Soundtrack
Shigeru był lekko zaskoczony tym, że nie znajduje się już w piekle. Niezbyt wiedział dlaczego został wskrzeszony, jednak domyślił się, że to zasługa smoczych kul. Pozostawało pytanie, dlaczego on także powrócił do życia. Kto normalny używałby kul, aby przywrócić przeciwnika, którego niedawno pokonali. Była to jednak szansa, by być znowu z rodziną. Gdy chłopak chciał odlecieć na równinach pojawił się Rayem. Iester widząc go lekko się uśmiechnął. Myślał, że młodzieniec jest tu, aby wznowić walkę. Wszystko okazało się jasne, gdy Uruka się przywitał. Shigeru w ciszy wysłuchał wszystkiego, co jego morderca miał do powiedzenia. Gdy skończył Nakatoni chwycił go za koszulkę i lekko uniósł do góry. Spojrzał mu prosto w oczy.
- Co u mnie? Dobre sobie, martwi się o mnie osoba, która pozbawiła mnie życia. Jaja se robisz?! - krzyknął.
- Niech będzie jasne. Żadnego z was nie traktuję jak sojusznika. Nie chcę także abyście to wy mnie tak traktowali. Myślicie, że się zmieniłem? Od zawsze taki byłem. Nie miałem zamiaru nikogo zwodzić. Po prostu nikt z was nie mógł poznać mojej prawdziwej natury. Najważniejsza jest dla mnie moja rodzina. Dziwi mnie tylko jedno... Dlaczego to tobie jest przykro? To ja zniszczyłem większą część kontynentu i zabiłem tylu ludzi, tylko po to, aby udowodnić moją wyższość nad Yohem. Właściwie to nie, to tylko jeden z powodów. Innym była frustracja po stracie bliskich, która prawdopodobnie i ciebie skłoniła do walki ze mną. Więc i mi powinno być przykro? Może i powinno, ale na pewno tak nie jest. W końcu oni jak i ja znów żyjemy... Spokojnie, nie zamierzam się teraz mścić. Osiągnąłem to co chciałem, więc dalsza walka nie ma sensu. Nie mam zamiaru walczyć przeciwko wam jak i po waszej stronie. Pamiętaj, nie jestem już tym Shigeru którego znałeś. Moja prawdziwa natura pożarła tą drugą. Teraz zejdź mi z drogi, idę się spotkać z rodziną. - powiedział puszczając chłopaka.
Gdy miał się już teleportować na równinach pojawili się: Sandra z Mayu, Arisa, Hanako, Max i Keiji. Iester wyszedł z grupki i ruszył w stronę Shigeru jako pierwszy. Z twarzy żadnego nie można było wyczytać żadnych emocji.
- Wybacz. Nie sadziłem, że... - nie dokończył, gdyż Shigeru mu przerwał.
- Zamknij się. Przed chwilą powiedziałem to wszystko jemu. Osiągnąłem to co chciałem, więc dalsza walka nie ma sensu. To, że po części zginąłem przez ciebie nie jest w tej chwili ważne. - mówił idąc w stronę grupki przybyłych osób.
- Ale nadal jesteśmy przyjaciółmi? - zapytał, gdy Shigeru już go mijał.
- Jestem White King. Król nie ma przyjaciół, posiada jedynie podwładnych. Pionki...
Wszyscy słysząc te słowa nie mogli uwierzyć. Przyglądali się tylko zbliżającemu Shigeru.
-...A wy wszyscy nie jesteście przyjaciółmi. Zaliczam was do rodziny.
Skończywszy zdanie był już przy Keijim podając mu rękę w geście przywitania. Następnie przytulił Hanako i Arisę. Przyszedł czas na Sandrę i Mayu. Chłopak zatrzymał się na chwilę i spuścił wzrok.
- Wybacz. Za wszystko.
- Bez względu na to, jak jest trudno, mogę pochwycić szczęście, więc... Kiedykolwiek będę sama, będę trwać, nawet, jeśli będzie boleśnie. I na pewno zabiorę ze sobą marzenia. Nawet, jeśli to wygląda boleśnie, Nawet, jeśli będę płakać i będę samotna, głęboko w moim sercu czuję Twoje ciepło. Nasze marzenia o przyszłości, największe nadzieje, nie chcę tego zapomnieć. Byliśmy szczęśliwi, było zabawnie, przeżyliśmy także mnóstwo przygód. Wiem, że krzyczałeś "dziękuję ci" w głębi swojego serca, aż do końca, powstrzymując łzy i uśmiechając się na pożegnanie. To było bolesne. Najlepsze wspomnienia... Więc proszę, nie zapomnij o mnie. Będziemy na zawsze razem, podziwiając zachód słońca i wschodzące gwiazdy. Nigdy nie zapomnę tych łez, które spływały po twoim policzku. Nigdy nie zapomnę trzymania się za ręce. Zostańmy tak na zawsze, w naszych marzeniach.
Pragnę, byśmy znów byli razem,byśmy jak dawniej przeżywali wspólne chwile. - całość brzmiała jak tekst jakiejś piosenki.
- To znaczy, że mi wybaczasz?
- Odpowiedź jest głęboko w twoim sercu.
Chłopak mocno przytulił Sandrę i Mayu.
- Nawet jeśli na swojej drodze widzisz tylko ból i cierpienie, pamiętaj, że nie przypadkiem jesteś taki silny.
Uścisk trwał dłuższą chwilę. Shigeru w pewnym momencie przypomniał sobie, że Rayem nadal tu jest. Odwrócił się.
- Gdyby o mnie pytali powiedz im to co ja tobie. Pamiętaj, żaden z was, Terrańskich wojowników nie jest moim przyjacielem. Jestem White King, Shigeru Nakatoni.
Gdy Sandra chciała się wtrącić w wypowiedź męża ten teleportował wszystkich, poza Rayemem do domu Maxa.