Równiny dzielące miasta Noitulover i Emina. Między nimi znajdują się Jeziora Rakai, które także zaliczają się do terenów równinnych na tym obszarze.

~~~~

Yoh wraz z dwoma towarzyszami, byli już blisko celu, dokładniej miasta Emina. Mieli do przejścia jeszcze równiny dzielące dwa największe miasta oraz Jeziora Rakai.
- Jesteśmy już nie daleko.. - powiedział Yoh.
- Hmm.. Czyli rozumiem że musiał bym użyć Door of The World, w celu dostania się na drogę prowadzącą do Zaświatów, a tam odnaleźć Silvię która zginęła po czym połączyć tak jakby ją ze znajdującą się w tym świecie? - zapytał niepewnie. Sam nie wiedział czy dobrze zrozumiał Viega, czy nie.
- Cineg.. Kiedy mówiliśmy o technikach świata wyglądałeś na zainteresowanego. Wiesz coś o nich? - zapytał idącego nieopodal Cinega Onitenshi, jak to się przedstawił.

Szedł starając się podtrzymywać technikę tworzenia lodu.

//Poprawiłem nazwę tematu na mniej... nudnawą.//

- Nie. Powtórzę jeszcze raz. Dusze tych, którzy umarli w innym niż swój świecie, przechodzą przez Korytarz i wracają do swojego wymiaru, by tam zaznać spokój. Jednak część ich duszy zostaje w Korytarzu, jakby oderwane od całości. Nie uszkadza to samej duszy, ale stanowi źródło informacji. Chodzi tylko o tą odizolowaną część. Nie powinniśmy zakłócać spokoju tych, którzy go odnaleźli. Sylvia z tego wymiaru, o ile by się zgodziła, przejęłaby tą część, przejmując również wszystkie zdolności i wspomnienia, jakie doświadczyła tamta Sylvia, jednak nie wymazałoby to jestestwa tej, a przybyła część duszy by nie przejęła jej ciała. O, wiem. Widziałeś kiedyś fuzję Nameczan? To coś w tym guście, ale ta druga osoba dalej egzystuje w swoim świecie.
Viego cały czas poddawał lód przemianie fazowej, zastanawiając się, co wyniknie z tej wymiany informacji.
- Hmmm... Jak nazywacie te jeziora, co je zaraz miniemy?

//Spoko ;d//

- Ahh.. Rozumiem. Jednak, nie pojmuję jednej rzeczy. Powiedziałeś 'przybyła część duszy'.. Czyli trzeba ten kawałek jakoś z tego Korytarza sprowadzić, czyż nie? - dalej pytał Yoh. Wiedział że to mogło stawać się nudne, ale zależało mu na tym by dowiedzieć się o tym jak najwięcej. Wcześniej nie wiedział nawet, iż coś takiego byłoby możliwe. Słysząc pytanie towarzysza, odpowiedział:
- Te jeziora? Hmm.. Gdy byłem mały, nazywałem je "Jeziora Potwora".. Heh.. Wierzyłem że wtedy mógł mieszkać tam jakiś potwór.. Byłem wtedy dzieckiem. Teraz o ile dobrze pamiętam, jeziora te noszą nazwę wspólną, Rakai. Tak je nazywają ludzie, więc i Ja postanowiłem się dostosować. Czemu pytasz?

- Tak, trzeba sprowadzić. Jednak może to zrobić tylko ten, którego aurę ta dusza akceptuje. O, już powoli się zbliżamy do Eminy.

- Czyli musiałbym znowu otwierać Portal.. Cholera.. I jak znaleźć taki kawałek duszy? Kiedy go sprowadzę, automatycznie połączy się z daną osobą czy muszę odnaleźć także tą osobę, której kawałek duszy odnalazłem..? - pytał dalej.
- Tak.. Jeszcze kawałek dzieli Nas od posiadania mieszkania. Hehe.. - rzekł, uśmiechając się beztrosko.
[Interesujące.. Może uda mi się połączyć Silvię z tamtego świata z Silvią z tego... Tylko muszę ją jeszcze odnaleźć..]

- Metody są dwie. Jedna to przeszukiwanie całego Korytarza, emitując swoją aurę. Część duszy, która by to wyczuła, odpowiedziałaby. Druga to inna z Technik Świata - Worldwide Reading. Ale najpierw bym radził znaleźć Sylvię z tego świata, żeby się dowiedzieć, czy w ogóle byłaby skłonna stać się de facto nową wersją tamtej Sylvii. Musiałbyś mieć podobne relacje z tą, co z tamtą. No, na razie koniec gadania, przyspieszmy i zakończmy tą quasi-misję.

[Podobne relacje..... Cholera.... Będzie problem.. I to cholera nie taki prosty do rozwiązania.. No cóż, będzie pierw trzeba znaleźć Silvię i jakoś z nią porozmawiać...]
Yoh potwierdził tylko słowa Viega, kiwnięciem głowy. Był zamyślony, ale cały czas skoncentrowany na lodowej patelni.
- Emm.. Nie uważacie że to będzie dziwnie wyglądało..? To znaczy, wejście w takim stanie do miasta? - zapytał lekko rozbawiony.

- Nie wiem, w czym problem. Że lód? Zanim go zauważą, zmieni się w parę. A wstawienie go gdzie by tam chcieli? Albo przeniesiemy normalnie, albo drewienka pojadą na ślizgawce.
Viego nie miał nic przeciwko takiemu wejściu do miasta i dostarczeniu towaru pod sam budynek biura nieruchomości. Patrzył jednak na zamyślonego Yoha.
