- Poczekam aż wstaną, muszę zobaczyć ich reakcje. - powiedział, lekko uśmiechając się do Ketsa i innych.
327 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 10:57 am
Ketsu
Notowany
Ketsu usiadł i napił się wody.Czekał aż dawne Gidayu wstanie.
328 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 10:58 am
Versil Perihelion
Site Admin
- Ech, szkoda, że nie mam ze sobą Eraser Head 3-M, można by było się pozbyć tej energii z planety. Ale Yoh, jak chcesz się pozbyć tej energii, to mam na to sposób.
Odwrócił się do Ketsa.
- Proponuję poczekać, aż się obudzą i wyjaśnić im, że była eksplozja, podmuch je pozbawił przytomności i je znaleźliśmy przypadkiem. Potem wszystko zależy od ich stanu. Jeśli będzie poważny, ktoś będzie się nimi musiał zająć. Jeśli nie, odwieziemy je gdzie chcą i wszystko ok.
//Specjalnie formułowałem słowa tak, żeby nie nabrały podejrzeń, gdyby się teraz obudziły.//
Odwrócił się do Ketsa.
- Proponuję poczekać, aż się obudzą i wyjaśnić im, że była eksplozja, podmuch je pozbawił przytomności i je znaleźliśmy przypadkiem. Potem wszystko zależy od ich stanu. Jeśli będzie poważny, ktoś będzie się nimi musiał zająć. Jeśli nie, odwieziemy je gdzie chcą i wszystko ok.
//Specjalnie formułowałem słowa tak, żeby nie nabrały podejrzeń, gdyby się teraz obudziły.//
329 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:01 am
Akagi Shigeru
Genin
Tendou "summoned" the hoverboard, using it as a chair
-Hey V, hope you didn't break the ship.
-Hey V, hope you didn't break the ship.
330 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:07 am
NPC
NPC
Dziewczyny odzyskały przytomność, ale nadal mocno krwawiły i były poparzone.
Na wasze szczęście nic nie pamiętały. Wystarczyło im wszystko wytłumaczyć.
Kiedy opowiedzieliście im wszystko, tak jak to zaplanował Viego, dziewczyny choć nie mogły się ruszyć, podziękowały Wam. Powiedziały, choć ledwo, że jeżeli uda im się wyjść z tego stanu to na pewno kiedyś Wam podziękują.
Na wasze szczęście nic nie pamiętały. Wystarczyło im wszystko wytłumaczyć.
Kiedy opowiedzieliście im wszystko, tak jak to zaplanował Viego, dziewczyny choć nie mogły się ruszyć, podziękowały Wam. Powiedziały, choć ledwo, że jeżeli uda im się wyjść z tego stanu to na pewno kiedyś Wam podziękują.
331 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:10 am
Yoh
Site Admin
- Ahh.. Zapomniałem. - powiedział i wstał.
Wyjął z kieszeni woreczek Senzu i wyjął 3 fasolki, a woreczek z powrotem schował.
- Proszę. - podał każdej z dziewczyn po jednej fasolce, aby szybko wróciły do zdrowia.
Kiedy już się tak stało, Yoh nie mógł się powstrzymać.
- No.. To co planujecie zrobić w ogóle? - zapytał trzech dziewczyn.
Wyjął z kieszeni woreczek Senzu i wyjął 3 fasolki, a woreczek z powrotem schował.
- Proszę. - podał każdej z dziewczyn po jednej fasolce, aby szybko wróciły do zdrowia.
Kiedy już się tak stało, Yoh nie mógł się powstrzymać.
- No.. To co planujecie zrobić w ogóle? - zapytał trzech dziewczyn.
332 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:16 am
Ketsu
Notowany
Właśnie..macie się gdzie zatrzymac ? //xD//
333 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:18 am
Versil Perihelion
Site Admin
- Najważniejsze, że nic poważnego wam nie jest. Ale niezwykłe jest to, że byłyście tak blisko eksplozji i względnie nic się wam nie stało. My nic dziwnego, w tym i owym przewyższamy normalnych ludzi, ale możliwe, że i wy macie jakąś moc. Ale zanim spróbujecie jakąś wewnętrzną moc w sobie odnaleźć, musicie wyzdrowieć.
Odwrócił się do Tendou.
- Spokojnie, statek jest cały. Ale uważaj wchodząc do środka, ustawiłem 200 G z centrum w rdzeniu statku.
Widział, że słowo "statek" wywołało wśród nich lekkie zdziwienie...
