Shigeru, Michass, Maximus, Horor:
Nakatoni po walce, poszedł spokojnie w stronę mglistej drogi. Dochodząc do rozwidlenia dróg zatrzymał się i zaczął rozglądać. Po prawej stronie nastolatka znajdował się ogromny dom, nad którym o dziwo nie było tyle mgły co wokół. Po lewej znajdowała się droga z której cała grupa przyszła; na jej końcu znajdował się otwarty, fioletowy portal między wymiarowy. Na wprost znajdowała się po prostu gęsta mgła, zza której można było wyczuć nieco większe natężenie energii - najwyraźniej ktoś tam walczył. Przez mgłę, trudno było jednak poznać, kto dokładnie.
Michass zadowolony ze zwycięstwa, usiadł sobie przez chwilę na ziemi. Nastolatek rozkoszował się smakiem zwycięstwa, w przeciwieństwie do Shigeru był zadowolony, w przeciwieństwie do Maximusa, już zwyciężył. Co prawda pomógł mu Horor, jednak największą zasługę, ów młodzieniec przypisywał sobie i technice Big Bang Kamehameha. Po kilku minutach odpoczynku, Maikeru wstał i wyłapawszy energię Shigeru, która póki co stała spokojnie bez ruchu, udał się za nim.
Nagle za Shigeru oraz Michassem, nastąpiła niewyobrażalna eksplozja energii. Kaylin, Viego i jego kopie również dostrzegły ten błysk i falę energii. Właściwie, zniszczenia dosięgły niemalże również ich.
Maximus zdenerwowany, musiał zwyczajnie wskoczyć na formę LSSJ, a dodatkowo, użyć techniki Super Explosive Wave. Przeciwnik w postaci mgły nie spodziewał się aż tak ogromnej, skoncentrowanej mocy - zignorował swojego przeciwnika pod koniec walki i to było jego błędem. Zwyczajnie zniknął, a wraz z nim cała, ciemna mgła. Maximus wyczerpany, wylądował na ziemi, po czym od razu upadł na tyłek - nie był już w stanie stać, technika i LSSJ wykonane jednocześnie, kosztowały go zdecydowanie za dużo energii. Ale tu wystarczy tylko odpoczynek... Gigantus więc po wyczerpującej walce, położył się w środku krateru i przyglądał się w mgłę znajdującą się nad nim - niebo raczej nie było zauważalne.
Droga za polaną - Viego, Kaylin, Damensaya, Alister:
Kaylin, Viego oraz dwie jego kopie, zaczęli koncentrować swoją energię. Po chwili, wspólnie wysyłają mały puls energii, który rozmywa się po otoczeniu. Plan zakłada wchłonięcie energii cieplnej z drzewa, a żeby zmniejszyć jego własną energię lub nawet całkowicie zamrozić. Właściwie, wszystko do pewnego momentu szło całkiem nieźle. Mgła zaczęła powoli zanikać; drzewo w pewnym momencie zaczynało usychać. Kiedy na twarzy Kaylin pojawił się lekki uśmiech, dwie kopie Viega pod wpływem cudzej energii po prostu zniknęły. Przed chłopakiem i dziewczyną pojawił się tajemniczy wojownik z równin, który zagroził jakiś czas temu że zniszczy uniwersum Genao.
- Hm... Zakładam że mieliście inne plany, niż niszczenie tego starego drzewa, prawda?
Energia jaką emanował oponent nie była wielka, jedynie chwilę przed pojawieniem się, zwiększył on energię do dosyć wysokiego poziomu, a żeby pozbyć się kopii Viega, które jedynie by przeszkadzały.
- To dosyć interesujące, wiecie...? Początkowo mój plan był inny, jednak przez to nieoczekiwane przybycie musiałem go nieco zmodyfikować. Zaskoczyliście mnie. Ciekawe który to...
Mężczyzna spojrzał w stronę, gdzie niedawno miała miejsce eksplozja energii.
