To właśnie tutaj ma miejsce wielki turniej sztuk walk. Poza oglądaniem lub uczestnictwem w walkach można trochę pozwiedzać lub zakupić jakieś pamiątki. Z jedzeniem oraz piciem także nie ma problemu ze względu na liczne stoiska i mniejsze restauracje - znajduje się tutaj również kilka hoteli oraz wielki szpital dla poturbowanych podczas trwania turnieju. Główną atrakcją jest ogromna arena, na której toczone są wszelkiego rodzaju pojedynki, mające wyłonić mistrza.
Przed bramą wejściową znajduje się kilkadziesiąt stolików, przy których możliwe są zapisy do trwającego turnieju.
Kiedy Yoh dotarł na miejsce, jego oczom ukazała się niezwykle długa kolejka stworzona głównie z poszukiwaczy skarbów oraz przygód, którzy biorą udział głównie ze względu na nagrodę. Cóż, o tej mężczyzna nie miał zielonego pojęcia. O wszystko będzie musiał zapytać stojących kilkanaście metrów dalej ludzi, ubranych w pomarańczowe kimona i śmieszne czapeczki. Wiedział jedynie, gdzie będzie miał miejsce turniej sztuk walk oraz, że jest to pierwsze tego typu wydarzenie na planecie. Istoty stojące w kolejce niespecjalnie miały zamiar się ruszać do przodu – wszystko działo się w tak wolnym tempie, że szkoda było w ogóle czekać. Tylko, że teraz zmarnować szansę na udział przez tak błahy powód? Co prawda są jeszcze dwa dni na zapis, jednakże nie ma sensu przylatywać tutaj później, skoro teraz jest okazja. Złodziejaszek wyjął WDG i korzystając z nieco dłuższej chwili, zadzwonił do swojej żony. Silvia odebrała dopiero po kilku minutach prób połączenia się.
- Chcesz wziąć udział w turnieju? Znalazłem ogłoszenie, że takowy organizują i właśnie czekam w kolejce na to, by się zapisać.
- No, ale to niepowtarzalna okazja. Jestem pewien, że później już nie będę miał podobnej szansy!
- Oj, przestań… Teraz, kiedy od ponad pięciu lat mamy okazję przeżyć wspaniałe walki, Tobie się zwyczajnie nie chce?
- Niech Ci będzie, ale przynajmniej niech Yuki się zapisze. Zawsze możesz przyjechać, by zobaczyć, jak Twój kochany mąż walczy o dość pokaźną ilość kasy.
- Co z tego? Wiesz, że żartuję. Chodzi po prostu o świetną zabawę. Inni na pewno także się pojawią.
- I to, i to.
- W pewnym sensie. Więc jak będzie?
- Ale tutaj nie ma czasu na zastanawianie się. Jestem niewiadomo-set, który w kolejce. Muszę wiedzieć już teraz!
- Tak? Słucham.
- Prześpij się kochanie, a ja zadzwonię jak będę piąty w kolejce. Myślę, że to jeszcze potrwa…
- No, na razie.
Kiedy mężczyzna się rozłączył, spojrzał z przerażeniem w oczach na WDG.
- Kobiety są straszne… – rzekł, oczekując w między czasie na jakikolwiek ruch kolejki. Gdy wojownik przed nim wykonał krok do przodu, na twarzy faceta pojawił się uśmiech. Zniknął, gdy wychylił się, a żeby sprawdzić ilu jeszcze zostało chętnych – szybko domyślił się, że może tutaj czekać do wieczora. Ale co innego ma do roboty?...