Młodzieniec zamknął oczy. Nie chciał atakować Ami, miał pewne zasady których nie zamierzał łamać nawet w obliczu takiego niebezpieczeństwa. Chłopak starał się wymyślić jakiś zastępczy plan działania, coś co nie kazałoby mu atakować tej nader brzydkiej istoty, ale niestety będącej kobietą.
~~~~
- Co zamierzasz teraz zrobić? - zapytał spokojnie ogromny, lodowy smok znajdujący się kilka metrów przed Yohem. Ten natomiast znajduje się właśnie w swojej podświadomości. Ta uformowała świat podobny do świata wewnętrznego Zangetsu i Pustego. Dokładniej rzecz biorąc, dookoła było miasto, ogromne drapacze chmur.
Yoh stanął na jednym z nich, patrząc w stronę Eichiro. Co ciekawsze, obok niego po chwili zmaterializował się również Zangetsu.
- Twoja duma nie pozwala Ci zaatakować kobiety? - zapytał spokojnie Zangetsu, unosząc się nad jednym z budynków obok lodowego smoka.
- Tak. Planowałem ulotnić się z pola walki, skoro i tak nie dokonam niczego co miałoby na nią jakiś większy wpływ. - młodzieniec usiadł po tych słowach na jednym z budynków i spojrzał w niebo. Chwilę przyglądał się na płynące powoli chmury, rozmyślał. Rozmyślania te przerwał po kilku sekundach głos pustego, który pojawił się tuż przed nim. Ładował Cero, Yoh w ostatnim momencie odskoczył.
- Co Ty do cholery robisz?! - krzyknął w stronę istoty, która tylko się uśmiechnęła.
- Nienawidzę idiotów. A Ty jesteś jednym z największych jakich znam. - w jego ręku zmaterializował się Zangetsu w odwrotnych kolorach do tego którego miał Yoh.
- Chwyć za ten kawał stali i walcz. - krzyknął w jego kierunku. Yoh dopiero po chwili zorientował się że obok niego jest wbity w ziemię Zangetsu. Nie były to jednak oryginalne Zanpakuto, ale miecze stworzone na potrzeby tej walki. Oryginalna postać Zangetsu obserwowała walkę wraz z Eichiro.
- Nie wiem o co Ci chodzi.. Jak chcesz powalczy.. - nie skończył. Hollow pojawił się przy nim i wykonał szybki zamach ogromnym ostrzem. Gdyby nie refleks młodzieńca, nie zasłoniłby się i nie wiadomo czy coś by z niego zostało. Pod wpływem uderzenia odleciał kilkanaście metrów dalej, przebijając się przez jeden z budynków i wbijając w kolejny.
- Kurwa.. Co Ty odwalasz.. O co Ci chodzi? - powiedział do siebie, imho pusty tego usłyszeć nie mógł. Odbił się od budynku i wylądował przed swoją „białą wersją”.
- Idiota.. Gdybyś trenował codziennie każdą ze swoich umiejętności, a nie skupiał się tylko na jednej z nich, dobrze byś wiedział jaki jest mój tok rozumowania. Wiedziałbyś również dzięki temu jaki mam cel w atakowaniu Cię. - hollow zniknął i pojawił się przed Yohem. Rozpoczęła się wymiana uderzeń ostrzami.
- Dziwne że Yoh dalej nie zorientował się o co mu chodzi, nieprawdaż Zangetsu?
- Hm.. Prawda. Znając go, chwilę mu zajmie dojście do sedna sprawy.
- Gdyby wiedział o tym od samego początku, zapewne zdecydowałby się właśnie na to.
- Heh.. Przecież obaj dobrze znamy podejście pustaka.
Obaj zaczęli się śmiać.
~~~~
Na twarzy młodzieńca zaczęła zbierać się biała substancja, która dopiero po kilku sekundach utworzyła coś przypominającego połowę maski pustego którą Yoh niedawno dosyć często używał.
- Taka moc mi w zupełności.. WYSTARCZY! - krzyknęła istota, nastąpił ogromny wybuch czystej energii. W ręku młodzieńca zmaterializował się Zangetsu.
Chłopak odbił się dosłownie od powietrza (patrz. Shinigami) i pomknął z niewyobrażalną szybkością w stronę Ami.
Najzabawniejsze jednak nie było to że Yoh dał szansę pustemu na przejęcie ciała, o nie, skądże.
Najzabawniejsze było to, iż był to najtrafniejszy z możliwych wyborów. Właśnie dlatego pusty również zaatakował Yoha w podświadomości. Hollow Yoh nie myślał przed atakiem, po ataku, a nawet w czasie ataku. Jedyne co robił to atakował bez najmniejszej strategii wykorzystując przy tym każdy możliwy ruch.
//Dalsze prowadzenie postaci - NPC lub ja - NPC, wybieraj.//
Ostatnio zmieniony przez Yoh92 dnia Czw Cze 23, 2011 9:23 pm, w całości zmieniany 1 raz