Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 12 ... 18  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 7 z 18]

151Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Sro Kwi 03, 2013 12:50 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
- Prototyp działa, Ali?
- Tamten, nad którym pracowała Kaylin? Mówiła, że wersja zero działa.
- No to do zobaczenia.
Viego wytwarza w dłoni lewitującą, wirującą kartę, którą miażdży.
- ThemeRide.
Wyskakuje z Epsilona i zaczyna spadać prosto na matę, głową w dół. Zaczyna znikąd grać pewien utwór. Viego zatrzymuje się do góry nogami, z głową tuż nad ziemią tuż przed matą. Odwraca się do normalnej pozycji i wchodzi powoli na matę w dość głupkowatym stylu (bez kręcenia biodrami). Pstryka palcami i muzyka przestaje grać tuż po refrenie.

[Kaylin, potrzebuję twojego sumienia. W razie, gdybym jednak miał opory przed walką z kobietą, pomimo faktu, że należy do grona najpotężniejszych istot na planecie.]
Proszę bardzo. Resztę rób sam. ]]
[Dzięki. Gyuahen, jakby co, cię zawołam.]
Jak chcesz. ]]

- No witam, jak tam le...
Silvia w tym momencie zaczyna biegać po całej arenie z Shunpo.
- ...ci. Bądź tu uprzejmy.
Viego aktywuje Clock Up i w swoim przyspieszeniu obserwuje, jak Silvia się przemieszcza po arenie, jednak sam pozostaje w bezruchu. Gdy wampirzyca się zatrzymuje, Viego rusza. Pozostawia w spoczynku cienką, zewnętrzną warstwę ciała, zachowującą jego wygląd, sam w energetycznej postaci zakrzywia wokół siebie światło, czyniąc się niewidzialnym i odskakuje na pewien kawałek, rozpraszając się na tyle, by nie zostać wykrytym od razu. Pozwala swojej kopii dać się złapać i przebić lancą - od miejsca przebicia rozchodzi się po powierzchni kopii fala energii, dając wrażenie, jakby Viego ulegał całkowitemu spaleniu. Dwie-trzy sekundy później, gdy Silvia odskoczyła, Viego z nieokreślonego miejsca mówi donośnym, niskim głosem:
- ZABIŁAŚ MNIE!!!
Jednak zaraz po tym coś ją od tyłu łapie za rękę. Ułamek sekundy później wyłania się Viego.
- Hej.
Insyendar obraca się w miejscu i usiłuje wyrzucić Silvię za arenę.

Ponieważ zdaje sobie sprawę, że to nie powinno zakończyć walki, przenosi się na środek areny.
- Pytałem, jak leci. A, sztuczki Shinigamich działają dobrze na tych, którzy ich nie znają. Musisz rzucać czymś wystarczająco szerokim, żeby mnie złapało zanim ucieknę.
Jeśli Silvia decyduje się znów przejść do bezpośredniej ofensywy, Viego czeka, aż ta się znajdzie w jego zasięgu i...
- Jak to.
Machnięciem ręki wysyła szerokie Ikibaku, które niedaleko za Silvią się rozprasza, ale powinno ją nieco zdezorientować na krótką chwilę - wystarczającą, by Viego zdążył wyskoczyć w powietrze i z góry wystrzelić pojedyncze Jitsuhō, a następnie poczekać na rozwój wydarzeń.
Jeśli jednak Silvia wolałaby chwilę postać i zastanowić się nad następnym krokiem, Viego sam do niej podlatuje i wykonuje wspomnianą strategię.
Gdyby zaś partnerka Yoha postanowiła już zacząć ładować jakiś atak lub transformację, Viego na razie nie reaguje, jedynie będąc w gotowości do kolejnego Clock Up.

152Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Sro Kwi 03, 2013 2:40 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Na twarzy Yoha pojawił się dość specyficzny, ironiczny uśmiech, gdy dostrzegł wchodzącego na ring Viega…
- Spodziewałbym się po nim luzackiego podejścia do życia, ale… Coś takiego?

Soundtrack
Silvia przeszła do działania ofensywnego już na początku starcia – jak się okazało chwilę później, było to poważnym błędem. Cały czas bowiem atakowała kopię, która wszystko przyjmowała „na klatę”. Kiedy kobieta „zabiła” swojego przeciwnika, zaczęła nerwowo się rozglądać – coś jest nie tak. Rzeczywiście. Po trzech sekundach wampirzycy przeszły ciarki po całym ciele, gdy usłyszała krzyk swojego oponenta. Nie zdążyła nawet zareagować, kiedy została chwycona za rękę i wyrzucona kilkanaście metrów dalej. Zatrzymała się jednak dość daleko od krawędzi maty.
- Zapamiętać. Twój przeciwnik posiada technikę znaną pod nazwą „Clock Up” i może zakrzywić światło do uczynienia swojej osoby niewidzialną. W skrócie… Masz przerąbane.
Wampirzyca westchnęła i przybrała luźną pozycję bojową. Po kilkunastu sekundach w jej kierunku powędrowało dość szerokie „Ikibaku” – ciemnowłosa nie zamierzała wierzyć w słowa oponenta. Używając „Utsusemi”, przemieszcza się za Insyendara. Powidok pozostaje na swoim miejscu jeszcze przez dość długi czas, co może przynajmniej na chwilę zmylić mężczyznę – zanim więc wystrzeli „Jitsuhō”, kobieta chwyta go za rękę i wyrzuca kilka metrów dalej, posyłając następnie za nim dość duży pocisk energii – „Big Bang Attack”.
- Mam cię...

153Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Sro Kwi 03, 2013 3:54 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Chociaż nie zdążył go rzucić, wciąż miał załadowane to Jitsuhō, które wykorzystał do wysadzenia w powietrzu Big Bang Attack, zanim go trafiło.
Zaraz po tym wylądował na arenie.
- Nie takie mi to próbowały mówić. Zapamiętać: Twój przeciwnik zna Onmitsu Shunpo Shihō no San Utsusemi i w ograniczonym zakresie może próbować robić to samo co ja. W skrócie... Ja też umiem kopiować innych.

