Po prostu daleki kosmos..

~~~~~~

Yoh pojawił się w formie OmegaDestroyera gdzieś w kosmosie, sam nawet nie wiedział dokładnie gdzie. Nie mógł użyć w tej formie Instant Transmission, ale mimo wszystko tylko ona umożliwiała mu oddychanie w próżni kosmicznej.
Chłopak się skupił, po czym wyczuwając energię Brollyego, którą nie trudno przeoczyć, ruszył z niewyobrażalną szybkością w stronę Terry, nie emitując przy tym wyczuwalnej energii.

Chłopak przemieszcza się powoli i nagle się zatrzymuje.
[Tak to ja nigdzie nie dojdę, a w pobliżu nie widzę żadnej planety.. Argh! Moment..]
Wyciąga WDG.
[Zapomniałem że to mam..]
Chłopak zaczął coś wpisywać w interfejsie, po czym nacisnął jakiś przycisk i usłyszał krótki sygnał potwierdzający.
[Wysłano.. Dobre to.. Lepsze niż komórka!]
Schował WDG i poleciał dalej.

Treść wiadomości:
"Heja! Lecę sobie do Was, za cholerę nie wiem w jakiej jestem galaktyce. Ale czuję energię Brollyego, łatwiej mi jest więc Was namierzyć. Mam kilka spraw do załatwienia, więc się spóźnię na walkę! No, ale liczy się to że żyję! Znowu mogę się bawić z dziewczynami!.. Albo nie.."

[Cholera.. Czuję energię Silvii w BanKai.. Planeta.. Jakaś planeta!]
Chłopak rozglądał się za jakąś planetą.

Dostrzegasz jakąś planetę.
Jest to dobrze Ci znana planeta, na której zginąłeś.. Naizen.

Chłopak poleciał w stronę planety.

Rayem pojawił się wraz z Yohem gdzieś głęboko w kosmosie. Chłopak błyskawicznie wstrzymał oddech i wykonał trzecie Instant Transmission, oddalając się na pewną odległość, by uniknąć ewentualnego wybuchu.
Co ty do cholery wyprawiasz? Ogarnij się... Kurde, no ogarnij się..!

Nie ogarnie...

Nastąpiła ogromna eksplozja energii, jednakże nie był to Seven Swell na pełnej mocy. Właściwie, był to efekt nadmiaru mocy którego uspokoić można było tylko dzięki wyrzuceniu z siebie całej mocy w postaci Seven Swell. W podświadomości chłopaka ktoś zatrzymał całą moc techniki, dlatego nastąpiło coś w rodzaju implozji. Yoh jednak póki co nie dowie się czy była to tylko jedna istota czy może na ten moment każdy połączył swoją moc.

W każdym razie, w centrum implozji znajdował się właśnie Yoh, tyle że w formie ApocDestroyera. Mimo tego że jego wyraz twarzy dalej sugerował to iż dojrzał psychicznie, to z samych oczu można było wyczytać chęć ochrony najbliższych. Kiedy dostrzegł on Rayema, szybko przeniósł się obok niego, a następnie z lekkim uśmieszkiem, zniknął. Oczywiście, chłopaka zabrał ze sobą. Ileż można wstrzymywać oddech (xD)?

Demon wraz z Hoshigo pojawił się tu.
- Możesz oddychać?
Hoshigo nie mógł się ruszyć, nagle Maxi znalazł się daleko od niego, a za i przed nim znalazły się wielkie komety. Zderzenie było ogromne, a w centrum jego znajdował się wróg:


Maximus patrzył czy się powiodło.

Hoshigo ku twojemu zdziwieniu, mógł oddychać w kosmosie. Kiedy obie komety uderzyły w wojownika, powodując przeogromną eksplozję, tym sam po prostu szybko opadałeś z sił.
Mimo że to forma demona, to nie oszukujmy się, przenoszenie w niej w kosmos siebie i przeciwnika z daleka od planety na której walczycie "trochę" Cię w tej formie wyczerpuje.

Po jakimś czasie, kiedy eksplozja minęła, w jej epicentrum stał Hoshigo otoczony jakąś dziwną barierą. Miał porwaną koszulkę i lekko spalone dłonie. Wygląda na to że pomimo obrony, atak był naprawdę potężny jeżeli przebił się przez barierę.

Wnioski:
Lekko dyszysz co oznacza zmęczenie.

Maximus wraz z Hoshigo zniknęli.

Maximus i Yoko lecieli z ogromną prędkością w stronę Hyperiona.

//Tak w ogóle to tylko ja i mieszkańcy Hyperiona wiemy gdzie się ona w kosmosie znajduje.//

Maximus i Yoko polecieli w stronę Terry.

Chłopak z dziewczyną na rękach leciał w stronę Hyperiona.

Kula energii utworzona przez Maximusa leci w kierunku Terry. Ma dość sporą prędkość i pochłania wszystko, na co się natknie - kilka gwiazd już padło jej ofiarą. Niedługo osiągnie rozmiary porządnego księżyca. Jednakże, zwiększając masę, zmniejsza prędkość.