- Bez nerwów, nie jesteśmy kosmitami. Po prostu znaleźliśmy pewien statek niedawno. A właśnie, gdzie nasze maniery. Jestem Viego Taimatsu.
//Nie, nie oszalałem mówiąc im, że mają jakąś moc. Lepiej, żeby były tego świadome niż kiedyś się obudzą unosząc się nad ziemią i pomyślą, że ktoś na nich eksperymentował czy kosmici je porwali.//
Odwrócił się do Tendou.
- Spokojnie, statek jest cały. Ale uważaj wchodząc do środka, ustawiłem 200 G z centrum w rdzeniu statku.
Widział, że słowo "statek" wywołało wśród nich lekkie zdziwienie...
- Bez nerwów, nie jesteśmy kosmitami. Po prostu znaleźliśmy pewien statek niedawno. A właśnie, gdzie nasze maniery. Jestem Viego Taimatsu.
//Nie, nie oszalałem mówiąc im, że mają jakąś moc. Lepiej, żeby były tego świadome niż kiedyś się obudzą unosząc się nad ziemią i pomyślą, że ktoś na nich eksperymentował czy kosmici je porwali.//
Ostatnio zmieniony przez Viego dnia Nie Sie 08, 2010 11:19 am, w całości zmieniany 1 raz
334 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:19 am
Ketsu
Notowany
Butarata Kyuketsuki, po prostu Ketsu
335 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:21 am
Akagi Shigeru
Genin
-Getting in here will be a bit troublesome now, though. That will make my training faster.
He then looked over at the Gidayu, pointing at the sky.
-Walking the Path of Heaven, the man will rule overy everything. My name is Tendou, Souji.
He then looked over at the Gidayu, pointing at the sky.
-Walking the Path of Heaven, the man will rule overy everything. My name is Tendou, Souji.
336 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:25 am
NPC
NPC
Dziewczyny wstały.
- Emm.. My raczej nie będziemy chciały się nigdzie zatrzymywać. Chcemy zacząć od razu trening nad naszą wewnętrzną energią. - powiedziała Haniko.
- Widzę że mam skrzydła, więc nie jestem zwykłą dziewczyną. One pewnie też nie. - dodała.
Kiedy chłopcy się przedstawili, dziewczyny zrobiły to samo.
- Haniko Yanagimoto. Miło mi. - powiedziała.
- Ayami Chikamatsu. - powiedziała druga dziewczyna, była chyba najmniej rozmowna.
Gemmei siedziała cicho i przyglądała się Yoh'owi.
- Coś mi w tobie.. Ahh.. Nieważne. - powiedziała.
- Gemmei Nobunaga, dziękuję za pomoc. - dodała.
Plan Yoh'a się powiódł, dziewczęta nic nie pamiętały.
- Cóż.. To my się zbieramy. - powiedziała Gemmei, po czym wszystkie poszły w jednym kierunku, w stronę gór.
- Myślę że niedługo się spotkamy.. Jeszcze raz dzięki za pomoc, przystojniaki! - dodała Haniko, uśmiechnięta.
Na Terr'ze znów zapanował spokój. Gidayu zniknęło, a przynajmniej na razie.
Świat znów został uratowany, ale czy na długo..?
Ch*j wie. Wiadomo że nasi bohaterowie mają czas na odpoczynek.
- Emm.. My raczej nie będziemy chciały się nigdzie zatrzymywać. Chcemy zacząć od razu trening nad naszą wewnętrzną energią. - powiedziała Haniko.
- Widzę że mam skrzydła, więc nie jestem zwykłą dziewczyną. One pewnie też nie. - dodała.
Kiedy chłopcy się przedstawili, dziewczyny zrobiły to samo.
- Haniko Yanagimoto. Miło mi. - powiedziała.
- Ayami Chikamatsu. - powiedziała druga dziewczyna, była chyba najmniej rozmowna.
Gemmei siedziała cicho i przyglądała się Yoh'owi.
- Coś mi w tobie.. Ahh.. Nieważne. - powiedziała.
- Gemmei Nobunaga, dziękuję za pomoc. - dodała.
Plan Yoh'a się powiódł, dziewczęta nic nie pamiętały.
- Cóż.. To my się zbieramy. - powiedziała Gemmei, po czym wszystkie poszły w jednym kierunku, w stronę gór.
- Myślę że niedługo się spotkamy.. Jeszcze raz dzięki za pomoc, przystojniaki! - dodała Haniko, uśmiechnięta.
Na Terr'ze znów zapanował spokój. Gidayu zniknęło, a przynajmniej na razie.