//Btw, chciałem sobie dokładnie przetłumaczyć "Onmitsu Shunpo Shihō no San". Na szczęście na Bleach Wiki podali zapis poprzez kanji. "onmitsu" to oczywiście skrytobójstwo. "shunpo" jest zapisane nieco inaczej niż "shunpo" będące nazwą techniki. To drugie ma najpierw kanji od "błysk" /shun/, potem "krok" /ho lub po/. To pierwsze ma najpierw kanji od "krok", a potem od "zasada" /hō lub pō/. Tego nie ogarniam. Istotniejsze jest "shihō". "shi" to nasze typowe "cztery", "hō" tutaj to, choć mające inną wymowę niż tutaj... klon jako drzewo. Wiem, że to ma sens tylko po polsku, ale technika, która robi klony jako klony ma w nazwie klon jako drzewo. Heszysz, patrz, pamiętają o tobie.//

- Kunrisha yo! Chiniku no kamen, banshō, habataki, hito no na o kansu mono yo!
Viego składa ręce jak do Kamehameha. Jeśli Silvia próbuje mu przeszkodzić, Clock-upuje się w inną część areny. Jednocześnie, zbiera w niedostrzegalny sposób sporo ładunku elektrycznego.
- Sōka no kabe ni sōren o kizamu, taika no fuchi o enten ni te matsu. Hadō no nanajūsan... żartowałem.
Biorąc na ułamek sekundy trochę mocy Kaylin Viego używa pełnego Clock Up //pamiętacie (jasne, że nie) różnicę między pełnym i asymptotycznym? No właśnie. A na Hyper Clock Up stanowczo za wcześnie.// by przenieść się tuż za Silvię i natychmiast wykonać swój plan.
Masywna różnica potencjałów, dodatkowo kierowana mocą Viega, wywołuje potężne wyładowanie elektryczne, przechodzące prosto przez Silvię. Zaraz po tym Viego odlatuje wysoko w niebo.
- Raikōshō, at your service.
Zaraz po tym rozpoczyna trwający kilka sekund ostrzał serią ognistych pocisków, pokrywających prawie całą powierzchnię areny. Wybijają one przy okazji materię tworzącą arenę i unoszą ją, tworząc małą zasłonę dymną - wszystko po to, by Silvia nie zauważyła, że jeden pocisk wylatuje jeszcze wyżej w niebo i zaczyna się nasycać energią.
Wiesz, że masz Ardha Kintaiyōkage na zawołanie, prawda? ]]
[Wiesz, że nie zamierzam odkrywać wszystkich kart tak szybko, prawda?]

154Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Sro Kwi 03, 2013 4:20 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Max uśmiechnął się słysząc słowa przyjaciela. Właśnie takiej odpowiedzi się spodziewał. Oparł się o ścianę obok Shigeru, po czym westchnął.
-Martwić o siebie? Raczej będę to robił kiedy moja walka się zacznie. Chyba nie ma sensu zawracać się tym na razie głowy. Teraz po prostu posiedzę i się ponudzę.
Na chwile zapadła cisza, po której ponownie odezwał się Max.
-A ty? Martwisz się o siebie? Walczysz z Amane, nie wiesz jakie sztuczki może ukrywać.
W pewnym momencie rozpoczęła się walka Silvii i Viega. Hatsutoku wyjrzał na matę. Żona Yoha już na samym początku rzuciła się na biednego Viega, po chwili okazało się, że był to niestety błąd. Viego był sprytniejszy, a jego podejście sprawiało, że walka robiła się trochę komiczna. Iester był ciekawy jak to wszystko się dalej potoczy.

Hanako po wysłuchaniu "zamówień", razem z Mayu ruszyła w stronę wyjścia z trybu. Dziewczynki obrały kurs na najbliżej znajdujący się sklepik. Było ich kilka, wszystkie przygotowane specjalnie na turniej. Po kilku minutach były już na miejscu.
-Wybierz sobie loda, ja w tym czasie kupię resztę rzeczy - zwróciła się do Mayu. Młodsza Hatsutoku podeszła do ekspedientki i kupiła dwie wody, rogalika oraz banana, a także paczkę orzeszków. Kiedy mała Nakatoni wybrała sobie loda, Hanako zapłaciła także i za niego. Po skończonych zakupach dziewczynki wyszły ze sklepu i udały się z powrotem na trybuny. Walka Viega i Silvii już trwała ale na szczęście dziewczynki dużo nie straciły. Hanako podała Arisie i Akiemu zamówione przez nich rzeczy, po czym zajęła swoje dawne miejsce.

155Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Sro Kwi 03, 2013 5:29 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Soundtrack
Na twarzy Silvii pojawił się nieznaczny uśmiech. Tak naprawdę, nie liczyła na to, że „Big Bang Attack” odniesie w tym przypadku jakikolwiek efekt – miała przygotowany nieco inny plan działania, jeszcze przed rozpoczęciem starcia. Jedyną przeszkodą, jaką udało się jej właśnie w tej chwili wyeliminować była niemożność bezpośredniego dotknięcia Insyendara. Kiedy więc wylądował na macie, a następnie złożył ręce w sposób charakterystyczny dla „Kamehameha”, wampirzyca wystawiła lewą dłoń przed siebie i… zniknęła. Dosłownie w tej samej chwili znajdowała się przy Viegu…
- Bakudō #63. Sajo Sabaku.
Ponowna próba użycia zaklęcia wiążącego, tym razem ze znacznie bliższej odległości. Kobieta nie zamierza jednak spoczywać na laurach tylko dlatego, że ta akcja się powiodła. Momentalnie odbija się od podłoża…
- Hadō #90. Kurohitsugi!
Mniej więcej na całej szerokości maty powstaje czarna trumna, która powinna dość poważnie zranić Viega lub przynajmniej pokazać mu, że nie walczy z kimś kto będzie prostym wyzwaniem. Silvia potrafi podczas starcia naprawdę logicznie podejść do danej sytuacji, choć zasób jej technik jest znacznie mniejszy niż u Yoha czy właśnie aktualnego przeciwnika.

