- To nie do końca żart. Moje ciało jest w tej chwili w mniej więcej takim stanie, jak miał Majin Vegeta po eksplozji. Chwilę to zajmie żeby się zregenerowało. To gdzie ten sok?
327 Re: Panoramio 14 Sro Sie 10, 2011 9:41 am
Yoh
Site Admin
- Słyszę Viega ale go nie widzę. - uderzył dwa razy głową o ścianę, dla pewności.
- Nie, to niemożliwe abym śnił. - powiedział na spokojnie i podrapał się po głowie, następnie zaczął zastanawiać się czy nie zwariował. Na wszelki wypadek zaczął się pakować.
- Cóż... Myślę że to odpowiedni moment abym udał się do szpitala dla psychicznie chorych ludzi. Słyszę nieżyjące osoby. Sok stoi w lodówce, częstujcie się. - rzekł pakując rzeczy.
- Nie, to niemożliwe abym śnił. - powiedział na spokojnie i podrapał się po głowie, następnie zaczął zastanawiać się czy nie zwariował. Na wszelki wypadek zaczął się pakować.
- Cóż... Myślę że to odpowiedni moment abym udał się do szpitala dla psychicznie chorych ludzi. Słyszę nieżyjące osoby. Sok stoi w lodówce, częstujcie się. - rzekł pakując rzeczy.
328 Re: Panoramio 14 Sro Sie 10, 2011 9:58 am
Versil Perihelion
Site Admin
Kaylin i Viego zaczęli się śmiać.
- Jakbym miał ręce, piątka musiałaby być przybita.
- Tak... Yoh, nie zwariowałeś. Utworzyliśmy ciało identyczne z Jigen Riderem V w taki sam sposób, jak to dla Damensayi i korzystając po części z systemu WORLD przenieśliśmy świadomość Viega do tegoż ciała. Problem tylko był taki, że nie da rady nim poruszać, więc... Final FormRide i tak stał się zbroją.
- A korzystając z naszej synchronizacji, Kaylin ma dostęp do mojej energii i zdolności, a ja odbieram informacje od jej zmysłów. Mogę więc z pewnością stwierdzić, że widok ciebie tłukącego głową w ścianę był bezcenny.
- Dlatego od razu z kosmosu wróciliśmy w okolice Terry tylko po to, żeby się ukryć za Unicronem i stamtąd przenieść całe Miasto do Korytarza. Byliśmy w wymiarze 492 oraz w 287-A1.
- I tu właśnie mamy do ciebie dwa pytania. Po pierwsze, czemu nie powiedziałeś o tym dokumencie?
- A po drugie... Co ukradłeś z 287? Rozmawialiśmy z Arim, Reiną i Su. Aż nie mogę się doczekać, żeby powiedzieć o tym, szczególnie Rayowi.
Alister nic nie mówił, tylko wziął sok i nalał do trzech szklanek, po czym wziął jedną.
- Jakbym miał ręce, piątka musiałaby być przybita.
- Tak... Yoh, nie zwariowałeś. Utworzyliśmy ciało identyczne z Jigen Riderem V w taki sam sposób, jak to dla Damensayi i korzystając po części z systemu WORLD przenieśliśmy świadomość Viega do tegoż ciała. Problem tylko był taki, że nie da rady nim poruszać, więc... Final FormRide i tak stał się zbroją.
- A korzystając z naszej synchronizacji, Kaylin ma dostęp do mojej energii i zdolności, a ja odbieram informacje od jej zmysłów. Mogę więc z pewnością stwierdzić, że widok ciebie tłukącego głową w ścianę był bezcenny.
- Dlatego od razu z kosmosu wróciliśmy w okolice Terry tylko po to, żeby się ukryć za Unicronem i stamtąd przenieść całe Miasto do Korytarza. Byliśmy w wymiarze 492 oraz w 287-A1.
- I tu właśnie mamy do ciebie dwa pytania. Po pierwsze, czemu nie powiedziałeś o tym dokumencie?
- A po drugie... Co ukradłeś z 287? Rozmawialiśmy z Arim, Reiną i Su. Aż nie mogę się doczekać, żeby powiedzieć o tym, szczególnie Rayowi.
Alister nic nie mówił, tylko wziął sok i nalał do trzech szklanek, po czym wziął jedną.
329 Re: Panoramio 14 Sro Sie 10, 2011 11:03 am
Yoh
Site Admin
- O dokumencie... Em... No... - chłopak próbował się wymigiwać, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Jako że teraz był posiadaczem tego dokumentu, znaczyło to tyle że mu póki co Głównodowodzący ufa najbardziej, a sam wymiar należy do jednego z najlepiej chronionych.
- Stwierdziliśmy z Silvią i Sameyaro że tak będzie lepiej. Chcieliśmy Wam o wszystkim powiedzieć w odpowiednim czasie, ale zważając na okoliczności pojawienia się tego dupka na równinach, nie ma szans na to by tą rozmowę przełożyć na później, nie? - spojrzał na Kaylin, Alistera oraz Damensaye, lekko się uśmiechając. Oparł się o drzwi i z lekkim uśmiechem kontynuował.
- Póki co, sam dokument nie jest aż tak ważny. Nie mam powodu by ukrywać przed Wami ten kawałek papieru, więc jeżeli chcecie, mogę Wam to oddać. Nie lubię dowodzić na polu walki. - kiedy Kaylin wspomniała o tym co ukradł z wymiaru w którym byli, ten położył jej dłonie na ramiona i spojrzał w oczy.
- Moja droga, żebym to ja pamiętał co pożyczałem z poszczególnych wymiarów to byłoby dobrze. Większość rzeczy które sobie pożyczyłem pochodzi z wymiarów o których już dawno zapomniałem. - wyjaśnił krótko i na temat. Tu nie zamierzał się jakoś rozgadywać, bo te słowa były prawdą. Nie pamiętał skąd miał znaczną większość skradzionych przedmiotów.
- A tak na marginesie... Co żeście nagadali o mnie temu chłopakowi? - zapytał, wskazując palcem na pijącego sok Alistera. Ta rozmowa pozwoliła mu chwilę odetchnąć od tego zaskoczenia jakim były narodziny córki, nie syna. Ostatecznie jednak zdał sobie sprawę z tego, że czy to chłopiec czy dziewczynka, ostatecznie to jego dziecko.
- Stwierdziliśmy z Silvią i Sameyaro że tak będzie lepiej. Chcieliśmy Wam o wszystkim powiedzieć w odpowiednim czasie, ale zważając na okoliczności pojawienia się tego dupka na równinach, nie ma szans na to by tą rozmowę przełożyć na później, nie? - spojrzał na Kaylin, Alistera oraz Damensaye, lekko się uśmiechając. Oparł się o drzwi i z lekkim uśmiechem kontynuował.
- Póki co, sam dokument nie jest aż tak ważny. Nie mam powodu by ukrywać przed Wami ten kawałek papieru, więc jeżeli chcecie, mogę Wam to oddać. Nie lubię dowodzić na polu walki. - kiedy Kaylin wspomniała o tym co ukradł z wymiaru w którym byli, ten położył jej dłonie na ramiona i spojrzał w oczy.
- Moja droga, żebym to ja pamiętał co pożyczałem z poszczególnych wymiarów to byłoby dobrze. Większość rzeczy które sobie pożyczyłem pochodzi z wymiarów o których już dawno zapomniałem. - wyjaśnił krótko i na temat. Tu nie zamierzał się jakoś rozgadywać, bo te słowa były prawdą. Nie pamiętał skąd miał znaczną większość skradzionych przedmiotów.
- A tak na marginesie... Co żeście nagadali o mnie temu chłopakowi? - zapytał, wskazując palcem na pijącego sok Alistera. Ta rozmowa pozwoliła mu chwilę odetchnąć od tego zaskoczenia jakim były narodziny córki, nie syna. Ostatecznie jednak zdał sobie sprawę z tego, że czy to chłopiec czy dziewczynka, ostatecznie to jego dziecko.
330 Re: Panoramio 14 Sro Sie 10, 2011 11:47 am
Versil Perihelion
Site Admin
- Nagadali? Ależ nic. Po prostu słuchałem uważnie, co mówili o tobie mieszkańcy tamtego świata. A z tym, że jesteś złodziejem ściganym przez bogów... To sam powiedziałeś.
- Swoją drogą, powinieneś ograniczyć "pożyczanie". My na przykład tylko kopiujemy dane i później budujemy własne rzeczy, w naszym schowku mimo to jest kilka mecha. Może oprócz tego kawałka Hōgyoku, ale o to zapytaliśmy Yamę-jii zanim wzięliśmy. Wystarczy dobra reputacja i nie trzeba nic kraść. Jak to coś, przez co jesteś ścigany... Bogowie się rozmyślili, skoro przyszli ci pomóc?
