Nadlatywał jego przeciwnik.
- GOTOWY NA ŁOMOT?!
Kolejny potężny cios Saiya'jina został zablokowany przez Woogy'ego, jednak pod jego wpływem w ziemie pod nogami chłopaka powstał niewielki krater. Woogy zastosował technikę Kiai, aby zapobiec natarciu. Obaj wojownicy stali kilka metrów od siebie. Odpalili obszerne, złote aury, a wokół nich powstawały wyładowania elektryczne. Ruszyli na siebie rozpoczynając błyskawiczną wymianę ciosów, przeplataną z teleportowaniem się na nieduże odległości.
Rzeczywistość
Woogy nadal medytował, jednak w pewnej chwili jego energia zaczęła rosnąć. Oczywiście było to spowodowane toczącym się pojedynkiem w jego podświadomości. Jednak dopiero po jakimś czasie wokół medytującego Roleyo pojawiła się złota aura, a nawet pojedyncze wyładowania elektryczne. MP3 przestało grać - bateria siadła.
Jeśli tak dalej pójdzie i energia Woogy'ego będzie cały czas wzrastała to na mostku może zrobić się nieciekawie...
Soundtrack
Roleyo po szybkim naładowaniu energii ruszył w stronę oponenta z ogromną prędkością. Wykonał cios prawą ręka, lecz przeciwnik zdołał się uchylić i wymierzyć kopnięcie pod żebra chłopaka. Tym razem i Woogy'emu udało się atak zablokować - unosząc kolano na wysokość żeber. Nastolatek po udanym bloku zniknął i pojawił się za plecami przeciwnika wykonując kopnięcie okrężne w głowę. Teraz jednak Saiya'jin przyjął cios, odlatując na kilka metrów. Idąc za ciosem, Roleyo poleciał za rywalem i wykonał szybką serię ciosów na głowę. Akcję zakończył zwykłym promieniem ki wystrzelonym w twarz SSJ'a.
Byt zleciał na ziemię z dużą siłą i zniszczył kolejne 2 domki. Zaraz po nim wylądował złotowłosy nastolatek. Gdy chłopak był zadowolony ze swojego ruchu - niespodziewanie jego przeciwnik zniknął i pojawił się tuż przed nim uderzając go z pięści w brzuch, a następnie z drugiej ręki wykonał sierpowego na głowę. Tym jednak nie zakończył akcji. Zaczął dosłownie bombardować młodziaka seriami potężnych ciosów - to w tułów, to w głowę. Wykonywał nawet low kicki, aby osłabić nogi Woogy'ego. Całość zakończył dopiero po parunastu sekundach, kopiąc z kolana w twarz i wystrzeliwując pocisk energii, który posłał chłopaka na ziemię ok. 20 metrów dalej.
SSJ zatrzymał się w miejscu i czekał na ruch swojego przeciwnika.
- Mocne.
Woogy podnosił się z ziemi, jednak bardzo powoli - w końcu taka seria ciosów musiała nieźle go osłabić.
- Dawno nie stoczyłem takiej walki. Brakowało mi tego!
- Musisz częściej nas odwiedzać.
Obaj wojownicy ironicznie się uśmiechnęli.
- Niedługo będziesz żałował tych słów! - krzyknął to, gdy ruszył znowu na przeciwnika.
Nie miał najmniejszego zamiaru przegrać tej walki. Mimo, że jego rywal miał sporą przewagę, a on sam był już nieźle poturbowany.
To była zdecydowanie mocna strona tego młodzieńca - nigdy nie tracił wiary. Ani w siebie, ani w swoich przyjaciół. Choć nieraz graniczy to z naiwnością to jednak w wielu przypadkach ratowało mu to skórę.
