Soundtrack
Gemmei podejrzewała, że chłopak będzie miał dość wytrzymałą psychikę – sądziła jednak, że uda się jej go zastraszyć choćby odrobinę. Słowa które wypowiedział, jasno dały jej do zrozumienia, że musi uważać. Jeżeli moc młodzieńca wymknie się spod kontroli, niezbędna będzie reakcja blondynki, która zwyczajnie zignoruje zasady turnieju – o, tak. Była do tego zdolna, bynajmniej ze względu na swój nieprzewidywalny i dość chłodny charakter. Nagle komentator wywołał obydwu finalistów na główną arenę – Hioku pojawił się na niej jako pierwszy. Już wtedy spotkał się z dość dużym aplauzem, ze strony widowni – najwyraźniej, brutalne zachowanie niektórym naprawdę się podobało. Czyżby ludzie sądzili, że esencją takiego turnieju jest bezmyślne pranie się po mordach? Zapewne. Ale tutaj chodziło o coś zdecydowanie więcej. Wojownicy przybyli wziąć udział w tym jakże wielkim wydarzeniu między innymi po to, by sprawdzić własne umiejętności, ewentualnie zademonstrować coś zupełnie nowego, czego żaden obrońca się zwyczajnie nie spodziewa – przecież na trening było aż pięć lat. To bardzo duża ilość czasu.
Soundtrack
Kiedy obydwaj młodzieńcy znaleźli się na macie, a sędzia uderzył w gong na znak rozpoczęcia walki, Yoh z dużym zainteresowaniem obserwował sytuację na arenie. Miał szczerą nadzieję, że Kazuo pokaże coś ciekawego i zwycięży w tym jakże trudnym starciu. Wiedział jednak, że Hioku będzie bardzo ciężkim przeciwnikiem dla kogoś w wieku Takedy. Białowłosy chłopak miał pewne doświadczenie oraz dość duży poziom mocy bojowej, ale nie zmieniało to faktu, iż Camotaru pod tymi względami może mu dorównywać lub nawet przerastać. Uczeń Akiego rozpoczął standardowo – przemieszczenie się do przeciwnika połączone z krótkodystansową teleportacją w celu wymierzenia pierwszego ciosu – następnie „Ki Cannon”. Ale co z tego? Ta technika nie pomoże mu wygrać, a co najwyżej osłabi ze względu na spadek energii. Kilka ciemnych postaci wysłanych w Takedę osłaniającego się barierą, która może nie wytrzymać tak zmasowanego ataku do druga, dość niepokojąca kwestia.
- Weź się w garść, Kazuo! – krzyknął mężczyzna w ciemnoczerwonej kamizelce przez okno, przekrzykując większość. Naprawdę pokładał wielkie nadzieje w uczniu swojego znajomego Quincy. Silvia wyglądała na nieco zdezorientowaną, kiedy jej mąż mało nie wyleciał z okna, dopingując jednego z walczących nastolatków – owa dezorientacja szybko przerodziła się jednak w uśmiech. Podchodząc do międzywymiarowego złodzieja, cicho kibicowała białowłosemu. Nie chciała robić z siebie „gwiazdy” tak jak idiota w którym się zakochała.
Ayano widząc zachowanie bruneta z kucykiem, nieznacznie się uśmiechnęła. Wyjęła z kieszeni spodni dość dużą gumkę w różowym kolorze, spinając włosy. Teraz było jej nieco bardziej do twarzy – dodatkowo, miała nadzieję, że zniknie problem ze zbyt dużą ilością włosów znajdujących się z przodu podczas walki, które ograniczają widoczność i skuteczność podczas pojedynku. Ciekawe na kogo trafi… W przypadku dzieci, losowanie rozpoczęto od nowa po eliminacjach. Z dorosłymi będzie tak samo? Wszystko okaże się już jutro.
Gemmei spokojnie stała pod ścianą, rozmyślając nad zadaniem otrzymanym od Jednostki Integracji Danych. Nie zamierzała na chwilę obecną się wtrącać, bynajmniej ze względu na fakt, że nie było żadnego poważniejszego zagrożenia. W przeciwieństwie do większości obrońców planety, ona zignoruje całkowicie zasady dotyczące wtrącenia się do walki oraz uśmiercania. Jeżeli zajdzie takowa potrzeba, zaryzykuje dyskwalifikacją z turnieju oraz listami gończymi. Zmieniła się. Prawdopodobnie każdy już to zauważył.
Haniko kończyła jeść watę cukrową, siedząc pod ścianą. Kiedy na patyku już nic nie zostało, wstała, otrzepała pośladki z kurzu i podeszła spokojnym krokiem do okna, z którego był podgląd na główną arenę. A było co oglądać, jeżeli ktoś interesował się sztukami walk.
Gdy Toma zdjął dłoń z ramienia Yuki, ta nieco nerwowo na niego spojrzała. Zdołała się jednak uśmiechnąć i podziękować chłopakowi za wszystko. Chwyciwszy go za dłoń, pobiegła w kierunku swoich rodziców, od razu wskakując na parapet okna – siedząc spokojnie, miała podgląd na sytuację.
Gemmei podejrzewała, że chłopak będzie miał dość wytrzymałą psychikę – sądziła jednak, że uda się jej go zastraszyć choćby odrobinę. Słowa które wypowiedział, jasno dały jej do zrozumienia, że musi uważać. Jeżeli moc młodzieńca wymknie się spod kontroli, niezbędna będzie reakcja blondynki, która zwyczajnie zignoruje zasady turnieju – o, tak. Była do tego zdolna, bynajmniej ze względu na swój nieprzewidywalny i dość chłodny charakter. Nagle komentator wywołał obydwu finalistów na główną arenę – Hioku pojawił się na niej jako pierwszy. Już wtedy spotkał się z dość dużym aplauzem, ze strony widowni – najwyraźniej, brutalne zachowanie niektórym naprawdę się podobało. Czyżby ludzie sądzili, że esencją takiego turnieju jest bezmyślne pranie się po mordach? Zapewne. Ale tutaj chodziło o coś zdecydowanie więcej. Wojownicy przybyli wziąć udział w tym jakże wielkim wydarzeniu między innymi po to, by sprawdzić własne umiejętności, ewentualnie zademonstrować coś zupełnie nowego, czego żaden obrońca się zwyczajnie nie spodziewa – przecież na trening było aż pięć lat. To bardzo duża ilość czasu.
Soundtrack
Kiedy obydwaj młodzieńcy znaleźli się na macie, a sędzia uderzył w gong na znak rozpoczęcia walki, Yoh z dużym zainteresowaniem obserwował sytuację na arenie. Miał szczerą nadzieję, że Kazuo pokaże coś ciekawego i zwycięży w tym jakże trudnym starciu. Wiedział jednak, że Hioku będzie bardzo ciężkim przeciwnikiem dla kogoś w wieku Takedy. Białowłosy chłopak miał pewne doświadczenie oraz dość duży poziom mocy bojowej, ale nie zmieniało to faktu, iż Camotaru pod tymi względami może mu dorównywać lub nawet przerastać. Uczeń Akiego rozpoczął standardowo – przemieszczenie się do przeciwnika połączone z krótkodystansową teleportacją w celu wymierzenia pierwszego ciosu – następnie „Ki Cannon”. Ale co z tego? Ta technika nie pomoże mu wygrać, a co najwyżej osłabi ze względu na spadek energii. Kilka ciemnych postaci wysłanych w Takedę osłaniającego się barierą, która może nie wytrzymać tak zmasowanego ataku do druga, dość niepokojąca kwestia.
- Weź się w garść, Kazuo! – krzyknął mężczyzna w ciemnoczerwonej kamizelce przez okno, przekrzykując większość. Naprawdę pokładał wielkie nadzieje w uczniu swojego znajomego Quincy. Silvia wyglądała na nieco zdezorientowaną, kiedy jej mąż mało nie wyleciał z okna, dopingując jednego z walczących nastolatków – owa dezorientacja szybko przerodziła się jednak w uśmiech. Podchodząc do międzywymiarowego złodzieja, cicho kibicowała białowłosemu. Nie chciała robić z siebie „gwiazdy” tak jak idiota w którym się zakochała.
Ayano widząc zachowanie bruneta z kucykiem, nieznacznie się uśmiechnęła. Wyjęła z kieszeni spodni dość dużą gumkę w różowym kolorze, spinając włosy. Teraz było jej nieco bardziej do twarzy – dodatkowo, miała nadzieję, że zniknie problem ze zbyt dużą ilością włosów znajdujących się z przodu podczas walki, które ograniczają widoczność i skuteczność podczas pojedynku. Ciekawe na kogo trafi… W przypadku dzieci, losowanie rozpoczęto od nowa po eliminacjach. Z dorosłymi będzie tak samo? Wszystko okaże się już jutro.
Gemmei spokojnie stała pod ścianą, rozmyślając nad zadaniem otrzymanym od Jednostki Integracji Danych. Nie zamierzała na chwilę obecną się wtrącać, bynajmniej ze względu na fakt, że nie było żadnego poważniejszego zagrożenia. W przeciwieństwie do większości obrońców planety, ona zignoruje całkowicie zasady dotyczące wtrącenia się do walki oraz uśmiercania. Jeżeli zajdzie takowa potrzeba, zaryzykuje dyskwalifikacją z turnieju oraz listami gończymi. Zmieniła się. Prawdopodobnie każdy już to zauważył.
Haniko kończyła jeść watę cukrową, siedząc pod ścianą. Kiedy na patyku już nic nie zostało, wstała, otrzepała pośladki z kurzu i podeszła spokojnym krokiem do okna, z którego był podgląd na główną arenę. A było co oglądać, jeżeli ktoś interesował się sztukami walk.
Gdy Toma zdjął dłoń z ramienia Yuki, ta nieco nerwowo na niego spojrzała. Zdołała się jednak uśmiechnąć i podziękować chłopakowi za wszystko. Chwyciwszy go za dłoń, pobiegła w kierunku swoich rodziców, od razu wskakując na parapet okna – siedząc spokojnie, miała podgląd na sytuację.