Świat znów został uratowany, ale czy na długo..?
Ch*j wie. Wiadomo że nasi bohaterowie mają czas na odpoczynek.
337 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:28 am
Ketsu
Notowany
No to..do następnego razu.. - powiedział Ketsu i wzleciał do góry
Hmm..zjadłbym coś - lecę do Eminy
Ketsu poleciał w stronę miasta Eminy
Hmm..zjadłbym coś - lecę do Eminy
Ketsu poleciał w stronę miasta Eminy
338 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:30 am
Yoh
Site Admin
- Cóż.. Ja wracam do domu. Nie pamiętam kiedy ostatni raz odpoczywałem. - powiedział i wzbił się w powietrze.
- Do zobaczenia. - dodał i pomachał wszystkim, znikając powoli im z oczu.
- Do zobaczenia. - dodał i pomachał wszystkim, znikając powoli im z oczu.
339 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:32 am
Akagi Shigeru
Genin
Tendou didn't stop pointing at the sky.
-Grandmother said this, even the devil's whispers can sometimes sound like an angel's voice.
He was, obliviously refering to Haniko's, and the other two women's change of heart.
-Now what?
-Grandmother said this, even the devil's whispers can sometimes sound like an angel's voice.
He was, obliviously refering to Haniko's, and the other two women's change of heart.
-Now what?
340 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:33 am
Versil Perihelion
Site Admin
- Nara Ketsu, nara Yoh... Skoro nie chcą, żebyśmy je podrzucili na miejsce, nie ma problemu. Lepiej, żeby wiedziały o pozostałościach swojej mocy, chociaż Haniko ze swoimi skrzydłami już jest wystarczająco niezwykła. I dobrze, że nie muszą się zatrzymać u któregokolwiek z nas. No i mamy spokój, przynajmniej na jakiś czas... O cholera, zostawiłem włączony statek. Dokończę trening w 200 G, sprawdzę dokładnie konstrukcję statku i może gdzieś polecę... Jak nie za orbitę, to jest cała Terra. Chociaż... Zawsze chciałem mieć orbitalną stację obserwacyjną... Tendou, lecimy do statku?
341 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:35 am
Akagi Shigeru
Genin
-Sure. Space sounds like fun.
He flied forward the desert, knowing that Viego would ocassionaly catch up.
He flied forward the desert, knowing that Viego would ocassionaly catch up.
342 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:38 am
Versil Perihelion
Site Admin
Viego poleciał za Tendou.
343 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 11:49 am
Krychu269
Paramecia User
Shane poleciał do eminy
344 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 12:08 pm
Cineg
Zoan User
Cineg przeciągnął się.
-Cholera! Chyba zasnąłem... CO?! - Popatrzył na gigantyczny krater. - Nie no, bez jajec!
Popatrzył się jeszcze na niego i zniknął.
-Cholera! Chyba zasnąłem... CO
Popatrzył się jeszcze na niego i zniknął.
346 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 6:20 pm
Maximus
Dragon Slayer
Maximus i Akinari polecieli w stronę gór poszukać miejsca do trenowania.
347 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Nie Sie 08, 2010 6:46 pm
SmokuXD
Observer
- Ziew... ło matko polko wszystko przegapiłem ! Chłopka zaczął się rozglądać - A gdzie ta dziewczyna, która sterowała światłem ! Smok mocno wybił się z ziemi i poleciał w nieznanym kierunku.
348 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Sro Sie 18, 2010 3:57 pm
Jata
Moderator
//Wiem, że minęło sporo czasu od tych wydarzeń, ale mnie nie było...
Powiedzmy, że to co napiszę wydarzyło się jakiś czas po tym jak usnąłem, podczas walki Smoka - tak, żeby wyjaśnić co się ze mną działo...//
Woogy wstał z ziemi. Spojrzał tylko na arenę, później się rozejrzał po innych...
- No... To na mnie już czas... Do zobaczenia! - powiedział cicho, pod nosem - tak, że inni go w sumie nie usłyszeli...
Wziął plecak do ręki, choć był słaby - stworzył dysk energetyczny, przysiadł na nim i poleciał w nieznanym kierunku...
Powiedzmy, że to co napiszę wydarzyło się jakiś czas po tym jak usnąłem, podczas walki Smoka - tak, żeby wyjaśnić co się ze mną działo...//
Woogy wstał z ziemi. Spojrzał tylko na arenę, później się rozejrzał po innych...
- No... To na mnie już czas... Do zobaczenia! - powiedział cicho, pod nosem - tak, że inni go w sumie nie usłyszeli...
Wziął plecak do ręki, choć był słaby - stworzył dysk energetyczny, przysiadł na nim i poleciał w nieznanym kierunku...
349 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Czw Sie 19, 2010 10:54 pm
Bercik6c
Zbanowany
Shigeru wylądował, rozejrzał się.
(Tu już nikogo nie ma, wyczuwam jeszcze śladowe resztki energii, było ich sporo i to dość silnych. nie ma co się dziwić , ze nadal czuję energię.)
Shigeru wzbił się ponownie w przestworza i poleciał w kierunku najbliższej wyczuwalnej energii - Jezior.
(Tu już nikogo nie ma, wyczuwam jeszcze śladowe resztki energii, było ich sporo i to dość silnych. nie ma co się dziwić , ze nadal czuję energię.)
Shigeru wzbił się ponownie w przestworza i poleciał w kierunku najbliższej wyczuwalnej energii - Jezior.
350 Re: Arena Dokuohtei Gidayu Sro Paź 20, 2010 4:52 pm
Yoh
Site Admin
Chłopak powoli wylądował. W pewnym momencie jego energia zwiększyła się na tyle że była wyczuwalna na całej Terrze. Był wkurzony, wyraźnie coś go wkurzało.
- Aż trudno mi uwierzyć że wszystko zaczęło się od słabeuszy z których co poniektórzy stali się częścią Naszego świata.. Ał.. AŁA!! - chłopak złapał się za głowę i upadł na kolana. Wszyscy wrogowie i przyjaciele pojawili się przed jego oczami, ale obraz był dziwacznie rozmazany. Nagle obok Yoha otworzyły się aż trzy Door of the World, a on sam zaczął wrzeszczeć z bólu jaki serwowała mu głowa.
Świat wewnętrzny:
Teraz cały świat wygląda naprawdę dziwnie. Dlaczego? Bo jest próżnią. Nic tutaj nie ma, jedynie gwiazdy.
- Jesteś nami.
- Będziesz nami.
- Nas nie stracisz.
- Ponieśli karę.
- Zaczęło się.
- Bóg Wojny.
- Niewybaczalne.
- Czemu to zrobiłeś?
- Pozwoliłeś im?
I jeszcze wiele, wiele, naprawdę wiele słów Yoh słyszał w swojej głowie. Za nim pojawiły się postacie Pustego, Saiya'jina, OmegaDestroyera i Wampira.
- Straciliśmy kontrolę nad tym światem, a tym samym Ty straciłeś kontrolę nad sobą. - powiedział OmegaDestroyer, łapiąc Yoha za ramię. Co dziwne, był nastawiony przyjaźnie.
- Nie straciliśmy kontroli fujaro.. Po prostu, oddzielili się od Nas znowu. - odezwał się niespodziewanie pusty.
- Kto? O czym Wy do cholery gadacie? - zapytał Yoh nie wiedząc nawet o co chodzi.
- Cieszyłeś się z tego że ograniczyliśmy Cię do czterech, może pięciu form. Nie mamy pojęcia dlaczego tak się stało, ale Nasza moc się nie zmieniła, mimo to wszystkie "gwiazdy" które teraz oglądamy to w rzeczywistości twoje wszystkie formy. - odezwał się Saiya'jin, spokojnie. Jak na tą rasę, postać wewnątrz Yoha była naprawdę spokojna.
- CO?! TYLE!? KURWAAA MAĆ! TOŻ TO W MOŻNA W TYSIĄCACH, ALBO SETKACH TYSIĘCY LICZYĆ!! - krzyknął zaskoczony, a jednocześnie cholernie wściekły Yoh.
- Bądź przygotowany na to że pomimo tego iż Nas kontrolujesz, możesz zamienić się w coś czego kontrolował nie będziesz. I będzie to być może słaba forma, a być może potężniejsza niż OmegaDestroyer. Yoh, uważaj na siebie, mówię serio. - powiedział do chłopaka Wampir. Teraz zastanawiał się nad tym co zrobić by Yoh odzyskał kontrolę nad sobą.
Nagle przed Yohem otworzył się portal Door of the World.
- O kurw.. To niemożliwe.. TO PRZECZY KAŻDYM PRAWOM!! - krzyknął do siebie Yoh i czekał na to co się stanie dalej.
Świat realny:
Źrenice chłopaka zniknęły, jednak dalej wydzierał się niemiłosiernie głośno. Jego moc albo rosła albo się zmniejszała. W pewnym momencie pojawiły się dodatkowe trzy portale.
