//Zengar, what does the scouter say about my post count?//

Viego leży na piasku.
- Au. Właśnie za to lubię Worldwide Linker. Normalny człowiek by miał dziurę w brzuchu na wylot.
Rozłożył ręce, otoczyła go aura, uniósł się i postawił do pionu.
- Ta, jestem zuchwały i pewny siebie, dlatego jestem już zajęty. Ciekawe co u niej...
Ruszył na anielicę, udając lekkomyślnego.
[73% to mało... Może uda mi się aktywować Mode Thunderphoenix zanim mnie zabije. Wtedy osiągnięcie Mode 3 pójdzie z górki, a do Mode 0 będę musiał już tylko zebrać energię od Sol-san. A jeśli nie... Wyłączam Linker i czas na Clock Up.]

Ice Claw !
Dwa kolce pojawiły się przed Ketsem, i za nim.
Ice Shield !
Tarcza pojawiła się przed lodowymi kolcami..
Teraz tylko użyć TEGO...

Kobieta jedynie lekko się uśmiechnęła.
Nie dość że w niebywałym tempie przebiła się przez kolce i tarczę Ketsa, uderzając go w brzuch z taką siłą że młodzieniec wypluł krew, to jeszcze zdążyła przenieść się za Viega.
- Zajęty? Dobrze że nią nie jestem, bo dawno byś nie żył. - powiedziała i uderzyła młodego Taimasu w kręgosłup z taką siłą że chłopak wbił się w ziemię.

Kiedy ten leżał, wskazała palcem na niego i wypowiedziała jedynie:
- Kajou Fuji.

Nagle Linker się wyłączył. Dosłownie, przestał działać. Kobieta wylądowała obok.
- Myślisz że dlaczego należę do "elity", jak to ładnie powiedziałeś? - zapytała leżącego chłopaka.
- Nawet nie próbujcie tu podchodzić, jeżeli nie chcecie skończyć jak Ci dwaj. - powiedziała do Tendou i Yoh'a.

Przemiana się wyłączyła. Viego próbuje wstać. Otacza się cienką warstwą ognia, która ma naprawić uszkodzenia, po czym pomimo problemów z poruszaniem złapał Ketsa i Linker i przeniósł się za pomocą Kōsoku gdzieś koło Yoha i Tendou.
- A ty myślisz... że dlaczego ja jeszcze żyję?... Panowie, kombinujemy coś w czterech czy zostawiacie mnie i spieprzacie, a potem się tłumaczycie przed moją znajomą?
[Niedobrze. Linker się wyłączył, zajmie mi to chwilkę, żeby go naprawić. Z takim źródłem energii jakie ma plus moja własna uda się go szybko uruchomić, może nawet obejdę zabezpieczenia trybów. Tymczasem... Jak się cieszę z tego, że wyszedłem z tej puszki. Sol, władający niebem, napełnij mnie energią. Serio, przyda mi się. A ty i tak ją wypromieniowujesz. To jak, aniki? Wiem, że nie odmówisz.]
Schował Linker do kieszeni i zaczął niepostrzeżenie, powoli zbierać całą energię, jaką miał pod ręką - promieniowanie słoneczne, promieniowanie kosmiczne, energię geotermalną i ciepło z otoczenia.

- O mać.. Dosłownie, przebiła się przez nich. W tak krótkim czasie obaj... Cholera.. CHOLERA! - powiedział do siebie, Yoh.
Taka moc była niewyobrażalna. Nikt normalnie by taką nie dysponował. Czy taka jest moc tej całej elity Gindayu?

- Jedyne wyjście to wskoczenie na poziom ApocDestroyer'a.. Cholera!!! - krzyknął do samego siebie. W tym wypadku nie miał najmniejszego pojęcia co robić. Osoba która w kilka sekund załatwiła Ketsa i Viega stoi niedaleko jego samego.

]Tylko raz... Tylko raz pożyczymy Ci wspólnie moc. Nie spierdol tego gnoju.
CO?!]

Nagle w miejscu gdzie był Yoh, nastąpił odczuwalny dla wszystkich w pobliżu wybuch.
- Bez ApocDestroyer'a ją zajebiemy.. - powiedział dziwnie zdeformowanym głosem, chłopak.

