Na odpowiedź Nakatoniego, mężczyzna w ciemnoczerwonej kamizelce lekko się skrzywił. Oczywiście, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, kim był Mozart – jest przecież międzywymiarowym podróżnikiem, prawda? Zwiedził znacznie większą ilość światów niż Shigeru, dzięki czemu posiadał znacznie większy zasób informacji na temat poszczególnych przestrzeni. Pomiędzy dwoma wojownikami na chwilę zapadła cisza, podczas której Rayem rozpoczął magazynowanie energii niezbędnej do użycia techniki „Final Flash”. Czy to zaskoczyło Yoha? Niekoniecznie. Przecież każdy zdawał sobie sprawę z tego, jakim typem wojownika jest Uruka. Tym razem jednak zdziwił większość zawodników, którzy doskonale go znali – „Instant Flash”? Zaprawdę, ciekawe połączenie. W przypadku Hatsutoku, potężna technika wystrzelona w znacznie mniejszej skali, tak czy siak nie przyniosła efektów. Białowłosy również zaskoczył wszystkich, swoją naprawdę przemyślaną strategią. Jeszcze większe zdziwienie spowodowało poddanie się przez Rayema.
- Takich zwrotów akcji się nie spodziewałem...
Gdy Sandra wspomniała o pojedynku z Yohem, ciemnowłosa kobieta jedynie się uśmiechnęła.
- O to bym się nie martwiła. Zobacz…
Pierwszy turniej sztuk walk był pod wieloma względami naprawdę wyjątkowy. Nie tylko przez zawodników posiadających niezwykłe zdolności, ale również dzięki nieoczekiwanym zwrotom akcji. Poza walką, która miała miejsce przed kilkunastoma sekundami, stało się coś jeszcze dziwniejszego – czego nie spodziewał się raczej nikt.
Soundtrack
- Zaraz wrócę pozawracać ci głowę, Nakatoni.
Mężczyzna wzbił się w powietrze i podleciał do sędziego, który stał przy macie. Po drodze minął uśmiechniętego Urukę, na którego zeskoczył Horor, przewracając go. Gdy złodziejaszek znalazł się już na miejscu…
- Cześć. Nazywam się Yoh Atsuko i chciałbym zrezygnować z dalszego uczestnictwa w turnieju.
Silvia nieznacznie się uśmiechnęła. Ayano, Haniko oraz Yuki wyglądały na zdezorientowane, natomiast Gemmei jak zwykle ignorowała wszystko co dzieje się dookoła. Samo wydarzenie było dość… niecodzienne? Międzywymiarowy złodziej kochający walkę odpuszcza sobie udział w turnieju bez konkretnego powodu. Po tych słowach ponownie poleciał do Sandry, Shigeru oraz swojej żony, która stała tuż obok szatynki.
- Dziwne uczucie...
- A co mają powiedzieć ci, którzy nie spodziewali się podjęcia przez ciebie takiej decyzji?
Yuki podleciała do swojego ojca, kopiąc go bezpośrednio w piszczel. Haniko oraz Ayano również po chwili dotarły. Z wyrazów ich twarzy można było wywnioskować, że oczekują przynajmniej cząstkowych wyjaśnień.
- Głupi Yoh… Czemu się poddałeś?
Złodziejaszek pomasował się po obolałym miejscu i wykorzystał okazję do uklęknięcia przy córce. Bez najmniejszego ostrzeżenia ją złapał i wziął na ręce, wstając i uśmiechając się szeroko.
- Bo życie potrafi nas zaskakiwać w takich momentach, kiedy najmniej się tego spodziewamy. Porozmawiałem sobie z mamą i doszliśmy do wniosku, że mój udział w tym wydarzeniu nie będzie miał już większego sensu.
Retrospekcja:
Soundtrack
Międzywymiarowy złodziej nie miał zielonego pojęcia o co może chodzić jego żonie. Obydwoje powolnym krokiem opuścili budynek dla zawodników, udając się w kierunku wyjścia. Gdy znaleźli się przed ogromną konstrukcją, wzbili się w powietrze. Lecieli przez kilka minut w zupełnej ciszy, co jakiś czas na siebie zerkając. Dolatując do niewielkiego, piaszczystego wybrzeża, wylądowali. Wampirzyca usiadła na gorącym piasku, spoglądając w niebo – było piękne, zaś chmurki okazały się rzadkością. Promienie słońca padające na jej twarzyczkę sprawiały, że wydawała się jeszcze piękniejsza niż zwykle. Yoh zarumienił się na chwilę, lecz szybko doszedł do siebie. Westchnął, siadając obok żony z nieznacznym uśmiechem.
- Więc… o czym chciałaś ze mną porozmawiać na osobności?
- Rozmyślałam trochę nad moim pojedynkiem z Viegiem. To nie był wojownik, który za wszelką cenę zamierzał wygrać.
Atsuko zaczął drapać się z tyłu głowy, przewracając głowę w stronę przeciwną do Silvii. Nie bardzo wiedział o co chodzi partnerce, ale nie miał ochoty rozmawiać na temat Insyendara.
- Nie miej mi tego za złe, ale powinnaś zamknąć ten temat. Za bardzo przejęłaś się swoją przegraną.
Gdyby nie wcześniejsze rozmyślania na temat walki, takie słowa mogłyby zaboleć wampirzycę znacznie mocniej niż mężczyzna przypuszczał. Spodziewała się jednak podobnych wypowiedzi. Zmieniła pozycję – zgięła kolana, położyła na nich ręce, a następnie zerknęła na swojego partnera, kładąc na kolanach również głowę.
- Rzeczywiście, przejęłam się przegraną walką. Ale nie sprowadziłam cię tutaj po to, by rozmawiać o Viegu czy jakimkolwiek z naszych przyjaciół…
- Nie bardzo rozumiem. Możesz trochę jaśniej?
Ciemnowłosa piękność głośno westchnęła.
- Dobrze więc… Chciałabym, żebyś się poddał.
Soundtrack
Cóż, słowa które wypowiedziała wampirzyca okazały się „lekkim” szokiem dla międzywymiarowego złodzieja. Jak mógł poddać się w takiej chwili, kiedy dotarł do ćwierć-finałów? Czy ona jest w ogóle trzeźwa wygadując coś takiego?
- C-… co?
- Przepraszam, ale nie chcę tego powtarzać. Jestem pewna, że słyszałeś.
Atsuko gwałtownie wstał, przyglądając się swojej żonie. Nigdy nie zachowywała się w podobny sposób, a kilka godzin temu zamierzała zrobić nawet z jego głowy naleśnika.
- Niby dlaczego miałbym się poddać, do ciężkiej cholery? Przecież zaszedłem tak daleko!
Mężczyzna zacisnął pięści.
- Zwariowałaś… Jestem w ćwierć-finałach. Nie zamierzam odpuścić sobie walki z najpotężniejszymi wojownikami na planecie.
Żona faceta w ciemnoczerwonej kamizelce westchnęła, odwracając wzrok od swojego partnera.
- Nie ma sensu próbować. Taki wojownik jak ty jest ograniczony do myślenia tylko o walce oraz stawaniu się silniejszym…
- Co?! Wcale nie jestem ograniczony do myślenia tylko na te tematy!
Atsuko spojrzał się na piersi wampirzycy, uśmiechając się przy tym nieznacznie.
- W kręgu moich zainteresowań znajdzie się także miejsce na kilka innych, przyjemniejszych możliwości zagospodarowania swojego czasu wolnego…
- Nie muszę na ciebie patrzeć, żeby wiedzieć, że przyglądasz się moim piersiom. No tak, poza walką i pojedynkowaniem się, jako facet myślisz także o seksie. To naturalne…
Złodziejaszek podniósł swój poziom mocy. Przez dłuższą chwilę był zdenerwowany na swoją kobietę. Nie tylko z powodu docinków, ale również dlatego, że nie była z nim szczera. Dojście do siebie zajęło mu kilkanaście sekund, jednakże, kiedy do nastąpiło, usiadł obok Silvii, przyglądając się jej z dość poważnym wyrazem twarzy. Dopiero teraz postanowiła odwrócić do niego swoją twarz.