Kiedy ogromna, czarna trumna znika, ciemnowłosa uśmiecha się do prawdopodobnie rannego Insyendara.
- Czy to było wystarczająco szybkie i szerokie, żebyś nie uciekł?

Jeżeli jednak akcja nie powiodła się już przy zaklęciu wiążącym, kobieta tworzy w swojej lewej dłoni jasną kulę energii – zamykając oczy, wywołuje niezwykle jasną eksplozję… światła. Tylko światła – zadaniem tej jakże prostej techniki jest po prostu oślepienie przeciwnika, który niczego się nie spodziewa. Na wszelki wypadek, zanim zacznie realizować swój wcześniejszy plan - ponownie - używa techniki „Silver Shine”. Nie tylko chce się zbliżyć do Insyendara, ale również, jeśli ten znowu zakrzywił światło do stania się niewidzialnym, przemieścić się w miejsce w którym aktualnie się znajduje.

Przed budynkiem dla zawodników…
- „Srebny blask” to naprawdę trafiony przydomek… Niezłe zagranie.

156Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Sro Kwi 03, 2013 6:22 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Viego cały czas gadał inkantację, udając, że w niewyjaśniony sposób ma zamiar użyć Kidō. Gdy zauważył, że Silvia już jest tuż przed nim, nieco podniósł brwi i przestał mówić. W momencie zostawania związanym przez Sajo Sabaku zdecydował ruszyć i przeniósł się mimo wszystko tuż za Silvię, odpalając Raikōshō. Nagły, niespodziewany szok powinien zaburzyć proces nakładania Bakudō i pozwolić Viegowi się w miarę sprawnie wydostać. Jeśli nie pomogłoby to aż tak, wciąż nieoczekiwane porażenie silnym prądem powinno dać Insyendarowi wystarczająco czasu, by mógł przejść w formę energetyczną i zwyczajnie przeniknąć przez pęta.
Tuż po tym aktywował Clock Up i zaczął się zastanawiać.
[Więc, przeniosła się bezpośrednio do mnie.]
Shunkan Idō? ]]
[Może, ale to wymaga choć ułamka sekundy namierzania. To bym zdążył zauważyć. To była całkowicie natychmiastowa transmisja. Takie coś wymaga jakiegoś znacznika, punktu odniesienia do wyzwalania wyjścia. Przecież wiem, na tej podstawie stworzyłem Gyaku JigenRide.]
Saiyanie tego nie potrafią. Na Kaiōshina ona mi nie wygląda. Chie? ]]
[Dopiero używa niższych Kidō. Jeszcze by nie ryzykowała odsłonięcia wszystkich kart. Wampirze zdolności może? Te znamy najmniej.]
Nie zostawiła na tobie jakiegoś znacznika? ]]
[Czekaj... Jedyna okazja, jaką miała, to... Tuż po Utsusemi.]
Viego przeniósł wzrok na swoje przedramię.
[Chwila, przy aktywnym Entei nie wydzielam krw... Tak to chciałaś zrobić, co?]

Skupiony na myśleniu nie zauważył, że jest w bezruchu - póki się nie rusza, Clock Up faktycznie nie działa. Silvia zaczęła już rzucać swoje Hadō. Viego to zdążył zauważyć.
[Niedobrze. To się zaczyna na całej arenie, a ona spieprza w górę.]
Zostań, mam pomysł. ]]
Viego się rozejrzał wokoło i zobaczył czarne ściany tworzące się na krawędziach areny. Ruszył w górę, ale ściany i sufit zdążyły się zamknąć. Zaraz po tym mnóstwo czarnych ostrzy się wbiło w środek. Po krótkiej chwili, gdy trumna się rozproszyła, Viego leżał dokładnie na środku areny, solidnie podziurawiony i z ledwo trzymającymi się kończynami i głową.
- Tak, to było wystarczająco szerokie. Ale mogło być szybsze.
Z jego ciała wystrzeliła eksplozja światła pokrywającego prawie całą arenę. Jednocześnie wyleciały z niej w górę setki pocisków - miało to sprawiać wrażenie ataku wymierzonego w Silvię. W rzeczywistości im więcej pocisków nie trafi, tym lepiej - odlecą one daleko w górę i zaczną formować Kintaiyōkage. //tamtego się nie udało - w końcu nie dokończyłem "inkantacji"//
Wewnątrz światła Viego się w miarę sprawnie poskładał, a gdy światło osłabło, już był niewidzialny.
- Znajdź mnie, jeśli potrafisz.
Viego wie, że Silvia jeszcze nie wie, że on już wie //ONIX!!!// o śladzie krwi, zatem daje się mimo wszystko znaleźć, jednak gdy tylko Silvia do niego dotrze, wymierza jej Raiken (pięść) i odskakuje gdzieś w górę.

Jeśli jakoś nie chce się jej do niego przenieść, cały czas krąży po arenie i gada głupoty, żeby ją do tego sprowokować i dać sędziom znać, że wciąż tu jest.

157Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Sro Kwi 03, 2013 8:19 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Soundtrack
Ciemnowłosa kobieta rzeczywiście nie spodziewała się użycia „Raikōshō”, po związaniu swojego przeciwnika za pomocą odpowiednio potężnego bakudō. Przez jej ciało przebił się naprawdę potężny ładunek elektryczny, który na chwilę wykluczył ją z walki – na szczęście, Insyendar długo nad czymś rozmyślał pozostając bardzo łatwym celem. Stało się – użycie „Kurohitsugi” odniosło efekt. Niestety, nie do końca zamierzony…

Soundtrack
Zmasakrowane, pełne dziur ciało przeciwnika leżało przez chwilę na macie, po dematerializacji czarnej trumny. Nagle z pozostałości tego ciała wystrzeliła eksplozja światła pokrywającego prawie całą arenę. Silvia szybko zorientowała się, że w jej kierunku zmierzają setki pocisków – niektóre trafiały nie powodując większych obrażeń, niektóre po prostu ją mijały, a kilkudziesięciu musiała uniknąć. Miała świadomość, że może to być taka sama technika jak „Rezoku Energy Dan” – z drugiej jednak strony, nie pasowała ona do Viega. Takie działanie musiało mieć odpowiednie uzasadnienie.
(Wysoko w powietrzu zbiera się niewiarygodna ilość energii. Sądzisz, że szykuje coś… większego?)
(W razie czego, podarujesz mi nieco większą część swojej mocy, dobrze? Jeżeli to jakiś potężniejszy atak, będę musiała zwiększyć moc działania pola do maksymalnego, możliwego poziomu.)
(Rozumiem. Nie widzę przeszkód.)
W tym samym momencie odezwał się oponent kobiety, którego ponownie nie było widać. Wampirzyca westchnęła, spoglądając w dół – początkowo zamierzała przenieść się do faceta za pomocą „Silver Shine”. Pomysł był dobry, bo mogłaby go bezpośrednio zaatakować. Dlaczego więc zdecydowała się odpuścić sobie ową zagrywkę? Z ciała wojownika nie zostało wiele po ataku za pomocą „Kurohitsugi” – punkt odniesienia mógł zniknąć. Po drugie, była przekonana co do tego, że Insyendar już domyślił się w jaki sposób działała owa zdolność. Czy powtarzanie tego samego ruchu miało sens? Możliwe, ale nie w starciu z chodzącym komputerem, który analizuje każdy twój ruch.
- Jesteś w stanie zakrzywić światło, by stawać się niewidzialnym. Oryginalnie. Niestety, to działanie ma jedną, dość poważną wadę. Twoja energia nie zniknie razem z tobą, Viego!
Silvia nie zastanawia się nad kolejnym działaniem – wystrzeliwuje pocisk o średniej mocy w miejsce, w którym wyczuła energię swojego przeciwnika. Nieważne czy go trafi, czy też nie – tak czy siak nastąpi niewielka eksplozja, która wzburzy trochę dymu oraz kurzu. Wampirzyca dotyka prawym kciukiem lewą rękawiczkę, pozostawiając na niej trochę krwi. Kobieta po chwili przyzywa również dość dużego nietoperza, który wygląda na trochę demonicznego.
- Hej, Hitogoroshi. Mam do ciebie prośbę.
Wampirzyca ściągnęła rękawiczki z rąk, po czym zarzuciła je na łapy nietoperza.
- Wyglądam seksownie. Ale tak samo jest i bez tych śmieci. Czego chcesz?
- Na razie.
- C-…
Demoniczny nietoperz po prostu zniknął. Kobieta westchnęła po czym zaczęła wyszukiwać aury Insyendara, o ile ten dalej pozostaje niewidzialny. Jeśli go widzi, po prostu tworzy w dłoni niewielką, ciemnoczerwoną kulkę energii, następnie ją zaciskając – leci w kierunku Viega zamierzając przejść do bezpośredniego starcia. Techniki używa dopiero wtedy, kiedy facet będzie naprawdę dobrze skupiony na walce z nią.

Jeżeli natomiast jakimś cudem widział przez zasłonę dymną, co dzieje się kilka metrów wyżej i zbliży się do kobiety by zepsuć jej plany - otrzymuje potężnego sierpowego w twarz. Silvia od razu przechodzi do bezpośredniego starcia, a nietoperz po prostu znika.

Przed budynkiem dla zawodników...
- Po co robisz znacznik, który po chwili znika? Widzisz coś, czego ja nie jestem w stanie dostrzec, czy co?

Na widowni...
- To przyzwanie nietoperza nie miało najmniejszego sensu.
- Mamusia ma jakiś plan.
(Uwierzę, jak zobaczę.)



Ostatnio zmieniony przez Yoh dnia Pon Kwi 08, 2013 12:49 am, w całości zmieniany 1 raz

158Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Sro Kwi 03, 2013 8:45 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Posłuchawszy i popatrzywszy dokładnie, co się dzieje nad areną, Viego zwyczajnie wyleciał z górnej części chmury pyłu już po fakcie.
Ona coś knuje. ]]
[Ta, a ja niby nie?]
Po wynurzeniu wylatuje na wysokość podobną do Silvii i na krótką chwilę zdejmuje "pelerynę niewidkę". Splótł ręce przed sobą w naturalny sposób, przy okazji pokazując, że krwisty znacznik wciąż tam jest.
- I tu się mylisz. Nie biegałem po arenie bez powodu. I nawet ci o tym mówię.
W istocie, po zostaniu nieco rozwalonym i w trakcie każdego małego sprintu po arenie Viego rozpraszał część swojej energii, podgrzewając nieco powietrze. Po krótkiej chwili, jeśli dodatkowo sam się rozproszy, nie będzie się dało wykryć jego pozycji, dopóki będzie w obrębie areny. //A jeszcze nie przeszedłem do Quantum Firestorm.//

Viego wyciąga przed siebie rękę i podtrzymuje ją drugą.
- Bum.
Wystrzeliwuje Shintenraihō w swoją oponentkę i... natychmiast wchodzi do wnętrza ataku. W ten sposób, jeśli by chciała uniknąć ataku i wykorzystać moment do zaatakowania Viega - już go tam nie ma. Jeśli chce spróbować go odbić lub tylko uniknąć - Viego już tu jest i wyskoczywszy ze strumienia zadaje wzmocnione ognistą aurą kopnięcie z półobrotu. Zaraz po tym znów staje się niewidzialny i ląduje gdzieś na arenie, rozrzucając po okolicy trochę swojej aury, by dodatkowo utrudnić jego wykrycie w podgrzanym powietrzu.
No to co, ile masz jeszcze sztuczek w chwili obecnej? ]]
[Chyba... Trzy. Cztery. Pięć. Chyba za dużo pocisków chybiło i za szybko się kumulują, więc mogła je wykryć. Cztery. Ale powinna zauważyć ten ślad i za mną podążyć. Pięć.]

