Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 3 z 8]

51Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Wto Gru 18, 2012 3:54 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh wyglądał teraz na zakłopotanego. Pierw podchodzi do niego nieznajomy chłopak, który pyta go o to czy jest najlepszym złodziejem jaki kiedykolwiek się urodził – ciężko powiedzieć. Są i lepsi, ale nie mają tak wielkich możliwości jak Atsuko, ot co. Czyżby miał go zamiar schwytać? Dobre sobie. To niemożliwe dla kogoś o tak niewielkim poziomie mocy, jaki reprezentował sobą nastolatek. Co więcej, po chwili do ogromnego pomieszczenia wpadł jakiś rozczochraniec, którego mężczyzna początkowo nie poznał. Dostrzegł leżącego przy drzwiach, nieprzytomnego faceta służącego pomocą podczas tego wielkiego wydarzenia – początkowo myślał, że znowu nie będzie okazji do zabawienia się, bo jakiś opętaniec chce walczyć z obrońcami planety lub zapędzić ich gdzieś do pomocy. W tym przypadku, prawdopodobnie do innego wymiaru. Dość szybko przypomniał sobie jednak, że jest to Cineg, którego kojarzył jeszcze za czasów turnieju organizowanego przez Gidayu. Więc nie sprowadzało go tutaj to wielkie wydarzenie, a po prostu chęć otworzenia portalu prowadzącego do korytarza? Początkowo, mąż Silvii nie chciał ryzykować, lecz za namową żony, po kilku sekundach podszedł do przybysza.
- Cześć. Mogę otworzyć portal, ale nie będziesz mógł przemieszczać się Korytarzem bez obecności Jigen Tankenka… Powiedz spokojnie, o co chodzi. Postaram się jakoś pomóc. – powiedział z dość poważnym wyrazem twarzy. Nie miał zielonego pojęcia o co chodzi wojownikowi, lecz po prostu przypuszczał, że to coś poważnego.

52Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Wto Gru 18, 2012 4:09 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
- On najlepszym złodziejem? To akurat dość zabawne.
- Może najpierw byś powiedział, dokąd w ogóle chcesz iść, bez tego ani ja, ani Yoh portalu ci nie otworzy...
- Chyba że do jakiejś znanej mi lokacji, to bym cię normalnie z Gyaku JigenRide odprawił. Czekaj, jakbym cię rozpoznawał... Cineg Onitenshi? Tak jakby kiedyś inaczej wyglądałeś. Ale wciąż taka sama energia, pachnie jak Tenkokyūga. //z tego, co pamiętam, ja ci wymyśliłem tę nazwę i to była Tenkokyūga, nie Tenkokūga. Nie wiem, na co by się tłumaczyło to drugie, ale to pierwsze to kieł niebiańskiego oddechu.//

53Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Wto Gru 18, 2012 4:21 pm

Cineg

Cineg
Zoan User
Zoan User
// Oh, lawl. Byłem pewien, że pisałem Tenkokyuga. Well, fuck.//

Cineg był trochę zakłopotany, nie pamiętał bowiem tych ludzi
-Tak, to ja. Potrzebuję dostać się do pewnego miejsca, cholera, sam nie wiem, gdzie to jest. A tak swoją drogą, to nie pamiętam was, choć energia wydaje mi się znajoma... - Podszedł powoli w stronę Yoha
-Kochiyo jest uwięziona przez jednego z Gidayu, potrzebuję pomocy się do nich dostać, nic więcej nie potrzebuję - szepnął.

54Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Wto Gru 18, 2012 4:49 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh spojrzał na Viega, kiedy ten o nim wspomniał, uśmiechając się głupkowato i drapiąc po głowie. Dość szybko jednak spoważniał, starając się wrócić do rozmowy z Cinegiem. Tak, wiadomość jaką przekazał mu chłopak, mogła wydawać się szokująca. Nie tylko ze względu na fakt, że większość członków Gidayu już unicestwiono kilka lat temu, ale ze względu na to, że porwano mu osobę, którą przecież kochał. To był znajomy scenariusz – podobne wydarzenie miało miejsce kilka lat temu, lecz wtedy chodziło o córki Yoha i Shigeru. Mężczyzna zacisnął pięść, po czym zerknął na swoją żonę – ta nie bardzo wiedziała o co chodzi jej małżonkowi. Czyżby znowu planował gdzieś ruszyć, olewając całkowicie turniej na który ostatnio poświęcił tak wiele czasu? Nie, to było do niego niepodobne. Chyba, że stało się coś naprawdę poważnego. Sytuacja Cinega, właśnie taka była – znalazł się on w zupełnej dupie, jeżeli chodzi o ratunek swojej ukochanej.
- Chodzi tylko i wyłącznie o dostanie się do świata w którym ona jest przetrzymywana, tak? Później miałbym Cię zostawić i wrócić, dobrze zrozumiałem? – zapytał. Cineg wcale tego nie powiedział, ale mniej więcej w taki sposób przedstawił tą… nieprzyjemną sytuację.

55Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Wto Gru 18, 2012 4:51 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Po upływie kilkunastu minut, uczestników zaproszono do jednego z większych budynków na wyspie – to właśnie tam będą miały miejsce eliminacje. Na jednym z kilku ringów stanęli sędzia oraz organizator całego przedsięwzięcia.
- Witajcie wszyscy na pierwszym turnieju sztuk walk! Jesteśmy zaskoczeni ilością uczestników, jaka zgłosiła się o udziału w tym wielkim wydarzeniu! Mamy szczerą nadzieję na to, że walki, które się tutaj odbędą, wywołają okrzyki radości na twarzach widzów, a zarazem okażą się niezwykle emocjonujące! – organizator skończył mówić. W tym samym momencie, sędzia stojący obok niego wykonał krok do przodu, pokazując ogromną tablicę po prawej stronie z planowanym rozkładem przebiegu całego turnieju.
- Pierwszego dnia rozpoczną się eliminacje w obydwu kategoriach wiekowych – dla młodzików oraz dorosłych. Ze względu na ogromną ilość uczestników, prawdopodobnie dopiero jutro rozpoczniemy walki ćwierćfinałowe w kategorii młodzików. Trzeciego dnia będą miały miejsce walki dla uczestników powyżej 18 roku życia w kategorii dorosłych. Czwartego dnia zostaną wręczone nagrody dla zwycięzców obydwu kategorii, po czym całość zostanie zakończona wielkim balem, który będzie miał miejsce tylko w przypadku pierwszej edycji turnieju! Jeżeli macie dodatkowe pytania, które koniecznie chcielibyście zadać, zgłoście się do pomocników. Poznacie ich po charakterystycznych, pomarańczowych kimonach oraz napisie „Pomoc” na plecach. – odezwał się dość wyczerpująco, po czym obydwaj z organizatorem jeszcze chwilę coś mówili. Nie było to jednak tak bardzo istotne – ostatecznie zeszli z ringu, pożegnani dość głośnymi oklaskami.

Po kilku minutach znanych było pierwszych szesnastu uczestników, którzy mieli stoczyć pojedynki eliminacyjne. W ogromnym pomieszczeniu znajduje się osiem ringów – na dwóch pierwszych walczą dzieci, zaś na kolejnych sześciu, dorośli.

//Może umówimy się inaczej… Będę określał poziom mocy Waszych przeciwników, ich siłę w eliminacjach oraz wynik walki, zaś Wy sami opiszecie przebieg pojedynku. Chyba, że w grę wejdzie starcie z jakimś naprawdę potężnym, tajemniczym oponentem lub walka Gracz vs. Gracz. Jeżeli trafimy na pojedynek postać towarzysząca vs. gracz, napiszę kto ma wygrać, a Wy zrobicie to samo co w przypadku normalnego przeciwnika. Jeżeli macie coś przeciwko, oczywiście napiszcie – wtedy poprowadzę owe walki. Jest to jedynie luźna propozycja, która miałaby za zadanie nieznacznie przyśpieszyć przebieg eliminacji.

Ah! Jeszcze jedno. Walki wybieram losowo. Mam program symulujący rzut kostką, który umożliwia zabawę nawet K1000, więc może być ciekawie. A możecie trafić na znajome mordy… xd//

Lista pierwszych 16 uczestników:

Dorośli:
• Drake Kiru vs. Yui Tsaruki
• Silvia Sawako vs. Shizuka Honami
• Reizer vs. Gustav Ulrich
• Ryu Ikawagashii vs. Mikidius Ganhio
• Joy Gurrama vs. Kogomaru Ikawagashii
• Sakiyurai Atsuko vs. Amane Horigome

Dzieci:
• Naruki Ashima vs. Mayu Nakatoni
• Norane Zentachi vs. Kazuo Takeda

Drake Kiru był znany Arisie – spotkała go pijanego w barze, kiedy wraz z Shigeru i Sandrą wyruszyła zakończyć pewną misję. Yui to natomiast młoda kobieta, która dużą wagę wyraźnie przykładała do ćwiczeń. Walka nie trwała jednak długo, ze względu na siłę Kiru, który jedynie po zwiększeniu swojej energii, pozbawił białowłosej przytomności.

Reizer to przedstawiciel rasy Majin, zaś Gustav jest dobrze zbudowanym mężczyzną, będącym mistrzem broni, lecz mogącym poszczycić się również swoją siłą fizyczną. Kilka pierwszych sekund walki polegało głównie na próbie trafienia różowej istoty, która zwinnie unikała większości ciosów. Niestety, nic z tego. Pomimo dość dużego doświadczenia, jakie Ulrich posiadał w walce, nie był w stanie po prostu toczyć pojedynków w zwarciu. Nie po to przez lata doskonalił się we władaniu różnego rodzaju bronią, żeby walczyć z użyciem własnych pięści. Wiedział jednak, że nie może przegrać. Zwiększając swój poziom mocy, przyśpieszył nie tylko swoje ruchy, ale również zwiększył zwinność i odporność na ciosy. Reizer próbował używać ataków energetycznych, jednakże szybkie przemieszczanie się przeciwnika uniemożliwiało mu trafienia. Również zwiększył swój poziom mocy, lecz nie przewidział jednej, prostej rzeczy – Gustav posiadał wieloletnie doświadczenie. Dzięki temu posiadał wiedzę, która pozwoli mu się wyplątać nawet z takiej sytuacji – tworząc na koniuszkach palców dwa cienkie promienie, szybko wysłał je w kierunku Majina, którego te zwyczajnie oplątały, dodatkowo unieruchamiając. Oczywiście, na demony tego typu takie techniki nie działają i mistrz broni doskonale o tym wiedział. Więc po co to wszystko? Szybkim i silnym ruchem sprawił, że ciało Majina zostało przecięte na trzy większe części. Gdy istota zaczynała się z uśmiechem składać w jedną całość, Gustav wypchnął go swoim masywnym cielskiem z ringu. Sam prawie nie wypadł, jednak wygrał owe, dość ciężkie starcie – a to dopiero eliminacje.
Widzowie byli naprawdę zadowoleni z tego pojedynku – dostarczył im dość dużych emocji, zwłaszcza moment z przecięciem demona na trzy części.

