Ray się obudził. Tak mocno spał, że nie zauważył, co się działo.
- Mmmm... Coś przegapiłem? - powiedział zaspany, nie będąc jeszcze świadomym wydarzeń naokoło.
Przetarł oczy. Nagle zdziwiony zaczął się rozglądać.
- H..Hej! Co, jak gdzie? Um? Stamtąd dobiegają jakieś krzyki...
Szybko wbiegł na pagórek.
- JOŁ! Co się tu działo?! - krzyknął widząc zniszczoną arenę i dobijanego potwora.
Ray podbiegł bliżej i stanął w bezpiecznej odległości. Kiedy trochę się uspokoił zaczął się rozglądać...
Widzę, że przyleciało jeszcze więcej osób. Ale widać, że nie to były walki 1 na 1, bo na pewno tak długo nie spałem, żeby już tak szybko ich poobkładali. Poza tym, tam dalej stoi ich jeszcze szóstka.
Wtedy zauważył Majina z restauracji. Podleciał do niego.
- Hej możesz mi powiedzieć, co się tu do jasnej cholery wydarzyło? A tak w ogóle to jak masz na imię? Ja jestem Rayem.
- Mmmm... Coś przegapiłem? - powiedział zaspany, nie będąc jeszcze świadomym wydarzeń naokoło.
Przetarł oczy. Nagle zdziwiony zaczął się rozglądać.
- H..Hej! Co, jak gdzie? Um? Stamtąd dobiegają jakieś krzyki...
Szybko wbiegł na pagórek.
- JOŁ! Co się tu działo?! - krzyknął widząc zniszczoną arenę i dobijanego potwora.
Ray podbiegł bliżej i stanął w bezpiecznej odległości. Kiedy trochę się uspokoił zaczął się rozglądać...
Widzę, że przyleciało jeszcze więcej osób. Ale widać, że nie to były walki 1 na 1, bo na pewno tak długo nie spałem, żeby już tak szybko ich poobkładali. Poza tym, tam dalej stoi ich jeszcze szóstka.
Wtedy zauważył Majina z restauracji. Podleciał do niego.
- Hej możesz mi powiedzieć, co się tu do jasnej cholery wydarzyło? A tak w ogóle to jak masz na imię? Ja jestem Rayem.