Chłopak leżąc w powietrzu przechylił głowę w stronę nowo przybyłego Smoka i się uśmiechnął.
- Ta.. Ale przypomnij mi czy chodzi o Pana Pustaka czy o Pana Mudżina. - powiedział uśmiechając się do chłopaka. Był poważny, ale jednocześnie dość wesoły i.. nie emanował żadną energią. Każda była idealnie wyciszona.
Kiedy pojawił się Rayem, chłopak znowu się uśmiechnął.
- No i nici z moich wakacji. - dodał podnosząc się i jakby siedząc na powietrzu.
- Ty też chcesz pomocy w czymś? - zapytał domyślając się jaka będzie odpowiedź.

Kiedy z kolei przybył Ketsu ten zrobił FacePalm'a.
- Nie wiecie co to odrobina spokoju, prywatności, ciszy..? Nie? - zaśmiał się pod nosem, a następnie czekał co powiedzą przybysze.

- Przyszedłem zapytać co z tym zmywaniem... :ashs: - odpowiedział dość głupkowato. Ale faktycznie nie o to mu tak naprawdę chodziło.

Myślałem, że 'coś' się dzieje
Chyba chcecie trenowac swoich wewnętrznych bógów, czy tam demonów.. - podrapał się po głowie i głupio uśmiechnął
Ja tam nic nie mam, ale trochę mnie znudził już ten ciągły trening, chętnie popatrzę..
//Mówiąc 'nie mam' chodziło mu o boga w sobie, demona w sumie w sobie miał ale go opanował, nie znał tylko 100% mocy Jiro..//

- Właściwie nie mam żadnego wewnętrznego Boga. Ten idiota powiedział mi w pewnym momencie mojego treningu że wejdzie w moje ciało kiedy wypowiem pewne słowa bądź kiedy mu się zachce. Wprawdzie na razie mi to nie przeszkadza, ale .. - powiedział i nie skończył. Zaczął przeklinać na Boga Wojny pod nosem, co tamten słyszał i opierdzielił Yoh'a w jego umyśle. Ten mając dosyć, przestał.
- To na czym skończyliśmy? Naczynia? To gorsze niż Shigen, wierz mi. - powiedział do siebie chłopak jednocześnie kierując słowa do Rayem'a.

- Dobra... Chciałem z tobą powalczyć, ale widzę, że nie masz ochoty się trochę rozerwać. - powiedział i założył ręce za głowę. Zaraz po tym obrócił się do Yoh'a tyłem, żeby go jakoś podpuścić.
Hmm..? ._.

O jaaa, o jaaa!
Będą walczyc !
Ketsu odsunął się na bok.
[Hej, Jiro, chcesz zobaczyc ?]
[DAWAJ TO SKURWIELU!!]
Ketsu zamienił się w Cheasera.
Pozwólcie, że Jiro też popatrzy

- Nie mam ostatnio ochoty na walkę. Wzór na mojej masce pustego znów uległ zmianie, moc każdej z moich form jak i moja się zwiększyła i wstąpił we mnie Bóg Wojny który zadeklarował mi że zostanę za kilka lat jego następcą. - powiedział i położył się dosłownie w powietrzu, patrząc w górę.
- Wkurza mnie to że dzieje się tyle rzeczy których nie potrafię nawet zrozumieć. - dodał.

Yoh spojrzał na Ketsa.
- Sorry, ale nie powalczę. Jak chcesz, sam z nim potrenuj, ale ja nie specjalnie mam na to ochotę. - powiedział patrząc się na Ketsa. Zaraz jednak odwrócił wzrok w niebo.

- No nie! Nie możesz mi teg... - krzyknął odwracając się i grożąc pięścią Yoh'owi. Jednak nie dokończył, bo nagle przywalił mu Horor, który znikąd się pojawił.//XD//
- Nie wygłupiaj się i trenuj boskie moce!
- Ała... - powiedział, łapiąc się za policzek.
- Nie umiem się ponownie przemienić... Nie wiem jak.
-Grrrrrrrr..!
Czyżby zaraz miała się rozpętać "burda" między Ray'em, a jego chowańcem? XD

Z nim ? W formie pół-boga ? Jak z Tobą żadnych szans nie mam w formie OmegaDestroyera co dopiero z nim...po prostu jestem za słaby.
[Czyli nic z tego =/]
Ketsu wrócił do normalnej formy.

