Yoh szybko stanął przy Tendou i dał mu fasolkę Senzu.
- Zjedz to, szybko! - krzyknął do chłopaka. Yoh dotknął palcem wskazującym i środkowym, czoła. Po chwili dotknął także Maximusa, Tenou i Toshiego.
Zniknęli we czterech, pojawiając się przy dziewczynach.
- Silvia, Ayano! Uciekajcie! Teraz jest okazja! - krzyknął.

Dziewczyny szybko poleciały w stronę miasta.
- A my się zabawimy. - powiedział do pozostałych trzech wojowników.

Tendou ate the Senzu right away.
-Thanks, I don't think fighting with one hand would do me any good.

Na wasze szczęście zdążyliście zniknąć, dzięki technice Yoh'a.
Super Final Flash prawie zranił lecące kobiety, gdyby nie interwencja Gemmei, która zwyczajnie odbiła atak jak Ki Blasta. To samo z atakiem Toshiego.

Macie chwilę na jakiś plan, Gidayu nie wie gdzie jesteście, są zdezorientowani.

Puknął się w nos i uśmiechnął.
-Oby pan V. Zdążył.-ustawił się w pozycji bojowej

-Dzielimy się na grupy czy walimy czym się da ?

Maximus transformował się w SSJ i stworzył dwa klony.

Tendou pointed his sword infront of him, charging at the women.
-V, that's a good short for him. But yeah, be better hurry up.

-A wiec walimy czym się da...

Toshi uwolnił całą swoją moc i czekał tylko na sygnał do ataku.

Jeden Klon wleciał w Maximusa używając Regeneration, żeby go wzmocnić. Maximus z drugim klonem wystrzelił w Gidayu potężny Bing Bang Flash.

//NPC steruj, powód: nima!//

- Mam jeszcze jakieś szanse z nim.. Cóż.. - powiedział i się uśmiechnął.
- Chłopaki, plan mam taki. Pełną moc uwalniamy, i dosłownie ich napierdalamy! Dopóki Viego się nie zjawi, wytrzymajmy bo się obrazi. - zaczął rymować bez sensu chłopak. A może w tym planie był sens?
Uwolnienie całej swojej mocy to nie głupi pomysł.

Yoh wzleciał w powietrze. Niebo się dosłownie zachmurzyło, wszędzie pojawiały się czerwone wyładowania elektryczne, głównie trafiające w Yoh'a. Nic mu jednak nie robiły. Ciało chłopaka zaczęło się robić całe ciemne, a nad jego głową zaczęła się pojawiać mała korona i wielki, ciemny "plus".

Nastąpił wybuch energii, ciemnej i mrocznej. Jedynie można było dostrzec czerwone ślepia i skrzydła, jak u jakiegoś demona.
Niebo się rozjaśniło, a Yoh nie odezwał się ani słowem.

Cała czwórka leciała w waszą stronę, jednak kiedy Maximus wystrzelił swój atak, Gemmei zajęło chwilę zablokowanie go. Bądź co bądź, był to wzmocniony atak, mocniejszy niż wcześniejsza technika Maximusa.
Kiedy udało się jej odbić atak, cała czwórka została odepchnięta przez mroczną energię Yoh'a, który wszedł na ostateczną formę, OmegaDestroyer'a.
Nawet Gemmei stała chwilę w osłupieniu, nie wiedziała że ktoś z tu zebranych ma w sobie taką moc.

Znowu macie turę. Wszystkich wprawił w osłupienie trans Yoh'a.

Nagle Toshi się otrząchnął z transu.
-Walcie czym się da ! Musimy wygrać !-krzyknął

Nagle Toshi skupił się przeszedł na formę Demona 5%, ale nie przestawał uwalniać energi. Jego kolor włosów i skóry się zmienił oraz wyrósł mu ogon. Zmienił się w formę Demon 50%


Toshi wystrzelił kilka potężnych czerwonych ki blastów w dziewczyny po czym zaczął na nie szarżować.

Chłopak nie odzywając się nawet słowem, poleciał niewyobrażalnie szybko przed siebie.
Z niewyobrażalną szybkością podleciał do Cinega, Smoka, Ketsa, Woogyego i Shane'a, którzy po kilku sekundach byli przy skale.
Ketsem specjalnie rzucił, a żeby nauczył się kilku rzeczy. Cinega, Smoka i Shane'a postawił normalnie na ziemi, a Woogy się sam zsunął, padł na ziemię i spał dalej.
- Nie ruszajcie się. Wszyscy.. - powiedział demonicznym głosem i stworzył wokół wszystkich wojowników jakąś gigantyczną kopułę.
- To nas osłoni, a oni się nie przebiją.. - dodał.

Dotknięcie bariery nie powodowało starzenia czy czegoś w tym stylu. Bardziej od środka przypominała ona planetarium, gdyż wewnątrz można było zobaczyć gwiazdy.
- Nie pytajcie czym jestem, bo nie wiem tego sam.. - powiedział do wszystkich.
- Czekamy na Viega. - dodał.

KI Blasty wystrzelone przez Toshiego dosłownie zostały wchłonięte przez kopułę.

Tendou stoped moving, simply sitting on the ground, waiting. de-henshining into Human form.

Toshi przypomniał sobie o jeszcze jednym wojowniku który tam został a więc szybko przeteleportował się do niego zabrał go i poleciał w miejsce gdzie byli Ketsu i reszta postawił go poczym zbliżył się Do Yoha i reszty.

-A wiec to koniec...