- Ahh... Rzeczywiście. Zapomniałem o nim... Trochę zmienia to postać rzeczy, teraz już macie troje. Mniejsza...
Mężczyzna odsłonił płaszcz. Pod jego ramionami były zamknięte w energetycznych sferach Yuki oraz Mayu.
- Co zrobicie...? Pójdziecie za mną, czy je wydostaniecie z tych energetycznych pułapek?
Tajemniczy koleś odwrócił się i zaczął zwyczajnie odchodzić w stronę gdzie niedawno nastąpiła eksplozja energii; do Maximusa, który spokojnie odpoczywał. W międzyczasie jeszcze raz się odwrócił.
- Bym zapomniał... Zasoby tlenu w tych sferach starczą tym gnojkom na jakieś 3 minuty.
Facet zaczął się powoli oddalać.
Damensaya i Alister dochodzą do domu w którym znajduje się bestia. Lekko uchylając drzwi, zaglądają do środka. Smok spokojnie śpi - najwyraźniej znudził się ciągłymi zabawami w berka ze swoim jedzeniem.
Mglista droga - Ayano, Max, Toshi, Rayem:
Raymond całkiem efektywnie przeszedł do ofensywy. Utworzony z mrocznego reiatsu chłopca wiwern, w pewnym momencie zaczął ładować w paszczy Cero. Nie minęła chwila, a promień już pędził do tajemniczego młodzieńca, z którego twarzy nie znikał uśmiech. W pewnym momencie, nastolatek machnął swoim kosturem. Przed nim pojawiło się dziwne pole energii - to właśnie to pole zatrzymało Cero, powodując tym samym dosyć dużą eksplozję, po której wszyscy kawałek odlecieli. Ray czekał na ruch oponenta, który wyraźnie się z bawił ze swoimi przeciwnikami.
Ayano miała plan; musiała jednak pierw zregenerować zmiażdżone kości w prawej dłoni. Do realizacji tego planu potrzebna jest mimo wszystko para rąk, a nie jedna, w dodatku lewa łapa.
Regeneracja trwa.
Max, widząc że ataki Rayema nie skutkują, wzbił się wysoko w powietrze, ładując w dłoniach dwie elektryczne kule. Po chwili, posłał w swojego przeciwnika masę elektrycznych pocisków; wystrzeliwał je jeden za drugim. Przestał liczyć w głowie po wystrzeleniu około trzydziestu pocisków, a poleciała ich jeszcze większa ilość. Efekt był jednak taki sam jak w przypadku Rayema; techniki zostały skutecznie zablokowane.
Toshi był bardziej skupiony na przeciwniku niż reszta. I właśnie to skupienie pozwoliło mu wykryć inną, dobrze znaną energię, blisko energii Viega oraz Kaylin. Energia ta należała do mężczyzny, który jakiś czas temu pojawił się na równinach. Jego energia powoli się zbliżała w tą stronę; a raczej takie odniósł wrażenie Toshi, wnioskując po ruchu wojownika.
Ogromna posiadłość - Yoh, Amane, Silvia:
Dzięki rozpłynięciu się mgły nad całą posiadłością, łatwiej było wyczuwać stąd energie innych. Amane więc domyślił się że jego kuzyn jest w trakcie walki. Cała trójka również wyczuła znaną, acz przemieszczającą się energię - zbliżała się w tą stronę. Kiedy Yoh otworzył drzwi, okazało się że to jedno z kolejnych, pustych pomieszczeń; niestety. Dalej znajdowały się kolejne drzwi - jeden wielki labirynt, czyż nie?
Stany zdrowia / bonusy:
Ayano: Zmiażdżone dwa palce - wskazujący, środkowy (trwa regeneracja); niewielki ból w klatce piersiowej.
Toshi: Podrapana i lekko zakrwawiona prawa część twarzy.
Shigeru: Złamana lewa ręka.