- Dobra, Viego, o biznesie pogadacie później. U Silvii w porządku? Jak tam "rezultat"?
- Swoją drogą, powinieneś ograniczyć "pożyczanie". My na przykład tylko kopiujemy dane i później budujemy własne rzeczy, w naszym schowku mimo to jest kilka mecha. Może oprócz tego kawałka Hōgyoku, ale o to zapytaliśmy Yamę-jii zanim wzięliśmy. Wystarczy dobra reputacja i nie trzeba nic kraść. Jak to coś, przez co jesteś ścigany... Bogowie się rozmyślili, skoro przyszli ci pomóc?
- Dobra, Viego, o biznesie pogadacie później. U Silvii w porządku? Jak tam "rezultat"?
331 Re: Panoramio 14 Sro Sie 10, 2011 12:00 pm
Yoh
Site Admin
- Dziewczynka. - powiedział spokojnie.
- Myślę że w porządku. Na razie odpoczywa w szpitalu. - tu spojrzał podejrzliwie na Kaylin.
- Ożyw Viega i do roboty. - powiedział głupio, drapiąc się po głowie. Następnie spojrzał się ponownie na Alistera. Wolał się już nic, a nic nie odzywać.
- Myślę że w porządku. Na razie odpoczywa w szpitalu. - tu spojrzał podejrzliwie na Kaylin.
- Ożyw Viega i do roboty. - powiedział głupio, drapiąc się po głowie. Następnie spojrzał się ponownie na Alistera. Wolał się już nic, a nic nie odzywać.
332 Re: Panoramio 14 Sro Sie 10, 2011 12:32 pm
Versil Perihelion
Site Admin
W międzyczasie, gdy Yoh mówił, Kaylin wypiła swoją szklankę soku, a gdy drugą dała Damensayi, ta odmówiła, więc Kaylin wypiła i tą.
Chyba jest nie w humorze... ]]
[Możliwe, że to ten sam problem, co miał Vegeta...]
Czyli? ]]
[Pamiętasz jego córkę, której w ogóle nie interesowała walka, choć była pół-Saiyanką?]
Taaaak...? ]]
[Nie myślisz, że dumny książę Saiyan byłby zadowolony, gdyby jego potomstwo mogło go godnie zastąpić? Yoh chyba by też wolał mieć syna, który będzie kiedyś walczył razem z nim.]
Ja was nie ogarniam... ]]
- Dobrze, nie będziemy wam na razie zawracać głowy. Później wpadnę do Silvii. Viego, wpadniemy na chwilę do domu czy idziemy od razu do Miasta?
- Lepiej chyba wziąć się do roboty, żeby później mieć spokój. Na razie wystarczy, że będę mógł się ruszać, wtedy prace przyspieszą. Ali, pomożesz nam?
- Nie ma sprawy. Tylko... Deska została w statku. Myślicie, że...
- Nic się nie stanie, jeśli tak polecisz. No, Yoh, do zobaczenia.
Damensaya otworzyła drzwi, cała trójka wyszła przed dom. Alister wyciągnął Tetromatrix i klucz T.
- Henshin.
Przemienił się w Tetro i cała trójka poleciała.
Chyba jest nie w humorze... ]]
[Możliwe, że to ten sam problem, co miał Vegeta...]
Czyli? ]]
[Pamiętasz jego córkę, której w ogóle nie interesowała walka, choć była pół-Saiyanką?]
Taaaak...? ]]
[Nie myślisz, że dumny książę Saiyan byłby zadowolony, gdyby jego potomstwo mogło go godnie zastąpić? Yoh chyba by też wolał mieć syna, który będzie kiedyś walczył razem z nim.]
Ja was nie ogarniam... ]]
- Dobrze, nie będziemy wam na razie zawracać głowy. Później wpadnę do Silvii. Viego, wpadniemy na chwilę do domu czy idziemy od razu do Miasta?
- Lepiej chyba wziąć się do roboty, żeby później mieć spokój. Na razie wystarczy, że będę mógł się ruszać, wtedy prace przyspieszą. Ali, pomożesz nam?
- Nie ma sprawy. Tylko... Deska została w statku. Myślicie, że...
- Nic się nie stanie, jeśli tak polecisz. No, Yoh, do zobaczenia.
Damensaya otworzyła drzwi, cała trójka wyszła przed dom. Alister wyciągnął Tetromatrix i klucz T.
- Henshin.
Przemienił się w Tetro i cała trójka poleciała.
333 Re: Panoramio 14 Sro Sie 10, 2011 1:15 pm
Yoh
Site Admin
Młodzieniec po nieco dłuższych przemyśleniach, przyłożył dwa palce do czoła - wskazujący i środkowy, skoncentrował się i zniknął.
334 Re: Panoramio 14 Czw Sie 11, 2011 8:25 pm
Yoh
Site Admin
Młodzieniec z dziewczynami pojawił się w domu. Od razu poszedł do nieużywanego pokoju i otworzył go - dla dziewczyn była to dosyć ciekawa niespodzianka. Myślały że zastaną tam kolejny gabinet Yoha więc omijały pomieszczenie szerokim łukiem, a tymczasem okazało się że jest to pokój dziecinny.
- Kiedy to zrobiłeś? - zapytała pozytywnie zaskoczona dziewczyna.
- Nie otwierałyście tego pokoju. Jak tylko powiedziałaś mi że zostanę ojcem, zrobiłem z tego schowka nieco większe pomieszczenie dla dziecka. Wszystko dobrałem tak by pasowało i dla dziewczynki i dla chłopca. - powiedział z uśmiechem. W pokoju było łóżeczko, wózek, wszystko co potrzebne dziecku i karmiącej je matce.
(I tapeta z superbohaterami komiksów dla chłopca poszła się jebać. Będzie później trzeba wyrzucić. Dobrze że mam ją w gabinecie.)
- Niestety... Wybacz ale mimo wszystko... - chciał dokończyć, ale nie zdążył gdy podrapał się po głowie, a Ayano się wtrąciła. Gemmei poszła natomiast na górę, mając wszystkich poniżej pasa - zobaczy dziecko na spokojnie, później.
- Trening? W tej chwili? Nie masz ser-... - Yoh jej przerwał. Mimo że dziewczyny krzywo się na niego przyglądały, jego odpowiedź dała im trochę do myślenia.
- Cóż... Nie mogę robić sobie dni wolnych nawet teraz. Jeżeli mam ochronić Yuki za kilka lat, muszę ciężko trenować w każdej wolnej chwili. Owszem, znajdę czas dla Was, dla Yuki... Na jakąś rozrywkę. Ale mimo wszystko, nie chcę by coś się Wam stało za kilka lat i zamierzam wtedy naprawdę przerosnąć dosłownie samego siebie. A wiem że mogę to zrobić. Właśnie dzięki niej. - wskazał na Yuki.
- To kochane maleństwo jest powodem dla którego muszę ciężko trenować. By zapewnić jej przyszłość. - wyjaśnił krótko i poszedł na górę, gdzie cicho zabrał zbędne już tapety i wyleciał na ulicę, wyrzucając je do pierwszego lepszego kontenera na śmieci.
- Kiedy to zrobiłeś? - zapytała pozytywnie zaskoczona dziewczyna.
- Nie otwierałyście tego pokoju. Jak tylko powiedziałaś mi że zostanę ojcem, zrobiłem z tego schowka nieco większe pomieszczenie dla dziecka. Wszystko dobrałem tak by pasowało i dla dziewczynki i dla chłopca. - powiedział z uśmiechem. W pokoju było łóżeczko, wózek, wszystko co potrzebne dziecku i karmiącej je matce.
(I tapeta z superbohaterami komiksów dla chłopca poszła się jebać. Będzie później trzeba wyrzucić. Dobrze że mam ją w gabinecie.)
- Niestety... Wybacz ale mimo wszystko... - chciał dokończyć, ale nie zdążył gdy podrapał się po głowie, a Ayano się wtrąciła. Gemmei poszła natomiast na górę, mając wszystkich poniżej pasa - zobaczy dziecko na spokojnie, później.
- Trening? W tej chwili? Nie masz ser-... - Yoh jej przerwał. Mimo że dziewczyny krzywo się na niego przyglądały, jego odpowiedź dała im trochę do myślenia.
