-You act like a Kid, now shush.

Tendou face palmed
-Seriosuly, shush, my IQ is dropping from your Kid Talk.

- Zamknijcie się obaj. Muszę się skupić. Staram się coś sprawdzić, a Wy tylko mi przeszkadzacie. - powiedział Yoh. Całkowite wyciszenie. Planował dopiero ukazać moc po wejściu na arenę.
[Jest szybki.. To pewne. Używa demonicznej magii, czy na 100% demon czystej krwi. Mimo to, zdaje mi się że nie idzie na całość i bawi się z Woogym.. Jeżeli tak jest, ktoś będzie musiał zastąpić Woogysa, albo ten będzie musiał przejść w formę Jokera.. Co w tym wypadku byłoby ryzykowne.]

Yoh ze skupieniem obserwował arenę.

Napisz podanie do rzeźni o wymianę ryja. //do zenga. Spadam, jutro jeszcze się z ciebie pośmieje.//

Tendou sighted, doing a silent Henshin, then Clock Up. He walked up to Maximus, and gave him a punch to the back of his head, after, he went back to his hoverboard, ending Clock Up, and De-Henshining.

- Kur.. - powiedział i nie skończył. Wkurzył się i na Tendou i na Maximusa. Przynajmniej jeden mógłby być mądrzejszy od drugiego.

Nagle chłopak włączył aurę, używając zaledwie 10% swojej mocy. A i tak była potężna, niczym moc którą posiadał zamieniając się w pięcio-ogoniastego. Jednak, gdyby teraz zamienił się w lisa z pięcioma ogonami, moc by wzrosła zdecydowanie bardziej.

Nie zastanawiając się ani chwili, użył nowej techniki.
- Ice Prision.*

Wokół obydwu chłopaków pojawiło się lodowe więzienie. Lodu nie można było od tak stopić czy złamać, o nie. Chłopak był cwańszy niż można było się spodziewać, dlatego lód wytwarzał z własnej energii. Tylko on mógł go roztopić i rozkruszyć.

- Może teraz się zamkniecie. A jak nie, zmniejszę więzienie tak byście się słowem nie odezwali. - powiedział do Tendou i Maximusa. Byli tak "zajęci sobą", że nawet nie zdążyli uniknąć tej techniki.


//Ice Prision* - W Spricie może zmienić się jedynie nazwa techniki.//

//That's why I'm not a fan of pure japanese names//
Tendou sighted again.
-Really now? Fine.
He took out his sword, "digging" the ground with it, forward freedom.

Wysłałeś w przeciwnika potężną "falę uderzeniową". Był lekko zdziwiony i w całości nie zdążył się osłonić. Mimo to, wykonał dziwny manewr, który pozwolił mu uniknąć "głównego" uderzenia.

Demona wybiło wysoko w powietrze, ale po chwili się zatrzymał.
- Yvou Lassti, Demon Bomber! - krzyknął. Nagle stworzył między rogami coś podobnego do Cero, jednak kulka się powiększyła do rozmiarów Genki Damy w zatwarzającym tempie.
Rzucił w Ciebie ogromną kulę.
Wiedziałeś że unikając jej, uderzy w ziemie i spowoduje prawdopodobnie ogromne zniszczenia.

- Ehh.. Sprytnie przejrzeli moją technikę. Gratuluję, Tendou. - powiedział i jednocześnie pochwalił Tendou.
- Mimo to, proszę Was o ciszę, okey? - powiedział i poprosił obydwu o spokój, przynajmniej do końca walki Woogy'ego i Goemona.

Pozostał przy 10% energii udając że to cała jego moc. Skupił się na na arenie i walczących na niej wojownikach.

-I only wanted him to shut up, but sure.
He then layed onto his Hoverboard, waiting for his turn.