Stan rozgrywki:
Nakatoni po walce, poszedł spokojnie w stronę mglistej drogi. Dochodząc do rozwidlenia dróg zatrzymał się i zaczął rozglądać. Po prawej stronie nastolatka znajdował się ogromny dom, nad którym o dziwo nie było tyle mgły co wokół. Po lewej znajdowała się droga z której cała grupa przyszła; na jej końcu znajdował się otwarty, fioletowy portal między wymiarowy. Na wprost znajdowała się po prostu gęsta mgła, zza której można było wyczuć nieco większe natężenie energii - najwyraźniej ktoś tam walczył. Przez mgłę, trudno było jednak poznać, kto dokładnie.
Michass zadowolony ze zwycięstwa, usiadł sobie przez chwilę na ziemi. Nastolatek rozkoszował się smakiem zwycięstwa, w przeciwieństwie do Shigeru był zadowolony, w przeciwieństwie do Maximusa, już zwyciężył. Co prawda pomógł mu Horor, jednak największą zasługę, ów młodzieniec przypisywał sobie i technice Big Bang Kamehameha. Po kilku minutach odpoczynku, Maikeru wstał i wyłapawszy energię Shigeru, która póki co stała spokojnie bez ruchu, udał się za nim.
Nagle za Shigeru oraz Michassem, nastąpiła niewyobrażalna eksplozja energii. Kaylin, Viego i jego kopie również dostrzegły ten błysk i falę energii. Właściwie, zniszczenia dosięgły niemalże również ich.
Maximus zdenerwowany, musiał zwyczajnie wskoczyć na formę LSSJ, a dodatkowo, użyć techniki Super Explosive Wave. Przeciwnik w postaci mgły nie spodziewał się aż tak ogromnej, skoncentrowanej mocy - zignorował swojego przeciwnika pod koniec walki i to było jego błędem. Zwyczajnie zniknął, a wraz z nim cała, ciemna mgła. Maximus wyczerpany, wylądował na ziemi, po czym od razu upadł na tyłek - nie był już w stanie stać, technika i LSSJ wykonane jednocześnie, kosztowały go zdecydowanie za dużo energii. Ale tu wystarczy tylko odpoczynek... Gigantus więc po wyczerpującej walce, położył się w środku krateru i przyglądał się w mgłę znajdującą się nad nim - niebo raczej nie było zauważalne.
Droga za polaną - Viego, Kaylin, Damensaya, Alister:
Kaylin, Viego oraz dwie jego kopie, zaczęli koncentrować swoją energię. Po chwili, wspólnie wysyłają mały puls energii, który rozmywa się po otoczeniu. Plan zakłada wchłonięcie energii cieplnej z drzewa, a żeby zmniejszyć jego własną energię lub nawet całkowicie zamrozić. Właściwie, wszystko do pewnego momentu szło całkiem nieźle. Mgła zaczęła powoli zanikać; drzewo w pewnym momencie zaczynało usychać. Kiedy na twarzy Kaylin pojawił się lekki uśmiech, dwie kopie Viega pod wpływem cudzej energii po prostu zniknęły. Przed chłopakiem i dziewczyną pojawił się tajemniczy wojownik z równin, który zagroził jakiś czas temu że zniszczy uniwersum Genao.
- Hm... Zakładam że mieliście inne plany, niż niszczenie tego starego drzewa, prawda?
Energia jaką emanował oponent nie była wielka, jedynie chwilę przed pojawieniem się, zwiększył on energię do dosyć wysokiego poziomu, a żeby pozbyć się kopii Viega, które jedynie by przeszkadzały.
- To dosyć interesujące, wiecie...? Początkowo mój plan był inny, jednak przez to nieoczekiwane przybycie musiałem go nieco zmodyfikować. Zaskoczyliście mnie. Ciekawe który to...
Mężczyzna spojrzał w stronę, gdzie niedawno miała miejsce eksplozja energii.