Mikidius oraz Ryu byli doskonale znani terrańskim wojownikom. Dawniej bardzo często im pomagali. Później zaprzestali swojej działalności, pokazując się większości na oczy dopiero dzisiaj. Obydwaj dysponowali ogromnymi, wyczuwalnymi poziomami mocy. Wnet, Mikidius przybrał formę Super Saiya-jin, znikając i pojawiając się z prawej strony wojownika w ciemnym podkoszulku bez rękawów. Miał zamiar wymierzyć szybki cios z zaskoczenia, jednak dość znacząco się przeliczył. Ikawagashii spojrzał na niego dość chłodno, kiedy jedną ręką zablokował uderzenie – pod wojownikami powstało nawet niewielkie wgniecenie, które będzie trzeba na czas kolejnej walki naprawić.
- Phew… Nie jesteś godzien, być moim przeciwnikiem. – odezwał się ciemnowłosy, po czym wykonał szybki ruch, wymierzając kopnięcie z kolanka w brzuch złotowłosemu wojownikowi, który po tym ataku dosłownie padł na kolana, nie mogąc złapać oddechu. Nagle, przez Mikidiusem powstała średniej wielkości kula powietrza, która po kilku sekundach eksplodowała, wyrzucając go z ringu i wbijając w ścianę znajdującą się kilkanaście metrów dalej. Tak, Ryu na pewno się wzmocnił. I to dość mocno. Pytanie, czy na tyle, by stawić czoła znacznie potężniejszym przeciwnikom.

Kogomaru wraz z Joyem Gurramą spokojnie stali naprzeciwko siebie, nieznacznie się uśmiechając. Bez większego zastanowienia, po chwili ruszyli na siebie, znikając z oczu widzom i tocząc niewidoczny dla normalnego człowieka pojedynek – raz znajdowali się na ringu, raz w powietrzu. Sam pojedynek był naprawdę wyrównany – niewielu wojowników mogłoby przypuszczać, że na planecie znajdują się wojownicy, którzy są zdolni dorównać nawet Kogomaru. I czym się oni zajmowali? Podróżowaniem, poszukiwaniem wrażeń oraz spędzaniem wolnego czasu na piciu alkoholu w barach. Nagle obydwaj wojownicy wylądowali kilka metrów przed sobą. Joy nie zwlekał z atakiem – utworzywszy w swojej prawej ręce energetyczną lancę, rzucił ją w kierunku Ikawagashiiego, następnie lecąc od razu za nią. W tej chwili Kogomaru był w potrzasku – nie spodziewał się zwyczajnie tak ciężkiej, pierwszej walki. Cóż, chcąc lub nie chcąc, musiał więc działać w nieco innym stylu. Kiedy atak doleciał do wojownika, został bez problemu chwycony w połowie i złamany – brat Ryu przybrał formę Super Saiya-jin. Joy nie zamierzał walczyć. Zatrzymał się i zwyczajnie wykrzyczał jako pierwszy uczestnik te słowa – „Uah! Fajnie było, ale się poddaję!”. Saiya-jin nie był nawet trochę zaskoczony. Wracając do swojej bazowej postaci, westchnął i zeskoczył z ringu.

Na Cinega, który pozbawił przytomności jednego z ochroniarzy, tak naprawdę niewielu wojowników zwróciło uwagę. Większość była zajęta oglądaniem właśnie toczonych pojedynków i ciężko było cokolwiek usłyszeć w tak dużym hałasie. Jak jednak widać, kilku przyjaciół, udało mu się ściągnąć. Do chłopaka biegnie dwóch masywnych ochroniarzy.

//Kazuo zwycięża w swojej walce, lecz pojedynek okazuje się nie być taki prosty – przeciwniczka potrafi kontrolować energię i chłopak wyjdzie z tej walki z dość dużymi obrażeniami. Tak, walczy z dziewczyną.

Mayu zwycięża w swojej walce – jej przeciwnik nie kontroluje energii, jest zwykłym człowiekiem z którym dziewczyna może, acz nie musi się bawić podczas pojedynku. Tak czy siak, wygra.

Silvia zwycięży w swojej walce bez większych problemów, lecz będzie zaskoczona zdolnościami Shizuki, które dość znacząco wzrosły przez przeszło pięć lat.

Amane i Sakiyurai muszą stoczyć ze sobą naprawdę równą walkę. Amane to przedstawiciel rasy Saiya-jin, zaś Sakiyurai to ich potomek pochodzący z rodu Atsuko - obywaj wojownicy dysponują ogromnymi poziomami mocy, dlatego masz dwa wyjścia. Remis lub wygrana z potężnym uszczerbkiem na zdrowiu - zależy czy chcesz brnąć postacią Amane w turniej czy skupić się głównie na Raymondzie.//

56Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Wto Gru 18, 2012 5:15 pm

Cineg

Cineg
Zoan User
Zoan User
-No cóż, sam bym tego lepiej nie ujął. - powiedział Cineg i rozejrzał się. -Nie chcę ci zepsuć turnieju, po prostu byś mnie podrzucił do tego miejsca. Potrafisz wyczuć stąd energię? Bo ja nie dysponuje aż taką mocą, no jesteście dla mnie tutaj za silni. - powiedział Cineg i uśmiechnął się, bowiem wyczuwał już dwóch biegnących ochroniarzy do niego. Odwrócił się w ich kierunku, a w jego aurze czuć było chęć mordu.
-Nie przerywajcie mi teraz. - powiedział stanowczo, po czym jeden ze strażników padł na siłę pod wpływem dosyć mocnego podmuchu.
-To jak będzie? - zapytał Yoha, a drugi strażnik, gdy zorientował się, że jego kolega padł na ziemię, poszedł go ratować. Niestety, gdy byli blisko siebie, chłopak przytwierdził ich do ziemi dosyć mocnym słupem powietrza.

57Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Wto Gru 18, 2012 5:41 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Kaylin wyglądała na zszokowaną.
- Gidayu jeszcze istnieje?! O nie, idę z tobą i ich raz na zawsze unicestwię...
Już chciała praktycznie samą złością rozerwać przestrzeń, gdy Viego ją powstrzymał.
- Spokooooooojnie, bez nerwów. Na spokojnie się rozgrzejesz w turnieju, a jak jeszcze jakieś ścierwa z Gidayu jeszcze istnieją, później będziesz mogła ich zamordować w jakkolwiek brutalny sposób byś nie chciała.
Kaylin się odrobinę uspokoiła i zaczęła robić głębokie oddechy, żeby ten stan podtrzymać. Viego się odwrócił do T-Major i do nich szepnął.
- Nie dziwcie się, Gidayu zrujnowało jej świat. Myślałem, że zniszczyliśmy ich, bo pojawili się nawet tutaj.
- Viego, Damensaya, do mnie.
- Ale o co chodzi?
- Skoro chwilowo mamy też coś do roboty, chociaż wesprzemy teraz tym, co nam idzie najlepiej - danymi. Saya, połączenie z Quinta, Viego, Worldwide Reading, otwieram wam łączę.
- Łapię, przynajmniej ich namierzymy. Może ty nas nie pamiętasz, ale ja pamiętam i ciebie, i Kochiyo. Robimy skan. Worldwide Reading.
Kaylin otworzyła nieduży portal przed twarzą Viega. Damensaya przełożyła przez niego rękę i wprowadziła odpowiednie dane, by uczynić z niego interfejs Biblioteki Quinta, zaś Viego skanował dane, które Damensaya mu przekazywała. Potem, w swoistym transie, nawet bez patrzenia w tamtym kierunku, wypisywał na WDG wszystkie możliwości, jakie otrzymywał, a następnie skreślał kolejne.
- Szukanie kogoś, kogo nie widziałem przez bardzo długi czas, jest dość trudne. Na szczęście pirokinetyk pirokinetyka wyczuje.
- Ja tam nie pamiętam.
- Była w Dokuohtei Gidayu. Zanim spotkała Cinga. Serio nie kojarzysz? Jego alternatywną wersją był Sensaiyo Kazeshini.
- Ano tak, już pamiętam. Masz te dane?
- No raczej. Yoh, dzierżyj.
Viego poprzez holograficzny wyświetlacz WDG zmaterializował w powietrzu pewnego rodzaju mapę opatrzoną odpowiednimi danymi, by Yoh mógł na jej podstawie otworzyć odpowiednie przejście.
- Dość szybko to poszło, mimo wszystko.
- Chyba mam po tobie zmysł do wyczuwania Gidayu.

//Nie wiem, ile by to zajęło i po ilu próbach trafiliby na właściwy, ale biorąc pod uwagę, że mamy tutaj połączoną moc obliczeniową kogoś, kto ogarnia podróże międzywymiarowe, żywego komputera kwantowego oraz... drugiego żywego komputera kwantowego... raczej się udać powinno, szczególnie, że wiedzą, kogo szukać, a stuprocentowe zatarcie informacji o przejściu jest niezwykle trudne, niezależnie od tego, czy szukaliśmy miejsca na Terrze, w uniwersum Genao czy poza nim. Szczególnie w Korytarzu to dobrze czuć, bo to praktycznie przestrzeń, która manifestuje się właśnie przez to, że jakaś energia tam wkracza.
No chyba że ktoś jak matoł wszedł tam bez przygotowania i praktycznie zapadł w śpiączkę na miesiąc, takiego kogoś trudno wyczuć.
A może byś się odpieprzył.
A może byś zostawił czwartą ścianę w spokoju, to jest tekst OOC.
Sorki. No ale wiesz, nie miałem w tym poście nic do roboty.
Gadasz cały czas ze swoim fanklubem, to ci nie wystarczy?
Chyba że tak. No to zostawiam tekst OOC w spokoju.
No dzięki bardzo.

No, Yoszu, człowieku wielu kolorów na c-boxie, właśnie rzuciłem ci wyzwanie.
//

58Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Wto Gru 18, 2012 7:32 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
//
Mam takie jedno pytanie... Co u licha z pojedynkiem Amane, bo słowa o jego wyniku tam nie ma? XD
//

59Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Wto Gru 18, 2012 8:33 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Para jeszcze przez jakiś czas chodziła po stoiskach, oglądając różnorakie cuda i inne badziewia, jakie można było tu zakupić. Ostatecznie jednak nie kupili nic prócz waty cukrowej, którą nabyli przy stoisku o jakże bajecznej nazwie "Słodka kraina". Trudno było nie zauważyć akurat tej budki, bowiem była ona najbardziej kolorowa ze wszystkich... Gdy Aki i Lisa w końcu doszli do miejsca, w którym miały się rozgrywać eliminacje, spotkali Kazuo również kończącego kanapką z masą sałatek. Para od razu podeszła do młodzieńca.
Po kilku minutach przedsięwzięcie się zaczęło. Po przemowie sędziego najmłodszy z trójki zrobił trochę zdezorientowaną minę.
-Zaraz! Ja jestem w młodzikach?! Dlaczego mi nie powiedziałeś? - patrzył z lekką złością na starszego przyjaciela.
-Emm... Zapomniałem. - głupio odpowiedział, szeroko się uśmiechając.
Kazuo popatrzył się na niego z przymrużonymi oczyma i skwaszoną miną. Wiedział, że ma marne szanse w starciu z innymi wojownikami Terry, ale chciał się mimo wszystko z nimi zmierzyć...
Gdy szarowłosy młodzieniec został wyczytany, wszedł na ring. Początkowo myślał, że jego przeciwnikiem będzie chłopak w podobnym wieku i tak też wydawało mu się, dopóki panienka Norane nie zrzuciła swojego płaszcza, odsłaniając swoje dziewczęce kształty. Spoglądając na nią, można było zauważyć, że jest ona w tym samym wieku co Kazuo czy może nawet rok starsza. Gdy chłopak zauważył, że jego rywalem jest wojowniczka a nie wojownik jeszcze bardziej go to zdołowało, nie lubił on bowiem walczyć z kobietami i to nie dlatego, że uważał je za słabsze czy też, że nadają się jedynie do opiekowania się dziećmi i zajmowania domem, on po prostu nie lubił używania siła przeciwko nim.
Zaczynając pojedynek, dziewczyna zniknęła i pojawiła się po jego prawicy, Kazuo zaskoczony jej szybkością, przyjął cios prosto w szczękę. Po udanym wyprowadzeniu ciosu, dziewczyna pojawiła się z drugiej strony, chcąc wymierzyć drugie uderzenie, ostatecznie jednak się jej to nie udało. Kazuo szybko zdążył się otrząsnąć i zatrzymał rękę przeciwniczki zanim oddała cios, co przyczyniło się do zaskoczenia numer dwa. Szybkim drugiej ręki, wystrzeliła w Takedę średniej siły pocisk KI. Kazuo puścił dziewczynę, samemu odskakując - mimo to, oberwał on w lewą część twarzy. Chłopak złapał się za ranę. Zrozumiał, że nie należało od samego początku jej lekceważyć. Przyjął pozycję bojową i czekał na ruch przeciwniczki.
-Wybacz, że cię zlekceważyłem, nie powinienem... - powiedział, lekko uśmiechnięty, zwiększając odrobinę swój poziom mocy.
Norane prychnęła, po czym ruszyła na swojego oponenta, w ostatnim momencie wyskakując w górę, skumulowała w swoich dłoniach sporą ilość energii, po czym wystrzeliła ją w postaci kilkunastu pocisków. Takeda, by ich uniknąć, również wyskoczył, okazało się to jednak słabym wyjściem, gdyż po odbiciu się od maty, dziewczyna ruchem ręki skierowała swoje wytwory w stronę szarowłosego, a te szybko go doganiając, stworzyły sporą eksplozję po zderzeniu z nim. Nastolatka spoglądała w miejsce, gdzie mogła dostrzec jeszcze przed chwilą swojego przeciwnika, a które teraz spowijały kłęby dymu. Za wytężającą wzrok Zentachi pojawił się zakrwawiony młodzieniec, wymierzając jej silnego kopniaka w środek pleców i posyłając ją z wielką szybkością w stronę maty. Nastąpił huk, dziewczyna leżała na macie, a wokoło wzbiło się trochę dymu. Przez chwilę mogło się wydawać, że to już koniec, jednak obolała dziewczyna wstała. Niepewnie stojąc na nogach, ponownie ruszyła w stronę Kazuo - była niesamowicie zdeterminowana. Między rywalami nastąpiła wymiana ciosów, trwająca jakieś kilkadziesiąt sekund i zakończona kopnięciem w brzuch chłopaka przez Norane. Młodzieniec złapał za obolałą część ciała i przemieścił się kilka metrów pod przeciwniczkę. W ręku załadował sporej siły pocisk i wystrzelił go w kierunku młodej wojowniczki, ta początkowo zamierzała go zwyczajnie odbić, jednak się jej to nie udało, gdyż chłopak znikając, pojawił się za nią i kopnięciem posłał ją w stronę nadchodzącego, energetycznego ataku. Po zderzeniu z techniką dziewczyna zaczęła bezwładnie spadać w dół. Uderzyła nieprzytomna o matę. Po odliczeniu dziesięciu sekund przez sędziego, zwycięstwo zostało przyznane Kazuo Takedzie. Zdyszany młodzieniec opadł lekko na ziemię, po czym zaczął iść w kierunku Akiego i Lisy.
-Gra... - nie dokończyła Lisa, gdyż przerwał jej jej chłopak.
-Nie powinieneś jej nie doceniać. - powiedział trochę oziębłym tonem.
Jako przyjaciel Aki był miły i ciepły, ale jako trener stawał się często zimną rybą.
-Wiem, to było głupie... - powiedział, lekko zipiąc. - Czy możesz uleczyć moje rany? - wtrącił po chwili milczenia.
-Jasne.
Za pomocą techniki Cube of Treatment, Takedę otoczyła bariera, a jego rany zaczęły się goić w szybkim tempie. Po wydarzeniach sprzed pięciu lat, gdy Aki stracił rękę, zdolności Kimury jako medyka oraz technika Cube of Treatment uległa znacznemu polepszeniu - teraz w krótkim czasie, Quincy mógł nawet odnowić rękę czy wygoić rany wewnętrzne.
Cała trójka przyglądała się walkom eliminacyjnym.

60Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Wto Gru 18, 2012 8:37 pm

Michass

Michass
Lieutenant
Lieutenant
Chłopak oglądał walki, które się już odbyły, niestety żadna z walk nie wywołała na chłopaku jakiegoś większego zaskoczenia. Oczywiście był on zadowolony z widowiska, lecz miał nadzieję na coś lepszego. Gdy do pomieszczenia wbiegł chłopak z rozczochranymi włosami, młodzian zwrócił na niego wzrok. Po chwili okazało się, że jest to stary przyjaciel Viega i Yoha, który potrzebuje pomocy. Na razie Michass wolał oglądać walki niż wsłuchiwać się w rozmowę między potrzebującym a Atsuko, jeśli będzie to coś ważniejszego to raczej poinformowani zostaną także inni wojownicy. Maikeru oczekiwał walki Silvii, miał nadzieję, że chociaż żona złodzieja pokaże coś interesującego.

61Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Sro Gru 19, 2012 8:56 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
//Ray, zedytowałem już posta NPC – zerknij sobie.//

Gdy Silvia dowiedziała się, że walczy jako jedna z pierwszych, na jej twarzy pojawił się niewielki uśmiech. Być może było to spowodowane tym, że pojedynek stoczy właśnie z Shizuką, którą bardzo dobrze znała – dziewczyna zamieszkiwała w domu Toshiego wraz z jego rodziną. Informacje, które posiadała na jej temat żona Yoha nie były najświeższe – wiadomym było, że specjalizowała się w kontrolowaniu wszelkiego rodzaju zieleni. Po przekazaniu zadowolonej Yuki pod opiekę Gemmei stojącej zaledwie kilka metrów dalej, spokojnie wskoczyła na ring z założonymi rękoma, oczekując na swoją przeciwniczkę. Nie czuła się zagrożona w żaden konkretny sposób – znała swoje umiejętności, wiedziała również na co stać kilkoro innych uczestników. Głównie interesowało ją jednak to, jak bardzo wzrosły umiejętności Honami przez te wszystkie lata.

Yoh dość szybko zorientował się, że jego małżonka została wywołana na ring. Pomachał jej z uśmiechem na twarzy, po czym wrócił do rozmowy z Cinegiem, Kaylin oraz Viegiem. Cóż, wielu uczestników tak naprawdę mogło nie zwracać na nich większej uwagi – lecz do czasu. Na podstawie uzyskanych danych, mężczyzna dość szybko otworzył przejście prowadzące bezpośrednio do wskazanej przestrzeni, w której rzekomo miałaby przebywać ukochana chłopaka. Nim ten jednak przejdzie dalej, złodziejaszek chwyta go za ramię i zatrzymuje. Po chwili wyjął z kieszeni zgnieciony kawałek papieru – w środku znajdowała się jedna fasolka Senzu, która miała mężowi Silvii posłużyć w turnieju po jakiejś cięższej walce. Uznał jednak, że Cinegowi bardziej się przyda – on sam może przecież otworzyć przejście do prywatnego wymiaru i w dowolnej chwili zaopatrzyć się w nowy zestaw fasolek.
- Zaczekaj. Weź to, tak na wszelki wypadek. Jak wszystko się uda, pokaż się z tą swoją pięknością, okej? – rzekł spokojnie, oddając owoc „magicznej roślinki” chłopakowi, który teraz tego potrzebował. Tak, pojawienie się między-wymiarowego portalu na środku ogromnego pomieszczenia nie musiało, lecz mogło wywołać dość dużą uwagę.

Gemmei spokojnie stała z Yuki, trzymając dziewczynkę za rękę. Obok stały również Ayano i Haniko, które obserwowały przebieg poszczególnych walk. Spodziewały się czegoś ciekawszego, co nie znaczy, że były zawiedzione. Poziom walk już od samego początku był wysoki. A ze względu na to, że uczestników wywieszano na „raty”, dziewczyny interesowało to, na kogo tak naprawdę trafią.
- Ten cały Gustav wygląda na silnego… Choć, bardziej zaliczyłabym jego wygraną do szczęścia.
- Ja bardziej przejmowałabym się Ryu Ikawagashiim. Nie sądziłam, że ktoś może się tak bardzo wzmocnić, by w bazowej formie blokować atak Super Saiya-jina. Co więcej, bez większych problemów wyrzucił go poza ring.
- Na dobrą sprawę, wszyscy są tutaj potężni. Nie znamy siły tego całego Drakea Kiru czy brata Ryu, Kogomaru. Nie pokazali zbyt wiele…
- A kiedy będzie walczyła mama?
- Gdy jej przeciwniczka pojawi się na ringu.
- Ta przeciwniczka Kazuo w kategorii młodzików… Naprawdę imponujące, że nawet dzieci osiągnęły już taki poziom, jeżeli chodzi o kontrolowanie swojej energii. Jeżeli wszystko będzie rozwijało się dalej w takim tempie, nie będziemy musiały się martwić o to, że planeta nie będzie miała kolejnego pokolenia obrońców.
- Akurat o to się nie martwię. Ciekawe na kogo trafimy… Oby to tylko nie był Yoh.
- Nie kracz, Ayano. Proszę Cię.
- On nie walczy z kobietami… – obie kobiety obok odetchnęły z ulgą, uświadamiając sobie ten jakże oczywisty fakt. - …chociaż, kto przewidzi między-wymiarowego złodzieja. – dodała. Tak, to był dość wredny żarcik z jej strony, który sprawił, że obydwie mieszkanki rezydencji Atsuko zaczęły ponownie się trochę obawiać starcia z tym wojownikiem. W sumie, było tutaj kilka osób, na które nie chciały trafić, lecz prędzej czy później zapewne będzie to nieuniknione.