- Cóż... Nie mogę robić sobie dni wolnych nawet teraz. Jeżeli mam ochronić Yuki za kilka lat, muszę ciężko trenować w każdej wolnej chwili. Owszem, znajdę czas dla Was, dla Yuki... Na jakąś rozrywkę. Ale mimo wszystko, nie chcę by coś się Wam stało za kilka lat i zamierzam wtedy naprawdę przerosnąć dosłownie samego siebie. A wiem że mogę to zrobić. Właśnie dzięki niej. - wskazał na Yuki.
- To kochane maleństwo jest powodem dla którego muszę ciężko trenować. By zapewnić jej przyszłość. - wyjaśnił krótko i poszedł na górę, gdzie cicho zabrał zbędne już tapety i wyleciał na ulicę, wyrzucając je do pierwszego lepszego kontenera na śmieci.
335 Re: Panoramio 14 Pon Sie 15, 2011 6:57 am
Yoh
Site Admin
Dziecko zaczynało płakać, Silvia więc zaczęła karmić małą dziewczynkę. Wyglądała na szczęśliwą, choć nie miała zielonego pojęcia co tak naprawdę dzieje się w kosmosie, na planecie Naizen.
- Spokojnie... - powiedziała uśmiechając się do pijącego mleko, malucha.
Ayano w tym czasie nie zamierzała próżnować. Postanowiła wykorzystać wcześniejszy sposób treningu, więc przebrała się i wyszła do ogrodu. Gemmei przyglądała się karmionej przez Silvię, Yuki. Co jakiś czas spoglądała w okno, w niebo. Miała pojęcie o tym że Yoh z kimś walczy, ale wolała nie martwić Silvii w tej szczęśliwej chwili.
- Spokojnie... - powiedziała uśmiechając się do pijącego mleko, malucha.
Ayano w tym czasie nie zamierzała próżnować. Postanowiła wykorzystać wcześniejszy sposób treningu, więc przebrała się i wyszła do ogrodu. Gemmei przyglądała się karmionej przez Silvię, Yuki. Co jakiś czas spoglądała w okno, w niebo. Miała pojęcie o tym że Yoh z kimś walczy, ale wolała nie martwić Silvii w tej szczęśliwej chwili.
336 Re: Panoramio 14 Pią Sie 19, 2011 3:53 am
Yoh
Site Admin
Dziewczyna zorientowała się że coś jest nie tak gdy Yoh wskoczył gdzieś w kosmosie na formę Nightmare Lorda - w tym przypadku jego moc była już wyczuwalna bez najmniejszego problemu nawet tutaj. Wiedziała jednak że nie może zostawić Yuki, zwłaszcza że teraz dziecko potrzebowało matki cały czas. Ayano przyszła z ogrodu - chwilowo przestała trenować. Weszła do kuchni, podeszła do lodówki i wyjęła z niej zimną wodę mineralną - szybko wypiła zawartość całej buteleczki i spojrzała na Silvię z dziewczynką na rękach.
- Nie martw się. Też czuję te energie, ale wydaje mi się, iż nie jest to nic naprawdę poważnego. - podeszła do Silvii i pogłaskała przysypiającą Yuki po główce.
- Poza tym znasz Yoha. Zwłaszcza teraz, za wszelką cenę chce stać się silniejszy. Takie walki dobrze im zrobią. - Ayano wstała i uśmiechnęła się. Poszła dalej trenować w ogrodzie - mimo że trening nie był tak wydajny jak w Dangai czy Room of Spirit & Time, to dziewczyna się nie poddawała. Gdy Yoh wróci, poprosi go o wydajniejszy trening.
Gemmei przestała się przejmować walką w kosmosie. Wyszła do ogrodu - do Ayano.
- Trening jest efektywniejszy gdy masz sparring partnera.
- Domyślam się. Chcesz ze mną potrenować do powrotu Yoha?
Gemmei nie udzieliła żadnej odpowiedzi. Zniknęła i pojawiła się za Ayano, wymierzając jej celny cios łokciem w szyję - dziewczyna wpadła na drzewo. Uderzenie nie było mocne, Gemmei celowo obniżyła swój poziom mocy oraz siłę uderzeń by nie skrzywdzić nastolatki. Ta wstała lekko zdziwiona, jednak teraz już była gotowa na bloki, uniki czy kontrowanie ataków blondynki.
- Do dzieła...
Gemmei z niesamowitą szybkością ruszyła na Ayano, jednak zniknęła będąc tuż przy niej. Pojawiła się po jej prawej stronie i miała zaatakować z pięści - nastolatka już się osłoniła. Gemmei jednak zmieniła w ostatniej chwili taktykę i zamiast uderzyć, wykonała w powietrzu obrót i kopnęła Ayano w prawą rękę. Ta pomknęła ponownie na drzewo. Szybko jednak wróciła do siebie - ruszyła na blondynkę i rozpoczęła walkę wręcz. Między dziewczętami nastąpiła niesamowita wymiana ciosów oraz kopnięć.
- Nie martw się. Też czuję te energie, ale wydaje mi się, iż nie jest to nic naprawdę poważnego. - podeszła do Silvii i pogłaskała przysypiającą Yuki po główce.
- Poza tym znasz Yoha. Zwłaszcza teraz, za wszelką cenę chce stać się silniejszy. Takie walki dobrze im zrobią. - Ayano wstała i uśmiechnęła się. Poszła dalej trenować w ogrodzie - mimo że trening nie był tak wydajny jak w Dangai czy Room of Spirit & Time, to dziewczyna się nie poddawała. Gdy Yoh wróci, poprosi go o wydajniejszy trening.
Gemmei przestała się przejmować walką w kosmosie. Wyszła do ogrodu - do Ayano.
- Trening jest efektywniejszy gdy masz sparring partnera.
- Domyślam się. Chcesz ze mną potrenować do powrotu Yoha?
Gemmei nie udzieliła żadnej odpowiedzi. Zniknęła i pojawiła się za Ayano, wymierzając jej celny cios łokciem w szyję - dziewczyna wpadła na drzewo. Uderzenie nie było mocne, Gemmei celowo obniżyła swój poziom mocy oraz siłę uderzeń by nie skrzywdzić nastolatki. Ta wstała lekko zdziwiona, jednak teraz już była gotowa na bloki, uniki czy kontrowanie ataków blondynki.
- Do dzieła...
Gemmei z niesamowitą szybkością ruszyła na Ayano, jednak zniknęła będąc tuż przy niej. Pojawiła się po jej prawej stronie i miała zaatakować z pięści - nastolatka już się osłoniła. Gemmei jednak zmieniła w ostatniej chwili taktykę i zamiast uderzyć, wykonała w powietrzu obrót i kopnęła Ayano w prawą rękę. Ta pomknęła ponownie na drzewo. Szybko jednak wróciła do siebie - ruszyła na blondynkę i rozpoczęła walkę wręcz. Między dziewczętami nastąpiła niesamowita wymiana ciosów oraz kopnięć.
337 Re: Panoramio 14 Nie Sie 21, 2011 6:32 am
Yoh
Site Admin
Sytuacja się uspokoiła, dziecko również póki co spokojnie zasnęło. Silvia przymknęła lekko drzwi do pokoju Yuki i udała się do kuchni. Otworzyła lodówkę i sięgnęła po jeden sok pomarańczowy - nalała go sobie do szklanki, a resztę która została w kartonowym pudełku po prostu odłożyła do lodówki. Wzięła głęboki oddech i uśmiechnęła się - usiadła przy stole i przez okno przyglądała się na walczące ze sobą dla treningu Ayano oraz Gemmei.
Dziewczyny natomiast toczyły całkiem wyrównany pojedynek - wiadome było jednak że Gemmei pokonałaby nastolatkę bez większych problemów gdyby zaszła taka potrzeba.
- Dlaczego nie dajesz z siebie wszystkiego?
Obie walczyły więc pytanie podczas pojedynku nie było zbyt na miejscu. Straciwszy gardę, dziewczyna naraziła się na cios swojej sparring partnerki - odleciała kilka metrów dalej w powietrzu, jednak szybko wyhamowała. Gemmei unosiła się kawałek nad ziemią, nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów.
- Dostosowuję się do Twego aktualnego poziomu.
Odpowiedź nie zaskoczyła nastolatki, nie zamierzała jednak poprzestawać na takim poziomie jakim jest. Cały czas pozostawała w ciężkim stroju który znalazła w szafie - nie zwracała jednak na to większej uwagi i można by rzec że się przyzwyczaiła.
