Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 5 z 6]

101#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sob Paź 22, 2011 8:02 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
//Kurna, specjalnie zostałem żeby samemu walczyć ale zawsze ktoś się musi wpierdzielić.//

Max spojrzał na Toshiego.
-Kurwa! Czy zawsze jak chce walczyć 1vs1 ktoś się musi wpierdolić?! Czy nikt do cholery nie rozumie, że dam sobie rade?! Wcześniej z nim walczyłeś ale postanowiłeś spierdolić, wtedy twoja rola w tej walce się skończyła, nie trzeba było uciekać! Won mi stąd! - Max był ostro wkurzony, nie chciał żeby teraz ktoś mu przeszkadzał w walce. Od krótkiej chwili jego energią rosła. Wylądował, wbił Blade of Chaos w ziemię, ściągnął kamizelkę i koszulkę. Zacisnął pięści i uniósł delikatnie ręce. Jego energia dalej rosłą lecz teraz robiła to dużo szybciej. Otoczyła go elektryczna aura, a chłopak zaczął krzyczeć. Nastąpił ogromny wybuch energii. Kiedy kurz opadł Max stał w nowej formie - Denki no Kaihō Ni.
#??? - Mysterious Universe - Page 5 51962290705536517119
Odwrócił się w stronę przeciwnika, kucnął, przyłożył rękę do ziemi i zaczął zbierać energię elektryczną. Po krótkiej chwili uznał, że zebrał jej już odpowiednio dużo.
-Saigo no Hinotama.
Zaczął biec w stronę przeciwnika, przemieszczał się z niewiarygodną prędkością, można powiedzieć, że prawie teleportował. Gdy dobiegł do przeciwnika wbił mu pięść ze zgromadzoną energię w brzuch. Po chwili z tej samej ręki wystrzelił bardzo potężny promień, który doszczętnie spopielił "czarodzieja".

102#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sob Paź 22, 2011 8:09 pm

Ykmo

Ykmo
Sniper
Sniper
Max nie powinien w tej chwili obrażać Toshiego. Jego mina nie wskazywała nic dobrego, a gdy chłopak przebywa w tej formie obraza nie jest znoszona zbyt dobrze. Już miał zaatakować Max'a, jednak powstrzymał się bowiem wiedział że tak czy owak nie są u siebie i w pewnym sensie to sprzymierzeniec.
-Jesteśmy drużyną, powinniśmy sobie pomagać! Walkę między sobą w której cię zmiotę odłożymy na później, ale tej zniewagi nigdy ci nie odpuszczę !-odkrzyknął i zaczął oddalać się w stronę portalu. Nie interesowało go już to czy Magik zabije Max'a czy nie, po prostu mu to zwisało. Przeszedł "na normala" i powoli z założonymi rękoma leciał do wyjścia.

103#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sob Paź 22, 2011 8:13 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Zmieniony w błyskawicę Horor, zaczął już podążać w kierunku portalu, którym tu przybyli, jednak zatrzymał się po chwili. Jak chowaniec mógłby zostawić swojego pana? Zastanawiając się, czemu ani on, ani Amane nie idą, patrzył w stronę pola walki.
Amane tymczasem, westchnął, widząc rezygnację Yoha i Shigeru. Jednocześnie czuł zawód, że ktoś o takiej mocy rezygnuje z walki tak łatwo. Nie jest jednak głupi, czy szalony i wie, że ci dwaj również nie. Obróciwszy się w połowie, spojrzał na swojego kuzyna.
- Zrobiliśmy, co mieliśmy. Chodźmy.
- Wracajcie z Hororem na Terrę. Ja zostaję.
- Oszalałeś? Chcesz z nim walczyć? Nie masz takiej siły jak Yoh, ten drugi, czy Legendarny Super Wojownik IV Poziomu. To bez sensu.
- Każdy ma inną moc. Nieważne są odczucia silniejszy-słabszy. Poza tym... sam chcę się przekonać jak silny jest ten gość. Idźcie już.

(Eh... To już nie saiyańskie geny. To szaleństwo. Żaden poziom Super Wojownika go nie pokona, nawet ta forma, w której kontroluje pioruny. Idiota...)
Amane zaczął lecieć w stronę portalu na Terrę. Horor wyglądał na zmartwionego. Wiedział jednak, że nic tutaj nie zdziała, dlatego również udał się do portalu.
Tymczasem Burst Decoder zaczął świecić i wibrować. Po 2, 3 sekundach ekran stał się czarny, a na nim pojawił się napis:
#??? - Mysterious Universe - Page 5 75982569034909579658
Chłopak momentalnie przyjął formę Super Saiya'jina. Następnie jego moc dosłownie eksplodowała, po raz kolejny ukazując Rayema w formie Burst Mode: Soaring Dragon.
- Nie zrozum mnie źle, ale wolę na sobie poznać moc przeciwnika. Poza tym... mam dziwne wrażenie, jakbyś celowo chciał, żebyśmy rośli w sile.
Ray wyczuwając dobrą okazję, bez wahania rusza, by zaatakować tajemniczego jegomościa.

104#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Nie Paź 23, 2011 12:12 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh lekko się zdziwił kiedy Shigeru do niego podleciał. Już zamierzał powiedzieć do niego coś w stylu „chodź, wracajmy do naszych córek i żon” kiedy to dostał porządny cios w twarz. Cios nie był silny jednak na tyle mocny, by wytrącić chłopaka z równowagi. Ów młodzieniec już miał oddać Nakatoniemu, kiedy ten się odezwał. Yoh zrozumiał czyny chłopaka, ale bez przesady.
- Tym razem Ci mimo wszystko daruję. Nie jestem taki jak Ty... Dlatego uważaj. Kolejne takie uderzenie skończy się walką pomiędzy Nami.
Nastolatek wiedział że tymi słowami zachęci Iestera do częstszego bicia go za coś takiego. Yoh jednak mówił tu całkowicie serio; kolejny taki wybryk ze strony chłopaka, skończy się prawdziwą walką pomiędzy Nimi, w której Yoh uświadomi Nakatoniemu że nie każdy musi trzymać się jego zasad i myśleć jak ów młodzieniec.

Silvia wzięła dzieciaki i weszła do otwartego portalu, prowadzącego na Terrę. Kilka minut po niej, pod portal doleciał Yoh, trzymając ręce w kieszeni. Z lekkim uśmiechem wszedł do środka.

105#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Nie Paź 23, 2011 2:44 am

NPC

NPC
NPC
NPC
Soundtrack do aktualnej sytuacji (Bleach) - Silvia, Amane, Michass, Horor, Damensaya, Alister, Ayano, Kaylin
Kiedy dosyć pokaźna grupa wojowników zebrała się w miejscu, gdzie powinien być portal, niewielu zostało zaskoczonych. Portalu nie było, jedynie niewielka dziurka w przestrzeni. Toshi oddał Silvii dzieci, po czym odleciał w kierunku walczącego samodzielnie Max'a; reszta została na swoich miejscach, czekając.
Kaylin wraz z Viegiem, chwilę wisieli w powietrzu. Kiedy już mieli zbierać się do odlotu, Kaylin zorientowała się że dużo osób zwyczajnie czeka przy portalu do którego się kierowali; nikt nie wraca na Terrę. Kobieta uświadomiła sobie, iż portal jest zamknięty lub niemożliwe jest przejście przez niego. Niechętnie, lecz mimo wszystko, zawróciła, lecąc za resztą. Viego również poleciał za dziewczyną, ale tylko na chwilę.