- Coś widzę, że zamyślony jesteś. Chyba nie myślałeś, że to będzie takie łatwe? Nie można zmusić jednej duszy, by stała się inną. Potrzebne ci pojedyncze wydarzenie, które zadecyduje o wszystkim. Ale im bardziej będziesz do niego dążyć, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że wystąpi. Nie zastanawiaj się nad tym, działaj naturalnie. Stanie się, co się stać ma, a jeśli nie stanie, to nie miało od samego początku.
Widać uśmieszek na twarzy Viega.
- No, panowie, przygotujcie się na Wejście Smoków. Emina w polu widzenia.

- Pocieszyłeś mnie, niema co. Heh.. - powiedział ironicznie Yoh.
- Tak, rzeczywiście. Widzę już Eminę. Ciekawe co powie pracownik biura, jak damy mu tyle pniaków. W prawdzie, im ich więcej tym lepiej.. Mimo to jestem ciekawy. - rzekł chłopak do swoich towarzyszy.
- Cineg, słyszałeś? To ma być wejście Smoków.... - krzyknął do idącego z tyłu Cinega. Przez cały ten czas wyglądał jakby myślami był gdzieś indziej niż z Viegiem i Yohem.
[Hmm.. Skoro o tym mowa, to ciekawe za ile będę miał gotowy dom..]

//NPC! Napisz w 'Eminie - ogólnie' czy jakoś tak, czy już dotarliśmy.//

Viego przelatuje z Eminy w stronę gór i pustyni, omijając Noitulover.

Viego przelatuje tędy z powrotem do Eminy.
- No, chociaż mniej wiatru i piachu.

Ray zatrzymał się przed jeziorami.
Heh... Piękny widok, mimo, że troszkę tu nabroiliśmy...
Czekał tak chwilę a następnie wzleciał na wyższą przestrzeń powietrzną.

Rapido przyleciał w zastraszającym tępie do miejsca, w pobliżu Jeziora Rakai - położył siatkę z zakupami obok kamienia, wielkiego kamienia. Usiadł obok niego, następnie wyciągnął paczkę chipsów serowych - otworzył ją, i gdy sztachnął się zapachem, zaczął jeść po jednym, dwa.

Ryuuzaki kończąc ostatnią paczkę chipsów, zgniata ją - jak resztę paczek z resztą, oraz wywala na bok. Podnosi się, po chwili otrzepując spodnie z brudu, wznosi się ku górze prędko, następnie lecąc tam, gdzie wcześniej przebywał, dodaje sobie coś pod nosem.
-Cholera, co za nuda..

Przy jeziorach wylądował niezidentyfikowany i nie zauważony nawet przez Unicorna statek.
- Znajdźcie go! Szybko! - te słowa dość dobrze było słychać nawet na zewnątrz statku. Po nich wyleciało z niego również czterech wojowników, emanujących nie zbyt dużą mocą.

Chłopak pojawił się na jakimś wzniesieniu niedaleko źródeł energii. Wcześniej jednak zaniżył swój poziom mocy do znanego tylko tym "dobrym" -1J.
Starał się nie ujawniać i obserwował przybyszy.
Ciekawe czego ci tu chcą...

Chłopak pojawił się niedaleko statku energia była nie wyczuwalna, nie wiedział że w okolicy jest również Rayem. - Czego oni tu chcą ?

Uderzywszy z błyskawicą w nieokreślonym miejscu, Clock-Up'nął się w okolice lądowania statku i wyczekiwał momentu, w którym mógłby pojmać jednego z czterech przybyszy, by zadać mu kilka pytań albo obezwładnić //żeby już zostało trzech//

Smoku i Ray już tu są. Oby mi nie spieprzyli planu, potrzebuję dyskrecji...

Żaden z przybyszów nie zauważył żadnego z Was. Pewne było że jesteście silniejsi, ale wciąż zastanawiało Was czego tu szukają.
Przez myśli przewijała się Wam jednak bryła lodu która spadła wcześniej na Terrę. Każdy z Was zastanawiał się co ma ona wspólnego z przybyszami.

No to robimy teścik...

Nagle niedaleko przybyszy pojawił się Horor. Tym razem wyglądał jak zwierzak, bo mógł wrócić do tej formy. Jego moc wydawała się nie wyróżniać i przypominała siłę zwykłego zwierzaka. Chowaniec jako ten mały stworek podbiegł niedaleko statku na czworaka, by wyglądało to bardziej realistycznie. Zwierzak zaczął się kręcić po okolicy, podsłuchując przy tym, czy czegoś nie będą omawiać.

//Horor - kicający stworek! XD //

Ketsu ląduje niedaleko Rayema z bardzo zaniżoną energią.

Pojawił się obok Viega z bardzo niską energią.
-Co tu się dzieje ?-wyszeptał.

(cały czas szeptem)
- Przylecieli, czegoś chyba szukają, Ray ich sprawdza, a ja wypatruję okazji, żeby któregoś z nich porwać i wymusić na nim zeznania. Jak było w W.O.R.L.D.? Info od Damensayi właśnie doszło.
Wyjął WDG, żeby Toshi załapał, o czym mówi, po czym je z powrotem schował.
- Patrz, czy któryś się nie oddala od pozostałych trzech, to będzie nasza okazja.

- Mam coraz bardziej dość tego czekania, jeżeli nic się nie zdarzy wytępie ich. Smok dalej stał w bezruchu, leczy był lekko poddenerwowany.

[oczywiście szpet]
-Było całkiem fajnie, i nie jestem już demonem. pozbyłem się go, albo on mnie, mniejsza o to.
Przypatrywał się przybyszom.