Ayano wzbiła się wysoko w powietrze. Nad jej głową pojawiła się ciemna chmura, a niebo nieznacznie zmieniło barwę na lekko zaczerwienioną. Chmura dosłownie emanowała energią - wokół niej pojawiały się wyładowania elektryczne. Po chwili, zjawisko to dosłownie wsiąkło w Gemmei, otaczając ją ciemną energią - tak, dokładnie. To forma ApocDestroyer'a.
Gemmei nie odezwała się nawet słowem, po prostu podniosła swój poziom mocy do 14mln. Dziewczyny wysoko w powietrzu rozpoczęły zdecydowanie ciekawszą i bardziej emocjonującą walkę - pamiętały jednak że to tylko trening.
Silvia sięgnęła do kieszeni i wyjęła z niej WDG. Napisała coś i wysłała - przedmiot schowała ponownie do kieszonki, po czym usłyszała lekki płacz dziecka. Westchnęła, wstała, a następnie udała się do pokoju dziecięcego. Yuki płakała - dziewczyna jednak dobrze wiedziała dlaczego. Coś tu śmierdziało i to wcale nie była przenośnia.
Dziewczyny natomiast toczyły całkiem wyrównany pojedynek - wiadome było jednak że Gemmei pokonałaby nastolatkę bez większych problemów gdyby zaszła taka potrzeba.
- Dlaczego nie dajesz z siebie wszystkiego?
Obie walczyły więc pytanie podczas pojedynku nie było zbyt na miejscu. Straciwszy gardę, dziewczyna naraziła się na cios swojej sparring partnerki - odleciała kilka metrów dalej w powietrzu, jednak szybko wyhamowała. Gemmei unosiła się kawałek nad ziemią, nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów.
- Dostosowuję się do Twego aktualnego poziomu.
Odpowiedź nie zaskoczyła nastolatki, nie zamierzała jednak poprzestawać na takim poziomie jakim jest. Cały czas pozostawała w ciężkim stroju który znalazła w szafie - nie zwracała jednak na to większej uwagi i można by rzec że się przyzwyczaiła.
Ayano wzbiła się wysoko w powietrze. Nad jej głową pojawiła się ciemna chmura, a niebo nieznacznie zmieniło barwę na lekko zaczerwienioną. Chmura dosłownie emanowała energią - wokół niej pojawiały się wyładowania elektryczne. Po chwili, zjawisko to dosłownie wsiąkło w Gemmei, otaczając ją ciemną energią - tak, dokładnie. To forma ApocDestroyer'a.
Gemmei nie odezwała się nawet słowem, po prostu podniosła swój poziom mocy do 14mln. Dziewczyny wysoko w powietrzu rozpoczęły zdecydowanie ciekawszą i bardziej emocjonującą walkę - pamiętały jednak że to tylko trening.
Silvia sięgnęła do kieszeni i wyjęła z niej WDG. Napisała coś i wysłała - przedmiot schowała ponownie do kieszonki, po czym usłyszała lekki płacz dziecka. Westchnęła, wstała, a następnie udała się do pokoju dziecięcego. Yuki płakała - dziewczyna jednak dobrze wiedziała dlaczego. Coś tu śmierdziało i to wcale nie była przenośnia.
338 Re: Panoramio 14 Nie Sie 21, 2011 6:56 am
Yoh
Site Admin
Chłopak dosłownie pojawił się obok Silvii która kończyła przewijać dziecko. Od razu dała mu brudne pieluchy do wyrzucenia - niezbyt chętnie, ale poszedł się ich pozbyć, wyrzucając je do śmietnika stojącego przed domem. Następnie wrócił do dziewczyny - ta próbowała uśpić jakoś małą, ale za cholerę nie miała pojęcia jak może to zrobić. Pomimo przewinięcia, Yuki cały czas płakała.
Yoh wpadł na pewien, dosyć interesujący pomysł. Poszedł na górę do swojego gabinetu, a po chwili wrócił z gitarą. Zaczął grać, natomiast Silvia rozpoznając pierwsze nutki zaczęła śpiewać.
Yuki zaczęła powoli przysypiać, aczkolwiek chwilę potrwa nim uśnie zupełnie.
Yoh wpadł na pewien, dosyć interesujący pomysł. Poszedł na górę do swojego gabinetu, a po chwili wrócił z gitarą. Zaczął grać, natomiast Silvia rozpoznając pierwsze nutki zaczęła śpiewać.
Yuki zaczęła powoli przysypiać, aczkolwiek chwilę potrwa nim uśnie zupełnie.
339 Re: Panoramio 14 Czw Sie 25, 2011 6:37 pm
Yoh
Site Admin
Kiedy Silvia skończyła śpiewać „Dango Daikazoku”, Yuki już spokojnie spała. Dziewczyna lekko zrezygnowana spojrzała się na Yoha, a ten uśmiechając się wzruszył ramionami. Oboje wyszli z pokoju dziecka, przy czym chłopak lekko przymknął drzwi wychodząc jako drugi. Gitarę postawił gdzieś przy ścianie - następnie poszedł do kuchni wraz z Silvią. Ta nalała trochę soku do dwóch szklanek, jedną dała Yohowi, drugą piła powoli sama, siadając przy stole.
- Nie miałem pojęcia że to będzie AŻ taki obowiązek. Dziecko kojarzyłem od zawsze ze szczęściem, czymś wspaniałym dla rodziców. Teraz się domyślam jaki byłbym dla swoich staruszków gdyby żyli.
- Gdyby żyli...
Przez chwilę atmosfera w kuchni była nieco smutna - para wolała nie rozmawiać nawet ze sobą na tematy rodziców którzy młodo zmarli i zostawili niemowlaki pod opieką starszego rodzeństwa.
- Szczerze mówiąc, cieszę się pomimo tego że mam masę obowiązków przy Yuki. W jej przypadku, wiem że nie umrzemy w walce.
- Nie mów „hop”. Skoro Yuki się już urodziła, chwilowo się zaniedbujemy z treningami jako młodzi rodzice. Ostatecznie jednak będzie trzeba zacząć wkrótce ostry trening zostawiając Naszą córeczkę co jakiś czas z Gemmei.
- Żartujesz?
- Nie. Mówię całkowicie serio.
Silvia wyglądała na nieco zdenerwowaną - w przeciwieństwie do rodziców Yoha i jej, ona sama chciała być przy Yuki kiedy ta będzie dorastała czy nie. Wstała lekko zdenerwowana i stanęła w drzwiach.
- Nie zamierzam dawać jej przechodzić przez to co My, chcę by miała wsparcie w choć jednym z Nas.
- Również tego chcę.
- Również tego pragnę, więc dlaczego?
- To proste...
Chłopak wstał i stanął obok dziewczyny, opierając się jednak o ścianę i patrząc w okno.
- Koleś z równin, masa wrogów którzy często pojawiają się na Terrze... Myślisz że bez pokonania ich, Yuki będzie miała jakąkolwiek przyszłość? Nie. A tą musimy jej zapewnić - ba! Musi widzieć w Nas kogoś silnego, komu może zaufać. Nie zawsze przy niej - to oczywiste. Ale musi wiedzieć że zawsze będziemy ją chronić, choćbyśmy byli na końcu galaktyki.
Silvia nie widziała sensu w zaprzeczaniu słowom chłopaka - w pewnym sensie miał rację, choć nie podzielała jego zdania. Przez dłuższą chwilę, para spokojnie stała - atmosfera była lekko napięta. Kiedy jednak dziewczyna usłyszała krzyk Yuki, poszła do pokoju dziecięcego. Coś tam śmierdziało - dosłownie. Silvia przewinęła dziewczynkę, Yoh natomiast z lekkim grymasem na twarzy wyrzucił pieluchę z niespodzianką. Na początku planował ją zapakować w pudełko prezentowe i postawić Rayemowi pod drzwi - zrezygnował jednak z tego pomysłu - nastolatek był nieprzewidywalny.
Po kilku minutach, małżeństwo się położyło spać. Yuki również była już przewinięta i nakarmiona - nie miała powodu by płakać.
Ayano i Gemmei przerwały trening. Ta pierwsza poszła do kuchni coś zjeść, a następnie wykąpała się i położyła spać u siebie w pokoju. Gemmei także się wykąpała, jednak nie zamierzała się kłaść. Zjadła coś, napiła się - trochę telewizji również pooglądała, ale ostatecznie wyszła gdzieś - przed drzwiami domu zniknęła.
- Nie miałem pojęcia że to będzie AŻ taki obowiązek. Dziecko kojarzyłem od zawsze ze szczęściem, czymś wspaniałym dla rodziców. Teraz się domyślam jaki byłbym dla swoich staruszków gdyby żyli.
- Gdyby żyli...