//
Ah, te moje kolorowe posty.
Dlaczego od dłuższego czasu nawet o mnie nie wspominasz w tych pieprzonych wiadomościach?
Na razie nie ma takiej potrzeby. Trwa turniej, a nie chcę rozdupczyć wyspy... Zaraz, to jest tekst OOC. Nie wpieprzaj się tutaj.
Czepiasz się szczegółów. Patrz na Viega, Alisterowi dał się wpieprzyć w posta. A ja jestem częścią Ciebie, nie jakimś podrzędnym towarzyszem!
Dobre sobie, Azaz. Każdy z Nas jest jego częścią.
Ja jestem... tym pierwszym!
I otwarcie się do tego przyznajesz, zboczony gadzie?!
HAHAHA! EICHIRO, LOL!!! AHAHA!
OMG, PADŁEM!!! xD
Eh... Pozbądź się ich albo mnie. Proszę.
Dajże spokój, nie lubisz Nas?
...
//

//
Mwahahahaha.
//

62Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Sro Gru 19, 2012 2:34 pm

Cineg

Cineg
Zoan User
Zoan User
-Więc, dzięki wam wszystkim. Zrobię co mogę. - powiedział chłopak układając włosy. -Oh, zapomniałbym. Powodzenia w turnieju. - rzucił, po czym wszedł w portal

63Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Sro Gru 19, 2012 2:53 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Horor, Rose oraz Amane oczekiwali na rozpoczęcie się eliminacji, gdy do pomieszczenia wbiegł jakiś młodzieniec. Nie znając go, postanowili zignorować jego osobę. Wyjątek stanowiła przez moment czerwonowłosa dziewczyna, którą zaciekawiła prośba przybysza o otwarcie portalu między-wymiarowego. Wówczas wyczytano nazwiska pierwszych uczestników turnieju. Saiya-jin słysząc, iż został wywołany, ruszył ze swojego miejsca i udał się w stronę ringu.
- Powodzenia!
- Bądź ostrożny. Pamiętaj, że przez bardzo długi okres czasu zaniedbywałeś treningi.
- ...


Gdy Horigome zajął miejsce na macie, jego oponent już na niego czekał. Zmierzywszy wzrokiem swojego przeciwnika, na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Widzę, że mam do czynienia z przedstawicielem saiyańskiej rasy. To z pewnością będzie ekscytujący pojedynek.
- ...

Amane wyraźnie nie miał ochoty na rozmowę, a jego spojrzenie tylko utwierdziło w tym przekonaniu jego rywala. Oboje przyjęli pozycje do walki i po chwili ruszyli na siebie w tym samym momencie. Z ogromną szybkością zbliżyli się do siebie, a gdy ich pięści się ze sobą spotkały, wywołały słabą falę uderzeniową. Po chwili rozpoczęła się bardzo wyrównana wymiana ciosów. W pewnej chwili oboje przybrali formy Super Saiya-jin. Ich niezwykle zacięty pojedynek, przerwało nagłe oddalenie się od siebie rywali, którzy zaczęli strzelać w siebie pociskami Ki. Spora ich część zwyczajnie zderzała się ze sobą, tworząc małe eksplozje. Obłoki kurzu i pyłu zaczynały unosić się nad centralną częścią areny. Sakiyurai postanowił wykorzystać tą okazję, by przeprowadzić atak, mający zakończyć ten pojedynek. Otaczając się złotą aurą ruszył przez dymną zasłonę na kuzyna Uruki, chcąc wymierzyć mu potężnego lewego sierpowego i wyrzucić go poza ring. Zbytnio się jednak przeliczył. Saiya-jin, gdy tylko dostrzegł wydobywającą się obłoków postać oponenta, skorzystał z wyższego stadium transformacji. Łapiąc za nadgarstek zaskoczonego Atsuko, przerzucił go nad sobą, przez co uderzył on o matę. Czynność ta powtórzyła się jeszcze kilka razy, zaś potem Amane korzystając ze swoj ogromnej siły w formie SSJ2, rozkręcił się z przeciwnikiem i puszczając go w końcu, wysłał wprost na otaczający arenę murek. Walka wciąż trwała; Sakiyurai zdołał się zatrzymać metr przed przeszkodą, samemu przybierając postać Hiper Wojownika. Z poważnym wyrazem twarzy wrócił na teren ringu.
(To nie będzie łatwy pojedynek...)
Zacięty pojedynek między tą dwójką okazał się naprawdę interesującym widowiskiem. Oboje nie mieli zamiaru dać za wygraną i każdy chciał przejść dalej w turnieju. Był oczywiście jeszcze jeden powód ku temu, by nie przegrać - była to dopiero pierwsza walka eliminacyjna, porażka byłaby potraktowana ze wstydem przez obu wojowników. Ich ubrania ulegały coraz większym zniszczeniom, zaś ciała z każdą chwilą nabywały kolejnych ran po atakach oponenta. Czy ten pojedynek kiedyś w ogóle dobiegnie końca? Brat Yoha odskoczył od kuzyna Rayema, by nieco odpocząć. Nie zauważył jednak, że znajdował się już na brzegu areny. Amane pojawiając się przed nim, wykonał silne kopnięcie z półobrotu, które choć zostało zablokowane, zmusiło potomka rasy Saiya-jin do cofnięcia się o parę kroków. I właśnie to parę kroków przeważyło o zwycięstwie zmęczonego Horigome; Sakiyurai wyszedł poza matę, o czym zorientował się niestety już po fakcie. Sędzia ogłosił werdykt - zwycięzcą walki został Amane Horigome.
- To była świetna walka. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś stoczymy podobny pojedynek - odezwał się wreszcie, powracając do swojej bazowej postaci. Atsuko spojrzał na niego wyraźnie niezadowolony z wyniku starcia, które miał de facto szanse wygrać. Z początku prychnął, ale w końcu się przemógł i z milszym już wyrazem twarzy odpowiedział:
- Możesz na to liczyć, Horigome. Ale wtedy położę cię na łopatki, nim doliczysz do dwustu.
Słowa te wywołały na twarzy saiya-jina lekki uśmiech. Groźby, przechwałki? To dla jego rasy było niemal równoznaczne z komplementami. Oboje opuścili matę. Amane wrócił do miejsca, w którym poprzednio się znajdował. Był dość ciężko ranny, a na dodatek zużył sporo energii, choć i tak wygrał dzięki chwilowej nieuwadze przeciwnika.
- No, nieźle. Ładna walka, ale czy dasz sobie radę z kolejnymi?
- ...
- Stań prosto, uleczę twoje rany
- rzekła Rosa, która zaoferowała mężczyźnie swoją pomoc. Horigome posłusznie wykonał polecenie i czekał. Ta zbliżyła do niego dłonie, aktywując swoją technikę - rany przez moment pokrywały płomienie, które je zasklepiały, wywołując u 'pacjenta' ból. Uczucie to po chwili szybko zaczynało ustępować uldze. Z kuzyna Uruki zaczęły się ulatniać zielone gwiazdki, a jego ciało wracać do zdrowia - tak właśnie działa technika uzdrawiająca Rose o niezwykle prostej nazwie: " Cure". Po chwili cały proces dobiegł końca i kobieta cofnęła się o krok. Amane stał już wyleczony, lecz wciąż zmęczony i osłabiony z powodu straty części energii.
- Dzięki... - wymamrotał, co wywołało na twarzy niebieskookiej dziewczyny uśmiech.

Tymczasem...
Raymond zbliżał się do miejsca, którym rozpoczęły się eliminacje. Kiedy dotarł do celu, zobaczył walczącego na poziomie SSJ2 Amane z bratem Yoha. Obserwując pojedynek zaczął się zastanawiać nad tym, kogo on sam spotka podczas tych zawodów.
(Żebym tylko nie trafił na Viega, Yoha albo Shigeru już w eliminacjach. Zamierzam się dostać co najmniej do ćwierćfinałów, a konfrontacja z nimi, by w tym... zdeczka przeszkodziła.)
Kiedy starcie dobiegło końca, a jego kuzyn został uleczony, poszedł do swojej rodzinki, przystając koło Rose.
- Ładnie.
Po tym krótkim komentarzu, zaczął obserwować inne walki, czekając na swoją kolej.

//
W sumie sam nie potrafiłem podjąć decyzji, czy doprowadzić do remisu, czy jednak do wygranej Amane. Rzut monetą zadecydował o tym drugim, co nie zmienia faktu, że wolałbym dla niego wariant remis lub przegrana XDD
//

64Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Sro Gru 19, 2012 4:05 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
//Czytając OOC Yoha cieszę się, że zlikwidowałem moje byty wewnętrzne. Przynajmniej te Shigeru... bo wątpię, aby te innych postaci wpieprzyły mi się w post. Mniejsza.//

Arisa razem z Maxem i Hanako pojawiła się na wyspie. Sandra czując energie przyjaciółki odetchnęła z ulgą. Będzie miała z kim zostawić małą Rin podczas eliminacji. Po jakimś czasie Tomoyuki razem z rodzeństwem Hatsutoku przybyła na miejsce. Nie brała udziału w turnieju, więc początkowo chciała opuścić budynek zakładając, że tylko uczestnicy mogą tu przebywać. Rozejrzała się jednak chwile i zauważyła kilka osób, które na pewno nie biorą udziału. Toteż postanowiła zostać. Odebrała od Sandry jej młodszą córeczkę. Miała zamiar przeprosić Shigeru za to jak się zachowała w domu, jednak nie wiedziała jak zacząć. Kiedy walki eliminacyjne zostały ogłoszone Mayu zaczęła skakać z radości. Była jedną z pierwszych osób, które stanął na ringu. To było dla niej wielkie przeżycie. Miała już wystrzelić jak z procy w stronę ringu, gdy zatrzymał ją Shigeru.
- Nie używaj mocy w tej walce. - powiedział spokojnie łapiąc córkę za ramię.
Zarówno Sandra i Arisa spojrzały dość dziwnie na Nakatoniego. Mayu natomiast od razu przytaknęła na słowa ojca nie zastanawiając się nad tym, czy ma to jakikolwiek sens. Dziewczynka podbiegła do ringu i weszła na niego czekając na przeciwnika. Tak, walczyła z chłopakiem.
- Nie rozumiem. Większość ludzi jest świadoma tego, że używamy energii, więc dlaczego? - odezwała się Sandra do Shigeru.
- To prawda. Jednak po co używać energii w walce z przeciwnikiem, który jak czujesz nie potrafi jej kontrolować. Niech to będzie dla niej choć małe wyzwanie. Poza tym używając energii dość szybko zdradziłaby swoje moce i technikę. Lepiej zachować to na ćwierćfinały i zaskoczyć przeciwnika. - wyjaśnił.
- Tak. Ale ona walczy w sekcji juniorów. Tam walczą same dzieci. Kto tak szybko rozpracuje jej strategie? - odezwała się Arisa.
Shigeru tylko się rozejrzał po pomieszczeniu szukając jakiś 'zdolnych' dzieci. Po chwili przeniósł wzrok na blondynkę. Nie był na nią obrażony za to, co powiedziała w domu Maxa, więc zwyczajnie udzielił odpowiedzi.
- Chociażby Yuki. Prawda, trenują ze sobą od dawna, jednak to czego Mayu nauczyła się przez ostatnie parę godzin, lub jak wolisz dwa miesiące jest czymś czego nikt poza mną i Sandrą nie widział. To będzie jej as w rękawie. Koniec jednak tego gadania, chodźmy popatrzeć. - powiedział, po czym ruszył w stronę areny, na której walczyć miała jego córka.
Reszta ruszyła za nim, by przyjrzeć się walce Mayu i oczywiście ją dopingować. Dziewczynka miała lekką tremę, jednak dość szybko pokonała swojego przeciwnika. Dokonała tego nie używając energii.
//Takich walk nie chce mi się opisywać. Mam nadzieje, że nie macie mi za złe.//
Zadowolona ze zwycięstwa Mayu zeskoczyła z ringu i podbiegła do reszty. Na twarzy miała szeroki uśmiech. Zbliżyła się do Arisy, która trzymała Rin.
- Riki! Riki! Widziałaś?! Wygrałam. - oznajmiła młodszej siostrze.
Młodsza dziewczynka wprawdzie nie miała pojęcia o czym i co mówi do niej siostra, ale zaczęła się cieszyć i klaskać w dłonie. Po wygranej swojej córki Shigeru doszedł do wniosku, że nie ma co tu robić. Postanowił się przewietrzyć i opuścił budynek. W tym czasie jego rodzina zaczęła się przyglądać pozostałym pojedynkom. Dla Mayu była to świetna rozrywka. Sandra natomiast uznała, że w ten sposób może poznać techniki i styl walki potencjalnych przeciwników. W tej samej chwili walczyło kilka znajomych osób, więc i Sandrze i Arisie ciężko było wybrać pojedynek, który powinny oglądać. Mayu natomiast co chwile zmieniała walkę, której się przyglądała. W tym czasie Nakatoni stał przed budynkiem rozmyślając nad Keijim.
- Czułem jego energię w tym czasie na wyspie. Musiał się zapisać. Jednak teraz nigdzie go nie widzę. Może się ukrywa? Mniejsza... prędzej czy później będzie musiał się pojawić. - powiedział, po czym wrócił do budynku.
Iestera nie obchodziła żadna walka, która obecnie się odbywała. Prawda, podczas niektórych pojedynków wojownicy pokazali kilka nowych, ciekawych umiejętności, jednak na Shigeru nie zrobiło to większego wrażenia. Gdy wszystkie walki się już skończyły Shigeru, Sandra, Mayu, Arisa i Rin czekali na ogłoszenie kolejnych pojedynków kwalifikacyjnych. No dobra, Rin było to całkowicie obojętne.

65Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Sro Gru 19, 2012 6:46 pm

Neravi

Neravi
Notowany
Notowany
Neravi poszedł kupić sobie popcorn a później wrócił oglądać walki. Musiał zobaczyć każdą z nich by mógł wiedzieć kto i jak walczy by później nie miał za dużych kłopotów. Obmyślał tez plan by nie stracić za dużo energii w walce a ją wygrać.
Po jakimś czasie poszedł na chwilę oglądać walki dzieci. Był zdumiony. Nie spodziewał się, że są aż tak silne i dobre, nie wierzył na oczy.
(Hmm... ciekawe jak silni są ich ojcowie z którymi stoczę walkę pewnie odpadnę w pierwszej walce?)
Po chwili zaś wrócił oglądać walki dorosłych. Był lekko zawiedziony tym, że może przegrać.

66Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Czw Gru 20, 2012 10:08 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Soundtrack
//No, cóż… Skoro Ykmo nie odpisuje...//

Kiedy wszyscy zakończyli już swoje pojedynki, żona Yoha jeszcze oczekiwała na przeciwniczkę. Sędzia miał zamiar zarządzić już jej zwycięstwo, jednak kobiecie naprawdę zależało na sprawdzeniu umiejętności Shizuki. Po kilku sekundach, dziewczę wbiegło na ring – wyglądała tak, jakby zaspała i przyleciała tutaj dosłownie przed chwilą. Kiedy Silvia dostała wyraźny znak, że może zacząć ten jakże długo oczekiwany pojedynek, westchnęła.
- Nie mogłaś się pojawić na czas?... A zresztą, wszystko mi jedno. – zapytała. Po chwili dodała do swojej wypowiedzi dość obojętnie brzmiące stwierdzenie. Rozkładając ręce, powolnym krokiem zaczęła iść w stronę Honami, która wyraźnie nie miała ochoty się odzywać – kto wie, może chodziło tutaj tylko i wyłącznie o skupienie? Żona Yoha nie jest przecież byle przeciwniczką, którą da się pokonać poprzez wyrzucenie za ring. Nie bez powodu zdobyła swój przydomek, a także jest pewnego rodzaju postrachem wśród terrańskich mężczyzn. Mniej więcej w połowie drogi, ciemnowłosa nieznacznie się uśmiechnęła, znikając i pojawiając się z prawej strony dziewczyny – Shizuka ledwo wykonała unik. Gdy odleciała kawałek dalej, wampirzyca znajdowała się już za nią. Różnica poziomu mocy pomiędzy walczącymi wojowniczkami była naprawdę ogromna. Tutaj nie trzeba było nawet interesować się sztukami walki by stwierdzić, że tak naprawdę żona Yoha jedynie bawi się ze swoją oponentką. Lokatorka Toshiego szybko się odwróciła, tworząc ze swoich palców zielone pnącza, którymi miała zamiar zaatakować Silvię. Niestety, nic z tego – kiedy tylko nastąpiła próba wymierzenia ataku, ciemnowłosa ponownie się przeniosła.
- Nie mów mi, że ten leń niczego Cię nie nauczył. – stwierdziła spokojnie, wisząc w powietrzu, kilka metrów za dziewczyną. Honami była wyraźnie zaskoczona, lecz i lekko zdenerwowana. Właściwie, to kobieta miała rację. Kiedy Akamura ją przygarnął pod swój dach, była przekonana, że czegoś ciekawego ją nauczy. Przecież to jeden z wielkich obrońców planety, którzy tak wiele potrafią. Nawet jej to obiecywał. A tymczasem, rozwijała się jedynie jako zwykła nastolatka. Wojowniczka była z niej marna – utrzymywała mniej więcej ten sam poziom. Aby poznać jakąś nową, potężną technikę, o pomoc musiała prosić trenującą z dzieciakami Gemmei. Doskonale rozumiała, że Toshi musi opiekować się swoją żoną i dzieckiem, ale jeżeli nie ma czasu jej pomagać, to niech powie, a nie robi pieprzone nadzieje.
- To jeszcze nie wszystko… – odezwało się w końcu dziewczę w białej koszuli. Nagle, ring pod nią zaczął po prostu pękać. Z powstałych otworów zaczęły wyłaniać się niezwykle grube, nasycone energią korzenie, które bez chwili wahania, dziewczyna posłała w Silvię. Wampirzyca westchnęła – zaczęła z ogromną szybkością się przemieszczać po całym ringu, pozostawiając za sobą miejscami powidoki. Twory Shizuki nie były w stanie za nią nadążyć, ale w tej kwestii ciężko było myśleć, że może być inaczej. Nagle, żona Yoha zatrzymała się przed twarzą Honami, nieznacznie się uśmiechając.
- Kiaiho. – powstała fala energii wyrzuciłaby za ring większość przeciwników znajdujących się w takiej sytuacji. Lokatorka Toshiego posiadała jednak techniki, odpowiednie do tego by powstrzymać działanie zastosowanej techniki – „Wooden Protection”. Była to jedna z nielicznych technik, których Akamura nauczył dziewczynę. Również polegała ona na nasyceniu grubych korzeni energią, lecz tym razem znacznie większą ilością. I nie chodziło o atak, a osłonięcie siebie samego – technika defensywna, ot co.
- Naprawdę ciekawe… Jednak, nie jesteś taka słaba jak kilka lat temu, moja droga... – odezwała się spokojnie Silvia, nieznacznie się przy tym również uśmiechając. Cóż, miał to być pewnego rodzaju komplement, który niekoniecznie się udał, ale mniejsza o to.
- Mimo to… – wampirzyca odskoczyła kilka metrów dalej, po czym zwiększyła swój poziom mocy. Z ogromną szybkością ruszyła na utworzoną dzięki korzeniom barierę, przekazując do swojej prawej ręki dość dużą ilość energii i przebijając się przez defensywę przeciwniczki. W ostatniej chwili zatrzymała się przed jej twarzą – dopiero teraz w jej oczach można było wyczytać chęć wygranej.
- Znaj swoje miejsce!! – krzyknęła, dokańczając swoją poprzednią wypowiedź i wykonując potężne kopnięcie w podbródek kucającej dziewczyny. Shizuka ledwo przytomna wyleciała poza ring, przez chwilę jeszcze dość długo lecąc nad tłumami zebranymi wokół. Została złapana przez jakiegoś mężczyznę, który szybko oddał ją w ręce medyków, zaś żona Yoha po prostu skrzyżowała ręce i zeskoczyła z ringu, podchodząc do swojej córki, a po chwili także męża, który to zwrócił na siebie uwagę, otwierając tutaj między-wymiarowy portal, prowadzący do innego świata. Zresztą, podobnie uczyniła drużyna Taimatsu. Nie można przynajmniej udawać, że chcemy być normalni? Najwyraźniej, nie.
- Gratulacje mamo, wygrałaś! – krzyknęła Yuki, uśmiechając się. Oczywiście, widziała walkę swojej przyjaciółki, jednak stwierdziła, że nie było to naprawdę nic ciekawego. Przeciwnik, który nie dysponuje energią lub nie potrafi jej kontrolować, nie jest czymś wymagającym.
- Nie ma czego gratulować, kochanie. To dopiero eliminacje. – powiedziała dość entuzjastycznie mama dziewczynki, po czym spojrzała na swojego męża wymagając jakichś wyjaśnień dotyczących Cinega.
- No, wiesz… Miał problem, więc postanowiłem mu pomóc. Dziewczyna, którą kocha, została porwana i jest przetrzymywana w innej przestrzeni. Musieliśmy w jakiś sposób zareagować, zwłaszcza, że on jest Naszym przyjacielem. A stwierdził, że poza otworzeniem przejścia do tego świata, nic więcej nie chce. – stwierdził spokojnie, uśmiechając się i drapiąc po głowie. Czyli wszystkie walki mamy już za sobą, pomyślał. Mężczyzna miał nadzieję na to, że w niedługim czasie uda mu się w końcu stoczyć jakąś walkę, a jego przeciwnik nie będzie należał do jakiegoś rodzaju słabeuszy, nie potrafiących kontrolować własnej energii. Nie tylko walka Mayu uświadomiła mu, że są tutaj tacy wojownicy – łatwo można było to określić, próbując sprawdzić poziom mocy wielu dorosłych uczestników. Tak to jest, jak leci się tylko i wyłącznie na pieniądze, a nie to co najważniejsze – chęć przeżycia wspaniałych, niepowtarzalnych walk. Yoh był nieco zdziwiony przegraną swojego brata, jednak postanowił to po chwili namysłu zwyczajnie zignorować. Skoro jego rodzina bierze udział, to robią to tylko dla siebie – i być może, również z chęci zysku.

67Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Czw Gru 20, 2012 1:20 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
W czasie ostatniej walki wywieszono listę kolejnych uczestników w obydwu kategoriach wiekowych. Walki w „pierwszej grupie” były ciekawe i zaskoczyły wielu wojowników zebranych na polu walki. Nie pozostawało tajemnicą, że trzeba uważać na takie osoby jak Ryu Ikawagashii, Amane Horigome czy Silvia Atsuko. Terrańscy obrońcy wiedzieli jednak, że „druga grupa” zapowiada się równie fascynująco, co pierwsza, a być może nawet ciekawiej, zważając na ostatni pojedynek jaki wpisano.