Soundtrack
- Może podszedłem do tematu zbyt gwałtownie… Dlaczego chcesz, żebym odpuścił sobie dalsze pojedynki? Przecież wszystkim nam zależało na zwycięstwie.
- Powiedzmy, że przejrzałam plan Viega. Wydaje mi się, że dalszy udział w tym wydarzeniu jest po prostu zbędny.
Na twarzy Yoha pojawiło się zdziwienie. O jaki plan chodziło wampirzycy? Ciemnowłosa nie zamierzała jednak wyjawić szczegółów.
- Wydaje mi się, że już wiem o co chodziło mu z tym „wyzwaniem”, które przegrałam. Powiedzmy, że nie chcę, żebyś popełnił mój błąd. Może kiedyś ci to wyjaśnię…
Złodziej głośno westchnął, przyglądając się w niebo. Na jego twarzy nagle zaczął malować się niewielki uśmieszek – w końcu.
- Zastanowię się, czy będę chciał tych wyjaśnień. W każdym razie… Jeżeli się na to zgodzisz, mam nieco inny plan.
- Ty? Mój mąż wymyślił jakiś plan? Nie wierzę!...
Ciemnowłosa kobieta zaczęła się śmiać. Wyglądała naprawdę pięknie. Kilka minut później mężczyzna wyjaśnił swojej partnerce, jaki ma plan. O tak, jego strategia z pewnością należała do grona tych dziecinnie prostych, jeżeli chodzi o realizację. Co więcej, owe działanie będzie odpowiadało zarówno Silvii, jak i Yohowi. Kiedy walka Sameyara oraz Ketsa zbliżała się ku końcowi, para spokojnie wstała z uśmiechami na twarzach. Przenieśli się bezpośrednio na główną arenę…
Koniec retrospekcji.
Kiedy wojownik mniej więcej wyjaśnił, jaki był powód jego decyzji, na twarzy Ayano oraz Haniko pojawiło się zdziwienie. Kto mógłby się spodziewać, by jeden z najpotężniejszych obrońców planety zwyczajnie uległ propozycji swojej żony.
- Tak naprawdę, miałem jeszcze skopać dupsko Alisterowi, a podczas walki z Sandrą zwyczajnie się poddać. Stwierdziłem jednak, że nie ma sensu dalej tego ciągnąć, skoro tak czy siak planuję odpuścić sobie udział w turnieju.
Morioka spojrzała podejrzliwie w kierunku obydwu wampirzyc.
- A ja dalej nie rozumiem, dlaczego chciałaś, żeby Yoh się poddał…
Ciemnowłosa z lekkim uśmiechem na twarzy spojrzała na Epsilona widocznego gdzieś w powietrzu.
- Powiedzmy… że dostałam pewnego rodzaju nauczkę i nie chciałabym, żeby mój mąż popełnił podobny błąd.
W pewnym momencie, złodziejaszek zerknął kątem oka na Nakatoniego, uśmiechając się.
- Hej, Shigeru. Co powiesz na jakiś lekki sparing po turnieju, na równinach? Przy okazji, może udałoby się zorganizować jakiś piknik.
- Poddał się, ale dalej chce walczyć… Co za Yoh…
- Oj tam, oj tam… Chodzi mi o zwykły sparing, bez jakichkolwiek transformacji czy ataków energetycznych, które mogłyby zaburzyć nam piękno krajobrazu.
- No, tego się naprawdę nie spodziewałam. Sam piknik wydaje się dobrym pomysłem, o ile oczywiście obydwoje znajdziecie czas.
Nagle z ust córki państwa Atsuko padło pytanie, którego nikt się nie spodziewał.
- A będzie tam Rincia?
- No… O ile jej rodzice będą mieli czas na tego typu rozrywki, to myślę że ta-…
- Nie podejmuj decyzji za innych.
Żadnego uderzenia, ciosu poniżej pasa, wystrzału promienia energii w twarz czy wykopu w powietrze? To niepokojące.
- Dobrze. Przepraszam.
Sytuacja wyglądała zabawnie – podobnie jak z Raymondem. Jednego z najsilniejszych wojowników na planecie mogła sobie podporządkować jego życiowa partnerka. „Siła” kobiet jest naprawdę niesamowita, a ten wymiar jest chyba idealnym tego przykładem.