Gdyby Silvia faktycznie zdecydowała się użyć w końcu Silver Shine, Viego... zostawia w tym miejscu zawieszoną w powietrzu swoją rękę z krwistym znacznikiem. Ręka ostrzeliwuje Silvię serią pocisków, a Viego wyskakuje w powietrze i inicjuje kolaps nasyconego energią powietrza, tworząc Kaen Bakushuku. Zaraz po tym odtwarza sobie rękę.

[Kaylin, czy twoje zdolności pozwalają się całkowicie rozpłynąć w powietrzu?]
Owszem. ...dopiero na to wpadłeś? ]]
[Nie no, na razie się po prostu bawię.]

//Widzicie? Yoh nie powie tutaj nic i będzie przeglądał całą moją kartę postaci. Ja nawet zdradzę userom, co knuję (nie wszystko, ale wciąż). I tak mam przewagę.
Ale i tak turniej wygra Alister.//

159Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 04, 2013 2:23 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Gdy Insyendar „wynurzył” się z dymu, na twarzy wampirzycy zagościł nieznaczny uśmiech. Mężczyzna zamierzał jej właśnie w tej chwili dać do zrozumienia, że zdał sobie sprawę z czerwonego naznaczenia na ręce. Kobieta niespecjalnie się tym jednak przejęła – doskonale zdawała sobie sprawę z tego, iż taki przeciwnik na jakiego trafiła, bardzo szybko zorientuje się w jaki sposób działa dana technika. Szczerze powiedziawszy, żona międzywymiarowego złodzieja miała naprawdę dużą nadzieję na to, że Viego zaatakuje ją bezpośrednio. Nie da się ukryć, że jego domeną były ataki dystansowe. Kobieta nie wyglądała na zaskoczoną gdy wojownik użył „Shintenraihō” – bez większych problemów uniknęła techniki, jednakże… Nie można lekceważyć „człowieka zapałki”. Kopnięcie wymierzone z półobrotu i wzmocnione ognistą aurą, które zostało wykonane z zaskoczenia – wyskoczenie ze swojej własnej techniki to coś, czego człowiek zawsze najmniej się spodziewa. W przypadku Silvii nie było inaczej – otrzymując potężne kopnięcie, odleciała kilkanaście metrów dalej. Szybko jednak zdołała wyhamować – zaczęła się rozglądać. Samego Insyendara nie było widać, zaś jego aura została rozproszona po całej arenie.
- Dlaczego musiałam trafić akurat na ciebie, a nie Alistera?
Ciemnowłosa piękność westchnęła, spoglądając w dół.
- Skoro znowu zamierzamy bawić się w kotka i myszkę… Wybacz, nameczaninie.
Wampirzyca przesunęła prawą dłoń przed siebie, po czym wystawiła palec wskazujący w kierunku areny.

Soundtrack
- Lux Semitam… bum.
W ring nagle uderzył cienki promień jasnego powietrza, który momentalnie wywołał ogromnych rozmiarów eksplozję – zniszczyła ona niemalże całą matę. Silvia zamierzała jeszcze wykonać ruch promieniem, by spowodować większe zniszczenia i wywabić swojego przeciwnika z ukrycia – zważając jednak na widownię, darowała sobie ten dość szalony pomysł. Cały czas zastanawiała się jak walczyć z kimś takim jak Insyendar. Nie chciała przechodzić na żadną z dostępnych form, jednak zdawała sobie sprawę z tego, że nie wygra w inny sposób. Wokół kobiety po chwili pojawiła się jasna aura – dość szybko przerodziła się w miniaturowy, jasny krucyfiks, który nagle się powiększył do ogromnych rozmiarów, pochłaniając kobietę – nastąpiła gigantyczna eksplozja energii w postaci bardzo jasnego krzyża. Dopiero po kilku sekundach zaczęła ona zanikać, ukazując… trzy postacie Silvii wykorzystującej moc Chie Lady.
Główna Arena - Page 7 Power_10
Kobiety nie wykonywały żadnych, konkretnych ruchów – po prostu wisiały w powietrzu oczekując na jakąkolwiek reakcję swojego aktualnego przeciwnika.

Kiedy Silvia „zmiotła” matę ponownie z powierzchni ziemi…
- Co ty odpieprzasz!? Przecież ja tutaj cały czas stoję!
Złodziejaszek został zignorowany. Po kilkunastu sekundach nastąpiła eksplozja jasnej energii, która po prostu wepchnęła go w ścianę budynku. Kiedy wszystko minęło, pomasował się po głowie i spojrzał na ring.
- Eh… Czemu dopiero teraz?

Na widowni…
- Wow! Dobrze, że się powstrzymała, bo mogłaby poważnie zagrozić widowni… Ale i tak to było ekstra!
Po transformacji wampirzycy…
- Co do?...
- Mama zaczęła traktować walkę serio.
- Nie traktowała jej tak od samego początku?... Ah, nieważne.

//Prędkość światła, zaginanie światła… Silvia has been joined on your party.//

160Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 04, 2013 2:05 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
//
O dwudziestej drugiej mówi, że się zwija, bo ma następnego dnia dobę.
Pisze posta o 4:23.
Yoh.

Dodatkowo, patrzcie, jaki z niego cziter. Pomijam fakt tego, że postacie niekoniecznie muszą znać swoje możliwości.
Ale Yoh właśnie wykorzystuje przemianę, o której słowa nie ma na wiki. Co to znaczy? Mógłby sobie teraz coś wymyślić na poczekaniu specjalnie pod tę walkę i w przeciwieństwie do Bercika i jego "naturlania", miałby możliwość wykręcania się "istotą nadprzestrzenną".

