- No cóż.. Zakład to zakład, muszę na niego przystać. - odpowiedział na słowa Smoka, mężczyzna.
Co się okazało, mężczyzna zablokował każdy z ciosów zabójczej kombinacji, jakby to były zwykłe ataki. Dosłownie, nic sobie z tego nie robił. Teleportacja i uderzenie z łokcia w tył głowy więc nie podziałały. W pewnym momencie, kiedy Smoku wykonywał Killer Rush, Sakijuro złapał jego rękę i uderzył z kolanka w brzuch na tyle mocno, że czerwone źrenice Smoka w formie demona dosłownie na chwilę zniknęły, a on sam upadł na ziemię. Jakby tego było mało, wysłał on w Smoka serię pocisków KI, które skutecznie uniemożliwiły chłopakowi podniesienie się.
- Trenz szaleje na innej planecie, a w Waszym mieście zbiera się dużo energii i .. Noriko jest z nimi?! Dobra, nieważne. Po walce się tam poleci, albo polecisz sam jak przegram. - krzyknął w stronę chłopaka przysłoniętego dymem wywołanym przez pociski KI.
Sakijuro dla pewności wzbił się naprawdę wysoko w powietrze, żeby mieć na oku cały teren i ewentualne możliwości ucieczki z dymu przez Smoka.