Kaylin użyła na znikającym portalu między przestrzennym, Puerta del Mundo, powiększając go do umożliwiających przejście wrót. Wszyscy zaczęli do niego wchodzić, kierując się na Terrę. Jedynie Raymond nie zamierzał wracać - stwierdził że nie ma to najmniejszego sensu. Z niesamowitą szybkością, nie czekając na słowa sprzeciwu z ust swojego chowańca lub kuzyna, poleciał w kierunku, gdzie toczy się walka; ciekawie wyglądało jednak to, kiedy chłopak zamienił się w formę Burst Mode: Soaring Dragon; nastąpiła eksplozja energii, z której ów młodzieniec z jeszcze większą szybkością odleciał na pole walki, znikając z oczu zebranych w tym wymiarze jeszcze wojowników.

Soundtrack do aktualnej sytuacji (Bleach) - Viego, Kaylin
Gdy Kaylin zamykała już portal, Viego wrzucił ją do niego. Jedyne co dostrzegła przed wylądowaniem w korytarzu, bez możliwości otworzenia portalu to poważna mina Viega i pamiętliwe słowa padające z jego ust:
- Tym razem, sytuacja Cię przerosła...

Silvia, Amane, Michass, Horor, Damensaya, Alister, Ayano oraz Kaylin znajdują się w korytarzu między przestrzeniami, nie mając możliwości otworzenia przejścia do świata z którego właśnie wylecieli.
» https://anrevosprites.forumpl.net/t2716p75-korytarz-temat-ogolny «

Soundtrack do aktualnej sytuacji (Bleach) - Yoh, Shigeru, Maximus, Viego, Rayem
W tym samym czasie, Yoh, Maximus i Shigeru stali naprzeciwko swojego przeciwnika. Kiedy ten pierwszy lekko wzbił się w powietrze, nawet nie skończył pierwszego zdania, a pięść przeciwnika już była na jego twarzy. Yoh pod wpływem uderzenia odleciał niewielki kawałek, zatrzymując się kilka metrów za swoimi towarzyszami walki. Groźnie spojrzawszy na przeciwnika, wiedział że nie ma szans teraz się wycofać - nie był idiotą, próbował to zrobić, ale okazuje się to zwyczajnie niewykonalne.
Shigeru również planował się wycofać, jednak widząc Yoha i cios jaki to otrzymał, nastolatek po prostu stwierdził że nie ma to najmniejszego sensu. Znał umiar, wiedział kiedy musiał przerwać walkę; wiedział też jaką walkę jest w stanie wygrać, jakiej nie. Ta zaliczała się do drugiej kategorii, jednak nie było możliwości wycofania się.
Maximus był zbyt pochłonięty walką, a żeby myśleć o wycofywaniu się. Jego moc wciąż powoli rosła, ale nie była w stanie póki co przekroczyć mocy Shigeru i Yoha.

Wnet, wszyscy trzej wojownicy poczuli jak większość energii opuszcza ten świat; jedynie energia Toshiego kierowała się z ogromną szybkością w stronę Maxa, a Rayem i Viego lecieli tutaj.

Kiedy Rayem doleciał do miejsca w którym toczyła się walka, wylądował całkiem efektywnie - zatrzymał się na ziemi, jadąc po niej kawałek i rozwalając ją na torze swojego ruchu. Chłopak szybko wstał i spojrzał na Yoha, Shigeru oraz Maxa.

Soundtrack do zabawnej sytuacji (Bleach) - Rayem, Viego
Po chwili, wyraz jego twarzy uległ zmianie. Chłopak uderzył się pięścią w klatkę piersiową, z głupim uśmiechem.
- Przybywam!
Za nim zjawił się Viego w postaci Hypernova Phoenix, uderzając go w tył głowy z otwartej dłoni, acz dosyć mocno. Ray skrzywił się pod wpływem uderzenia.

Trzej młodzieńcy, walczący z tajemniczym mężczyzną, niespecjalnie się przejęli scenką odegraną przez Viega oraz Rayema. Byli bardzo skupieni na przeciwniku, z czego Yoh znajdował się najbliżej, jako że oponent go zaatakował i odskoczył za niego.
- Portal zamknięty? Jak zamierzacie wrócić, jeżeli nie zamierzacie przeżyć?
Obok oponenta po tych słowach, pojawiła się kobieta, która wcześniej porwała dziewczynki z Terry.
- Mistrzu, przenosimy Naszą główną siedzibę do innego świata, który zostanie następnie zapieczętowany. Czy mam stworzyć kopie poległych wojowników z ich DNA, przebywającego w naszej bazie danych?
- Dobrze. Prześlij mi jedynie współrzędne nowego miejsca. Masz moją zgodę na stworzenie kopii Haito, Shizakiego i Tokuro. Na wszelki wypadek stwórz również kopię Tabrusa, który toczy walkę w tym świecie.
- Tak jest. Oto współrzędne.
Kobieta stworzyła nad głową tajemniczego mężczyzny niewielki pentagram. Ten po chwili zniknął; Meina stworzyła również portal do innego wymiaru, którym przeszła spokojnie, nie życząc nawet powodzenia swojemu mistrzowi. Z drugiej strony, po co, skoro przegrana w jego przypadku nie wchodzi w grę.
- Słuchajcie... Nie dacie mi rady, ale przybywając tutaj z tak dużą mocą, nie mogę Was od tak wypuścić. Nie zabiję żadnego, jednak uświadomię Wam, że takie wybryki nie są u mnie tolerowane.

Soundtrack do walki (Dragon Ball Z) - Yoh, Shigeru, Maximus
Yoh przez chwilę patrzył na swojego przeciwnika. Był zły, że ten pieprząc coś o wzmacnianiu się, nie dał mu nawet możliwości powrotu do domu w celu dalszego treningu. Teraz było już trochę za późno, zważając na fakt, iż portal się zamknął. Chłopak eksplodował energią, krzycząc. Shigeru stał normalnie, jedynie lekko zwiększając aurę. Viega, Rayema i Maximusa natomiast lekko odepchnęła fala uderzeniowa.
Chłopak z niesamowitą szybkością ruszył na oponenta; kiedy był już przy nim, chciał wymierzyć niesamowicie potężny cios w jego twarz; tajemniczy wojownik uniknął ciosu jedynie się schylając. Wykorzystując to, Yoh kopnął go w odsłoniętą jeszcze twarz, odpychając go na odległość, mniej więcej jednego metra.
Tam już czekał na niego Shigeru, który bez większych zahamowań, pierw zatrzymał przeciwnika, kopiąc w jego kręgosłup; następnie wymierzył kopniaka z obrotu w prawą część głowy oponenta. Szybko odbiwszy się od powierzchni, znalazł się na torze lotu przeciwnika, wymierzając mu cios w głowę, oburącz. Tajemniczy wojownik uderzył o ziemię.
W górze czekał Maximus, mając naładowaną nad dłonią ogromną, zieloną kulę energii. Śmiał się i cieszył bez powodu; w pewnym momencie, rzucił energetycznym tworem w znajdującego się na ziemi przeciwnika. Nastąpiła niesamowicie wielka eksplozja, jednak nie miała tak mocnej fali uderzeniowej by odepchnąć wojowników, którzy otoczyli się aurą i trzymali mocno w powietrzu lub na ziemi... Po eksplozji, dym rozwiała jedynie fala uderzeniowa, stworzona z czystej energii przeciwnika - stał on w epicentrum wybuchu, powoli klaskając - nie miał choćby najmniejszych obrażeń - i właśnie to każdego tu zaskoczyło. Czy z kimś tak potężnym można w ogóle się mierzyć, a co dopiero wygrać? To pytanie skoczyło po głowie każdego z wojowników.
- Nieźle. Ale to nie wystarczy nawet do zranienia kogoś mojego pokroju.

