Soundtrack
Szczerze powiedziawszy, nastolatkę zaskoczyła szczerość z jaką Rayem ją przeprosił za swoje niedojrzałe zachowanie. Niestety, taki już był i niewiele czynników mogło to zmienić – zwykle działał spontanicznie i lekkomyślnie, dopiero później zastanawiając się nad konsekwencjami swojego czynu. W tym przypadku było podobnie. Dziewczyna starała się jednak nie pokazywać, że jest z tego powodu zadowolona.
- Nic się nie stało, lecz następnym razem uważaj… – stwierdziła spokojnie. Dopiero teraz, pomimo tego, że coś sobie powiedziała w głębi duszy, na jej twarzy pojawił się nieznaczny uśmieszek. Nie chciała zadawać pytań dotyczących transformacji czy ataków młodzieńca – nie miało to najmniejszego sensu, bo zapewne mogłaby słuchać go godzinami. Teraz przede wszystkim nie tylko nie był to odpowiedni czas na tego typu rozmowy, ale również miejsce nie nadawało się ani trochę do spokojnego spędzenia czasu i konwersacji. Nagle się przedstawiłeś. Czerwono-włosej było nieco głupio iść przed siebie, kiedy tymczasowy towarzysz nie znał jej imienia.
- Rose… Po prostu. – rzekła z lekkim uśmiechem. Cały czas szliście przed siebie, nie spotykając na drodze żadnego, konkretnego zagrożenia. Oczywiście, pojawiało się kilka rozwidleń, lecz poprzez wspólną rozmowę zdawaliście się tego zwyczajnie nie zauważać. Dowiedziałeś się, że dziewczyna nie posiada nazwiska – przedstawiciele jej rasy nadają swojemu potomstwu jedynie imiona. Poza tym, była Jigen Tankenka, co dość poważnie Cię zaskoczyło – twierdziła, że poszukuje „swojego miejsca” w wielu różnych światach, jednocześnie zbierając o nich informacje. Póki co nie trafiła do uniwersum w którym mogłaby zatrzymać się na dłużej i to nieco ją martwiło – większość prób zamieszkania w jakiejś konkretnej przestrzeni kończyła się samymi nieszczęściami, o których wolała jednak nie mówić. Po około 30 minutach drogi uderzyłeś głową o ścianę – natknęliście się ślepy zaułek, lecz zanim zawróciliście, w ścianie dostrzegłeś jakiś błękitny krzyż. Dziewczynie wydawał się łudząco podobny do flagi jednego z państw w świecie, który dość niedawno odwiedziła. Zatrzymaliście się tutaj, mając zamiar chwilę odpocząć. Starałeś się „wezwać” Horora, by zapytać go czy to jest czymś, czego poszukujesz.
Szczerze powiedziawszy, nastolatkę zaskoczyła szczerość z jaką Rayem ją przeprosił za swoje niedojrzałe zachowanie. Niestety, taki już był i niewiele czynników mogło to zmienić – zwykle działał spontanicznie i lekkomyślnie, dopiero później zastanawiając się nad konsekwencjami swojego czynu. W tym przypadku było podobnie. Dziewczyna starała się jednak nie pokazywać, że jest z tego powodu zadowolona.
- Nic się nie stało, lecz następnym razem uważaj… – stwierdziła spokojnie. Dopiero teraz, pomimo tego, że coś sobie powiedziała w głębi duszy, na jej twarzy pojawił się nieznaczny uśmieszek. Nie chciała zadawać pytań dotyczących transformacji czy ataków młodzieńca – nie miało to najmniejszego sensu, bo zapewne mogłaby słuchać go godzinami. Teraz przede wszystkim nie tylko nie był to odpowiedni czas na tego typu rozmowy, ale również miejsce nie nadawało się ani trochę do spokojnego spędzenia czasu i konwersacji. Nagle się przedstawiłeś. Czerwono-włosej było nieco głupio iść przed siebie, kiedy tymczasowy towarzysz nie znał jej imienia.
- Rose… Po prostu. – rzekła z lekkim uśmiechem. Cały czas szliście przed siebie, nie spotykając na drodze żadnego, konkretnego zagrożenia. Oczywiście, pojawiało się kilka rozwidleń, lecz poprzez wspólną rozmowę zdawaliście się tego zwyczajnie nie zauważać. Dowiedziałeś się, że dziewczyna nie posiada nazwiska – przedstawiciele jej rasy nadają swojemu potomstwu jedynie imiona. Poza tym, była Jigen Tankenka, co dość poważnie Cię zaskoczyło – twierdziła, że poszukuje „swojego miejsca” w wielu różnych światach, jednocześnie zbierając o nich informacje. Póki co nie trafiła do uniwersum w którym mogłaby zatrzymać się na dłużej i to nieco ją martwiło – większość prób zamieszkania w jakiejś konkretnej przestrzeni kończyła się samymi nieszczęściami, o których wolała jednak nie mówić. Po około 30 minutach drogi uderzyłeś głową o ścianę – natknęliście się ślepy zaułek, lecz zanim zawróciliście, w ścianie dostrzegłeś jakiś błękitny krzyż. Dziewczynie wydawał się łudząco podobny do flagi jednego z państw w świecie, który dość niedawno odwiedziła. Zatrzymaliście się tutaj, mając zamiar chwilę odpocząć. Starałeś się „wezwać” Horora, by zapytać go czy to jest czymś, czego poszukujesz.