//Akcja niczym z walki Vegetto z Buu .//
- CHOLERA! - Woogy zużył bardzo dużo energii przez ten atak. Dlatego klon i dodatkowa para ramion zniknęły. Wolał oszczędzać teraz energię... Stanął w pozycji gotowości i napiął dosłownie wszystkie mięśnie, widać była teraz dokładnie każdy z mięśni... Koncentrował się i czekał na przyjęcie ataku, chciał spróbować go odepchnąć.
Gdy kula była już wystarczająco blisko chłopak wyciągnął obie ręce przed siebie. Początkowo kula nawet nie zwolniła, a on sam zaczął się przesuwać do tyłu. Mocno zaparł się nogami. Ziemia dosłownie dosłownie zaczęła się zapadać pod jego nogami.
- ARGHHH!!! - włożył w to całą swoją siłę... Nawet, gdyby mógłby zaufać Jokerowi i się przemienić - nie było teraz na to czasu, było za późno. Wiedział, że jeśli upuści kulę spowoduje ona gigantyczne zniszczenia... Zapadł się pod ziemię już tak, że jego kolana były prawie na jej wysokości. Wydawało się, że kuli nie da się zahamować. W końcu kula zwalniała, aż się zatrzymała... Teraz najgorsze - odepchnąć kulę w stronę przeciwnika! Nie mógł zrobić kroku - był dosłownie zakopany pod ziemią. Wokół niego pojawiła się jeszcze większa, złota aura, która wręcz oślepiała wszystkich naokoło.
- Khaaaaaaaaaaa!!! - zaczął unosić się w powietrzu. Gdy jego stopy były na wysokości podłoża - stanął na ziemi. Znów musiał się na chwilę zatrzymać, by utrzymać ogromny pocisk. W końcu postawił pierwszy krok - był bardzo ciężki. Później drugi... Trzeci... Szedł coraz szybciej... Zaczął nawet powolutku biec... Aż w końcu doszło do tego, że biegł sprintem - było coraz lżej...
- ZAGRYWKA ODEBRANA! TWOJA KOLEJ!!! - krzyknął do Goemona rzucając w jego kierunku kulę. Zaraz po rzucie, energią, którą skumulował najszybciej, jak tylko potrafił - stworzył bardzo szeroką, lecz nisko nad ziemią, niewidzialną barierę - by ew. wybuch spowodował jak najmniejsze straty...

- Woogy przez to straci za dużo energii, lepiej jakby się przemienił w coś mocniejszego, bo tak długo nie pociągnie. Mówił do siebie.

Ketsu zaczynał się nudzic..

Goemon nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, nie myślał że będziesz w stanie odeprzeć technikę. Lekko się zdziwił, jednak kiedy kula leciała w niego, zniknął i pojawił się z powrotem na arenie. Kula poleciała w niebo nie powodując żadnych szkód.

- Ładnie.. Naprawdę. - powiedział. Po chwili przestało być jednak tak wesoło. Goemon zaczął wyzwalać niewyobrażalne dawki energii. Wszystkich momentalnie odepchnęło dalej, a jego moc wzrastała.
- Zamierza tak szybko osiągnąć niematerialną formę?! - krzyknęła kobieta anioł, Haniko.

Wokół kolesia pojawiły się ciemne wyładowania elektryczne. Nastąpił błysk, który przez chwilę wszystkich oślepił, łącznie z Woogym który był na arenie.
- A co powiesz na to? Idziemy na całość, chłopczyku. - powiedział. Zza dymu zaczęła wyłaniać się jakaś sylwetka.
Dym nie zdążył opaść, a został odepchnięty przez energię demona. Demona, bo już nie był człowiekiem.