Soundtrack do walki (---) - Viego
Młodzieniec, nie czekając na specjalne zaproszenie, ruszył w kierunku tajemniczego wojownika z niesamowitą szybkością. Kiedy znalazł się przy nim, użył Clock Up, starając się wymierzyć cios w twarz - to że przeciwnik się poruszy i z niesamowitą szybkością oraz precyzją uniknie ciosu, było więc dla Taimatsu niemałym zaskoczeniem. Wylądowawszy kilka metrów za przeciwnikiem, chłopak odbił się od ziemi. W jego prawej dłoni utworzyła się ognista lanca - ów młodzieniec wykonał nią rzut na niewielką odległość, w stronę przeciwnika. Lanza del Fuego została odbita bez najmniejszego problemu, przez oponenta, który wyciągnął jedynie do tego celu palca wskazującego. Viego odczuł lekkie przerażenie i właśnie uświadomił sobie że wpakowanie na siłę Kaylin do portalu powrotnego było najlepszym z dotychczasowych pomysłów.

Soundtrack do walki (Dragon Ball Z) - Rayem
Rayem widząc co się dzieje, odpuścił sobie całkowicie atakowanie nieznanego przeciwnika. Po jego głowie ciągle chodziło stwierdzenie, że popełnił błąd przybywając na pole walki - jednak czy mógł postąpić inaczej? W tym problem. Mógł się wycofać lub pokazać że się nikogo nie boi. Pierwsze było w tym przypadku aktem tchórzostwa, ale i mądrości. Drugie odwagi, jednakże też głupoty.
I właśnie w momencie zwątpienia, w chłopaku coś pękło. Jego oczy zaświeciły na czerwono, a na twarzy pojawił się szyderczy uśmiech.
- Wątpisz w siebie, Ray? Gdzie Twoja nadzieja? Jeżeli Ty nie możesz tego zrobić, zrobię to za Ciebie ja...
Rayem dalej w postaci Soaring Dragon, ruszył w stronę oponenta z niesamowitą szybkością, wymierzając mu solidny cios w twarz. Pod jego wpływem, przeciwnik wykonał aż trzy kroki do tyłu, łapiąc się za prawy policzek i patrząc dziwnie na chłopaka. Ten natomiast był zadowolony; na jego twarzy widniał duży, szyderczy uśmiech, a oczy dosłownie świeciły na czerwono. Ray w pewnym momencie ponownie ruszył na przeciwnika, szaleńczo go atakując - tajemniczy wojownik nie miał chwili na kontratak lub zablokowanie ciosów. Wykonywał natomiast niesamowicie szybkie i płynne uniki. Ostatecznie, walka w zwarciu zakończyła się na tym, iż tajemniczy jegomość, wykonał kopnięcie w podbródek Raya, co poskutkowało wyrzuceniem go w powietrze.
- Nigdy nie zwątp w swoją siłę, choćby nie wiem jak potężny był przeciwnik. Nadzieja to coś czego bardzo potrzebujesz, a czego ostatnio Ci brakuje.
Cios był na tyle silny, że Ray wrócił do siebie. Słowa, które wcześniej usłyszał pomimo chwilowej niedyspozycji nad własnym ciałem, mimo wszystko dodały mu otuchy. Może właśnie takie było zamierzenie Lord of Hells, kiedy chwilowo przejął ciało chłopca, rzucając się na przeciwnika?
Rayem złapał równowagę i spokojnie wylądował przy Yohu. Viego podszedł do Shigeru. Cała piątka wojowników stała naprzeciwko tajemniczego wojownika.
- Dawać...

Soundtrack do walki (Fairy Tail) - Max, Toshi
Toshi przyleciał na pole walki, gdzie był Max oraz jego przeciwnik. Walka toczyła się przed niewielkim domem, który o dziwo jeszcze stał. Max wyglądał na wyraźnie zdenerwowanego tym, że ktoś pierw ucieka z pola walki zostawiając go, a później wraca, kiedy jest mu najmniej potrzebny. Wokół chłopaka zaczęły tworzyć się wyładowania elektryczne, po czym nastąpił ogromny błysk energii. Nim Toshi się zorientował, Max przebywał już w postaci Denki no Kaihō Ni; po jego rękach przechodziły niesamowicie dobrze widoczne, pomarańczowe wyładowania elektryczne. On sam wyglądał jak jedna, cholerna istota, która ma kontrolę nad piorunami - i tu właśnie tak było. Max spojrzał w stronę przeciwnika, po chwili przyklękając i przykładając dłoń do ziemi - zaczął zbierać w niej energię elektryczną, która pojawiała się w coraz to bardziej widocznej postaci wokół niego. Z niesamowitą szybkością zaczął przemieszczać się w stronę swojego przeciwnika; całość wyglądała niczym teleportacja, jednak tak nie było. Chłopiec zostawiał za sobą ślady wyładowań elektrycznych, co nadawało jego ruchom niesamowity efekt wizualny. Kiedy był już przy swoim przeciwniku, z zamiarem wbicia mu naładowanej energii w brzuch, oponent uniknął ataku, odchylając się w bok. Przyłożywszy swój kostur do dłoni chłopaka, wessał całą jego energię do swojej broni. Szybko wystrzelił ją i wcześniej absorbowane ataki w postaci potężnego promienia, przed którym Max cudem się obronił, wykonując unik z niesamowitą szybkością, w prawą stronę. Obaj wojownicy wylądowali na ziemi.
Toshi nie zamierzał mieszać się do walki. Kiedy próbował się do niej wtrącić, Max powiedział mu co nieco. Postanowił więc ją obserwować z góry, nie przejmując się tym czy jeden z jego terrańskich towarzyszy zginie. W głębi serca mimo wszystko nie zamierzał na to pozwolić.

106#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Nie Paź 23, 2011 8:01 am

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Viego, wiem, o czym myślisz, ale odradzam. ]]
[Tak sądzisz?]
Chwilowo nie mamy lepszego pomysłu niż zawierzyć jego słowom. Skoro nie ma zamiaru nas zabić, tym gorzej dla niego. Kilku to Saiyanie, im to wyjdzie na dobre. Nas dwóch kąpiel w słońcu wyleczy praktycznie ze wszystkiego. I dodatkowo nie pozna całej naszej mocy. Dobrze radzę, zostań w Hypernova Phoenix. Myślmy nad pomysłem, jak się stąd wydostać w sytuacji awaryjnej... I jak właściwie mamy zamiar tego gościa pokonać za jakiś czas w "Dniu Zero". ]]
["Dzień Zero", ale się kreatywny zrobiłeś. Plan powrotny już mam. Zostaje nam survival.]

- Huh, gdybym był Saiyanem, ucieszyłbym się z tej walki. Hej, ziomuś! Tak, ty. Mówię tak, bo za cholerę nie wiemy, jak się zowiesz. Skoro mamy teraz krótką chwilkę, trzy małe pytanka. Pierwsze: po jaką cholerę właściwie niszczyć multiwersum? Rozumiem zabijać jakąś istotę rangi boskiej lub wyżej w ramach zemsty, bo to chyba mój cel, ale jak rozwalisz multiwersum, to nie będziesz miał gdzie mieszkać. Drugie: Po co ta heca? Porywać dwójkę dzieci po to, żeby je potem osobiście oddać i robić to zamieszanie z egzekucją na Beralzie? A trzecie... Skoro praktycznie w tym świecie już nic nie mamy do roboty, nie możemy się po prostu rozejść do naszych narożników i przygotować na następną rundę?

Ale mowa. ]]
[Milcz i się szykuj. Jak zacznie się jazda, to rocket fuel i nie ma opierdalania.]

107#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Nie Paź 23, 2011 11:23 am

Maximus

avatar
Dragon Slayer
Dragon Slayer
Maxi wpadł na pewien pomysł, spojrzał w stronę gdzie znajdował się Toshi i zniknął wszystkim koło niego stojącym z oczu.
Chłopak pojawił się niedaleko Toshiego i zatrzymał czas "Teishi Jikan". Podleciał szybko do niego po czym położył rękę na klatkę piersiową i wymówił słowa "Hitotsu-shin", po tym czas ruszył i nastąpił duży, oślepiający błysk światła, który był widoczny dla każdego wojownika. Za chwilę nastąpił gigantyczny skok mocy, który powinien nie jednego zdziwić. Po wszystkim w centrum już znikającego światła stała jedna postać:
#??? - Mysterious Universe - Page 5 80372634181393452794
(obrazek bez gifa)
Było to połączenie Maximusa i Toshi'ego - Shimo. Maximus nie do końca był sobą w LSSJ4, ale dzięki Toshi'emu to się zmieniło, fuzja była opanowana i spokojna. Na Legendarnym moc powoli ciągle rosła, w tym przypadku jest to dużo szybszy jej ciągły wzrost.
Fuzja przeniosła się w te same miejsce gdzie wcześniej stał Maxi.
- Let's Play...Powiedział Shimo z lekkim uśmiechem.
Fuzja nie była głupia i nie rzucała się na przeciwnika, po prostu czekała na jego reakcję.

108#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Nie Paź 23, 2011 11:33 am

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Max odskoczył kawałek w tył i chwyciła Blade of Chaos. Ponownie rzucił się na przeciwnika lecz tym razem miał nowy cel - kostur. Chciał zniszczyć kostur przeciwnika. Najprawdopodobniej była to jedyna droga by go w jakiś sposób pokonać. Cięcia, które wyprowadzał Max miały na celu przełamanie kostura lub po prostu uszkodzenie go. Jeśli to nic nie daje, chłopak odskakuje, przechodzi na "normala", zmienia swoją prawą rękę w whipfist i stara się za jego pomocą wyrwać kostur przeciwnikowi. Jeśli mu się to uda, natychmiastowo otwiera portal, wrzuca do niego "patyczek" i go zamyka.

109#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Nie Paź 23, 2011 11:41 am

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Rayowi nasuwały się podobne pytania do tych, które zadawał Viego. Jednak on ujął by je wszystkie inaczej - umieszczając je wszystkie w 1: "Dlaczego ten gość chce, by stali się silniejsi?". W międzyczasie opuścił głowę i spojrzał na swoje ręce. Choć na moment jego uwagę zwrócił olbrzymi skok mocy i pojawienie się nowego sprzymierzeńca, po chwili powrócił do poprzedniej czynności. Młodzieniec przez dłuższą chwilę przyglądał się swoim dłoniom, jakby się nad czymś zastanawiając.
Dopiero po chwili zacisnął pięści i z powrotem uniósł głowę. Jego Burst Mode zniknął. Podobnie jak forma SSJ. Sposób w jaki spostrzegał rzeczywistość zmienił się. Wszystko jakby pochłonęła ciemność, pozostał jedynie tajemniczy wojownik oraz jego przyjaciele - zupełnie zignorował otoczenie. Chłopak myśląc, że coś jest nie tak, zamknął oczy i ponownie je otworzył po paru sekundach. Tym razem chłopak widział jakąś błękitną aurę, która jakby ukrywała się w jego przyjaciołach. Co dziwniejsza, przyjmowała kształt, przypominający ptaka o rozpostartych skrzydłach. Różniły się jedynie rozmiarami. Miał wrażenie, jakby te energie innych podnosiły go na duchu, podobnie jak słowa Lorda Piekieł. Obserwował te zjawiska przez moment, zastanawiając się, co to jest i czemu to widzi, aż w końcu doszedł do pewnych wniosków...
(Masz rację. Zawszę mówię, że mam nadzieję, a sam ją tracę, ale... Niezależnie od sytuacji i tego jak bardzo mieliśmy przechlapane... nie wątpiłem, że mamy szansę. Nie zamierzam jej już tracić, ani się wahać. Nie tak się nauczyłem żyć. Teraz... nie tylko nie będę tracił nadziei... ale nie dopuszczę też, by inni ją tracili!)
Aury jego przyjaciół zanikły, a Ray znowu zaczął dostrzegać otoczenie. Tym razem nie miał zamiaru się wahać. Nie zamierzał też korzystać z Burst Mode, czy z jakiejkolwiek transformacji. Jeśli miał stanąć z nim do walki, to z mocą jaką dysponuje on sam. Mimo tego, jednak nie rusza do ataku. Nie dlatego, że się waha, bo tym razem tak nie jest, a dlatego, że najpierw chce poznać odpowiedzi na zadane przez Viega pytania.

110#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Nie Paź 23, 2011 11:56 am

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Shigeru nie miał zamiaru prowadzić bezsensownej walki takiej jak ta. Nie po to tu przybył. Skoro przeciwnik nie zamierza ich zabić a oni nie będą w stanie zabić przeciwnika to walka naprawdę nie ma sensu. Zwłaszcza, że Shigeru nie jest Saiyanem i jego moc nie wzrasta za każdym razem gdy uniknie śmierci. Nie posiada również żadnej efektownej, leczącej techniki. Najchętniej odszedłby w stronę portalu gdyby nie to, że ten został zamknięty. Nie dużo też obchodziło go przybycie fuzji. Czekał jedynie na odpowiedzi wojownika. Jednak gdyby przeciwnik zaatakował Shigeru zaczyna walczyć, to samo tyczy się grupowego ataku - mimo, że za takimi Iester nie przepada.

111#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Nie Paź 23, 2011 6:12 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh przyglądał się na tajemniczego oponenta; wiedział że nie ma szans na wygranie tej walki. Nie ma sensu też jej toczyć, skoro nikt nie zginie. Chłopak nie atakował mężczyzny, czekał raczej na odpowiedzi na pytania, które zadał przeciwnikowi Viego. Zignorował wszystko inne jak fuzja; zmniejszył swoją moc do normalnego poziomu, lekko się uśmiechając.
- Poddaję się.
Poza odpowiedziami na pytania zadane przez Taimatsu, nastolatka interesowała również reakcja na dwa, proste słowa, które Yoh wypowiedział przed kilkoma sekundami.

112#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Wto Paź 25, 2011 10:17 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Pytania Viega nie sprawiły, iż na twarzy tajemniczego i potężnego oponenta, pojawiło się lekkie zaskoczenie; wręcz przeciwnie - uśmiechnął się złośliwie do pięciu stojących przed nim wojowników.
- Trzy małe pytanka?
Facet założył prawą rękę na lewą, przechylając głowę lekko w prawo. Spojrzał się w dosyć zniszczoną poprzednimi walkami przestrzeń. Kiedy Viego zadał pierwsze pytanie, mężczyzna zachichotał.
- Nie chcę rozwalić całego multiwersum. Mam zamiar stworzyć jedynie jedną, wielką przestrzeń, gdzie będą żyli jedynie Ci, którzy są tego godni. Zaoszczędzę sobie w ten sposób poszukiwania idiotów, pokrojów Yoha Atsuko. I stanę się nowym wszechbogiem.
Kolejne pytanie nieco bardziej rozbawiło tajemniczego wojownika, lecz tu trochę spoważniał.
- Początkowo, cała ta heca, jak ją nazwałeś, zakładała wykorzystanie dziewczynek do pewnego, dosyć istotnego w moim planie, celu. Niestety, nie przewidziałem pojawienia się w Waszym świecie alternatywnej wersji Maximusa Gigantusa, który prawidłowo, niedawno umarł. Mój błąd... Heca z Beralzą miała służyć jedynie odwróceniu Waszej uwagi od niedawno narodzonych dzieci; staruchy nie mieli zamiaru współpracować, więc musiałem się ich pozbyć i samodzielnie wydawać pewne rozkazy z ukrycia. Znasz ten scenariusz, prawda Taimatsu?
Kolejne, a zarazem ostatnie pytanie, sprawiło, iż na twarzy wojownika pojawił się lekki uśmiech. Jego energia zaczęła nagle niewiarygodnie szybko wzrastać; jednak po widocznej aurze nawet śladu.
- Sami wprosiliście się do próby pozbycia się tego niezapowiedzianego gościa.
Mężczyzna wskazał palcem na Shimo, fuzję Toshiego Akamury oraz Maximusa Gigantusa. W tym samym czasie Yoh wypowiedział dwa słowa, natomiast Raymond zszedł z formy Burst Mode.
- Yoh Atsuko, między wymiarowy złodziej, o którym wszędzie głośno ugina się pod wpływem nieznajomego wojownika, który groził jego rodzinie?
Facet wybuchł śmiechem, jednak szybko wrócił do normalnego stanu. Spojrzał na piątkę zebranych przed nim wojowników.
- Lubię Was, bowiem strzeżecie niezwykle ciekawej przestrzeni. Dam Wam trzy możliwości.
Tajemniczy mężczyzna wystawił przed siebie pięść. Wystawił palec wskazujący, który oznaczał numer jeden.
- Puszczę Was wszystkich, jednak nie wrócicie do swojego świata przynajmniej przez rok. W tym czasie skupicie się wyłącznie na treningu w jakimś innym uniwersum, bez możliwości kontaktowania się ze swoimi przyjaciółmi na planecie. Będę Was oczywiście co jakiś czas obserwował. Jeżeli dostrzegę próby kontaktu z wymiarem Genao i swoimi przyjaciółmi, zabiję ich wszystkich, pieczętując Wasz wymiar.
Wystawiwszy drugi palec, ów mężczyzna znacząco się uśmiechnął; ta propozycja chyba odpowiadała najbardziej jemu, niekoniecznie jednak Wam.
- Zostawicie mi Maximusa Gigantusa; później możecie spieprzać do swojego świata.
Tu mężczyzna wystawił trzeci palec, ostatni.
- Ostatnią możliwością jaką Wam daję jest oczywiście walka przeciwko mnie. Nie zabiję Was; gdy padniecie na ziemię bez energii, zapieczętuję Was w jakimś świecie i wykorzystam do badań. Zawsze miałem ochotę zbadać Vidę od środka.

Facet ułożył prawą rękę na lewej, lekko uśmiechając się.
- Mogę Was oczywiście ostatecznie na własną prośbę zabić. Ale wtedy od razu ruszę na Terrę i zabiję Waszych przyjaciół, osoby na których Wam zależy... Nie zapomnę również o dzieciach, spokojnie. Choć... Z drugiej strony, zastanowienie się nad ich przygarnięciem nie byłoby takie złe. Wytrenowałbym Wasze córki jak własne dzieci, tworząc z Nich maszyny do zabijania.

Soundtrack do aktualnej sytuacji (Bleach) - Yoh, Shigeru
Początkowo, obaj młodzieńcy zachowywali kamienną twarz. Nie ruszało ich właściwie nic; planowali jak najszybciej się stąd zmyć, chcąc po prostu wrócić na Terrę i ujrzeć swoje małe pociechy oraz ich matki. Chcieli zostawić Maximusa Gigantusa, którego właściwie tak naprawdę dopiero co poznali, na pastwę losu; byle wrócić do własnych rodzin i dzieci, byleby żyć dalej tak jak żyli wcześniej. Jednak, obaj w tym samym czasie sobie uświadomili pewien, dosyć istotny fakt - to właśnie Maximus otworzył portal dzięki któremu Yuki oraz Mayu zostały uratowane. W takim wypadku do wyboru pozostawało jedynie opuszczenie na rok wymiaru Genao lub walka na śmierć i życie z potężnym oponentem.
Chcąc lub nie chcąc, młodzieńcy postanowili wybrać na chwilę obecną to drugie; byli coś dłużni Saiya'jinowi. Obaj nastolatkowie przybrali luźne pozycje bojowe, zwiększając swoją moc do maksymalnego poziomu w bazowej formie - jeżeli uznają wykorzystanie jakichś transformacji za konieczne, zrobią to.

Soundtrack do aktualnej sytuacji (???) - Viego
Viego słysząc odpowiedzi na pytania, nie krył niekiedy lekkiego zdziwienia. Mimo wszystko, mógł się mniej więcej domyślić o co tak naprawdę mogło chodzić jego aktualnemu przeciwnikowi. Jego propozycje nie były mu zbytnio na rękę. Pierwsza, która zakładała trening na jakimś odludziu przez rok, bez kontaktu z Kaylin była dosyć ciekawą ideą - później zginąłby wracając na Terrę. Druga, która zakładała oddanie Maximusa nie wchodziła prawdopodobnie w grę. Trzecia, gdzie w grę wchodziła walka i tak nie miała sensu; i tak wojownicy są na straconej pozycji. Przeciwnik dysponuje zbyt ogromną siłą.
To był dosyć trudny orzech do zgryzienia.

Soundtrack do aktualnej sytuacji (Shakugan No Shana) - Rayem
Raymond z lekkim uśmiechem przybrał pozycję odpowiednią do odbicia się od ziemi z dużą siłą. Po wysłuchaniu niezadowalających go odpowiedzi, bez najmniejszego zawahania ruszył w stronę tajemniczego przeciwnika. Kiedy był już przy nim, zniknął. Pojawiwszy się za oponentem, zamierzał zadać mu silny cios w kręgosłup szyjny. Trafił... W powidok. Przeciwnik znajdował się tuż za nim, wyglądając na zadowolonego z powodu ataku. Jednym ruchem ręki posłał Raymonda po ziemi, kilkaset metrów dalej. Chłopak na szczęście szybko odzyskał równowagę i wybił się w powietrze.
- Niezła próba, ale na mnie potrzeba Ci czegoś więcej. Może tak pomoc pewnego, dosyć interesującego osobnika, zamieszkującego Twoją podświadomość?

Soundtrack do aktualnej sytuacji (Dragon Ball Z) - Shimo (Toshi&Maximus Fusion)
Po dokonaniu fuzji przez dwóch wojowników, pojawiła się jedna, naprawdę niewyobrażalnie silna postać. Połączenie to i moc jaką uzyskano lekko zdziwiła nawet tajemniczego wojownika z którym aktualnie obrońcy Terry toczą walkę. Moc rosła dosyć szybko, powiększała się z minuty na minutę - nieznacznie bo nieznacznie, jednak po kilku minutach, pewien wzrost był już dobrze zauważalny. Shimo był aktualnie najsilniejszą postacią na polu walki - z niesamowitą pewnością siebie i niewyobrażalną szybkością ruszył na oponenta. Zniknąwszy z pierwotnego miejsca, pojawił się tuż przy jego twarzy, wbijając w nią pięść. Cios o dziwo się powiódł, jednak nie wywołał na przeciwniku większego wrażenia - przesunął go jedynie o te kilkanaście centymetrów do tyłu. Shimo wykonał szybki odskok.
- No, nieźle. Naprawdę jesteś... Jesteście silni w tej postaci.
Tu jednak skończyła się taryfa ulgowa. Za sprawą Shimo, tajemniczy wojownik zaczął zwiększać swoją moc. Wokół niego w pewnym momencie pojawiła się ogromna, czerwona aura. Ciemne wyładowania elektryczne były często zauważalne. Moc spokojnie przewyższała nawet tą, którą wcześniej dysponowali zdesperowani ojcowie - Shigeru i Yoh.
- Jesteś gotowy na prawdziwą walkę.
Oponent z niesamowitą szybkością odbił się od ziemi, powodując za sobą tak dużą falę uderzeniową, iż rozsadziła dobry kawał ziemi. Szybko znalazł się przy Shimo, wbijając mu w brzuch z niesamowitą mocą, prawą pięść. Następnie, wyciągnąwszy ją, wykonał półobrót, wymierzając kopniaka o niesamowitej sile, połączonemu w jedną postać wojownikowi. Shimo nie mógł złapać oddechu, więc nie mógł też kontrolować swojego lotu. To poskutkowało tym, iż wpieprzył się w jakiś budynek, zawalając go całkowicie. Ów tajemniczy przeciwnik wzbił się w powietrze, wystrzelając z prawej dłoni niewielki pocisk energii. Kiedy uderzył on o ziemię, w miejscu gdzie wylądował Shimo, nastąpiła niewyobrażalnych rozmiarów eksplozja, porównywalna na dobrą sprawę z nieco mniejszą wersją bomby atomowej.

Wszyscy wojownicy znajdujący się na polu walki włączyli aury, mocno trzymając się ziemi. Jedynie to sprawiło, iż nie odlecieli dobry kawałek od pola walki.
Shimo stał w epicentrum wybuchu, niezwykle ranny. Ledwo trzymał się na nogach po jednym ataku - to już coś oznaczało, nieprawdaż?

Soundtrack do aktualnej sytuacji (Dragon Ball Z) - Max
Próby atakowania przeciwnika w końcu przyniosły skutek. Po bezsensownym napieraniu na przeciwnika, w końcu zaczął się on uginać. Obrona kosturem była na tyle częsta, iż ten w końcu pod wpływem tak dużej ilości cięć jaką zadał Max, po prostu pękł. Przeciwnik nie spodziewał się tego. Hatsutoku zresztą podobnie. W pewnym momencie, na młodzieńca po prostu trysnęła krew. Przeciwnik został przecięty na dwie, równe części. Kostur natomiast zniszczony. Max wygrał tą walkę, jednak wiedział że czeka go teraz zdecydowanie trudniejsza przeprawa - mimo niezbyt szczęśliwego początku tej walki, w końcu udało mu się samodzielnie pokonać dosyć silnego, acz nie jednego z najpotężniejszych przeciwników.

113#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sro Paź 26, 2011 5:26 am

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Pomysł, gospodarzu? ]]
[Jeden. Na chwilę obecną najlepszy.]

Tuż po pierwszej odpowiedzi Viego lekko się zaśmiał, ale słuchał dalej.

- Pomysł naprawdę ciekawy, to nie sarkazm. Ale słyszałeś może o omniwersum? Mówi się, że tak samo jak multiwersum to złożenie nieskończonej ilości wszechświatów, omniwersum jest piętro wyżej. Teoretycznie mógłbyś znaleźć lub stworzyć własne całe multiwersum i je połączyć według własnego widzimisię, nie wadząc nikomu. I biorąc pod uwagę, że zasady zachowania o niewielki ułamek odbiegają od obliczeń nawet dla całego multiwersum, jest duża szansa, że to jest prawdą. Zanim stałeś się tym, kim jesteś obecnie, byłeś kimś rangi boskiej lub wyższej, prawda?
Scenariusz z Beralzą naprawdę przedni, dzięki za fatygę. Sami chcieliśmy się tych dziadów pozbyć. Przydałoby się tylko jeszcze jakoś dokończyć, bo spieprzyliśmy im festyn...
Propozycje są kuszące, ale trzecia odpada, druga też, śmierć nie będzie nam za bardzo na rękę. Zostawałaby pierwsza, jednak przydałyby się dwie rzeczy. Chciałbym móc przekazać jedną krótką wiadomość jednej osobie, zakładając, że nikomu nie powie. Chodzi tylko o to, żeby się pofatygowała i naprawiła Beralzę. Moglibyśmy też sobie wybrać ten zapieczętowany wymiar? To tyle, na miejscu byśmy liczyli ten rok, który nam dajesz. Trochę dziwne, że chcesz dać wrogom szansę na pokonanie cię. Nuda? Zamiłowanie do ryzyka? Pewność siebie?

Czekaj, czy ty czasem nie wybrałeś już wymiaru? ]]
[Jest zapieczętowany, jest dobry do treningu, więc spełnia wymogi. Ma duży zegar, więc będzie można spokojnie liczyć ten rok. Z tym rokiem nie chcę się targować.]

//A wy już wiecie, o jakim wymiarze mówię? Że chcę tam na miejscu liczyć ten rok?

I spróbujcie mi powiedzieć, że nie jestem pomysłowym zasrańcem.//

114#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sro Paź 26, 2011 12:48 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Max stał lekko zdziwiony tym jakże dziwnym widokiem. Po chwili ciszy zaczął wykonywać jakiś dziwny taniec zwycięstwa lecz w miarę szybko się opamiętał. Dezaktywował transformację, schował Blade of Chaos i wszedł do stojącego obok domu by znaleźć coś czym mógłby wytrzeć krew "pana czarodzieja", która dość mocno go opryskała. Gdy już się wytarł wyszedł na podwórko i założył ubrania, które wcześniej tu pozostawił. Wzbił się w powietrze i poleciał do reszty osób, które zostały w tym wymiarze. Doleciał tam dość szybko, na razie nie lądował po prostu kucnął sobie w powietrzu i przyglądał całej sytuacji.

115#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sro Paź 26, 2011 1:03 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Ray stał przez chwilę w ciszy. Zastanawiał się co powinni zrobić. Propozycję, by jego byty wewnętrzne, a raczej pewien "pasażer na gapę" użyczyli mu swojej mocy, zupełnie zignorował.
- To wszystko? - odezwał się po chwili.
- Lepszą propozycją, byłoby przyłączenie się do ciebie, ale skoro nie oferujesz nic ciekawego...
Chłopak czekał na odpowiedzi innych. Naturalnie nie było opcji, by dać się zabić, czy zostawić Maximusa z przeciwnikiem takiego poziomu. Jeżeli wszyscy nie będą zgodni z pierwszą ofertą, chłopak zwyczajnie wybiera walkę. "Mogę wstać, mogę walczyć" jak to zwykle mówi.
(Nie powinniście z nim walczyć na tym poziomie. Widziałeś przecież co stało się z tą postacią fuzyjną.)
(Wiem, ale nie widzę większego wyboru. Jeśli wszyscy nie zaakceptują 1 z propozycji, trzeba będzie inaczej osiągnąć kompromis.)
(Głupota.)
(Nadzieją matką głupich. Nieprawdaż?)

116#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sro Paź 26, 2011 1:07 pm

Ykmo

Ykmo
Sniper
Sniper
Chociaż chłopak nie kontrolował fuzji do której został przyłączony to i tak dzięki swojej dużej sile woli zdołał wypowiedzieć kilka słów.
-Ja Toshi wybieram ten sam wymiar co Viego....
Nie dał jednoznacznej odpowiedzi ale mozna się było domyślić że chce trenować.
(Masz w tej chwili nas rozłączyć !)

117#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sro Paź 26, 2011 1:15 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Shigeru stał spokojnie. Gdy wojownik skończył gadać chłopak złożył ręce i zamknął oczy.
- Naprawdę? Naprawdę? Naprawdę? Naprawdę śmiesz stawiać nam warunki naszego powrotu? - powiedział dalej z zamkniętymi oczami.
- Pierwsza propozycja nie jest najgorsza jednak ktoś po raz drugi czegoś takiego by mi nie wybaczył... Jest także wiele sposobów aby ją obejść jednak skoro ja jej nie wybieram nie muszę się zastanawiać...
Nakatoni otworzył oczy i lekko się uśmiechnął.
- Druga propozycja także jakoś mi nie przeszkadza. Nie znam kolesia, tęsknić za nim nie będę. Jest tylko jeden problem... podobno to on otworzył portal do tego wymiaru więc jakoś mu się odwdzięczę. A co do trzecie opcji - wcale nie wchodzi w grę. Nie mam zamiaru ginąć z twojej ręki czy być badany.
Chłopak odwrócił się i zaczął powoli odchodzić.
- Wybieram moją opcję, wracam do siebie - do mojej rodziny.
Wtedy jednak na polu walki pojawił się Max. Początkowo Shigeru tym się nie przejął. Szybko jednak wpadł na pewien pomysł. Odwrócił się ponownie w stronę tajemniczego wojownika.
- Wybiorę się na ten trening. Jednak stawiam kilka warunków. Idę tam tylko z nim. - wskazał palcem na znajdującego się w powietrzu Maxa - Nie mam zamiaru znajdować się w tym samym wymiarze z nikim z tu zebranych oprócz niego. Chciałbym się także dowiedzieć za ile, od dzisiaj masz zamiar przybyć na Terrę. Jeśli będzie to więcej niż pięć lat spokojnie mogę pozostać tam nawet półtora roku, co ty na to? I jeżeli mam to zrobić ani ja ani on nie żegnamy się z nikim na Terrze.
Shigeru spojrzał na Maxa, po czym przeniósł wzrok ponownie na wojownika.
- Jeśli odmówisz to żadna z twoich propozycji nie wchodzi w grę i w tym miejscu się pożegnamy.
Max powinien być na tyle blisko aby usłyszeć to co Iester powiedział więc ten tylko spogląda na przyjaciela. Jeśli nie, Nakatoni nie przejmując się niczym wzlatuje i tłumaczy wszystko Maxowi.

118#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sro Paź 26, 2011 2:33 pm

Maximus

avatar
Dragon Slayer
Dragon Slayer
(Ok, i tak gówno tym zdziałamy... Chociaż pomysł nie był taki zły.)
Maxi rozłączył fuzję //to jego technika, więc nie miał z tym żadnych problemów//, jeśli ma dalej jakieś obrażenia zaczyna się regenerować, a przy okazji Toshi'ego techniką Massive Regeneration. Po tym zszedł z LSSJ4 do normalnej postaci i podleciał do wszystkich.
- Propozycja Viega jest bardzo dobra. Wchodzę w to... A ciebie i tak kiedyś zabiję. Oczywiście chodziło mu o tajemniczego czitera.

119#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sro Paź 26, 2011 2:56 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh spojrzał na oponenta. Poddał się, mimo wszystko zrobił to. Jednak, żadna z propozycji nie za bardzo mu pasowała. Walka nie wchodziła w grę; chłopak miał dla kogo żyć i niezbyt na rękę było mu to, aby kogoś narażać. Zostawienie Maximusa było całkiem dobrą ideą; jednak to właśnie ów młodzieniec otworzył wojownikom portal do tego świata. Może nie zrobił tego z powodu dobrych chęci, a żeby jedynie coś sprawdzić, jednak mimo wszystko umożliwił im dotarcie do tego świata. Pierwsza propozycja była najlepsza, a zarazem najgorsza. Rok z życia swojej córki utracić z powodu jednego, długiego treningu z resztą wojowników? Mimo że nastolatek miał ostatnio chęć trenować, to tak długa zabawa nie wchodziła za bardzo mu w grę. Widząc, iż większość wojowników akceptuje propozycje numer jeden, spojrzał na każdego z nich. Podczas gdy Viego zadawał pytania, Yoh wyłapał w jego propozycji, ofertę wybrania tego wymiaru zapieczętowanego. Od razu domyślił się o czym mowa, kiedy wspomniał on również o liczeniu tego czasu.
(Sprytne... Rok w Hyperbolic Time Chamber to zaledwie dzień w Naszym świecie.)
Chłopak założył lewą rękę na prawą, po czym spojrzał się na ziemię i kopnął w powietrze jakiś kamyk.
- Wybieram pierwszą opcję, jednak mam podobne wymagania jak Viego. Chcę wybrać świat w którym mamy trenować. Poza tym, wypadałoby zadać ciekawe pytanie, które już zadał również Viego. Dlaczego chcesz żebyśmy się wzmocnili, żebyśmy Cię pokonali w uczciwej walce? Rok to bardzo dużo, a ciągły trening może przynieść naprawdę ciekawe efekty, wiesz?

120#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sro Paź 26, 2011 7:15 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Kiedy Viego wspomniał o omniwersum, mężczyzna trochę spoważniał.
- Trzeba od czegoś zacząć. Nie mamy na chwilę obecną możliwości przedzierania się do czegoś co jest poza przestrzenią korytarza; czegoś czym jest właśnie omniwersum. Nawet ja sam nie posiadam takiej mocy, by dostać się do domu samej władczyni wszechrzeczy - Lord of Abisekai. Stworzenie nowego multiwersum w tym, gdzie mam prawdopodobnie najpotężniejsze, żyjące istoty nie posiadające boskiej rangi będzie doskonałym początkiem.
- Można powiedzieć że jestem jedną z tych legendarnych, boskich istot, rodzących się raz na milion lat. Jeżeli Was to dokładniej zainteresuje, poszukajcie odpowiednich informacji.
W tym samym momencie zjawił się Max, lekko przykucając. Jego wejście, mimo wszystko było nadzwyczaj efektywne, ale nikt się na dobrą sprawę nim nie przejął.
- Wybór zapieczętowanego świata w którym będziecie trenować oraz kontakt z osobami na których Wam zależy lub z którymi musicie się wyraźnie skontaktować? W takim razie rozegramy to inaczej.
Mężczyzna wystawił prawą rękę przed siebie. W jego dłoni pojawiła się niewielka kula energii, w której wnętrzu znajdowała się jeszcze mniejsza kulka, wyglądająca jak zmniejszony Puerta del Mundo.
- Macie wybór. Macie możliwość skontaktowania się z jedną, tylko i wyłącznie jedną osobą. Macie też drugą opcję - możecie wybrać zapieczętowany świat. Do uniwersum Genao nie macie wstępu przez rok. Nie mija on dla Was, a dla Waszych przyjaciół, którzy mimo wszystko odczują brak tak silnych wojowników jak Wy.

Mężczyzna zerknął na Shigeru, który zapytał go kiedy ma zamiar przybyć na Terrę by zniszczyć uniwersum Genao. Facet jedynie się uśmiechnął, kiedy ów nastolatek skończył mówić.
- Po pierwsze, tu ja ustalam zasady i to czy odejdziecie czy nie jest teraz zależne ode mnie. Po drugie, na Terrę zawitam kiedy będziecie na to gotowi. Obiecuję nie wtrącać się w Wasze życie do tego czasu, jeżeli zaakceptujecie pierwszą propozycję.

Następnie swój wzrok niechętnie skierował na Yoha który coś mówił. Nie wiadomo dlaczego, jednak czuł do chłopaka pewną niechęć.
- Może lubię ryzyko? A może mam inne plany związane z Wami i Waszą siłą? Tego się nie dowiesz tak szybko.
- Poza tym, wypada wiedzieć z kim ma się do czynienia. Warto byłoby się więc przedstawić... Nazywam się Sanjiro Godou.

121#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sro Paź 26, 2011 7:54 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Chytrze, nie? To co wybierasz? ]]
[Gdyby nie to, że jest wyższej rangi, chętnie bym się z nim potargował.]
Nie chcesz się z nim targować ze strachu? ]]
[Chyba kpisz. Parę razy próbowałem z takowymi negocjować. Uwierz mi, istoty, które mają takie rangi, są zarozumiałe, wredne, bezczelne i zbyt pewne siebie. Wielu nawet nie pomyśli, żeby ustąpić o setną procenta. Chyba tylko raz udało mi się wyperswadować swoje racje. Kiedy zakładaliśmy Beralzę.]
//Tacy zaświatowi Żydzi, no widzisz.//
I taki ładny plan trak szlafił. ]]
//Trak szlafił. Napisane tak celowo.//

- Abisekai, co? Widać wysoko mierzysz. Chyba naprawdę masz jakieś zatargi na tymże piętrze. Gdyby nie to, że chcesz nam spieprzyć multiwersum, może nawet bym ci pomógł, jeśli masz tak istotny powód, jak ja. Skoro stawiasz sprawę tak, że ten rok będzie dla Terry, to naprawdę chytre zagranie z twojej strony. Wygląda na to, że z tych dwóch propozycji jedyną już mającą sens jest kontakt z jedną osobą.
Viego dezaktywował hełm.
- No, nadspodziewanie dobrze się z tobą negocjuje. Przy okazji. Jeszcze nie wiem kto, ale na pewno ktoś ci będzie wdzięczny, bo go ocaliłeś od śmierci. W pewnym wymiarze lata temu otworzyło się przejście, przez które pewna istota uwolniła pięć iskier odpowiadających pięciu żywiołom. Zamiarem tej istoty było, by ci, którzy je otrzymają, pofatygowali się tego kogoś uwolnić. W walce między nimi zginęło czworo. Piąty przemierza multiwersum szukając tego kogoś, żeby zrobić mu z dupy ciemną materię. Skoro będzie on dzięki tamtemu wydarzeniu w stanie walczyć o życie od cholery istnień, może jednak odpuści tamtemu komuś. Sanjiro Godō, jak się czujesz wiedząc, że kogoś ocaliłeś?
Wtedy Viego się odwrócił do innych.
- Ja biorę jednorazowy kontakt, a wy? Chyba jeśli mielibyśmy różne zdania, bylibyśmy nieco porozdzielani, żeby nie było podwójnego bonusa.
[Hmmm... Hej, Gyu, jak myślisz: Jakbym przeszedł w Quantaxa i przelał w cholerę energii do Mankaitō 2.0, dałoby się wyciąć dziurę w przestrzeni?]
Spróbujesz? ]]
[Może nie... Daje rok na trenowanie, a nie widział nawet całej mocy. Moje widzenie przyszłości nie wróży mu nic dobrego...]
Przyszłości? ]]
[No przecież mam trzecie płuco. Widzę przyszłość i szybciej dmucham materac.]
A czemu szybciej dmuchasz materac? ]]
[No bo mam trzecie płuco.]
A wiiiiidziiiisz... Zaraz, ty nie masz trzeciego płuca. ]]
[Dwa mi wystarczają.]
Spadaj. ]]

122#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sro Paź 26, 2011 8:09 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Shigeru miał już wchodzić do portalu jednak nagle coś sobie przypomniał. Reakcja Sandry na jego poprzednie zniknięcie bez powiadomienia była taka, że dziewczyna chciała zapomnieć o Nakatonim. Chłopak chciał nigdy nie dopuścić do sytuacji gdy znów będzie musiał opuścić bliskich. Jednak i tym razem postanowił nie powiadamiać małżonki. Liczył, że któryś z chłopaków wybierze tą opcję i powiadomi o wszystkim jakąś inteligentną osobę, która wytłumaczy reszcie co dokładnie się stało.
- Idę do zapieczętowanego wymiaru. - oznajmił.
Spojrzał na Maxa, nie obchodziło go co on zadecyduje.
- On też. - zadecydował za przyjaciela.
- I tak jak mówiłem, nie mam zamiaru wchodzić tam z kimś jeszcze więc z wyborem wymiaru zdaje się na ciebie.
Chłopak wiedział jakie konsekwencje czekają go za niepowiadomienie Sandry i za zostawienie jej samej na cały rok. Liczył, że Arisa pomoże jej w wychowaniu Mayu. Czekał na decyzje wojownika.

123#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sro Paź 26, 2011 8:22 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Ray chwilę się zastanawiał. Nie miał kontaktu z Hororem i choć naprawdę chciał z nim porozmawiać, wiedział, że zarówno on jak i Amane dadzą sobie radę bez niego. Młodzieniec zrobił parę kroków w stronę "Legendarnego Super Bossa" i oznajmił:
- Też wybieram wymiar, ale chcę do niego trafić samemu.

//FUCK YEA 1500th post!//

124#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sro Paź 26, 2011 8:29 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh czuł że mimo wszystko wybór jakiego dokona nie przypadnie do gustu Silvii, którą spotka za rok. Chłopak nie chciał się z dziewczyną kontaktować, jeżeli zrobi to już Viego.
- Ja też wybieram trening w świecie zamkniętym. Sam.
Nastolatek miał nadzieję że ten długi rok, Silvia przetrwa jakoś z Ayano i Gemmei, które będą jej pomagać w wychowywaniu Yuki.

125#??? - Mysterious Universe - Page 5 Empty Re: #??? - Mysterious Universe Sro Paź 26, 2011 8:40 pm

Maximus

avatar
Dragon Slayer
Dragon Slayer
- Sanjiro Godou, na pewno zapamiętam...
(HTC jest zajebistym pomysłem)
- Oczywiście wybieram wymiar. Bez różnicy czy z kimś czy sam.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 5 z 6]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.