[Więcej mocy nie dostaniesz. W takim wypadku, by Cię rozsadziła. Bądź nam wdzięczny za tą.]

-I don't really want to hit her, but if it comes to either being a pussy, or hitting a lady....
He quickly summoned his belt, repeating his Henshin sequence
-Henshin!
Quickly changing into Kuuga RX //Derp// in Mighty Form.
-Got any combos on your mind?

- Uciekajcie i nie zawracajcie mi głowy. - powiedziała. Kiedy Yoh się przemienił, nie wyglądała na zdziwioną.
- Już wiem, czemu tak trudno było określić twoją moc.. Nie polegasz tylko na jednej energii, a na kilku, czy nawet kilkunastu. - rzekła i wskazała chłopaka palcem.
- Chodź mi tu i pokaż co potrafisz. Chcę Cię sprawdzić. - dodała i stała bez ruchu.

Popatrzyła na resztę.
- Nie wtrącajcie się, zaraz Wam go oddam. - powiedziała z uśmiechem na twarzy.

- Ty dziwko.. - powiedział i zniknął pojawiając się za nią. Zaczął ją okładać niczym lalkę, a kiedy skończył, przydusił ogonem i dalej okładał.
Kiedy skończył i to i to, wystawił palec wskazujący i wystrzelił w dziewczynę Cero.
Był niewyobrażalnie szybki.

Kiedy skończyłeś ją okładać, gdy wystrzeliłeś Cero, zorientowałeś się że coś jest nie tak. Kobieta po prostu zniknęła.

- Brawo. Klon nie mógł wytrzymać, a posiada zaledwie 1/5 mojej mocy. Cóż.. - powiedziała, nie kończąc. Znajdowała się kilka metrów nad chłopakiem. Z niebywałą prędkością przeniosła się obok Yoh'a i dotknięciem jednego palca w centrum maski, anulowała wszyskie jego transformacje.
Powróciłeś do normalnej formy.

Nie skończyła jednak na tym. Złapała Cię za szyję i zaczęła szaleńczo okładać, a kiedy skończyła wyrzuciła w górę i wyszeptała jakieś słowa. Przez ciało chłopaka przeszło kilkaset ostrych piór. Spadałeś mocno krwawiąc, ale w ostatnim momencie ktoś Cię złapał.

//Albo nie tyle złapał co złagodził własnym ciałem upadek.//

Viego łapał oddech i zbierał energię.
- Kuźwa... To na nic... Mam dość. Gratulacje. Enten Hanabi...
Viego włączył ognistą aurę i uniósł się na prawie kilometr nad ziemię. Tam zgromadził energię w sobie i (tak to wyglądało z powierzchni) rozsadził się na milion kawałków w wybuchu niczym fajerwerk.

//Enten Hanabi: Ryuuseigun. Odsyłam do sprita. Nie myślcie sobie, że Taimatsu to jakaś miękka faja.//

Tendou looked over to Yoh, and then at Viego. //I will assume we're not supprosed to catch him, but someone else, IE Random Person #56365//
-Looks like I'm left alone... goddamnit.
Tendou ran forward the girl, his feet burning like crazy, leaving burning marks on where he stood at, he did a frontflip and launched a dropkick at the girl
-Rider Kick!

- Kim.. Kim do cholery je..steś?! - ledwo wypowiedział te słowa, zanim Viego zareagował.
- Ch..olera, zro..bił to.. - dodał.

- Phew.. - powiedziała kobieta, lekko się uśmiechając.
Kiedy Tendou się do niej zbliżył, przeniosła się za niego i łapiąc go za głowę, rzuciła go kilka metrów dalej. Sama przykryła się skrzydłami, które ułożyła na wzór kopuły. Zaczęły świecić.

- Nic nie mów.. Nie teraz. - odezwał się do Yoh'a damski głos. Bez chwili zastanowienia, osoba która go uratowała, będąca w kapturze, zabrała go z pola walki gdzieś dalej.

Błysk na niebie i Viego pikuje z zacieśniającą się chmarą ognistych pocisków prosto w anielicę.
- Nispodzianka! Ryūseigun!
Posicki uderzają w promieniu do 5 metrów od celu, Viego skręca przed powierzchnią i odlatuje nieco dalej, wciąż zbierając energię, by wrócić do formy i zwiększyć moc.