Przez chwilę atmosfera w kuchni była nieco smutna - para wolała nie rozmawiać nawet ze sobą na tematy rodziców którzy młodo zmarli i zostawili niemowlaki pod opieką starszego rodzeństwa.
- Szczerze mówiąc, cieszę się pomimo tego że mam masę obowiązków przy Yuki. W jej przypadku, wiem że nie umrzemy w walce.
- Nie mów „hop”. Skoro Yuki się już urodziła, chwilowo się zaniedbujemy z treningami jako młodzi rodzice. Ostatecznie jednak będzie trzeba zacząć wkrótce ostry trening zostawiając Naszą córeczkę co jakiś czas z Gemmei.
- Żartujesz?
- Nie. Mówię całkowicie serio.
Silvia wyglądała na nieco zdenerwowaną - w przeciwieństwie do rodziców Yoha i jej, ona sama chciała być przy Yuki kiedy ta będzie dorastała czy nie. Wstała lekko zdenerwowana i stanęła w drzwiach.
- Nie zamierzam dawać jej przechodzić przez to co My, chcę by miała wsparcie w choć jednym z Nas.
- Również tego chcę.
- Również tego pragnę, więc dlaczego?
- To proste...
Chłopak wstał i stanął obok dziewczyny, opierając się jednak o ścianę i patrząc w okno.
- Koleś z równin, masa wrogów którzy często pojawiają się na Terrze... Myślisz że bez pokonania ich, Yuki będzie miała jakąkolwiek przyszłość? Nie. A tą musimy jej zapewnić - ba! Musi widzieć w Nas kogoś silnego, komu może zaufać. Nie zawsze przy niej - to oczywiste. Ale musi wiedzieć że zawsze będziemy ją chronić, choćbyśmy byli na końcu galaktyki.
Silvia nie widziała sensu w zaprzeczaniu słowom chłopaka - w pewnym sensie miał rację, choć nie podzielała jego zdania. Przez dłuższą chwilę, para spokojnie stała - atmosfera była lekko napięta. Kiedy jednak dziewczyna usłyszała krzyk Yuki, poszła do pokoju dziecięcego. Coś tam śmierdziało - dosłownie. Silvia przewinęła dziewczynkę, Yoh natomiast z lekkim grymasem na twarzy wyrzucił pieluchę z niespodzianką. Na początku planował ją zapakować w pudełko prezentowe i postawić Rayemowi pod drzwi - zrezygnował jednak z tego pomysłu - nastolatek był nieprzewidywalny.
Po kilku minutach, małżeństwo się położyło spać. Yuki również była już przewinięta i nakarmiona - nie miała powodu by płakać.
Ayano i Gemmei przerwały trening. Ta pierwsza poszła do kuchni coś zjeść, a następnie wykąpała się i położyła spać u siebie w pokoju. Gemmei także się wykąpała, jednak nie zamierzała się kłaść. Zjadła coś, napiła się - trochę telewizji również pooglądała, ale ostatecznie wyszła gdzieś - przed drzwiami domu zniknęła.
340 Re: Panoramio 14 Sob Sie 27, 2011 8:38 am
Yoh
Site Admin
W ciągu kilku godzin, Yoh oraz Silvia wstawali pojedynczo do małej Yuki - nie było im to zbyt na rękę, ale cóż poradzić - jako niemowlęta obydwoje byli tacy sami. Tym razem mała płakała, ponieważ coś ją obudziło - nie mogła zasnąć.
- Pójdziesz?
- Pójdę.
Chłopak wstał z łóżka, zostawiając Silvię. Założywszy spodnie, poszedł bez górnej części garderoby do pokoju dziecka. Mała jak zwykle płakała niewiarygodnie głośno - jak to dziecko. Yoh wziął ją na ręce i zaczął próbował w jakiś sposób sprawić by usnęła. Po dobrych kilku minutach płaczu i pod koniec już szlochania, Yuki w końcu usnęła. Yoh poszedł do kuchni i wziął z kuchenki czajnik - zapalił ogień, napełnił czajnik wodą i postawił aby się gotowała. Sam nasypał sobie do szklanki trochę kawy. Usiadł przy stoliku wyglądając na nieco zamyślonego.
(Wprawdzie to dosyć duże ryzyko - zwłaszcza że w 85% mnie znajdą nim dam radę to zrobić.)
Chłopak spojrzał na Genetrix znajdujący się na jego ręce - przez chwilę nad czymś myślał.
(Na wszelki wypadek mogę zabrać Rayema. Przyda mi się sparring partner.)
Silvia, Yuki oraz Ayano spały.
Gemmei nie było w domu.
Yoh natomiast cały czas wyglądał na zamyślonego - kiedy woda się zagotowała, zalał sobie kawy i zaczął powoli pić.
- Pójdziesz?
- Pójdę.
Chłopak wstał z łóżka, zostawiając Silvię. Założywszy spodnie, poszedł bez górnej części garderoby do pokoju dziecka. Mała jak zwykle płakała niewiarygodnie głośno - jak to dziecko. Yoh wziął ją na ręce i zaczął próbował w jakiś sposób sprawić by usnęła. Po dobrych kilku minutach płaczu i pod koniec już szlochania, Yuki w końcu usnęła. Yoh poszedł do kuchni i wziął z kuchenki czajnik - zapalił ogień, napełnił czajnik wodą i postawił aby się gotowała. Sam nasypał sobie do szklanki trochę kawy. Usiadł przy stoliku wyglądając na nieco zamyślonego.
(Wprawdzie to dosyć duże ryzyko - zwłaszcza że w 85% mnie znajdą nim dam radę to zrobić.)
Chłopak spojrzał na Genetrix znajdujący się na jego ręce - przez chwilę nad czymś myślał.
(Na wszelki wypadek mogę zabrać Rayema. Przyda mi się sparring partner.)
Silvia, Yuki oraz Ayano spały.
Gemmei nie było w domu.
Yoh natomiast cały czas wyglądał na zamyślonego - kiedy woda się zagotowała, zalał sobie kawy i zaczął powoli pić.
341 Re: Panoramio 14 Sob Sie 27, 2011 12:00 pm
Versil Perihelion
Site Admin
V-Team //dzięki, Rayem// i Toshi pojawili się przed działką Yoha.
- Zapukamy, zadzwonimy, włamiemy się?
- Światło się świeci w kuchni.
Viego podszedł do okna kuchni i zapukał tak, żeby tylko ktoś będący w kuchni usłyszał. Gdy zwrócił uwagę Yoha, pomachał mu i spróbował jakoś gestykulacją powiedzieć Yohowi, że kilka osób tu jest i zapytać, czy mogą wejść.
Jeśli okno jest otwarte, zwyczajnie otwiera usta i pyta.
- Hej Yoszu, nie przeszkadzamy za bardzo?
- Zapukamy, zadzwonimy, włamiemy się?
- Światło się świeci w kuchni.
Viego podszedł do okna kuchni i zapukał tak, żeby tylko ktoś będący w kuchni usłyszał. Gdy zwrócił uwagę Yoha, pomachał mu i spróbował jakoś gestykulacją powiedzieć Yohowi, że kilka osób tu jest i zapytać, czy mogą wejść.
Jeśli okno jest otwarte, zwyczajnie otwiera usta i pyta.
- Hej Yoszu, nie przeszkadzamy za bardzo?
342 Re: Panoramio 14 Sob Sie 27, 2011 12:09 pm
Yoh
Site Admin
Okno było uchylone, więc młodzieniec słyszał pytanie Viega. Lekko zdziwiła go jego obecność, ale dopił szybko kawę i wstał. Podszedł do drzwi wejściowych i otworzył dosyć cicho.
- Cześć... Właściwie... Co Wy tu robicie o tej porze?
Młodzieniec popatrzył z lekką ironią na Viega.
- Nie i tak nie spałem.
- Cześć... Właściwie... Co Wy tu robicie o tej porze?
Młodzieniec popatrzył z lekką ironią na Viega.
- Nie i tak nie spałem.
343 Re: Panoramio 14 Sob Sie 27, 2011 12:24 pm
Versil Perihelion
Site Admin
- Akurat stan Maximusa jest stabilniejszy...
- ...Toshi coś chciał od ciebie...
- ...i tak mieliśmy was odwiedzić...
- ...i dopiero skończyłem robić jakiś prezent dla twojej córeczki.
- Chociaż i tak myśleliśmy, że jeśli już, to najwyżej gdzieś siądziemy na spokojnie te parę godzinek do rana, aż wszyscy będą przytomni.