Dorośli:
• Wzol Wright vs. Arceb
• Eric Shintaro vs. Sakijuro Kajitani
• Kadiri Baisotei vs. Alister Zeynov
• Rei Atsuko vs. Yamashi Towayo
• Hao Yamashino vs. Arisa Hosokawa
• Shun Horigoshi vs. Woogy Roleyo

Dzieci:
• Amelia Shintaro vs. Hioku Camotaru
• Hanako Hatsutoku vs. Roa Ishinaru

Soundtrack
Terrańscy wojownicy traktowali Wzola jak dobrego przyjaciela, który zawsze uśmiechnięty, ciągle szedł przed siebie, nie zważając na przeciwności losu. Dawniej bardzo często pomagał w obronie planety, teraz wolał podróżować i zgłębiać różnego rodzaju sekrety, jakie ona kryje. Arceb był kolejnym przedstawicielem rasy Majin, który znalazł się na liście – był on jednak znacznie silniejszy od swojego poprzednika, a przemawiała za tym chociażby dobrze wyczuwalna, ogromna energia jaką dysponował – ten pojedynek zapowiadał się naprawdę ciekawie.
- Możesz się od razu poddać, Wright. – stwierdził demon z szyderczym uśmiechem, od razu po wskoczeniu na ring.
- Nie po nazwisku, bo po pysku, kawałku przeżutej gumy. – odpowiedział chamsko chłopak, po czym stanął w odpowiedniej pozycji do walki. Jego poziom mocy również Was wszystkich zaskakiwał – cóż, było tutaj naprawdę wielu, ciekawych uczestników. Na niektórych wręcz chciało się trafiać, na innych niekoniecznie.
Przebieg walki: Wzol ruszył na swojego przeciwnika, rozpoczynając atak od niezwykle szybkich uderzeń w okolice twarzy oponenta. Jego przeciwnik nic sobie jednak z tego nie robił i zwyczajnie unikał ciosów, aż w końcu chwycił chłopaka za jedną z rąk i ściągając do siebie, wymierzył mu potężne kopnięcie z kolanka w brzuch. Kiedy Wright odleciał kawałek, nie mogąc złapać oddechu, demon podleciał do niego z ogromną szybkością, wykonując uderzenie z łokcia w sam środek twarzy. Facet mało nie wyleciał poza ring, kiedy to w ostatnim momencie odbił się od jego końca i wybił w powietrze.
- Nieźle. Nie sądziłem, że trafię na kogoś takiego już w eliminacjach. – powiedział zadowolony białowłosy, po czym utworzył w dłoni niewielką kulę jasnozielonej energii. Po chwili, zamknął dłoń i ruszył w kierunku Majina, chcąc mu wbić pięść w twarz, a następnie zdetonować na niej pocisk. Wiedział, że to nie zabije istoty, lecz będzie dość mocne by ją nieznacznie zdezorientować i być może wykopać za ring – niestety, nic z tego. Kiedy tylko mężczyzna znalazł się przy demonie, ten wykonał zwinny unik przesuwając się w bok. Nastąpił niewielki wybuch spowodowany eksplozją energetycznego tworu w dłoni Wzola. Już po chwili chłopak wyleciał z utworzonego dymu, przelatując przez kolejny ring i lądując kilkanaście metrów dalej. Arceb westchnął i zszedł z maty.

Soundtrack
Eric Shintaro to brat Sandry, żony Shigeru Nakatoniego, a zarazem naprawdę potężny przedstawiciel rasy wampirów, którego zna dość spora liczba obrońców planety. Często przychodzi bawić się z córkami swojej siostry oraz co jakiś czas wpada na treningi organizowane przez Gemmei. Sakijuro Kajitani to natomiast dobrze znany ze względu na swoje powiązania z Gidayu, przedstawiciel rasy Saiya-jin o imponująco wysokim, spoczynkowym poziomie mocy. Czemu się jednak dziwić? To dawny członek Tesseraktu, a co za tym idzie, jeden z dowódców nieistniejącej już organizacji.
- Czuję Twoją energię, wojowniku… Jesteś niezwykle potężny, ale ja nie zamierzam się poddawać. – stwierdził spokojnie Eric, nieznacznie się uśmiechając i przybierając pozycję bojową. Jego przeciwnik jedynie westchnął, stojąc z założonymi na siebie rękoma.
Przebieg walki: Eric bez większego zastanowienia ruszył w kierunku swojego przeciwnika, wymierzając mu uderzenie w twarz – Sakijuro nawet nie próbował unikać ataku, a przyjął go na siebie, lekko się przy tym uginając.
- Siła ataku jest naprawdę imponująca, ale nie przekazałeś w to uderzenie nawet odrobiny energii. Przez to, atak okazał się nieskuteczny. Spróbuj jeszcze raz, wampirze. – odezwał się Saiya-jin o długich włosach z lekkim uśmiechem malującym się na jego twarzy. Cóż, po przedstawicielach tej rasy, można było spodziewać się podobnego zachowania. Eric odskoczył, stosując się do „dobrej rady” i przekazawszy odpowiednią ilość energii do swojej dłoni, ponownie ruszył z zamiarem wymierzenia ciosu. Udało mu się i tym razem, przeciwnik mało nie wyleciał poza ring – zdołał się jednak zatrzymać.
- Dobrze. Daleko Ci do mnie, ale walcz w ten sposób, dużo trenuj, a na pewno będziesz odnosił więcej zwycięstw. A teraz, wybacz… – odezwał się spokojnie, krzyżując ręce. Nagle zniknął i pojawił się z prawej strony oponenta, wymierzając mu potężny cios z otwartej dłoni w prawą stronę szyi – Shintaro po chwili stracił przytomność, padając bezwładnie na matę, z której ściągnęło go dwóch pomocników sędziego. Sakijuro rzeczywiście był niebezpieczny i utwierdził Was w tym przekonaniu bynajmniej tą walką, w której nie pokazał nawet odrobiny swoich prawdziwych umiejętności.

Kadiri Baisotei jest dawnym członkiem Gidayu, który po prostu darował sobie zemstę, kiedy dowiedział się o porażce swojego lidera. Jest androidem, lecz nie czyni go to potężnym. Przez te wszystkie lata starał się zaistnieć jako architekt zieleni, lecz nie mając pieniędzy na spełnienie swoich marzeń, zgłosił się do turnieju.
Przebieg walki: Alister początkowo nie będzie wiedział, że jego przeciwnik jest androidem. Ostatecznie jednak wygra bez odnoszenia większych obrażeń, poprzez wyrzucenie oponenta za ring.

Soundtrack
Rei Atsuko to siostra Yoha, która stała się sławna dzięki różnego rodzaju magazynom dla kobiet. Niekiedy zdarzało się jej również odbywać sesje zdjęciowe dla magazynów erotycznych, dzięki czemu, wśród męskiej części uczestników jest traktowana jak gwiazda – ona sama zwyczajnie stara się to ignorować i częściej próbuje dogryzać swojemu młodszemu bratu, a mężowi Silvii. Yamashi Towayo to jeden z założycieli wielu sal treningowych, mieszczących się na kontynencie Gentoppa – niestety, nie potrafi kontrolować swojej energii, a polega tylko na sile fizycznej, która stoi de facto na żałosnym poziomie. Kobieta jedynie ziewnęła, zaś jej przeciwnik odwrócił się do sędziów, twierdząc, że „nie chce się bić z babą”.
Przebieg walki: Rei Atsuko po nazwaniu jej „babą” zwyczajnie nie wytrzymała. Podeszła do swojego przeciwnika, uniosła go za gardło do góry, po czym spoliczkowała trzy razy z ogromną siłą i wyrzuciła z ogromną siłą poza ring. Oponent przeleciał nad resztą walczących wojowników, wbijając, przebijając ścianę ogromnego pomieszczenia i lądując dopiero gdzieś na zewnątrz – był nieprzytomny, lecz żył. Wściekła Rei zeszła z ringu i miała iść go dobić, lecz została powstrzymana przez resztę rodziny Atsuko.

Soundtrack
Hao Yamashino to nieznany młodzieniec, który w rzeczywistości skrywa pewien, dość ciekawy sekret. Arisa Hosokawa to dawna przedstawicielka Gidayu, która zwyczajnie nie miała możliwości się sprawdzić, kiedy owa organizacja jeszcze istniała. Teraz kobieta zajmuje się prowadzeniem sklepu z zabawkami w Setirps i całkiem nieźle się jej powodzi. Dwoje uczestników bierze udział w turnieju zapewne tylko po to by się sprawdzić, choć tak naprawdę niczego nie można być w tym przypadku pewnym – bez większego zastanowienia, Hao oraz Arisa przybrali pozycje bojowe, będąc gotowymi do rozpoczęcia swojego pojedynku.
Przebieg walki: Arisa nagle utworzyła w dłoni wielki, lodowy młot – bez większego zastanowienia ruszyła w kierunku swojego przeciwnika. Wykonując potężny zamach, dosłownie wbiła twór w swojego oponenta, który… stał niewzruszony. Zablokował atak za pomocą jednej ręki, po prostu unosząc ją w górę – pomimo tego, że pod nim powstało dość pokaźne wgniecenie, jemu samemu nie stało się zupełnie nic.
- Proszę, poddaj się. – powiedział spokojnie, przyglądając się w kierunku kobiety o długich, błękitnych włosach. Ta zwyczajnie odskoczyła, nie wyglądając jednak na zadowoloną ze swojej akcji. Nagle zebrała w prawej dłoni dość dużą ilość energii w postaci białej kuli, od której to zwyczajnie emanował chłód. Szybko przesunęła twór przed siebie – wystrzeliły z niego dwa cienkie promienie, które z ogromną szybkością pomknęły w kierunku Hao. Ku zdziwieniu swojej przeciwniczki oraz większości uczestników, mężczyzna zwyczajnie odbił je za pomocą rąk gdzieś w sufit – nim jednak doleciały, zostały w porę zdematerializowane przez swoją twórczynię.
- Sajo Sabaku. – wyszeptał. Kobietę o długich, pięknych, błękitnych włosach nagle oplątał złoty, energetyczny łańcuch, który uniemożliwił jej wykonywanie jakichkolwiek ruchów.
- Shibireyubi. – tym razem, Arisa nagle bezwładnie padła na ziemię. Sama nie wiedziała co się dzieje, więc jaką minę musieli mieć obserwatorzy? Niech wystarczy informacja, że bezcenną.
- Shō. – nagle, niektórzy z Was zauważyli wystrzał z palca mężczyzny, niewielkiej ilości reiatsu. Po zetknięciu ze sparaliżowanym ciałem kobiety, technika po prostu wypchnęła ją poza ring i zrzuciła na ziemię, gdzie zaklęcia obezwładniające przestały nagle działać. Hao wyglądając na zadowolonego zeskoczył z ringu, pomagając wstać swojej oponentce.

Najciekawiej zapowiadającym się pojedynkiem miał być ten ostatni, podany na liście w kategorii dorosłych. Różnica poziomów mocy była ogromna, ale przecież nie o to chodziło. Shun był jednym z wojowników, którzy „zdradzili” obrońców jedynie po to, by zyskać wielką moc – odpowiadał również za zniszczenie kliniki, a także domu Ayano, którego budowie poświęciła bardzo dużo czasu oraz pieniędzy. Woogy zwyczajnie nie przepadał za takimi typami. Co więcej, chciał dać istocie nauczkę za swoją przyjaciółkę, ot co… Jednakże, nigdzie nie widać owego Vasto Lorde.
Przebieg walki: Nieznany. NPC jedynie nadzoruje obrażenia, które zadadzą sobie gracze.