- Cholera.. - powiedział chłopak gdy dym opadł, a jego oczom ukazała się sylwetka potwora.
Nie był zaskoczony, jednak musiał takiego udawać. W innym wypadku, dużo wojowników i Gidayu mogłoby podejrzewać że stał się naprawdę potężny.
Udawał więc że pierwszy raz spotyka się z taką energią.
[Wiedziałem.. Każdy z nich ma niematerialną formę? Okaże się w kolejnej walce, ale Woogy.. Musisz przeżyć tą.]
- Zamień się w Jokera! TYLKO TAK MASZ JAKIEŚ SZANSE! - krzyknął w stronę chłopaka będącego na arenie. Udawał zmartwionego, jednak nie odczuwał takiego czegoś. Starał się zachowywać spokój na oczach innych, zaczynając się martwić tylko w krytycznych sytuacjach.. Albo raczej, zaczynając udawać że się martwi tylko w krytycznych sytuacjach.
[Jest silny, to pewne. Ale Woogy może być silniejszy. Musi jedynie zadbać o to by nie stracić kontroli nad Joker'em.]

Dziewczyny przyglądały się wszystkiemu z daleka.

Mm..nieźle - Ketsu był zadowolony, że demon ma taką siłę
Inni muszą byc jeszcze silniejsi - powiedział podekscytowany chłopak

//Clock up... przecież wy każdego tak moglibyście zabić. Bez sensu... I tak bym cie zjechał, już nie w pbf, ale na real. W szpitalu nie wiedzieliby co z tobą robić. I ty masz 19 lat? Żarty se dziecko robisz?//
Maximus zignorował pajaca i dalej przyglądał się walce.

//Max, ogarnij dupę -.0//

(Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Trzeba przyznać, że jest silniejszy, niż można było przypuszczać... Ale czt Joker jest zedynym rozwiązaniem...? CHOLERA! Niech to szlag, skończ to szybko!)
Woogy skoncentrował energię i spowodował błysk - nie tak bardzo oślepiający, lecz dość jasny. Za chwilę widać już jego sylwetkę. A właściwie sylwetkę Jokera...
- Dzięki, Yoh, że go namówiłeś! Hahahahah! - krzyknął do Yoha.
- Ale na razie Ty... - i spojrzał się na Demona. Zatakował go pojawiając mu się za plecami. Najpierw parę ciosów rękami, później kopniak w kręgosłup, który posłał Goemona w górę. Joker pojawił się tuż nad nim i zasadził mu potężne kopnięcie z saltem //nzrobił salto, a na koniec wystawił nogę, kopiąc go//, które posłało oponenta w dół. Wystawił rękę, która natychmiast oblała się metalem //tylko ręka//. Wystrzeliła ona pocisk z takiej samej materii, który przeleciał obok spadającego i na arenie, w miejscu gdzie miał spaść, uformował ostry, długi kolec, który miał go przebić. Ręka znów była normalna - coś takiego kosztowało nieco więcej energii, niż kosztowałaby przemiana, lecz było dużo szybsze, a Joker i tak ma niezliczone pokłady energii...
By jeszcze się upewnić, że przeciwnik poleci na kolec chłopak wysłał w niego promień Great Blast.

//Ja!? A kto kurwaa zaczął? Niech on się ogarnie.//
Maximus przyglądał się coraz ciekawszej walce.

Choć Goemon w tej formie był o wiele większy niż normalnie, to poruszał się z równie dużą szybkością. Pierwsza część planu Jokera wypaliła, jednakowoż kiedy Demon spadał na dół zdążył się zatrzymać zanim dotknął kolca. Na twoje nieszczęście.. Albo nieszczęście Jokera, jego zwinność także wzrosła. Kiedy posłałeś w jego stronę Great Blast, demon zniknął i momentalnie pojawił się nad twoją głową. Złapał Cię za nią i z niebywałą siłą rzucił prosto na stworzony kolec.
Rzucił tak mocno, że nawet próba zatrzymania się byłaby trudna. Choć.. W formie Jokera u Woogy'ego nigdy nic nie wiadomo.