Plus jeszcze daje bardzo ogólnikowe wtrącenie na końcu posta, które może już sugerować, że zamierza w ten sposób kręcić. Pomijam fakt składni w stylu "all your base are belong to us". To jest wynikiem braku konsekwencji.

I btw.
Mężczyzna zamierzał jej właśnie w tej chwili dać do zrozumienia, że zdał sobie sprawę z czerwonego naznaczenia na ręce.
Bullshit. Specjalnie pisałem tak, żeby to wyglądało na naturalne zachowanie, implikujące brak pojęcia o znaczniku. Okej, Afkadiuszu Czitowski, będę wszystko tłumaczył dokładnie OOC.

O, właśnie wszedłem na wiki, żeby sprawdzić Lux Semitam.

Kontrola promieniowania optycznego: przybierając postać wykorzystującą moc Chie Lady, wampirzyca zyskuje zdolność panowania nad światłem... ... ... (dopiszę później, gdy moje myślenie nie będzie zasilane kawą o godzinie 4:00 nad ranem xP)
Tak, Yoszu już zaczął teraz dopisywać i modyfikować na swoją korzyść, specjalnie pod bieżące wymagania.

Gdyby to był ktoś inny, może by nie zauważył.

Btw, jestem ciekaw, o co ci tu chodzi z Nameczaninem.

I btw2. Mówi ci to coś?
//

Po zniszczeniu areny Viego pojawił się gdzieś nad nią, koło sędziego.
- Hej, szefie. Skoro mata została ZNOWU zniszczona przez pewną osobę nie potrafiącą się opanować i mającą gdzieś wszystkich wokoło niej, jak to ma wyglądać? Można stać na tym kwadracie, w którym kiedyś była mata, czy trzeba cały czas wisieć w powietrzu? Bo wiesz, co najmniej jedno z nas może często lądować.
//Ja i tak liczę na odpowiedź. Szczególnie, że sam wcześniej wypatrzyłem istotną lukę w regułach, która została naprawiona. I wykorzystana przeciwko mnie na samym początku walki, ale hej - [linda]w imię zasad[/linda].//
Wtedy Silvia zaczyna robić swoje fajerwerki.
- Ładnie, ładnie. Lepiej się trochę stąd odsuń, szefie sędzio. Chyba jest tak samo psychopatyczna, jak jej facet. Może kojarzysz, Yoh Atsuko.
Viego podleciał trochę w górę, na taką samą wysokość, jak Silvie, jednak zachowując bezpieczny odstęp.
- Więc, mam rozumieć, że potrzebujesz ingerencji jakiejś boskiej istoty, żeby dać sobie radę z jednym człowiekiem? Jestem wielce zaszczycony. Jeszcze potrzebujesz być w trzech egzemplarzach, żeby mi dorównać. Uznaję to za naprawdę wielki komplement, że potrzeba trzech istot boskich, żeby dorównać człowiekowi. Pewnie wszystkie trzy kopie są jednakowo realne i nie działają jak cieniste klony. Skoro widzicie mnie jako kogoś na poziomie Vida... (Viego materializuje swój System Box) ...to jeszcze mnie nie znacie. Teksetter.
Przemienił się natychmiast, generując swoją kwantową zbroję. //Tu mnie nawet nie próbujcie wkręcać. Było jasno, że nie mogę nic ze sobą wnosić, ale jeśli jest to wygenerowane ze mnie, jest dozwolone. Tenka'ichi Budōkai - temat ogólny, post #172.//
Nie mówił nic, tylko wzniósł rękę z wyciągniętym palcem wskazującym i wystrzelił niewielką porcję energii. Pomknęła ona pionowo w górę i zniknęła gdzieś daleko.
- Mówi ci coś nazwa Shūtaiyōsen? Jeśli tak, to wiesz, co się stanie za osiem minut.
//Oczywiście nikt jej nie zamierza mówić, że Ardha Genriron i takie tam.//
Viego wyciąga ręce przed siebie i korzystając z Walljump gromadzi natychmiast wystarczająco energii na dwa Daijitsuhō, które od razu wystrzeliwuje z obu rąk w dwie Silvie stojące po bokach. Spodziewając się, że zrobią unik, składa ręce razem sprawiając, że obie fale energii się zbijają w jedną, biorąc środkową Silvię z obu flank. Zaraz po tym "zgnieceniu", Viego przerywa kontakt ze swoim atakiem i używając Clock Up zmienia swoje położenie - odlatuje nieco wyżej.
Cały czas będzie sprawiał (słuszne) wrażenie, że Walljump wymaga od niego tuż po użyciu pozbycia się trochę własnej energii, co czyni go chwilowo niezdolnym do jej wykorzystania, przez co wykonuje natychmiastowe uniki poprzez Clock Up.
//Bo tak, to jest ograniczenie na Walljump - biorę energię "na kredyt" od wszechświata, więc muszę ją oddać.
Tak, Yoszu, można ograniczać swoje zdolności.
Jednakże, Zetsukyū: Heat Riser.
To kolejna ze strategii dezinformacyjnych. Mam ich mnóstwo. I ja się nie boję ich podać OOC czytającym. Plus jest to na wiki od dawna.//

161Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 04, 2013 4:31 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Soundtrack
Arisa siedziała spokojnie oglądając zaciętą walkę, która z każdą chwilą wchodziła na wyższy poziom. Wzrosty energii i wybuchy spowodowane przez techniki powodowały, że na trybunach siedziało się coraz mniej przyjemnie. Blondynka otoczyła siebie i znajomych niewidzialną, energetyczną tarczą, by efekty walki nie przeszkadzały w swobodnej konwersacji. Nie było to żadnym wysiłkiem, więc nie zagrażało ciąży. Dziewczyna uśmiechnęła się do Akiego.
- Tak. Ta kruszynka to najmłodsza córka Shigeru, Rin Nakatoni. Zazwyczaj jest pełna energii i trudno ją utrzymać na miejscu. W moich ramionach jednak zachowuje się zupełnie inaczej. Nie wiem, czy to przez to, że nie chce mi sprawiać problemów z tego powodu, iż jestem w ciąży i ona to czuje... czy po prostu mnie lubi. - odpowiedziała.
Wtedy nastąpiło kilka wybuchów spowodowanych zarówno techniką jak i przemianą Silvii. Na szczęście dzięki barierze Aki, Arisa i mała Rin byli bezpieczni. Tomoyuki przeniosła wzrok na matę, a właściwie miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą była i ujrzała trzy identyczne wojowniczki. Blondynka westchnęła. Czuła moc tej przemiany i zdawała sobie sprawę z tego, że ona sama jest daleko w tyle za resztą. Nie przejmowała się tym jednak, bo teraz nie moc była dla niej najważniejsza. Teraz najbardziej ceniła sobie rodzinę. Choć w zasadzie od zawsze tak było. Arisa chciała stać się silniejsza, by móc zemścić się za śmierć brata, który był dla niej wszystkim. Siedziała spokojnie spoglądając pustym wzrokiem na walkę i najwyraźniej nad czymś myślała.

Soundtrack
Mayu razem z Hanako szły w stronę stoiska przedzierając się przez tłumy ludzi, którzy niestety nie byli w stanie oglądać walki, bo zabrakło dla nich miejsc. Starsza córka Nakatonich postanowiła wykorzystać sytuację, by dowiedzieć się czegoś na temat mężczyzny, który się do nich dosiadł.
- A ten pan... z którym ty i ciocia Arisa rozmawiałyście, to...? - zapytała nieśmiało.
Dziewczynka zwyczajnie wstydziła się obcych ludzi. Dlatego właśnie chciała dowiedzieć się czegoś na temat Kimury. Niestety jej wstydliwość przejawiała się nie tylko w przypadku obcych. Czasem miała problemy z rozmową, gdy musiała to robić przy większej liczbie osób. No cóż, po prostu była wstydliwa... Nigdy nie lubiła być w centrum uwagi. Aż dziwne, że sama chciała wziąć udział w Tenkaichi Budokai. Może na początku nie wiedziała, że będzie oglądana przez taki tłum?
- Wygląda jakbyście go znały, jednak od bardzo dawna nie widziały... Co jest chyba jasne, bo ja go nie znam. Więc, albo nie było mnie jeszcze na świecie, albo byłam jeszcze bardzo malutka. - kontynuowała temat Akiego.
Pomimo tego, że była wstydliwa była również bardzo ciekawska. Od zawsze musiała wszystko sprawdzić i wszystkiego dotknąć. Miało to oczywiście swoje wady jak i zalety. Tak tez było w przypadku wyboru loda, gdy dziewczynki doszły na miejsce. Wybór zajął jej kilka minut. W końcu to bardzo ważna decyzja, która ma ogromny wpływ na życie, dlatego nie powinno się jej podejmować pochopnie. Gdy wybór padł na czekoladowego rożka dziewczynka podała go starszej koleżance, która zapłaciła za wszystkie zakupy. Hanako podała loda Mayu i ruszyła w stronę głównego stadionu.

Soundtrack
Mayu zatrzymała się przy śmietniku, by otworzyć loda i od razu wyrzucić papierek. Niestety Hanako idąca przodem najwyraźniej tego nie zauważyła, gdyż po prostu poszła dalej. Córka Nakatonich również niezbyt przejmowała się swoją tymczasową opiekunką. Najważniejszy był dla niej teraz lód. Dziewczynka zdjęła opakowanie i wyrzuciła je do kosza. Nie zwróciła uwagi, że Hanako gdzieś zniknęła. Zaczęła lizać loda i iść przed siebie. Przedzierała się przez tłum ludzi. Dopiero po kilku chwilach zdała sobie sprawę, że się zgubiła. Powoli zaczynała panikować. Może nie tyle z powodu tego, że się zgubiła co z konsekwencji, które ją czekają, gdy rodzice i ciocia Arisa się o tym dowiedzą. Dziewczynka stanęła w miejscu i zaczęła się rozglądać. Niestety nie była w stanie nic zaważyć przez przedzierających się dorosłych. Miała ochotę zacząć płakać. Wiedziała jednak, że użalanie się nic nie da. Musiała zacząć trzeźwo myśleć. Nagle usłyszała wybuch pochodzący najprawdopodobniej z areny. Wiedziała już w którą stronę iść. Niestety tłum jej to skutecznie uniemożliwiał. Cały czas w ręku miała loda, którego co jakiś czas lizała. Dziewczynka dzielnie podążała przed siebie. W pewnym momencie ktoś ją zaczepił.
- Zaraz, czy to nie ty brałaś udział w wczorajszym turnieju? - zapytał jakiś mężczyzna.
- Erm... Tak. - odpowiedziała nieśmiało przy okazji się przy tym rumieniąc.
- To było niesamowite. Szkoda, że przegrałaś, ale i tak pokazałaś klasę. A właściwie co tutaj robisz sama?
Dziewczynka miała dość pytań. Nie lubiła rozmawiać z obcymi. Nie chciała być jednak niegrzeczna. Jednak słowa mężczyzny dały jej do myślenia.
- Zgubiłam się... dziękuję.
Dziewczynka podziękowała za pokazanie jej wyjścia z tej sytuacji, jednak mężczyzna zwyczajnie odebrał to jako podziękowanie za komplement. Mayu słysząc gratulacje przypomniała sobie, że jest wojowniczką. Na niskim poziomie, ale jednak. W dodatku taką, która potrafi latać. Wzbiła się w powietrze i powoli leciała nad głowami ludzi rozglądając się za Hanako. Gdy ją zauważyła wylądowała kilka kroków za nią. Siostra Maxa pewnie i tak nie zauważyła zniknięcia, więc nie ma po co jej martwić. Córka Nakatonich dalej szła za przyjaciółką w stronę areny.