Kilkaset pocisków spadło na pustynię, blisko anielicy.
Kiedy dym opadł, można było zauważyć skrzydła, które wciąż świeciły. Kiedy przestały, kobieta się odsłoniła.
- Może kiedyś ten atak mi coś zrobi, ale musisz jeszcze trochę potrenować, ognisty chłopcze. - powiedziała i wzniosła się w powietrze.
- Macie 3 dni. Wszyscy. Po tym czasie, zaatakujemy tą planetę. - dodała i odleciała w kierunku w którym wysłała chłopaka.

Chwilę później ich energia zniknęła.

Tendou dropped from the ground, landing propertly.
-Well....

Cineg pojawia się wraz z dziewczyną.
-Szlag, spóźniłem się... Nic wam nie jest?

- Co tam, żyjemy i będzie znowu szansa powalczyć o możliwość srania bez pomocy maszyny. Chodźmy do Yoha. Przy okazji, Cineg, powiesz mi, co to za señorita.
Udał się w stronę, w którą tajemnicza postać zabrała Yoha.

Cineg poleciał zaraz za Viegiem.

-Ofcourse everyone forgets about me.
Tendou jumped onto his hoverboard and rushed after Viego

Ketsu wstał i poleciał za Akagim.

Viego dolatuje do statku i wchodzi do środka.
- Jak by tu zrobić, żeby generator przyspieszenia działał... Spróbuję to włączyć...
Włącza główny komputer i o dziwo wszystkie komunikaty i polecenia do wyboru są zrozumiałe.
- Dobrze, że mam jakieś pojęcie o tym języku... Chyba to słowo to "grawitacja"... Sprawdzę.
Wybrane polecenie otworzyło licznik, na desce rozdzielczej podświetliły się przyciski do zmiany wartości i przycisk do aktywacji przyspieszenia.
- Hmmm... Wartości dziesiętne, w tej chwili jest 0,1... Na ich planecie jest chyba 10 G, dlatego są takie wartości. Ile ustawić... Na Słońcu //tutaj jako nazwa zbiorcza dla wszystkich wersji Słońca, prawie zawsze takich samych bez względu na wymiar, chociaż gwiazda w tym świecie zwie się Sol i tak najczęściej Taimatsu na nią mówi// jest jakieś 28 G... Dajmy 60.
Ustawił "6" i aktywował generator. Ściany się lekko podświetliły na czerwono i zaczęło rosnąć przyspieszenie.
- To działa! O szlag!
Viego zaczął odczuwać przyspieszenie, które wgniotło go w podłoże.
- Bez... Enkai... Muszę to wytrzymać... samemu... Cholera, daję 30 na razie...
Jakoś udało mu się podnieść i zmniejszyć wartość. Przy 30 G już był w stanie się lepiej poruszać dzięki przyzwyczajeniu do 28 G na Słońcu.
- No, żyję. Dam 40 i zaczynam trening.
Ustawił "4" (40 G) i zaczął sprint wokół centralnego rdzenia statku.

Tendou flied forward the ship/capsule/whatever, landing next to it, only to see Viego running around like an idiot(?)
-I supprose this has angered you, but shouldn't you be OWNING it insead of RUNNING AROUND?

- Najpierw się muszę przyzwyczajać do coraz większego przyciągania. Nigdzie mi się nie spieszy.
Będąc już przyzwyczajonym do 40 G, ustawił 50 i zanim przyspieszenie wzrosło, podleciał do sufitu i "stanął" na suficie, do góry nogami, by próbować się utrzymywać tak w 50-krotności codziennego przyspieszenia.
- Co, chcesz, żebym korzystał z miejsca albo je ustąpił? Jak chcesz, masz całą podłogę, na razie starczy mi sufit. Jakby co, jest 50x większe przyspieszenie tutaj.
//Mówię "przyspieszenie", nie "grawitacja", bo jedno drugiemu nierówne.//

-I'm not into the subject... but...
Tendou slowly entered the ship, getting thrown to the ground with his very first step
-HOLY CHRIST. What a FUCK is this?!
He then, slowly stood up, fighting against the gravity.