Viego pikuje wraz z kulą z zawrotną prędkością na arenę. Wystarczająco szybko, żeby ci będący przed nią zdążyli tylko zauważyć, że w jakiś sposób Słońce się powiększa //tak by to wyglądało, Kintaiyōkage zasłoniło Słońce// i leci prosto na nich, ale zbyt szybko, żeby mogli uciec z pola rażenia czy zmienić już pewnie brudną bieliznę.
- KURTYNA!!!
Kula uderza w miejsce, gdzie było 4 członków Dokuohtei Gidayu.

//Ale NPC opisze jeszcze, co się działo Tuż Przed Tragedią.
Nawiązanie do programu z NGC celowe xd//

Kiedy Gidayu zobaczyli jak Yoh tworzy gigantyczną kopułę, próbowali początkowo się przez nią przebić. Zdając sobie sprawę z tego że to niemożliwe, Gemmei nakazała zrezygnować. Zaczęło się robić dziwnie ciepło, a słońce powiększać. Przynajmniej dla nich. Z początku nie wiedzieli co się dzieje, ale Gemmei w ostatnim momencie się zorientowała. Otoczyła się dziwną aurą, to samo zrobiła Haniko i druga kobieta. Mimo wszystko, mało im to pomogło.

Gonisato został dosłownie spopielony przez atak, nie zdążył zareagować. Kula z ogromną siłą uderzyła w ziemię, tworząc gigantyczny krater. Sam wybuch był widziany ze wszystkich miast, poczynając od Setrips, kończąc na Eminie. Noitulover trochę oberwało, wybuch był gigantyczny, więc to nie dziwne.

Kopuła znalazła się także w środku destrukcyjnej techniki Viega. Na szczęście, Yohowi udało się wytrzymać do czasu, dopóki wybuch nie ustąpił. Kiedy chłopak anulował kopułę, można było już coś dostrzec.

Gemmei, Haniko i kobieta która jeszcze się nie przedstawiła, leżały mocno krwawiące i poparzone na ziemi. Po Gonisato nie było nawet śladu, natomiast sprawca całego zamieszania, Viego robił ... "WRRRRRRRRRRRRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY" w środku krateru.

Teraz od Was zależy czy pomożecie kobietom, czy niech giną. A może wymyślicie coś innego?

-No to co z nimi robimy ? Wystarczy mała kula ki i teraz umrą, a może im pomożemy ?-pytał z zakłopotaniem

Ketsu podleciał do Haniko i wziął ją ze sobą, podleciał pod Yoha i powiedział:
Daj jej senzu..
Myślę, że możemy im pomóc

Yoh powrócił do normalnej formy. Utrzymanie bariery zdolnej wytrzymać atak o takiej mocy nie należało do prostych.
Chłopak podszedł do ledwo żywych dziewczyn, trzymając się za lewe ramię, które go mocno bolało.
- Pomożemy im czy spieprzamy i niech umierają..? - zapytał wszystkich wojowników, a przynajmniej tych przytomnych.
- Mam kilka Senzu, ale wcześniej mogę pozbawić je mocy.. To znaczy.. Zobaczycie, jak się zgodzicie. - powiedział i przewrócił się na plecy, patrząc w niebo.
- To koniec.. Heh.. - dodał.

Kiedy zobaczył Ketsa z dziewczyną, z początku nie był chętny. Ale wstał i przeszedł momentalnie na formę OmegaDestroyer'a.
- Połóżcie je w rządku. - powiedział.

//Wiem, że NPC już to napisał, ale...//
W trakcie wybuchu Viego stał na eksplodującej kuli i zaczął wydawać z siebie wampirzy krzyk, który kiedyś poznał od pewnego człowieka.
- WRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY
Po wybuchu przeniósł się do bariery i zapukał w nią tuż przed tym, jak Yoh ją wyłączył.
- Sorry, nie mogłem się powstrzymać, taka dobra okazja... Wszyscy cali?
Odwrócił się do pogorzeliska.
- Yoh, jeśli nie będą dla nas zagrożeniem, możemy im pomóc. Ale uprzedzam. Jeśli znowu coś się będzie działo, tym razem będę wiedział, na kim skupić atak.

Ketsu położył ją na ziemi obok Yoha i powiedział :
Myślę, że możemy im pomóc

Tendou walked over to the other girl, lifting her up.
-Get something for this one too, no lady dies while I'm around. And, information is needed.

No nie dokońca wszyscy ale tak.
Przeszedł spowrotem w swoją normalną formę.

Yoh jest tylko jeden haczyk, nie bierzesz tej mocy dla siebie...

Yoh przeniósł dwie pozostałe dziewczyny i położył obok Haniko.
- Odsuńcie się, serio. - powiedział. Nagle wokół niego pojawiła się czarna aura. Z niej wyłoniły się 3 ręce, które dosłownie wbiły się w leżące kobiety.
Zaczęły krzyczeć z bólu.
- To tylko chwila... - powiedział, starając się je uspokoić.

Po chwili krzyki ustąpiły.
Ręce i aura zniknęły, a Yoh powrócił do normalnej formy.
- Wymazałem im wspomnienia, że były w Gidayu. Urodziły się na tej planecie. Pozwoliłem sobie wessać także 70% ich mocy, dzięki czemu nie są już dla Nas zagrożeniem. Co teraz zrobią, zależy wyłącznie od nich kiedy się obudzą. - wytłumaczył Yoh.

- Toshi, za późno.. Tylko tak mogłem sprawić by były słabsze niż my wszyscy. - dodał.

Dobra...co teraz z nimi zrobimy ? - zapytał Ketsu