Woogy, będąc tuż przed Super Saiya'jinem, zniknął i pojawił się za nim, lecz po chwili znów zniknął i pojawił się obok niego. Powtórzył tą akcję jeszcze kilka razy, aby zdezorientować przeciwnika. Jednak SSJ nie dał się nabrać na ten stary numer. Wyczuł gdzie pojawi się Roleyo i tam wymierzył cios z pięści - trafił od razu. Mimo to, uderzenie nie było zbyt silne, a na odskoku chłopak wykonał szybkie Great Blast. Saiyan zablokował falę energetyczną, lecz ta zdążyła go trochę odrzucić. Sam Woogy teleportował się kilkanaście metrów nad ziemię i uniósł swoją rękę na wysokość ucha. Zastosował Callin' Home, wystrzeliwując cztery samonaprowadzające pociski. SSJ dostrzegł atak i wiedział czym on jest. Pierwszego pocisku uniknął bez problemu - gdy miał go trafić to w ostatniej chwili zrobił zwinny unik, a atak uderzył w ziemię i wybuchł lekko odrzucając swój cel. Jednak pozostałe trzy promienie już się zbliżały i wiedział, że nie uda mu się uniknąć ich w ten sam sposób. SSJ3 odpalił aurę i wyleciał wysoko w powietrze. Tuż za nim pomknęły pociski. Rywal Woogy'ego zbliżał wprost na niego, zatem Roleyo wiedział co chce zrobić istota wewnętrzna. Oczywiście odpowiednio zareagował i zniknął, pojawiając się z goniącymi rywala pociskami, co uniemożliwiło mu zmierzenie z powrotem na nastolatka. Postanowił więc spróbować czego innego. Konkretnie teleportacji. Zniknął i pojawił się za plecami chłopaka. Jednak gdy tylko to się stało - ataki energetyczne zawróciły na cel. Jednak to nie koniec problemów SSJa. Gdy zwrócił uwagę na goniące go pociski - Woogy wykorzystał chwilę i wykonał silną serię ciosów na Saiyana. Gdy pociski były blisko - Woogy zniknął i pojawił się za jego plecami, wykopując go na nadlatujące promienie. Doszło do sporej eksplozji.
Roleyo wylądował na ziemi. Ciężko oddychał - był mocno zmęczony. Nie tylko walką, ale i samym przebywaniem w formie SSJ3. Jednak właśnie po to walczył w swojej podświadomości - aby uzyskać lepszą kontrolę poziomów Super Wojownika.
Z obszernego dymu wyleciał Super Saiya'jin. Mocno pokiereszowany, wylądował.
- Nieźle. Na prawdę, idzie Ci coraz lepiej!
Na te słowa Woogy lekko się uśmiechnął.
- Staram się!
SSJ prychnął.
- Ja jeszcze nie.
Chłopak zrobił zaskoczoną minę. Nie bardzo wiedział co jego rywal miał na myśli. Jednak za chwilę się dowiedział...
Soundtrack
Saiyański wojownik ruszył na swojego oponenta. Tamten w pośpiechu naładował i wystrzelił Razor Hurricane. Jednak było zbyt słabe, a Super Wojownik Trzeciego Poziomu uniknął go jednym, szybkim zwodem. Atak trafił w następne domki. 2 zostały zniszczone. Gdy Saiya'jin doleciał - uderzył w twarz Woogy'ego z na prawdę ogromną siłą. Ten na wskutek ciosu odleciał ok. 50 metrów, rozwalił kolejne kilka domków po drodze i przebił się przez jeden z filarów podtrzymujących jakąś drogę i zatrzymał się dopiero za jakimś murem, przez który też przeleciał. Po paru chwilach podniósł się z trudem. Zrozumiał, że musi dać z siebie wszystko. Nadlatywał jego przeciwnik.
- GOTOWY NA ŁOMOT?!
Kolejny potężny cios Saiya'jina został zablokowany przez Woogy'ego, jednak pod jego wpływem w ziemie pod nogami chłopaka powstał niewielki krater. Woogy zastosował technikę Kiai, aby zapobiec natarciu. Obaj wojownicy stali kilka metrów od siebie. Odpalili obszerne, złote aury, a wokół nich powstawały wyładowania elektryczne. Ruszyli na siebie rozpoczynając błyskawiczną wymianę ciosów, przeplataną z teleportowaniem się na nieduże odległości.
Rzeczywistość
Woogy nadal medytował, jednak w pewnej chwili jego energia zaczęła rosnąć. Oczywiście było to spowodowane toczącym się pojedynkiem w jego podświadomości. Jednak dopiero po jakimś czasie wokół medytującego Roleyo pojawiła się złota aura, a nawet pojedyncze wyładowania elektryczne. MP3 przestało grać - bateria siadła.
Jeśli tak dalej pójdzie i energia Woogy'ego będzie cały czas wzrastała to na mostku może zrobić się nieciekawie...