Soundtrack
Gdyby turniej zorganizowano rok później, Amelia załapałaby się do kategorii dla dorosłych – przez minione pięć lat bardzo dojrzała, stała się młodą kobietą, a przestała być zabawnym, mającym głupie pomysły dzieckiem. Duża ilość uczestników bardzo dobrze ją znała, niektórzy byli zaskoczeni zmianą jaka zaszła przez ten cały czas w „tej małej dziewczynce”. Jako siostra Sandry, jest dość niebezpiecznym przeciwnikiem, a dodatkowo, pozostaje jedną z najstarszych w swojej kategorii wiekowej. Jej przeciwnik, Hioku Camotaru to chłopak mający około szesnastu lat. Jest dobrze zbudowany oraz… potrafi kontrolować własną energię. Co więcej, pojedynek zapowiada się ciekawie, bowiem jego moc nie jest czymś co można spotkać codziennie…
Przebieg walki: Amelia bez większego zastanowienia ruszyła w kierunku swojego przeciwnika z ogromną szybkością – kiedy była przy chłopaku, zaczęła wymierzać mu niezwykle szybkie uderzenia w okolicę twarzy. Nie miał on jednak najmniejszych problemów z wykonywaniem skutecznych uników. Nie tylko rodzina wampirzycy była tym faktem zaskoczona, ale również i większość uczestników, która dobrze znała Amelię. Nagle, wokół młodzieńca pojawiła się ciemna sfera energii – dzięki szybkiej reakcji, dziewczyna odskoczyła na odpowiednią odległość. Gdyby nie to, prawdopodobnie byłoby po walce. Młodzian nie przejmował się nawet trochę zasadami jakie panowały na turnieju. Tą techniką mógłby pozbawić nastolatki jakiejś kończyny lub nawet zabić, jeżeli byłaby odpowiednio blisko.
- Czemu tak nagle ode mnie uciekłaś, piękna? – zapytał spokojnie, szyderczo się uśmiechając. Wyglądał jak psychopata, który bardzo długo polował na swoją ofiarę.
- Po-… poddaję się!!... – krzyknęła głośno, po czym trochę speszona zeszła z ringu. Z twarzy chłopaka zniknął uśmiech – został ponownie zastąpiony przez obojętność charakterystyczną dla Gemmei Nobunagi. Zeskoczywszy z ringu, poszedł usiąść pod jedną ze ścian.
- Bardzo dobrze zrobiłaś. Jestem pewien, że nie ja jeden wyczułem aurę tego chłopaka… Jest niezwykle… mroczna. – odezwał się spokojnie Kraven, krzyżując ręce. Miał dość poważny wyraz twarzy.

Mała dziewczynka w stroju treningowym wskoczyła na ring, oczekując na swoją starszą przeciwniczkę, po której ni widu, ni słychu. Emanowała niewielką energią, lecz nie mogła zagrozić swojej oponentce.
Przebieg walki: O ile Hanako się pojawi, walka nie będzie ciężkim starciem i bez problemu powinna wygrać.

68Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Czw Gru 20, 2012 1:43 pm

Michass

Michass
Lieutenant
Lieutenant
Maikeru wciąż stał czekając na coś ekscytującego. Skupił wzrok na Amane, który został wywołany do walki. Walczył przeciwko Sakiyurai, który był bratem Yoha. Chłopak liczył że obaj pokażą coś ciekawego. Już od początku walki były wyrównane szanse, nie wiadomo było który wygra ten pojedynek. Po zakończeniu walki i wygranej Amane chłopak stał z zadowoloną miną, takich walk oczekiwał po turnieju. Nadeszła również chwila walki Silvii z Shizuką, miał nadzieję że one również pokażą ciekawą walkę, jak było w przypadku dwóch Saiyan. Tutaj jednak się przeliczył, żona Yoha było dużo silniejsza od lokatorki Toshiego. Mimo wszystko oglądał walkę do końca. Po skończonym pojedynku chłopak udał się do stoiska z jedzeniem i napojami, gdzie kupił sobie kubek zimnej coli. Wrócił do poprzedniego pomieszczenia i został mile zaskoczony pojawieniem się listy uczestników w drugiej grupy. Na tej liście Maikeru wciąż nie było, lecz byli naprawdę ciekawi wojownicy. Chłopak oglądał walkę Wzola lecz nagle poczuł bardzo mroczną energię i odwrócił się w jej kierunku, sprawcą był Hioku. Michass zaciekawił się chłopakiem, nie mógł się doczekać jego kolejnej walki. Kolejne walki nie wywołały na chłopaku takiego zaciekawienia, jednak młodzian nie narzekał. Nie mógł się doczekać walki Shuna i Woogy'ego oraz swojego pojawienia na kolejnej liście, chłopak rwał się do walki.

69Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Czw Gru 20, 2012 2:10 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Atsuko naprawdę uważnie obserwował poszczególne walki. Nie miał zielonego pojęcia, że na turnieju pojawi się aż tak wielu utalentowanych wojowników. Był bardzo zadowolony i miał nadzieję, że już na samym początku trafi na jakiegoś wymagającego oponenta. Kiedy pierwsza walka się zakończyła, Yoh spojrzał na nieprzytomnego Wzola oraz jego przeciwnika. Ten rodzaj demonów zawsze wydawał się mu niebezpieczny. A tutaj aż się od nich roiło – będzie trzeba uważać.
- Yoh, a Ty będziesz walczył z tym różowym panem? – zapytała swojego ojca, mała Yuki, uśmiechając się szeroko. On spojrzał na nią, przykucnął i westchnął.
- Przynajmniej tutaj nie mów mi po imieniu, okej? W każdym razie, zobaczymy. Może na niego trafię, a może będę walczył z kimś jeszcze silniejszym. – odpowiedział córce z uśmiechem. Silvia popatrzyła na swojego męża, a następnie zadowolone dziecko, po czym sama się uśmiechnęła.
- A obiecujesz, że wygrasz? – zapytała. Jej ojciec pogłaskał ją po głowie, po czym wstał.
- Obiecuję, że wygram. – rzekł, uderzając się pięścią w wypiętą klatkę. Cóż, nie lubił łamać złożonych obietnic, więc dla własnego dziecka musiał się postarać. Po chwili jego twarz przybrała nieco poważniejszy wyraz – obserwował resztę walczących.
- Ten cały Sanjiro… Kojarzę go z Tesseraktu, zanim jeszcze pokonaliśmy Trenza…
- Trzeba na niego uważać. Nie wygląda na wojownika, który woli siedzieć przed telewizorem, zamiast ciężko trenować.
- Z pokonaniem Erica nie miał większych problemów. Jeżeli na niego traficie, od początku dajcie z siebie wszystko.
- O, zobacz, Twoja siostra wygrała.
Yoha przeszły ciarki po plecach. Kiedy Rei zeszła z ringu i zamierzała „dokończyć dzieła”, mężczyzna westchnął.
- Ja nie znam tej pani.
- Heh… Mimo wszystko, patrzcie na tego Hao. Posługuje się zaklęciami Shinigami.
- W dodatku, nie widziałam, żeby wypowiadał jakiekolwiek inkantacje. Zaklęcia może nie są najwyższych lotów, ale nie należą również do słabych. Przynajmniej Sajo Sabaku.
- Nie wiem, czy ten cały Hao nie był kiedyś kapitanem. Kojarzę kogoś podobnego, kiedy to ja sprawowałem władzę w 10 oddziale.
Haniko spojrzała ze zdziwieniem na Yoha.
- Co? Nigdy nie wspominałeś, że byłeś kapitanem.
- Zapomniałem, że Ty o tym nic nie wiedziałaś. Po turnieju wszystko Ci opowiem. Ale wracając do tematu, no… On naprawdę wydaje mi się znajomy. A Tobie, Silvia?
- Odrobinkę i ciut, ciut…
- Woogy czeka na swoiego przeciwnika.
Yoh spojrzał w kierunku ringu na którym stał Roleyo.
- A, no. Rzeczywiście, nie widzę nigdzie Shuna. Właściwie, od początku trwania turnieju nie wyczuwałem jego obecności. Czyżby zapisał się i zrobił z Nas debili?
- Jak tylko go dorwę, to zerwę mu tą całą jego maskę i powieszę sobie jako trofeum nad kominkiem.
- Mamo, ciocia Ayano jest straszna.
- Wiesz, córeczko… Ktoś bardzo ciocię skrzywdził i temu komuś należy się bardzo nieprzyjemna kara.
- Ale, Silvia… Ona rzeczywiście ma jakieś psychopatyczne zapędy.
Nagle, Yoh zauważył wraz z Gemmei, jak nastolatek walczący z Amelią wytworzył wokół siebie ciemną sferę energii, która mogłaby bez problemu uśmiercić jego oponentkę.
- Cholera, co to miało być?!
- Jego moc opiera się na śmierci.
- To moc może w ogóle się opierać na śmierci?
- To rzadko spotykane zjawisko, ale tak, może.
- Ja będę z nim walczyła, mamusiu?
- Jeżeli takie coś się zdarzy, poddaj się, dobrze kochanie?
- Nie.
Silvia zdziwiona spojrzała na blondynkę, która po prostu wyraziła swój sprzeciw gdy usłyszała słowa wampirzycy.
- Gemmei ma rację, nie poddawaj się, chyba, że uznasz, iż nie ma innego wyjścia. Dopóki nie spróbujesz, nie dowiesz się czy było warto… Poza tym, masz przecież kilka ciekawych asów w rękawie.
- Co? O czym Ty mówisz?
- Zobaczysz, kochanie… Zobaczysz.
(Ale co racja, to racja. Shigeru zapewne dostrzegł to samo. Ten chłopak… dziewczynki muszą na niego uważać, bo może się to źle skończyć. Nawet jeżeli zabronione jest zabijanie, to nie wyklucza to doświadczenia ogromnego cierpienia podczas pojedynku.)