- Nie przyszedłem tu gadać, chce się dowiedzieć jak tego skurwysyna kontrolowac - w pełni Dodał.

- Horor, spokojnie. Najwyraźniej Rayem uaktywnia swoje boskie moce pod wpływem gniewu lub kiedy jest śmiertelnie ranny. Bijąc go, nic z niego nie wygrzebiesz. - powiedział do Horora spokojnie, patrząc w niebo.

Chłopak nagle wstał. Pojawił się przy Smoku, łapiąc go za ramię.
- To się może źle skończyć. Jesteś pewny że chcesz zacząć ten cholerny trening? Chciałem trochę odpocząć, ale skoro tak się sprawy mają to wezwę Boga Wojny. - powiedział i czekał na odpowiedź chłopaka.

Chłopak z początku stawiał się do chowańca. Jak koguty... XD Ale zaraz się "ogarnął" i krzyknął:
- YEAH! Bitwa!

O jaaa, czuję, że ten skurwiel nie daje mi 100% swojej mocy pomimo umowy..:|
Taa..przydałby się popcorn ! Albo chipsy.
Ketsu znikł.

Ketsu znów się pojawił i rzucił dwie paczki Rayemowi, jedną dla niego a drugą dla jego chowańca, o ile tam jeszcze jest.Sam otworzył jedną paczkę i przyglądał się Yohowi i Smokowi.

- Bomba! Chipsy! - krzyknął, łapiąc paczki.
- Masz Horor! Popilnuj mojej paczki! - krzyknął i przybliżył się nieco do Yoh'a.
Będzie walka! Będzie walka! Będzie walka! Będzie walka! :awesomeface:

Ketsu podleciał pod Horra.
Yo.
Wziął kilka chipsów do ręki i zjadł

//Horor. Przez 1 "r".//

Horor stał chwilę, jakby ogłuszony. Po chwili wzruszył ramionami i otworzył 1 paczkę, wsypując sobie do gardła całą zawartość. Drugą otworzył później i zaczął powoli jeść garściami.
Ray tymczasem czekał, aż Yoh zmieni się w Boga Wojny, robiąc "oczy kota" XD .

- W sumie, skoro tak Ci zależy.. - powiedział do Smoka w miarę cicho. Następnie odleciał kawałek dalej.
- Ainathor galmo keldil Baiko Okanaya.. - wyszeptał cicho. Na niebie nastąpiła ogromna eksplozja, która zamieniła się w gigantyczną kulę. Kula po chwili zmniejszyła się do rozmiarów piłki pingpongowej ukazując postać Boga Wojny.
Eksplozja była na tyle silna że spokojnie można było dostrzec ją z każdego miasta na kontynencie. Młodzieńców jednak nie odepchnęła. Nie było nawet żadnej fali odpychającej wojowników, co było dość dziwne.
- Czyli jednak zdecydował się mnie wezwać żeby Ci pomóc opanować Carchdila. No cóż.. Dalej, zmień się w niego. - powiedział już na powitaniu Bóg Wojny.

- YEAH! - krzyknął podnosząc ręce do góry, na widok Boga Wojny.
Horor zrobił głupią minę : O,o i dalej obserwował wydarzenia.

Ketsu obserwuje walkę i ciągle je czypsy.
//Zaraz schodzę więc Ketsu będzie to robic ciągle, pamiętajcie, że ma dużo przy sobie paczek więc gdy skończy się jedna, otwiera drugą.//

Nagle niedaleko Boga Wojny pojawiły się Silvia, Ayano i Gemmei. Silvia była przerażona tym co zobaczyła, ale domyśliła się że Bóg Wojny nie ma wobec nikogo złych zamiarów. Mimo to, nie ufała mu zbytnio.
Ayano i Gemmei przyglądały się chwilę chłopakowi, ale nie odczuwały tak tego jak Silvia.
- Cześć Wam! - powiedziała Ayano, a Gemmei jedynie powtórzyła. Jedynie Silvia usiadła dalej w powietrzu przyglądając się całemu zajściu.

Siemano.Chcę ktoś chipsy ? - mówił Ketsu drapiąc się po głowie.

- Ayano, Silvia, Gemmei! Cześć!
- No dalej przytul ją...
- MORDA! - krzyknął uderzając Horor'a w twarz, że aż mu chipsy spadły.
- Ja chcę nową paczkę...