- Ahh... Rzeczywiście. Zapomniałem o nim... Trochę zmienia to postać rzeczy, teraz już macie troje. Mniejsza...
Mężczyzna odsłonił płaszcz. Pod jego ramionami były zamknięte w energetycznych sferach Yuki oraz Mayu.
- Co zrobicie...? Pójdziecie za mną, czy je wydostaniecie z tych energetycznych pułapek?
Tajemniczy koleś odwrócił się i zaczął zwyczajnie odchodzić w stronę gdzie niedawno nastąpiła eksplozja energii; do Maximusa, który spokojnie odpoczywał. W międzyczasie jeszcze raz się odwrócił.
- Bym zapomniał... Zasoby tlenu w tych sferach starczą tym gnojkom na jakieś 3 minuty.
Facet zaczął się powoli oddalać.
Damensaya i Alister dochodzą do domu w którym znajduje się bestia. Lekko uchylając drzwi, zaglądają do środka. Smok spokojnie śpi - najwyraźniej znudził się ciągłymi zabawami w berka ze swoim jedzeniem.
Mglista droga - Ayano, Max, Toshi, Rayem:
Raymond całkiem efektywnie przeszedł do ofensywy. Utworzony z mrocznego reiatsu chłopca wiwern, w pewnym momencie zaczął ładować w paszczy Cero. Nie minęła chwila, a promień już pędził do tajemniczego młodzieńca, z którego twarzy nie znikał uśmiech. W pewnym momencie, nastolatek machnął swoim kosturem. Przed nim pojawiło się dziwne pole energii - to właśnie to pole zatrzymało Cero, powodując tym samym dosyć dużą eksplozję, po której wszyscy kawałek odlecieli. Ray czekał na ruch oponenta, który wyraźnie się z bawił ze swoimi przeciwnikami.
Ayano miała plan; musiała jednak pierw zregenerować zmiażdżone kości w prawej dłoni. Do realizacji tego planu potrzebna jest mimo wszystko para rąk, a nie jedna, w dodatku lewa łapa.
Regeneracja trwa.
Max, widząc że ataki Rayema nie skutkują, wzbił się wysoko w powietrze, ładując w dłoniach dwie elektryczne kule. Po chwili, posłał w swojego przeciwnika masę elektrycznych pocisków; wystrzeliwał je jeden za drugim. Przestał liczyć w głowie po wystrzeleniu około trzydziestu pocisków, a poleciała ich jeszcze większa ilość. Efekt był jednak taki sam jak w przypadku Rayema; techniki zostały skutecznie zablokowane.
Toshi był bardziej skupiony na przeciwniku niż reszta. I właśnie to skupienie pozwoliło mu wykryć inną, dobrze znaną energię, blisko energii Viega oraz Kaylin. Energia ta należała do mężczyzny, który jakiś czas temu pojawił się na równinach. Jego energia powoli się zbliżała w tą stronę; a raczej takie odniósł wrażenie Toshi, wnioskując po ruchu wojownika.
Ogromna posiadłość - Yoh, Amane, Silvia:
Dzięki rozpłynięciu się mgły nad całą posiadłością, łatwiej było wyczuwać stąd energie innych. Amane więc domyślił się że jego kuzyn jest w trakcie walki. Cała trójka również wyczuła znaną, acz przemieszczającą się energię - zbliżała się w tą stronę. Kiedy Yoh otworzył drzwi, okazało się że to jedno z kolejnych, pustych pomieszczeń; niestety. Dalej znajdowały się kolejne drzwi - jeden wielki labirynt, czyż nie?
Stany zdrowia / bonusy:
Ayano: Zmiażdżone dwa palce - wskazujący, środkowy (trwa regeneracja); niewielki ból w klatce piersiowej.
Toshi: Podrapana i lekko zakrwawiona prawa część twarzy.
Shigeru: Złamana lewa ręka.
Stan rozgrywki: