Para przyglądała na siebie; Silvia ciągle patrzyła na Yoha, on natomiast gapił się w jej biust.
-
Na co się tak przyg-...Nagle dziewczyna się zarumieniła i uderzyła Yoha z otwartej dłoni z taką siłą w twarz, że wyleciał przez drzwi, którymi można przejść do ogrodu. Młodzieniec leżąc chwilę na ziemi, po kilku sekundach wstał i wrócił do kuchni, patrząc na zniszczenia, za które tak czy siak on zapłaci lub je naprawi w wolnym czasie.
-
Wybacz.-
Jak chcesz popatrzeć wystarczy poprosić.Dziewczyna lekko zsunęła koszulkę, powodując u Yoha krwotok. Widział ją już nago, ale mimo to, zawsze działała na niego tak samo - zwłaszcza przy takich zachętach.
Nagle na dół zbiegła Ayano. Zauważyła zsuwającą koszulkę, Silvię, a także leżącego na ziemi Yoha, który miał krwotok z nosa i odcisk dłoni na lewym policzku. Wyglądał na zadowolonego. Mimo to, nie przyszła tu aby się pośmiać, choć z Yoha miała ochotę, a po to by przekazać informacje na temat Gemmei. Wyglądała na poważną.
-
Co się stało, Ayano?-
Gemmei zniknęła!Yoh wstał, lekko się otrzepując i wycierając ślady po krwi.
-
Nic nowego żeś Nam nie powiedziała. Jest pełnoletnia, ma prawo wyjść z domu kiedy chce. Poza tym, nie jesteśmy jej rodzicami by tego zabraniać.-
To prawda.-
Nic nie rozumiecie! Zostawiła to...Dziewczyna dała Yohowi kartkę, której treść lekko go zaniepokoiła. Silvia szybko zabrała od niego tą kartkę i również nie wyglądała już na taką obojętną wobec losu Gemmei.
Treść znajdująca się na kartce:- Spoiler:
Przepraszam Was.
Ostatnio skontaktowałam się z Jednostką Integracji Danych w celu zaktualizowania swoich informacji, większość z nich nie była aktualna; jak okazało się po konwersacji z Kaylin oraz Damensayą. Niestety, informacje nie były aktualne, gdyż Jednostka Integracji Danych zarządziła usunięcie mnie z Waszej rzeczywistości. W tym celu udam się na Beralzę, gdzie zapewne zostanę pojmana i skazana na egzekucję; Wasz wymiar prawdopodobnie zostanie zamknięty po schwytaniu mnie, byście nie próbowali po tym liście mnie ratować.
Jest to przypuszczalny przebieg wydarzeń, acz bardzo możliwy. Zważając na to że za bardzo angażowałam się w Wasze życie; zaczęły przez to pojawiać się pewne błędy. Jakim uczuciem jest miłość? Czy ciepło w klatce piersiowej oraz to dziwne uczucie chęci ochrony osób na których mi zależy, to właśnie jest to? Nie rozumiem ludzkich uczuć.
Pozdrówcie ode mnie innych; przekażcie im, że chwile spędzone na Terrze były jednymi z najlepszych w moim życiu.
Yoh, czy pamiętasz jak mówiłam Ci o moich zadaniach. Jednego z nich nie wyjawiłam; teraz mogę to zrobić, gdyż prawdopodobieństwo że już się nie zobaczymy, wynosi 99% - była to ponowna obserwacja, tym razem jednak miałam obserwować nowe pokolenie wojowników i wojowniczek.
Egzekucja Ludzkiego Interfejsu, jeżeli zostanie zastosowana; pozwoli na wymazanie mnie całkowicie z rzeczywistości; wszyscy zapomnicie kim byłam.
Chłopak uderzył ręką w stół; uderzenie było dosyć mocne, jednak nie na tyle by zniszczyć mebel.
-
To jakiś kurewski żart? Jeżeli tak, wcale nie jest mi do śmiechu.-
Odeszła bez żadnego pożegna-...Yoh bezczelnie przerwał wypowiedź Silvii, wyraźnie się denerwując.
-
Nie odeszła i nie odejdzie. Muszę skontaktować się z innymi, najszybciej jak to jest możliwe.-
Pójdę z Tob-...-
Nie.Młodzieniec spojrzał na Silvię.
-
Ayano, zaopiekujesz się przez tą chwilę Naszą córką. Pozwoliłbym Ci oczywiście iść z Nami, jednak coś sobie uświadomiłem. To my przyjęliśmy Gemmei oraz Ciebie pod własny dach; bierzemy za Was pełną odpowiedzialność. Jesteśmy przecież rodziną.Ayano niechętnie, jednak przytaknęła na prośbę Yoha. Silvia natomiast wstała i przytuliła dziewczynę. Nastolatka była zaskoczona, ale odwzajemniła przytulenie, bardziej wtuliła się w Silvię. Ze łzami w oczach, uśmiechnęła się do niej.
-
Zaopiekuję się Yuki, na czas Waszej nieobecności. Szybko wróćcie...Yoh jedynie spojrzał na dziewczyny; był lekko zaskoczony, jednak szybko się uśmiechnął. Wiedział że przy Ayano, małej nic się nie stanie. Silvia natomiast będzie świetnym wsparciem. Młodzieniec przyłożył do czoła dwa palce, po czym skoncentrował się. Silvia złapała go za rękę, a po chwili oboje zniknęli.
Ayano udała się do pokoju dziecka, gdzie Yuki spokojnie spała; wyglądała pięknie. Nastolatka usiadła na krześle w kącie pokoju i z uśmiechem się jej przyglądała, co jakiś czas patrząc w okno.
-
Wróćcie wszyscy, cali i zdrowi...