//Na marginesie.. Uzupełnij historię xd//

- W kulki sobie lecisz?!!! - krzyknął Joker spadając prosto na kolec. Szybko pokrył jedną rękę metalem, by mieć kontrolę nad materią, z której kolec jest stworzony i zniszczyć go, a drugą wystrzelił kolejny promień Great Blast w ziemię, by jak najszybciej zahamować. Gdyby nie zrobił tego 1. - prawdopodobnie byłby już przebity, bo siła z jaką wyrzucił go Demon była większa niż siłą hamowania za pomocą promienia energii... Joker tylko skaleczył brzuch, lecz w ostatniej chwili zdążył "wycofać" kolec i obracając się wyrzucić go z powrotem w Goemona. Sam uderzy z impetem w ziemię. Ręka była już normalna...
- No nie! Znowu plecy! - krzyknął zdenerwowany, a jednocześnie rozweselony.
Szybko, delikatnie unosząc się nad ziemię //będą nadal poziomo do niej - tak, jakby leżał na powietrzu//, rozłożył ręce, skumulował energię, wystawił je przed siebie i wystrzelił wielki promień złotej energii w Demona, który miał teraz dwa problemy. Samego Jokera, od siły wyrzutu promienia wgniotło trochę w ziemię...

//NPC - tak, wiem. I przepraszam, ze nie dotrzymałem słowa, ale postanowiłem uzupełnić wszystko, jak wrócę - bo chcę dokonać paru "poprawek" i bajerów .//

//Okey.//

Demon nie spodziewał się tak potężnego ataku. Dosłownie upadł na arenę, uderzając o nią z dużą siłą. Utrzymywał się jednak na nogach. Mimo to, był mocno ranny.
- Nie spodziewałem się tak potężnego ataku.. Czym Ty jesteś? - zapytał łapiąc się za krwawiące lewe ramię, lekko wystraszony. Nikt nigdy go nie zranił, a w tej walce mógł dosłownie umrzeć.

Goemon stanął normalnie, puścił krwawiące ramie. Otoczyła go czerwona aura, a nad areną pojawił się jeden wielki blok energii.
Koleś jednocześnie wokół areny wytworzył potężną barierę. Była tak potężna, że aż widoczna.
- ON CHCE TEGO UŻYĆ?! - krzyknęła Haniko.
- I tak już nic innego mu nie zostało. - powiedziała najniższa i prawdopodobnie najsilniejsza kobieta ze wszystkich zebranych z Gidayu. Łącznie z mężczyznami.

Jak mam zginąć, to razem z Tobą, gnoju. - powiedział, a wielki blok energii zaczął opadać na arenę.
- Yvou Lassti, Demona Coffin!! - krzyknął.
Wyjścia nie było, wyglądało to tak jak zamknięte pomieszczenie z osuwającym się sufitem. Tutaj jednak, wszystko było widoczne przez barierę, której nie sposób było zniszczyć.

- Kim jestem? Na pewno kimś gorszym od Ciebie! - powiedział zadowolony Joker.
(Gdyby nie to ciało, bez którego nie ma mojego istnienia miałbym głęboko jego atak...)
Na początku posyłał pojedyncze pociski Ki w barierę, lecz to było na nic...
- Grrr...! - zaczął się mocno denerwować. Mimo to, jego szeroki uśmiech nie znikał. W wyniku jego mina wyglądała bardzo dziwnie i nienaturalnie.
(HA! Mam Cię!)
Nagle zdenerwowanie zniknęło i widać było jeszcze szerszy uśmiech. Bariera była już bardzo blisko - miała może trzy metry wysokości.
- Double Destructoboard! - krzyknął i wytworzył dwa cienkie dyski energetyczne. na obu stanął jedną nogą i ruszył w stronę Goemona. Unosiły się one ledwo nad ziemią, tak by bariera jeszcze nie dosięgała Jokera. Gdy był już blisko Demona - pchnął jeden z dysków w jego stronę, tak by przeciął go na wysokości żeber i postawił drugą nogę na drugim. Minął oponenta i zrobił to samo, tylko za jego plecami i posłał dysk na wysokości jego szyi. Sam zeskoczył na ziemię i miał nadzieję, że zabijając zajętego Goemona - jego bariera również zniknie.