- Że udało się nam Damensayę wyciągnąć, to już wyczyn. Może coś pomożemy, na przykład ze śniadaniem dla wszystkich. Wystarczy pilnować, żeby Viego się nie dobierał do kuchni, on się specjalizuje w ostrej kuchni.
- Oj tam, czepiasz się.
Alister w tym czasie, dopóki jeszcze nie weszli do domu Yoha, podszedł do swojego Tetvarina, tak po prostu, by popatrzeć na swoją maszynę.
- ...Toshi coś chciał od ciebie...
- ...i tak mieliśmy was odwiedzić...
- ...i dopiero skończyłem robić jakiś prezent dla twojej córeczki.
- Chociaż i tak myśleliśmy, że jeśli już, to najwyżej gdzieś siądziemy na spokojnie te parę godzinek do rana, aż wszyscy będą przytomni.
- Że udało się nam Damensayę wyciągnąć, to już wyczyn. Może coś pomożemy, na przykład ze śniadaniem dla wszystkich. Wystarczy pilnować, żeby Viego się nie dobierał do kuchni, on się specjalizuje w ostrej kuchni.
- Oj tam, czepiasz się.
Alister w tym czasie, dopóki jeszcze nie weszli do domu Yoha, podszedł do swojego Tetvarina, tak po prostu, by popatrzeć na swoją maszynę.
344 Re: Panoramio 14 Sob Sie 27, 2011 12:32 pm
Yoh
Site Admin
- Oczywiście, zapraszam. - chłopak wpuścił wszystkich do domu, po czym zamknął drzwi. Większość osób rozgościła się w salonie - w międzyczasie weszła nawet Gemmei - jedynie pomachała ręką do wszystkich i poszła na górę. Ayano i Yuki spały - Silvia natomiast podniosła się, słysząc kroki oraz głosy dochodzące z salonu - wstała, przetarła oczy i założyła na siebie białą koszulę Yoha. Nie spinała włosów spinką - wyglądała więc dosyć ciekawie - seksownie - już bez brzuszka //XD//.
Lekko zdziwiona widokiem, przetarła jedną ręką jeszcze raz oczy uśmiechając się - dalej była zaspana.
- Co Wy tu robicie?
- Przyszli w odwiedziny. Zrobię jakieś kanapki.
- Jak chcesz.
Pocałowała Yoha w policzek i usiadła na kanapie - nogi również miała na kanapie - siedziała w dosyć charakterystyczny sposób. Yohowi lekko aż krew popłynęła z nosa na jej widok - dlatego chciał iść zrobić kanapki - na jego szczęście, nikt tego nie dostrzegł. Wytarł nos i wyrzucił do kosza chusteczkę - umył ręce i zabrał się za robienie kanapek.
Silvia natomiast lekko się uśmiechała - dalej była śpiąca i co jakiś czas zdarzało się jej ziewnąć.
- Co u Was słychać, tak w ogóle?
Dziewczyna zapytała na spokojnie, starając się jako zacząć rozmowę.
Lekko zdziwiona widokiem, przetarła jedną ręką jeszcze raz oczy uśmiechając się - dalej była zaspana.
- Co Wy tu robicie?
- Przyszli w odwiedziny. Zrobię jakieś kanapki.
- Jak chcesz.
Pocałowała Yoha w policzek i usiadła na kanapie - nogi również miała na kanapie - siedziała w dosyć charakterystyczny sposób. Yohowi lekko aż krew popłynęła z nosa na jej widok - dlatego chciał iść zrobić kanapki - na jego szczęście, nikt tego nie dostrzegł. Wytarł nos i wyrzucił do kosza chusteczkę - umył ręce i zabrał się za robienie kanapek.
Silvia natomiast lekko się uśmiechała - dalej była śpiąca i co jakiś czas zdarzało się jej ziewnąć.
- Co u Was słychać, tak w ogóle?
Dziewczyna zapytała na spokojnie, starając się jako zacząć rozmowę.
345 Re: Panoramio 14 Sob Sie 27, 2011 12:52 pm
Versil Perihelion
Site Admin
- Może zaczniemy od złych wieści, żeby potem móc stopniowo poprawić atmosferę. Maximusowi ktoś wyprał mózg i zaprogramował go do zabicia Yoha. Powstrzymaliśmy go i odwróciliśmy proces, ale Maximus jest teraz w śpiączce pod opieką systemów Miasta. Trochę wcześniej Viego prawie zginął w dalekiej przestrzeni kosmicznej...
- (cicho, do siebie) ...szlag, znowu się zaczyna...
- ...polecieliśmy do dwóch innych wymiarów i znaleźliśmy coś, co jak widać, go ożywiło. A to nasz dawny znajomy, którego znaleźliśmy po drodze w Korytarzu.
- Alister Zeynov, Kamen Rider Tetro. Miło mi.
- Przepraszamy, jeśli was obudziliśmy, akurat teraz mieliśmy chwilę, żeby przyjść...
- (cicho do Viega) Tak zawsze?...
- (cicho do Alistera) Chłopie...
- ... No, ale co tam u was? Wprawdzie słyszeliśmy, ale pomyśleliśmy, że jednak was odwiedzimy. Viego nawet dla waszej córeczki coś zmontował, nawet nie wiem jeszcze co. Mała śpi, prawda?
- Kaylin, teraz chyba już nie...
Kaylin tylko skierowała rękę w Viega i wystrzeliła w niego mały ognisty pocisk, który został częściowo zaabsorbowany, ale zdarł mu skórę, odsłaniając jego energetyczną formę. Skóra się zaraz zregenerowała. Viego wstał i poszedł do Yoha do kuchni.
- Zanim Kaylin mnie poćwiartuje... Może przeczekam tutaj. Nie trzeba czegoś na ciepło do jedzenia zrobić? Przy okazji... Stabilny stan nie jest taki pozytywny, jak mógłby brzmieć. Tak naprawdę jeszcze nie bardzo wiemy, co się wydarzy, tu musiała mieć wpływ jakaś podatność genetyczna.
Alister w tym czasie miał dylemat. Wyjść gdzieś, bo się nudzi, czy zostać, żeby Kaylin go nie usmażyła.
- (cicho, do siebie) ...szlag, znowu się zaczyna...
- ...polecieliśmy do dwóch innych wymiarów i znaleźliśmy coś, co jak widać, go ożywiło. A to nasz dawny znajomy, którego znaleźliśmy po drodze w Korytarzu.
- Alister Zeynov, Kamen Rider Tetro. Miło mi.
- Przepraszamy, jeśli was obudziliśmy, akurat teraz mieliśmy chwilę, żeby przyjść...
- (cicho do Viega) Tak zawsze?...
- (cicho do Alistera) Chłopie...
- ... No, ale co tam u was? Wprawdzie słyszeliśmy, ale pomyśleliśmy, że jednak was odwiedzimy. Viego nawet dla waszej córeczki coś zmontował, nawet nie wiem jeszcze co. Mała śpi, prawda?
- Kaylin, teraz chyba już nie...
Kaylin tylko skierowała rękę w Viega i wystrzeliła w niego mały ognisty pocisk, który został częściowo zaabsorbowany, ale zdarł mu skórę, odsłaniając jego energetyczną formę. Skóra się zaraz zregenerowała. Viego wstał i poszedł do Yoha do kuchni.
- Zanim Kaylin mnie poćwiartuje... Może przeczekam tutaj. Nie trzeba czegoś na ciepło do jedzenia zrobić? Przy okazji... Stabilny stan nie jest taki pozytywny, jak mógłby brzmieć. Tak naprawdę jeszcze nie bardzo wiemy, co się wydarzy, tu musiała mieć wpływ jakaś podatność genetyczna.
Alister w tym czasie miał dylemat. Wyjść gdzieś, bo się nudzi, czy zostać, żeby Kaylin go nie usmażyła.
346 Re: Panoramio 14 Sob Sie 27, 2011 1:17 pm
Yoh
Site Admin
Silvia jedynie uśmiechnęła się kiedy Kaylin zaczęła tak nawijać - lubiła słuchać innych osób, nawet jeżeli były to nudne sprawy.
- Na razie śpi.
Dziewczyna poprosiła Yoha o to by zrobił jej kawę - chłopak dalej był natomiast bez górnej części garderoby i o tym zapomniał. Ciekawie wyglądał umięśniony chłopak robiący kanapki dziewczynom. Gdy Kaylin zapytała Silvii co u małżeństwa nowego, ta się lekko uśmiechnęła, przecierając prawe oko.
- Nie widać? Poza Yuki raczej po staremu.
Kiedy dziewczyny sobie tak dyskutowały, Yoh stał z Viegiem przy kuchni.