W pewnym momencie moc chłopaka przekroczyła wszelkie granice i nie przestawała rosnąć. Portale otwierały się po kolei, póki co nikt z nich nie wychodził. W centrum Yoh nie mógł wytrzymać tego co się z nim dzieje i choć chciał to powstrzymać, to nie mógł. Starał się nie myśleć o niczym. Miał jedynie nadzieję że teraz nie zleci się tu stado wojowników bo nie mógł przewidzieć tego co stanie się przez tyle portali dalej. Chciał je zamknąć ale za cholerę nie mógł.
- Aż trudno mi uwierzyć że wszystko zaczęło się od słabeuszy z których co poniektórzy stali się częścią Naszego świata.. Ał.. AŁA!! - chłopak złapał się za głowę i upadł na kolana. Wszyscy wrogowie i przyjaciele pojawili się przed jego oczami, ale obraz był dziwacznie rozmazany. Nagle obok Yoha otworzyły się aż trzy Door of the World, a on sam zaczął wrzeszczeć z bólu jaki serwowała mu głowa.
Świat wewnętrzny:
Teraz cały świat wygląda naprawdę dziwnie. Dlaczego? Bo jest próżnią. Nic tutaj nie ma, jedynie gwiazdy.
- Jesteś nami.
- Będziesz nami.
- Nas nie stracisz.
- Ponieśli karę.
- Zaczęło się.
- Bóg Wojny.
- Niewybaczalne.
- Czemu to zrobiłeś?
- Pozwoliłeś im?
I jeszcze wiele, wiele, naprawdę wiele słów Yoh słyszał w swojej głowie. Za nim pojawiły się postacie Pustego, Saiya'jina, OmegaDestroyera i Wampira.
- Straciliśmy kontrolę nad tym światem, a tym samym Ty straciłeś kontrolę nad sobą. - powiedział OmegaDestroyer, łapiąc Yoha za ramię. Co dziwne, był nastawiony przyjaźnie.
- Nie straciliśmy kontroli fujaro.. Po prostu, oddzielili się od Nas znowu. - odezwał się niespodziewanie pusty.
- Kto? O czym Wy do cholery gadacie? - zapytał Yoh nie wiedząc nawet o co chodzi.
- Cieszyłeś się z tego że ograniczyliśmy Cię do czterech, może pięciu form. Nie mamy pojęcia dlaczego tak się stało, ale Nasza moc się nie zmieniła, mimo to wszystkie "gwiazdy" które teraz oglądamy to w rzeczywistości twoje wszystkie formy. - odezwał się Saiya'jin, spokojnie. Jak na tą rasę, postać wewnątrz Yoha była naprawdę spokojna.
- CO?! TYLE!? KURWAAA MAĆ! TOŻ TO W MOŻNA W TYSIĄCACH, ALBO SETKACH TYSIĘCY LICZYĆ!! - krzyknął zaskoczony, a jednocześnie cholernie wściekły Yoh.
- Bądź przygotowany na to że pomimo tego iż Nas kontrolujesz, możesz zamienić się w coś czego kontrolował nie będziesz. I będzie to być może słaba forma, a być może potężniejsza niż OmegaDestroyer. Yoh, uważaj na siebie, mówię serio. - powiedział do chłopaka Wampir. Teraz zastanawiał się nad tym co zrobić by Yoh odzyskał kontrolę nad sobą.
Nagle przed Yohem otworzył się portal Door of the World.
- O kurw.. To niemożliwe.. TO PRZECZY KAŻDYM PRAWOM!! - krzyknął do siebie Yoh i czekał na to co się stanie dalej.
Świat realny:
Źrenice chłopaka zniknęły, jednak dalej wydzierał się niemiłosiernie głośno. Jego moc albo rosła albo się zmniejszała. W pewnym momencie pojawiły się dodatkowe trzy portale.
W pewnym momencie moc chłopaka przekroczyła wszelkie granice i nie przestawała rosnąć. Portale otwierały się po kolei, póki co nikt z nich nie wychodził. W centrum Yoh nie mógł wytrzymać tego co się z nim dzieje i choć chciał to powstrzymać, to nie mógł. Starał się nie myśleć o niczym. Miał jedynie nadzieję że teraz nie zleci się tu stado wojowników bo nie mógł przewidzieć tego co stanie się przez tyle portali dalej. Chciał je zamknąć ale za cholerę nie mógł.
Similar topics
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach