Cały plan Smoka się powiódł. Android przez chwilę stał w powietrzu z miną odpowiadającą - "Ty mnie "curva" zraniłeś?". Mimo to, po upływie jakiejś minuty, Androida pokryła biała powłoka i zaczął się regenerować. Wszystkie jego rany zniknęły.

Poleciał wprost na Smoka i zaczął go niewyobrażalnie mocno kopać, a kiedy skończył złapał chłopaka za włosy i zadał potężny cios z kolanka w twarz. Na koniec po prostu odkopał młodzieńca w najbliższe drzewo.
Smoku nie tyle był poważnie ranny, co po prostu mocno krwawił z poprzednich ran, a dodatkowo Android złamał mu nos tym kolankiem. Można było powiedzieć, że istota powoli masakrowała twarz chłopaka, która właściwie teraz mocno krwawiła.

Minusy dla Smoka podczas walki:
* Boli Cię głowa,
* Krew z łuku brwiowego szybko spływa i po prostu uniemożliwia Ci patrzenie na jedno oko. Możesz ją ocierać.

Smok "wyszedł" z drzewa przez gniew przez przypływ gniewy wyrzucił z siebie mnóstwo energii. Nagle wokół miecza zaczęło gromadzić się sporo mocy Miecz uległ zmienia kolor miecza zmienił się na czarny, oprócz rękojeści. Chłopak zniknął, pojawił się za androidem wbił miecz mu w ramie i poczuł jakby zmęczenie, osłabienie. Po chwili Smok odciął rękę wrogowi i wykopał go w ziemie. (Zbyt szybko wszystko się wydarzyło by android zrobił unik)

//Koniec Imprezy ! //

Android spadł z hukiem w ziemię nie posiadając ręki. Ty natomiast odczuwałeś niewyobrażalne zmęczenie, nie wiadomo dlaczego. A walka nie skończyła się.. Jeszcze.

Mężczyzna wstał bez ręki i uśmiechnął się. Pojawił się momentalnie za Tobą i wbił Ci rękę tak że dosłownie przebiła się przez prawą pierś. Nie spodziewałeś się że koleś wstanie i coś Ci jeszcze zrobi, a zmęczenie było zbyt duże. Nawet transformacja nie byłaby w stanie uleczyć całkowicie takiej rany.
Spadłeś na ziemię i mocno krwawiłeś. Byłeś w stanie stać, ale po prostu zbyt mocno krwawiłeś by nadawać się do walki.

Minusy dla Smoka:
* Nie możesz się ruszyć, gdyż masz dziurę w klacie piersiowej po prawej stronie. Android ominął serce, ale bardzo szybko tracisz krew i siły.

- To czas na Senzu... Chłopak wyjął jedno ziarenko (bo tylko jedno posiadał, dostał je od Raya albo Yoha kiedyś tam nie pamiętam konkretnie od kogo ale dostał ! XD) i zjadł. Wszystkie dolegliwości zniknęły, energia zregenerowała się.
- Ciekawi mnie czemu opuściły mnie moce...Więc mógłbyś powiedzieć jak masz na imię ? Moje To Smoku, Smoku Ikagawashi.

- Rozumiem, nie chcesz odpowiadać... Smok schował miecz i od razu zmienił się w Super kosmicznego wojownika drugiego poziomu. Chłopak pojawił się przed androidem wbił mu rękę w brzuch, po czym wykopał go w powietrze. Gdy Wróg leciał chłopak pojawił się obok niego i zaczął okładać go pięściami //nie możliwe było wręcz sparowania ciosów//, na koniec chłopak uderzył kilka razy pięścią jak i nogą w twarz. Uderzył go rękoma tak żeby ten poleciał prosto w ziemie, gdy już uderzył w ziemie Smok pojawił się nad nim i wystrzelił bardzo potężną wiązkę ki.

//NPC nie chciało mi się czekać kiedy odpiszesz i wątpię by android miał szansę kiedy Smok był na poziome ssj 2.//

Android zniknął z powierzchni ziemi. Kiedy już miałeś powrócić do normalnej formy usłyszałeś coś. Nagle to co zostało z Androida, roztopiło się na płynny metal i zaczęło składać do kupy. Po chwili, stał przed tobą całkowicie zregenerowany android.
- Hmm.. Moje imię? Nie mam imienia. Jestem Androidem #17.. Nie myślałeś chyba że tak łatwo mnie pokonasz, nie? Shigen-sama zmodyfikował mnie pod wieloma względami, zresztą nie tylko mnie. - powiedział uśmiechając się i momentalnie znikając. Android pojawił się za Tobą. Dostałeś mocnego kopniaka w plecy.

- o rzesz nie spodziewałem się tego...ale w sumie chciałbym by walka trwała trochę dłużej Smok od razu zmienił się w Ssj 2 i pokazał swoją maskę hollow'a, przy tym wydarzeniu były liczne wyładowania elektryczne i energia była wyczuwalna na całym kontynencie. Chłopak wystrzelił potężne cero w kierunku przeciwnika,a następnie pojawił się przed nim wbił miecz w głowę i wystrzelił jeszcze potężniejsze cero. By osłabić cyborga... - To jest rozgrzewka, zapamiętaj to 17.

Android przyjął pierwsze Cero na siebie, a reszta planu legła w gruzach.
Kiedy pojawiłeś się przed Androidem, ten ręką zablokował twój miecz i dosłownie Ci go wyrwał z ręki.
- Ciekawa zabawka.. - powiedział, a następnie ruszył na Ciebie i chciał Ci odciąć prawą rękę. Nie udało mu się to przez twoją szybkość w formie SSJ2 i Vizard jednocześnie. Mimo to, kiedy zrobiłeś unik maska nagle zniknęła, a włosy z powrotem powróciły do ciemnego koloru. Nie wiedziałeś co się stało, ale czułeś się ociężały. Jakby maska i SSJ2 oddziaływały na siebie i zabrały Ci sporą energię.
- Nie spodziewałem się że w tym świecie istnieje więcej Vizard'ów. Naprawdę pokręcony wymiar.. - rzekł do siebie android, a następnie pojawił się przed Tobą i łapiąc za głowę, uderzył z dużą siłą kolanem. Następnie rzucił w drzewo i odskoczył.

- Nie masz prawa używać tego miecza. Smok wystawił rękę do przodu, nie wystrzelił żadnej energii ki czy tym podobnego ataku. Miecz w rękach androida znikł rozpłynął się. Chłopak przez chwilę nie ruszał się ale można było wyczuć że energia w jego ciele zwiększa się, //to nic innego jak pobieranie mocy ze środowiska, a android o tym nie wiedział ofc // - Czemu energia mnie opuszcza...? - powiedział sam do siebie szeptem - Mój limit transformacji w demona to jak narazie dwa, będę musiał chwilę odczekać by to zrobić...
Bez namysłu od razu zmnienił się w 65 % demona

- 20 sekund. Po wypowiedzeniu tych słów chłopak zaczął szarżować na androida, wszelkie ciosy jakie próbował zadać przeciwnik były sparowane albo obronione przez cień //coś w rodzaju piasków Gaary//

Android po pierwszych dwóch ciosach wiedział że nic mu to nie da. Zaczął po prostu grać na czas i unikać ciosów, a także odskakując do tyłu żeby Smoku go nie złapał.
Mimo to, chłopakowi udało zadać się w miarę silne uderzenie wprost w twarz androida. Ten odleciał na najbliższe drzewo i je złamał. Jak zresztą kilka następnych. Zatrzymał się kilkanaście metrów od Smoka i się uśmiechnął.
- Ciekawe.. Ale ile możesz w tej formie wytrzymać? - zapytał z uśmiechem na twarzy, nie oczekiwał odpowiedzi.

- 5...4...3...2...1...0 AAAAAAAAHHHHHHHHH !!!! Pokłady energii wprost wyciekały ze Smoka - A jak sądzisz ?! Chłopak zaczął strzelać miliardami małych pocisków o czarnym kolorze //Któryś na pewno trafił// Pociski te nie miały na celu zadać jak największych obrażeń, a po prostu trafić. Gdy cyborg dostał choć jednym pociskiem pojawił się w wymiarze smoka // Chodzi o ten wymiar w którym była Gimmei // - Tutaj nie masz ze mną żadnych szans
//świat bardzo podobny był do TEGO// - A teraz powiedz mi dlaczego opuszczały mnie moce i dlaczego zgodziłeś się pomagać temu Shigen'owi?

Android się zdziwił kiedy jeden z pocisków go trafił. Kiedy zadałeś mu pytanie, odpowiedział wprost:
- Heh.. Gówno Cię to obchodzi.. Możesz mnie tu zabić, ale i tak zginiesz. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- O ile masz do tego zdolną technikę. - dodał bardziej się śmiejąc.

- Rozumiem...A więc sam tego chciałeś. Chłopak wystawił rękę do przodu zacisną pięść i Androida pochłonął mrok. Cyborg przepadł w nim i jego istnienie również... Chłopak upadł na ziemi automatycznie zmieniając się w normalną postać. - To już koniec ? Zapytał sam siebie wyczerpany.

Android przepadł w innym wymiarze.. Jakimś wymiarze mroku.. Ale bądź gotowy na to że kiedyś uda mu się z niego wyjść, nie lekceważ go.

W każdym razie wygrałeś.

Smok wstał, ledwo ale wstał. - Cholera nie jest ze mną najlepiej Chłopak znikł...

Mikidius pojawił sie na jakiejś gałęzi.
Idealne,zaciszne i spokojne miejsce do treningu.-mikidius wziął sie za trening i obmyślał nowe techniki oraz ataki.

Mikidius po treningu i obmyślaniu nowych technik usiadł sobie pod najbliższym drzewem.
Aaaah jaki spokój.-Mikidius zamknął oczy i usnął.Kiedy sie obudził wstał,otrzepał sie z ziemi i teleportował sie na Miasto Damensaya.

Mikidius pojawił sie w głębi lasu Selvas.
No dobra pokaz sie!-po tych słowach przybrał pozycje obronną i rozglądał sie za przeciwnikiem.

Madara chował się gdzieś wśród drzew. Nie słyszałeś go, ani nic. Zupełnie jakby go tu nie było.

Mikidius zaczał przeszukiwać większość obszaru wokół siebie.Był gotowy na unik i kontratak KI.//technika Water Blast//Ewentualnie próba odparcia ataku jeśli nie było możliwości uniku.

Kiedy przeszukiwałeś obszar wokół siebie, nagle Madara pojawił się za Tobą.
- Nen Konwaku. - powiedział. Nagle obraz który widzisz, zaczął się jakby rozmazywać. Przez to masz bardzo ograniczoną widoczność. Madara wykonał na Tobie Jutsu, oddziałujące na jeden z pięciu zmysłów. Mimo to, będzie powoli zaczynało oddziaływać na inne zmysły.

Mikidius szybko odskoczył od Madary na taką odległość żeby miał jakąś szanse żeby go trafic.Wycelował w niego i wystrzelił Water Blast.Po wystrzale przyjął pozycje defensywną i obserwował cały czas Madare będąc gotów na odparcie ataku z jego strony.

Niestety, twój wzrok się pogarszał coraz bardziej. Nie trafiłeś w Madarę, był zbyt szybki, a twoja technika zbyt nie celna.

Pudło!Może teraz ja wejde do akcji?
Cicho!Wejdziesz kiedy bedzie odpowiednia pora.
Mikidius wiedząc że ataki dystansowe nie mają zbyt wielkiego sensu postanowił użyć innych technik.Nagle wokół Madary pojawiły sie 2 kałurze.Jedna za nim i jedna przed nim.Po chwili z tych kałurz wyskoczyły 2 smoki wodne które atakują Madare.
Powodzenie planu:Mikidius teleportuje sie za Madare w odległości od niego około 5 metrów i wystrzela kamehameha.
Niepowodzenie planu:Mikidius ustawia sie w formacje defensywną i czeka na ruch Madary.
//ja zbijam będe jutro około 11.00-12.00//

Madara się tego nie spodziewał. Był zaskoczony tą techniką, wszak miała ona zerowy związek ze wzrokiem.
Uchiha chciał uniknąć ataku, ale kiedy zorientował się że za nim także pojawiło się to samo co z przodu, nie zdążył zrobić żadnego uniku. Ty słysząc, bo ze wzrokiem gorzej, usłyszałeś że Shinobi oberwał. Mimo to, przeniosłeś się tak blisko do niego aby go widzieć i kiedy był jeszcze oszołomiony, wystrzeliłeś Kamehameha. Dość słabe, bo nie miałeś pewności co do celu.
Madara wstał, a twój problem z GenJutsu zniknął, znowu widzisz normalnie. Domyślasz się że kiedy Madara stracił koncentrację, Jutsu przestało działać.

Uchiha stoi bez ruchu i wykonuje jakieś pieczęci. Nagle zamienia się w wodę i znika z twoich oczu.