//Nie wiem jak Wam, ale... "Kolorowo mi" xD//

70Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Czw Gru 20, 2012 2:29 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
//Drogi Yoshu odpisujący z NPC. Nie wiem czy wiesz ale... Hanako nie bierze udziału w turnieju. Tak, może to być dla ciebie cios ale już dawno zostało to ustalone, nawet w jednym z moich postów była o tym mowa. Jak mogłeś wpisać biedną, 13 letnią dziewczynkę na listę uczestników, bez jej zgody, oraz zgody jego prawnego opiekuna? :(

PS. Nie czepiam się, po prostu informuję cię o tym w taki, a nie inny sposób. :P

Bye.//

71Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Czw Gru 20, 2012 2:35 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
//
Jak mogłeś wpisać biedną, 13 letnią dziewczynkę na listę uczestników, bez jej zgody, oraz zgody jego prawnego opiekuna?
Czy nie mogłeś napisać mi PW, kto bierze udział, a kto nie? Mając wpisanych ponad 80 postaci w kategorii dorosłych, ciężko pamiętać o tym, czy udział mają brać poszczególne postacie, czy też nie. Bercik z Shunem zrobili to samo - do ostatniej chwili zwlekanie z informacją, a kiedy ja miałem już gotowego, zapisanego w pliku tekstowym posta, nagle Keiji oraz Shun nie biorą udziału. Trudno. Przeciwnik poczeka na Hanako do następnej rundy, aż ostatecznie wygra walkę walkowerem.
//

72Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Czw Gru 20, 2012 2:54 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
//Rety, rety, rety... napisałbym to wcześniej, gdybym wpadł na to, że serio możesz nie skojarzyć faktów. Wybacz, że dopiero wczoraj zrozumiałem, że możesz nie rozumieć, lub nie czytać postów. Widać Max wcale o tym nie pomyślał. Uważał, że pisząc w poście iż Hanako udziału nie bierze to wystarczy. Ja do wczoraj sądziłem, że to, iż Keiji i Shun tylko ODWIEDZILI wyspę i to, że do tej pory siedzą sobie w Zaramie wystarczy. Wczoraj jednak do mnie dotarło, że możesz nie połączyć faktów. Dlatego wysłałem do ciebie wiadomość. Oczywiście otrzymałem odpowiedź zaczynającą się od Kurwy. No cóż... rozumiem, że do mnie bez kurwy nie dociera, tak? Więc teraz moja odpowiedź.
Kurwa, teraz robisz problem. Wystarczyło napisać, ze są wpisani i tego nie zmienisz bo i tak kurwa wpisałeś walkę Shuna z Woogym do karty. Bo wielkim problemem było wyrzucenie dwóch uczestników i połączenie ich przeciwników w jedną walkę? Albo dodanie jakiś dwóch wojowników, którzy są silni, a nie znaleźli się na twojej 'magicznej liście'. - Tak użyłem o jedną kurwę więcej niż ty. A posta IC napiszę później, bo nie mam ochoty...//

73Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Czw Gru 20, 2012 3:27 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
//Panowie, spokojnie. Porozmawiajcie sobie gdzieś poza tematem, przy herbatce z prądem i ciastkach.//

- Ach, rodzina Atsuko. Zaraz, czy to nie...
- Nie wiem, czy ten sam, ale to bez wątpienia on. Idę się przywitać. Alister, powodzenia.
Nie powiesz mu, że jego przeciwnik to... ]]
[Skoro się tak chełpi byciem Evoluderem, niech sam do tego dojdzie.]
- Dzięki.
E: Powodzenia, Ali.
D: Tak, rozwal go!
C: Przecież da sobie radę.
B: O ile nic nie spieprzy.
G: W razie wątpliwości, rozpłaszcz mu nos.
F: Wklęsły byłby lepszy.
- Zamierzacie tak przed każdą moją walką?
T-M: Jasne!
- Takie moje szczęście... Jeśli to naprawdę nasz Arceb, to jestem ciekaw, jak się tu dostał.
- Zapytam go. Idź wreszcie.

Viego poszedł za Arcebem.
- Arquebus Drugi, Książę wszystkich Majinów, o ile się nie mylę. Przynajmniej wszystkich Majinów w tym świecie, z którego znam kogoś takiego.
//Nie wiem, czy ten Arceb to ten sam Arceb, który niegdyś był członkiem Zespołu Taimatsu, ja się tylko upewniam.
I nie, Majin jako kolejna postać poboczna byłby przesadą, więc nawet nie myśl o tym, żeby mi go jeszcze dodać, jak T-Major//


Alister wyszedł na arenę i stanął naprzeciw swojego oponenta.
- Alister Zeynov.
- Kadiri Baisotei.
Nikt mnie nawet nie zna?... No cóż, przynajmniej zostaje mi tamte sześć aniołków.
Alister przybrał jakąś postawę bojową, oponent nawet nie drgnął.
- Nie zamierzasz... jakoś się przygotować do walki?
- Nie.
Alister wyskoczył w powietrze i dość żwawo się znalazł za wciąż nieruchomym przeciwnikiem i chciał wymierzyć mu cios jedną ręką, w drugiej już zbierając energię. Cios został jednak bezproblemowo zablokowany, Kadiri nawet nie zmienił swojej postawy. Jedynie przemieścił jedną swoją rękę. Alister chwycił tę rękę i pociągnął, a z zebranej energii utworzył wokół swojej drugiej pięści coś w rodzaju ogona i uderzył przeciwnika pod żebra, po czym drugie uderzenie wykonał ogon energetyczny poprzez swoją bezwładność. Przesunęło to Kadiriego odrobinę, ale nie wydawał się być tym zbyt przejęty. Chwilę później, gdy przez sekundę się nic nie działo i Alister zaczął się zastanawiać, Kadiri przeszedł do kontrataku, najpierw zdezorientował Alistera ciosem w podbródek, następnie wymierzył szybką serię w korpus. Alister się wyrwał ze zwarcia, udało mu się złapać obie ręce oponenta, położył się na arenie, zaparł się nogami o korpus przeciwnika, puścił jego ręce i wykopał na pewną odległość. Kadiri zatrzymał się w powietrzu, wciąż nad areną.
- No, zaskoczyłeś mnie. Albo jesteś bardzo przypakowany, albo musisz być androidem.
Alister wyskoczył w powietrze i zatrzymał się tuż przed przeciwnikiem.
- Zmniejsz naciąg na przegubie lewego nadgarstka o jakieś 13%, strasznie ci to opornie chodzi. Musiał się zatrzeć czy coś.
Kadiri się nieco zdziwił i kątem oka spojrzał na swoją lewą rękę, którą próbował teraz poruszyć.
- Skąd ty...
Alister się uśmiechnął.
- Powtórzę dokładniej. Alister Zeynov. Jigen Rider Tetro, Evoluder.
- Tetro?
Kadiri zaatakował Alistera, ten jednak zablokował większość ciosów, przed resztą się zdołał uchylić. W trakcie tej wymiany jednak...
- Pamiętam... Słyszałem to imię, gdy byłem jeszcze w Gidayu.
- Byłeś w Gidayu? Weź tego lepiej nie powtarzaj, Kaylin cię usłyszy i zamorduje, a ja jej nie zdołam powstrzymać.
- Za późno! Dlatego przestań się bawić!
- Tenuzar Fusion.
Alister przeszedł w swoje T-Fusion i wyśliznął się dołem ze swojego płaszcza. Okrążył przeciwnika dołem i wykonawszy pół obrotu w powietrzu posłał przeciwnika na matę okrężnym kopnięciem. Wylądował tuż przed nim i zabrał mu z rąk swój płaszcz, który narzucił na ramię. Poczekał tak, stojąc i emanując fioletową aurą, aż android wstał. Kadiri go natychmiast zaatakował, jednak Alister przyjął uderzenie dosłownie na klatę i się zbytnio nie wzruszył. Zacisnął pięść przed sobą tak, żeby oponent to widział i wykonał nią zamach do tyłu, jakby się przygotowywał do silnego ciosu. Dodatkowo jeszcze powiedział:
- Line Clear!
Jednak dokładnie w tym samym czasie, gdy prawą rękę odciągnął do tyłu i się nieco obrócił, wykorzystał ten ruch, by kopnąć Kadiriego z lewej nogi w bok. Zaraz po tym kontynuował obrót i przykucnął, żeby po połowie obrotu prawą nogą podciąć androida. Zaraz po tym podniósł się i zanim przeciwnik upadł, zdążył go złapać za ubranie, gdy ten był już nachylony do poziomu pod dość niskim kątem.
- Stop.
I zaraz po tym...
- Tetro Time. //Tak, TeamFourStar. Btw, chwilę temu znalazłem video "Goku time for 2 Hours", najwyższy komentarz jest naprawdę ciekawy, cytuję... "OH SO THATS WHAT THE GT STANDS FOR" Gdyby tylko tak było, na pewno cała seria byłaby o wiele lepsza.//
...zwyczajnie go puścił sprawiając, że upadł. Jednakże, pod Kadirim nie było już maty. Sędzia ogłosił wygraną przez ring out, a Alister spokojnie włożył płaszcz, wyłączył swoją fuzję i wyciągnął rękę do Kadiriego, by pomóc mu wstać i poszli do wyjścia z areny.
- Człowiek chce spokojnie zdobyć kasę na spełnienie swojego marzenia i musi w pierwszej walce trafić na dawnego wroga... Chociaż czy ja wiem, czy wroga, skoro to, że trafiłem do Gidayu nawet ode mnie nie zależało...
- A jakie masz to marzenie?
- Cóż... Chciałem zostać architektem zieleni.
Alister dał mu wizytówkę.
- Jak zadzwonisz pod ten numer, przyleci po ciebie kapsuła, która zabierze cię na Latające Miasto Damensaya. Nie wiem, na ile ci się to przyda, ale mamy tam niesamowicie dużo ogrodów i nasiona milionów roślin z wielu światów. Zawsze jakaś wprawa, a jak będzie ci naprawdę szło, to będzie dodatkowo trochę renomy, w końcu tak naprawdę poza naszym kapitanem, który tylko podlewa swoje ulubione sadzonki, byłbyś jedynym architektem zieleni tego statku. Bo myślę, że proponowanie ci tak z marszu spróbowania w Towarzystwie Wszelkiego Rzemiosła na Beralzie byłoby zbyt szybkie.
- Cóż... dzięki, myślę, że skorzystam.
Alister i Kadiri się rozeszli w swoje strony, Alistera od razu przywitała jego własna drużyna.
G: Walka była trochę nudna.
D: Czepiasz się, Gima, końcówka była fajna!
B: Naprawdę musiałeś od razu przechodzić w Tenuzar Fusion?
C: O czym tam rozmawialiście?
E: To naprawdę android?
F: Skąd właściwie wytrzasnąłeś tę wizytówkę?
- Czy wy zamierzacie tak po... a z resztą, nie ważne.
- Czyli mam już doliczyć do personelu architekta zieleni?
- Czy musisz wszystko od razu załatwiać przesadnie oficjalnie?
- Evoluder a nie rozumie naszego myślenia.

74Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Czw Gru 20, 2012 3:55 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
//
Masz rację, nie mogę skojarzyć i połączyć poszczególnych, pierdolonych faktów. Nie rozumiem większości postów. Bo przecież napisanie prywatnej wiadomości przed rozpoczęciem całego wydarzenia jest trudne, a bez tego taki idiota jak ja na nic nie wpadnie.
Wiesz co? Pieprzę to. Piszcie do Viega, Feliego lub Sameya by dalej działali jako NPC - mnie już kurwica strzeliła i z tego miejsca po prostu rezygnuję z prowadzenia owego konta.
//

75Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny - Page 3 Empty Re: Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny Czw Gru 20, 2012 4:04 pm

Neravi

Neravi
Notowany
Notowany
Neravi jeszcze bardziej skupiał się na walkach i obserwował je niż wcześniej bo wiedział, że natrafi na bardzo silnych wojowników.
Szczególnie bał się Yoha Atsuko o którym słyszał dużo rzeczy. Nie zwątpił w siebie i nadal wierzył, że może to wygrać.
(Trochę nudne te walki. Muszę chyba trochę poczekać aż zacznie się jakaś masakra.)
Czekał jednak najbardziej na walkę Shun'a Horigoshi i Woogy'a Roleyo ponieważ czuł od nich wielką energię myślał, że będzie bardzo ciekawe widowisko.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 3 z 8]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.