- Jeżeli chcesz coś na ciepło, w lodówce masz wszystko czego potrzeba. Miło będzie zjeść coś poza kanapkami.
Położył talerz kanapek na stół w kuchni. Sięgnął do lodówki po dwa pudełka soku pomarańczowego i każdemu rozlał do szklanki - zaraz to wszystko zaniesie, ale póki co...
- Ja wolę dania na zimno.
Wyjął z zamrażalnika lody i nałożył sobie trochę na talerzyk - schował znowu do zamrażalnika. Zalazł Silvii kawy i wszystko powoli zaniósł dziewczynom do salonu.
Szybko wrócił do kuchni gdy już skończył i zaczął jeść lody - dawno nie miał czegoś tak dobrego w ustach - lody czekoladowo waniliowe.
- Ty i Kaylin... Też będziecie chcieli sobie trzasnąć takie maleństwo?
Głupio zapytał i szybko próbował zboczyć z tematu. Kaylin mogła to przypadkiem usłyszeć, bowiem nie szeptał - mówił normalnie.
- Co tam masz dla Yuki?
Kiedy Alister zastanawiał się co będzie lepsze, stał na przeciwko schodów. Zaspana Ayano bez stanika, z rozpiętą białą koszulą należącą niegdyś do Yoha nagle pojawiła się twarzą w twarz przed nim - schodziła ze schodów, a że dalej można by rzec spała, nie zauważyła chłopaka. Szybko się zarumieniła, a następnie krzyknęła i pobiegła na górę. Ali w międzyczasie zobaczył jeszcze białe majteczki //XD//.
Yoh dosłownie wypluł właśnie jedzoną część lodów - szybko starł to z podłogi, ale miał ochotę dosłownie wybuchnąć śmiechem. Silvia i Kaylin siedziały raczej za ścianką - nie widziały całej sytuacji, aczkolwiek mogły to usłyszeć. Silvia z ciekawości wstała zobaczyć co się dzieje, ale gdy zobaczyła stojącego bez ruchu Alistera patrzącego na górne piętro, załapała o co chodzi.
- Na razie śpi.
Dziewczyna poprosiła Yoha o to by zrobił jej kawę - chłopak dalej był natomiast bez górnej części garderoby i o tym zapomniał. Ciekawie wyglądał umięśniony chłopak robiący kanapki dziewczynom. Gdy Kaylin zapytała Silvii co u małżeństwa nowego, ta się lekko uśmiechnęła, przecierając prawe oko.
- Nie widać? Poza Yuki raczej po staremu.
Kiedy dziewczyny sobie tak dyskutowały, Yoh stał z Viegiem przy kuchni.
- Jeżeli chcesz coś na ciepło, w lodówce masz wszystko czego potrzeba. Miło będzie zjeść coś poza kanapkami.
Położył talerz kanapek na stół w kuchni. Sięgnął do lodówki po dwa pudełka soku pomarańczowego i każdemu rozlał do szklanki - zaraz to wszystko zaniesie, ale póki co...
- Ja wolę dania na zimno.
Wyjął z zamrażalnika lody i nałożył sobie trochę na talerzyk - schował znowu do zamrażalnika. Zalazł Silvii kawy i wszystko powoli zaniósł dziewczynom do salonu.
Szybko wrócił do kuchni gdy już skończył i zaczął jeść lody - dawno nie miał czegoś tak dobrego w ustach - lody czekoladowo waniliowe.
- Ty i Kaylin... Też będziecie chcieli sobie trzasnąć takie maleństwo?
Głupio zapytał i szybko próbował zboczyć z tematu. Kaylin mogła to przypadkiem usłyszeć, bowiem nie szeptał - mówił normalnie.
- Co tam masz dla Yuki?
Kiedy Alister zastanawiał się co będzie lepsze, stał na przeciwko schodów. Zaspana Ayano bez stanika, z rozpiętą białą koszulą należącą niegdyś do Yoha nagle pojawiła się twarzą w twarz przed nim - schodziła ze schodów, a że dalej można by rzec spała, nie zauważyła chłopaka. Szybko się zarumieniła, a następnie krzyknęła i pobiegła na górę. Ali w międzyczasie zobaczył jeszcze białe majteczki //XD//.
Yoh dosłownie wypluł właśnie jedzoną część lodów - szybko starł to z podłogi, ale miał ochotę dosłownie wybuchnąć śmiechem. Silvia i Kaylin siedziały raczej za ścianką - nie widziały całej sytuacji, aczkolwiek mogły to usłyszeć. Silvia z ciekawości wstała zobaczyć co się dzieje, ale gdy zobaczyła stojącego bez ruchu Alistera patrzącego na górne piętro, załapała o co chodzi.
347 Re: Panoramio 14 Sob Sie 27, 2011 1:37 pm
Yoh
Site Admin
Chłopak spojrzał po chwili na Viega - w wyczuwaniu cudzych energii był ekspertem. Skończył jeść lody i umył spokojnie talerz, po czym popił jeszcze sokiem pomarańczowym. Podszedł do Viega i cicho powiedział:
- W piekle dzieje się coś ciekawego. Masz ochotę się rozerwać?
Następnie dodał:
- Dziewczyny nie muszą o niczym wiedzieć.
- W piekle dzieje się coś ciekawego. Masz ochotę się rozerwać?
Następnie dodał:
- Dziewczyny nie muszą o niczym wiedzieć.
348 Re: Panoramio 14 Sob Sie 27, 2011 1:46 pm
Versil Perihelion
Site Admin
- Daliście jej Yuki? Hm, ładne imię.
Viego wyjął trochę rzeczy z lodówki, łącznie z kilkoma jajkami, którymi zaczął żonglować.
- Wiesz, w moim regionie mojego świata jest taka tradycja, że kobiecie po porodzie robi się na śniadanie omlet. Druga tradycja mówi, że gdy zjeżdża się do niej rodzina, to wszyscy jej wyżerają ten omlet.
W pewnym momencie stracił kontrolę nad żonglerką i aktywował Clock Up żeby złapać wszystkie jajka, umyć je i położyć na blacie, gdzie już miał wszystko gotowe.
- Szczerze? Na razie nie chcemy sobie rozpieprzać życia. Podoba nam się tak, jak jest teraz. A co do prezentu... Pomysły zaczęły mi dopiero lecieć późno i wszystkie jednocześnie, wziąłem pierwszy. W założeniu ma to i służyć do zabawy, gdy będzie jeszcze bardzo mała, i rozbudzić w niej ciekawość świata nieco później. Ogólnie trochę ją zajmie. A drugi z kolei pomysł zrealizuję innym razem.
Wtedy Alister, dobrze widoczny z kuchni, powoli odwrócił głowę w tamtą stronę, z resztą ciała dosłownie spetryfikowaną. Zaczął iść powoli w stronę Viega i Yoha.
- Emm... Tak... Okej...
- Ali, to była tylko Ayano. Mieszka z Yohem, Silvią i Gemmei od jakiegoś czasu.
- Viego, co tam się dzieje?
- Nic, tylko Ayano schodziła z piętra i zaskoczyła Alistera.
Kaylin od razu wstała i poszła na górę do Ayano.
- Cześć Ayano, co tam? Wpadliśmy tylko do was, zeby odwiedzić Silvię i Yuki. Nie przejmuj się zbytnio Alisterem, on jest z nami. Rany, dobrze, że go nie zaatakowałaś, bez przemiany nie miałby szans.
Kaylin celowo mówiła wesołym tonem, żeby trochę uspokoić Ayano.
Alister jednak słyszał.
- Ona jest podła...
- Przywyknij. I weź sztućce. Yoh, w cholerę tam nie byłem, czemu by nie.
- Zabrałbym się też z wami, ale nie wiem, czy to przeżyję...
- Zobaczy się. W razie czego, już będziesz na miejscu.
Viego skończył przygotowania - omlet z różnymi dodatkami, a obok niego dżem, twaróg i ser żółty.
- W większości sytuacji gorące i zimne dobrze się komponuje. //Nie we wszystkich, bo kiedyś na PBF była sytuacja, że Yoszu pytał, czy ktoś nie zna Fusion Dance. Ja odmówiłem, podając dość logiczny argument, który pewnie i tak nie ma racji bytu, skoro istniał Raoh.//
Zaniósł posiłek do salonu. Alister usiadł i patrzył, jak Damensaya spokojnie pije sok, nie interesując się sytuacją sprzed pół minuty.
- No co? Dobry ten sok.
- Nie, nic, tylko... A, nieważne.
Viego rozłożył sztućce, których Alister zapomniał i zajął miejsce obok Alistera, zostawiając po drugiej stronie miejsce dla Kaylin.
Viego wyjął trochę rzeczy z lodówki, łącznie z kilkoma jajkami, którymi zaczął żonglować.
- Wiesz, w moim regionie mojego świata jest taka tradycja, że kobiecie po porodzie robi się na śniadanie omlet. Druga tradycja mówi, że gdy zjeżdża się do niej rodzina, to wszyscy jej wyżerają ten omlet.
W pewnym momencie stracił kontrolę nad żonglerką i aktywował Clock Up żeby złapać wszystkie jajka, umyć je i położyć na blacie, gdzie już miał wszystko gotowe.
- Szczerze? Na razie nie chcemy sobie rozpieprzać życia. Podoba nam się tak, jak jest teraz. A co do prezentu... Pomysły zaczęły mi dopiero lecieć późno i wszystkie jednocześnie, wziąłem pierwszy. W założeniu ma to i służyć do zabawy, gdy będzie jeszcze bardzo mała, i rozbudzić w niej ciekawość świata nieco później. Ogólnie trochę ją zajmie. A drugi z kolei pomysł zrealizuję innym razem.
Wtedy Alister, dobrze widoczny z kuchni, powoli odwrócił głowę w tamtą stronę, z resztą ciała dosłownie spetryfikowaną. Zaczął iść powoli w stronę Viega i Yoha.
- Emm... Tak... Okej...
- Ali, to była tylko Ayano. Mieszka z Yohem, Silvią i Gemmei od jakiegoś czasu.
- Viego, co tam się dzieje?
- Nic, tylko Ayano schodziła z piętra i zaskoczyła Alistera.
Kaylin od razu wstała i poszła na górę do Ayano.
- Cześć Ayano, co tam? Wpadliśmy tylko do was, zeby odwiedzić Silvię i Yuki. Nie przejmuj się zbytnio Alisterem, on jest z nami. Rany, dobrze, że go nie zaatakowałaś, bez przemiany nie miałby szans.
Kaylin celowo mówiła wesołym tonem, żeby trochę uspokoić Ayano.
Alister jednak słyszał.
- Ona jest podła...
- Przywyknij. I weź sztućce. Yoh, w cholerę tam nie byłem, czemu by nie.
- Zabrałbym się też z wami, ale nie wiem, czy to przeżyję...
- Zobaczy się. W razie czego, już będziesz na miejscu.
Viego skończył przygotowania - omlet z różnymi dodatkami, a obok niego dżem, twaróg i ser żółty.
- W większości sytuacji gorące i zimne dobrze się komponuje. //Nie we wszystkich, bo kiedyś na PBF była sytuacja, że Yoszu pytał, czy ktoś nie zna Fusion Dance. Ja odmówiłem, podając dość logiczny argument, który pewnie i tak nie ma racji bytu, skoro istniał Raoh.//
Zaniósł posiłek do salonu. Alister usiadł i patrzył, jak Damensaya spokojnie pije sok, nie interesując się sytuacją sprzed pół minuty.
- No co? Dobry ten sok.
- Nie, nic, tylko... A, nieważne.
Viego rozłożył sztućce, których Alister zapomniał i zajął miejsce obok Alistera, zostawiając po drugiej stronie miejsce dla Kaylin.
349 Re: Panoramio 14 Sob Sie 27, 2011 2:00 pm
Yoh
Site Admin
Silvia poszła do pokoju dziecięcego i wzięła wybudzającą się akurat Yuki. Mała u niej na rękach nie płakała - u Yoha zupełnie odwrotnie, wyła jakby ktoś jej w brzuch wsadził wiertło. Silvia wraz z dziewczynką poszła na górę, gdzie były Kaylin oraz Ayano. Gemmei się położyła spokojnie spać - niespecjalnie ją interesowało co się dzieje, gdy wróciła do domu.
- Wszystko w porządku?
- Po prostu mnie zaskoczyliście... Dobrze wiedzieć że to nie jest żaden zboczeniec.
Silvia karmiła dziewczynkę - w ten sposób, trzy dziewczyny sobie po prostu siedziały na górze. Yoh natomiast podszedł do Toshiego, złapał go za kołnierz - Alister na szczęście po prostu go dotknął gdy mu powiedział żeby to zrobił. Viega, Yoh złapał za ramię. Po chwili, wszyscy czterej zniknęli.
- Wszystko w porządku?
- Po prostu mnie zaskoczyliście... Dobrze wiedzieć że to nie jest żaden zboczeniec.
Silvia karmiła dziewczynkę - w ten sposób, trzy dziewczyny sobie po prostu siedziały na górze. Yoh natomiast podszedł do Toshiego, złapał go za kołnierz - Alister na szczęście po prostu go dotknął gdy mu powiedział żeby to zrobił. Viega, Yoh złapał za ramię. Po chwili, wszyscy czterej zniknęli.
350 Re: Panoramio 14 Wto Sie 30, 2011 1:16 pm
Versil Perihelion
Site Admin
//Trzy? Hej, Damensaya miała tylko jedną szklankę soku.//
- Hm?... No, super. Dziewczyny, oni się zmyli. Damensaya, możesz jakoś namierzyć WDG Viega?
Damensaya aktywowała swój terminal.
- Niesamowicie słaby sygnał, porównywalny z molekularnymi. Tylko tyle jest w moim zasięgu.
- Jaki jest zasięg?
- Ze wspomaganiem od Unicrona i Biblioteki Quinta tego świata mogę namierzyć sygnał WDG w dowolnym miejscu Grupy Lokalnej Galaktyk, ale gdyby był poza nią, nie byłoby w ogóle sygnału. Jak grawitacja, jest taka słaba, bo jej siła się rozprasza...
- ...na dodatkowe zwinięte wymiary... Ale nie otwarto Puerta, więc nie opuścili tego wymiaru... Zaświaty. Cholerni, zmyli się do Zaświatow. Damensaya, masz dostęp do tablicy ogłoszeń?
- Tak, kopie zleceń są umieszczane również sieciowo. Mam coś, w kategorii, do której nikt nie zagląda. Wygląda na to, że tu są umieszczane zlecenia, które mają naprawdę wysoki priorytet.
- Co tam jest?
- Zlecenie z Beralzy, zabicia Yoha, zlecenie od Rō Dai Kaiōshina i najciekawsze: dotyczy stłumienia zamieszek w Piekle. Wygląda na to, że kilku starych znajomych bardzo by chciało wrócić.
- No trudno, zostawiamy ich samych sobie. Zaświaty są blokowane przed wejściem Jigen Tankenka, a Yoh pochodzi z tego świata, więc nie miał problemów. A Viego ma ze sobą prezent. Po prostu świetnie.
Wyjęła WDG.
No, na razie nie ma zasięgu... Będzie trzeba nad tym popracować... ]]
- Hm?... No, super. Dziewczyny, oni się zmyli. Damensaya, możesz jakoś namierzyć WDG Viega?
Damensaya aktywowała swój terminal.
- Niesamowicie słaby sygnał, porównywalny z molekularnymi. Tylko tyle jest w moim zasięgu.
- Jaki jest zasięg?
- Ze wspomaganiem od Unicrona i Biblioteki Quinta tego świata mogę namierzyć sygnał WDG w dowolnym miejscu Grupy Lokalnej Galaktyk, ale gdyby był poza nią, nie byłoby w ogóle sygnału. Jak grawitacja, jest taka słaba, bo jej siła się rozprasza...
- ...na dodatkowe zwinięte wymiary... Ale nie otwarto Puerta, więc nie opuścili tego wymiaru... Zaświaty. Cholerni, zmyli się do Zaświatow. Damensaya, masz dostęp do tablicy ogłoszeń?
- Tak, kopie zleceń są umieszczane również sieciowo. Mam coś, w kategorii, do której nikt nie zagląda. Wygląda na to, że tu są umieszczane zlecenia, które mają naprawdę wysoki priorytet.
- Co tam jest?
- Zlecenie z Beralzy, zabicia Yoha, zlecenie od Rō Dai Kaiōshina i najciekawsze: dotyczy stłumienia zamieszek w Piekle. Wygląda na to, że kilku starych znajomych bardzo by chciało wrócić.
- No trudno, zostawiamy ich samych sobie. Zaświaty są blokowane przed wejściem Jigen Tankenka, a Yoh pochodzi z tego świata, więc nie miał problemów. A Viego ma ze sobą prezent. Po prostu świetnie.
Wyjęła WDG.
No, na razie nie ma zasięgu... Będzie trzeba nad tym popracować... ]]
Similar topics
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach