Podświadomość
Soundtrack
- Jestem na poziomie SSJ3, nie używam nawet połowy mojej mocy. Chcesz mnie pokonać w ten sposób?
- Racja. Zlekceważyłem Cię i to jest mój błąd. Ale Twoim było przypomnienie mi o tym. Szykuj się na pojedynek na prawdziwym poziomie!
Chłopak, unosząc się w powietrzu, skulił się lekko, a ręce ustawił na wysokości bioder. Wokół niego zaczęły pojawiać się wyładowania elektryczne i złota, obszerna aura. Przemienił się w SSJ, lecz to nie był koniec. Widać było, że koncentruje ogromne ilości energii, a wszystkie jego mięśnie są napięte to granic możliwości. Po kilkunastu sekundach zaczął głośno krzyczeć, a aura jeszcze bardziej powiększyła się. Wyładowania pojawiały się coraz częściej. Sam Roleyo się wyprostował, podniósł wysoko głowę, a ręce i nogi lekko rozsunął na boki. Zaczął krzyczeć, wyzwalając coraz większe pokłady ki. Przechodząc w formę SSJ2 nie kończył transformacji. Jego włosy zaczęły się coraz bardziej wydłużać, a brwi zanikały. W końcu fryzura sięgała do mniej-więcej do pasa. Chłopak przestał krzyczeć, a aura i wyładowania zniknęły. Opuścił swobodnie ręce, cały czas unosząc się ok. 10 metrów nad ziemią.
- Możemy zaczynać!
Na całą transformację Super Saiya'jin się tylko delikatnie uśmiechnął. Na słowa Woogy'ego arogancko wyszczerzył zęby jeszcze bardziej.
- Świetnie! WALCZMY!
Byt wewnętrzny powtórzył stary ruch z początku walki i znikając, pojawił się nad Woogy'm. Tym razem szansy były równe i nim zdążył cokolwiek zrobić - Roleyo również zniknął i pojawiając się za plecami oponenta kopnął go pełną siłą w kręgosłup. Pod wpływem ciosu przeciwnik zleciał z dużą prędkością, zatrzymując się dopiero tuż nad ziemią. Nastolatek, nie marnując czasu teleportował się blisko swojego rywala i zamachnął się do kolejnego kopnięcia, tym razem w głowę. Jednak Super Saiya'jin nie dał się tym razem zaskoczyć i zrobił zwinny unik łapiąc przy tym młodego wojownika za nogę i ciskając nim w jeden z domków. Chatka uległa zniszczeniu, lecz samemu Roleyo niewiele się stało. Uniósł się poza kłęby dymu, gdzie czekał już na niego Saiya'jin. Wisieli tak chwilę w powietrzu, jednak bez żadnego słowa po chwili ruszyli na siebie pełną prędkością. Doszło do na prawdę błyskawicznej wymiany ciosów, tym razem na podobnym poziomie. Większość ataków była chybiana, a trafne techniki były blokowane. Cała ta akcja skończyła się szybkim skróceniem dystansu przez Saiyana i wykonaniem bolesnego ciosu z kolanka w brzuch Roleyo. Chłopak odlatując posłał w przeciwnika kilka pocisków ki, aby za nim nie ruszył. Te jednak, ku jego nieszczęściu zostały bez problemu odbite przez oponenta, który zaraz po wszystkim postanowił się odpłacić atakiem energetycznym. Wystawił przed siebie ręce, wykonując technikę Continuous Energy Bullets i wystrzeliwując masę szybkich kul energii, które zbombardowały w locie Woogy'ego. Zaraz po zakończeniu techniki, powstały kłąb dymu został błyskawicznie rozwiany przez Kiai. Lekko poturbowany Woogy ruszył do boju, znów chcąc spróbować swoich sił w walce wręcz. Jednak SSJ w bardzo sprytny sposób uchronił się przed natarciem - uchylił się lekko przed lecącym ciosem i wystawił swoją nogę, kładąc ją na klatce piersiowej Woogy'ego, blokując mu tym samym możliwość skrócenia dystansu. Przyduszając tak lekko nastolatka, drugą nogą wykonał silne kopnięcie w prawą stronę jego głowy, a następnie opuścił trzymającą go nogę, co sprawiło i wykonał prawą nogą tornado kick, posyłając rywala na ziemię. Po paru sekundach Super Saiya'jin również zleciał na ziemię z założonymi rękami. Woogy podniósł się z ziemi z obolałą głową. Taki cios mógł na na prawdę znokautować. Na szczęście stało się inaczej.
- Dalej za słabo! - powiedział, ironicznie się uśmiechając, byt wewnętrzny.
- Zaraz Ci dokopię!
Woogy odpalił aurę, która miała go trochę "doładować".
Rzeczywistość
Nic nowego się nie działo. Chłopak dalej siedział oparty o ścianę, a jego empetrójka puszczała kolejne piosenki.
Nie reagował na to, co się dzieje na mostku. Mimo to, czuwał, gdyby miało się coś stać.
//C.D.N.//