Soundtrack
Shigeru stał spokojnie dalej opierając się o ścianę. Po mimo fascynującej walki stał niewzruszenie. Po prostu było tak jak to przewidział. Po za tym nie było się czym ekscytować, skoro żadne nie dawało z siebie wszystkiego. Chłopak tylko spojrzał na Maxa, gdy ten zadał mu identyczne pytanie, do tego, które sam dostał.
- Nie. Może to zabrzmi głupio, ale wiem, czego się spodziewać. Mimo, że nie znam jego technik, mocy, ani możliwości... Jest Saiyanem, więc będzie walczył do końca.
Podczas tej wypowiedzi nastąpił błysk na arenie, z którego wyłoniły się trzy postacie Silvii. Nakatoni jedynie się nieznacznie uśmiechnął. Nie chodziło tu wcale o spryt tej techniki. Jedynie coś ona mu przypominała... nie, nie było to coś, co widział podczas podróży. Chłopak stał dalej spokojnie, obserwując walkę. Sandra natomiast głośno kibicowała przyjaciółce i trzymała za nią kciuki. Była również pod wrażeniem jej poziomu mocy. Techniki oraz transformacje, którymi dysponowała Silvia były dla niej zaskakujące. Żona Nakatoniego coraz bardziej nie mogła doczekać się na swoją kolej. Shigeru przeniósł wzrok na kibicującą małżonkę. Dziewczynę przeszły tylko ciarki po plecach. Spowodowane były one prawdopodobnie mroźnym wzrokiem Iestera. Wampirzyca z nieprzyjemną miną odwróciła wzrok w stronę Maxa i Shigeru.
- Zbytnio się podjarałaś. Chciałem cię trochę ostudzić. - wyjaśnił.
Dziewczyna postanowiła to zignorować i wróciła do kibicowania przyjaciółce.

162Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 04, 2013 6:32 pm

Samey

Samey
Badass Fighter
Badass Fighter
Garganta otworzyła się w jednym z korytarzy wewnątrz budynku dla zawodników. Rodzina Umagi wyszła z niej, po czym przejście się zamknęło.
- Cholera spóźniliśmy się! Ciekawe jak wiele walk już zdążyli pokazać.
- Gdybyś nie włóczył się do późna, nie miałbyś problemów ze wstaniem...
- Ja się nie włóczyłem, tylko trenowałem... A tak poza tym to mogłaś najzwyczajniej w świecie mnie obudzić.
- Mogłam.
- Ale..?
- Nie musiałam.
- ...
- Nooo... to nad czym tak trenowałeś do późna?
- Nawet jeszcze nie wiem czy w ogóle będę tego używał...
- To jaki sens miał ten trening..?
- Zobaczysz wkrótce...

( Serio masz zamiar tego użyć? )
( A bo ja wiem... jeśli będzie trzeba... )
( Co prawda trenujesz to odkąd wróciłeś na stałe do Eminy, ale nadal wymaga praktyki...)
- Mamusiu.
- Co jest słońce?
- Siusiu.
- J-ja też...
- Ehh, przecież wam mówiłam "Idźcie się do ubikacji zanim wyjdziemy"... No nic, zaraz znajdziemy jakąś toaletę.
- To ja już pójdę zobaczyć, czy nie spóźniłem się na własną walkę.
- Ja za to pójdę się przejść, znajdę was później.


Gdy Hilya z córkami poszły na poszukiwanie toalety, Samey udał się bezpośrednio do głównego budynku, w którym znajdowali się zawodnicy turnieju. Przeszedł przez pomieszczenie, gdy spotkał znajomych, przywitał się lub pomachał na powitanie. Po chwili, był już przed panelem na którym widniała "drabinka" pojedynków.
- Uff, na szczęście jeszcze nie było mojej walki. - Zamyślił się, drapiąc po głowie. - Butarata Kyuketsuki... kurde, jakie to on miał zdolności? Chyba nie będzie trudniej niż z Akim.[/b]
Chłopak wzrokiem przejechał po całej rozpisce.
- Hmm, jeśli wygram to walczę z Woggym lub Ryu, cóż mogło byc gorzej, a później..?- Chłopak z z lekka się zaniepokoił.. - Prawdopodobnie Ray albo Shigeru... No nic, najpierw trzeba wygrać pierwszą i drugą walkę, martwić się będę później. Może jakimś cudem obydwoje przegrają swoje walki, hehe.
( Ta, jasne... )
( No co, nie wierzysz w cuda? )

Umagi poszedł oglądać walkę, gdzie aktualnie walczyli ze sobą Viego i Silvia.
( Stawiam na Viega.)
( Ja na Silvie,ale czemu na Viega? )
( Bo chcę z nim walczyć w finale oczywiście...)
( Ta... )

163Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 04, 2013 6:58 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
//Wtrącę się na chwilę. Mam czas, Yosza nie ma. Chciałbym tylko zauważyć, że:
"Parę minut po wyznaczonej godzinie wywołano wszystkich finalistów kategorii dorosłych na arenę - miało odbyć się losowanie." - NPC
"To ja już pójdę zobaczyć, czy nie spóźniłem się na własną walkę." - Samey

Samey wbija zobaczyć z kim walczy, bo podobno nie zna przeciwnika... mimo, że losował numerek jak to zaznaczył NPC, więc musiał zauważyć na drabince. Takie małe przeoczenie Samey ^^ Każdemu się zdarza, zwłaszcza, że ty od dość dawna nie odpisywałeś. Musisz częściej pisać na pbf i czytać posty ;p //

164Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 04, 2013 7:22 pm

Samey

Samey
Badass Fighter
Badass Fighter
// Może faktycznie się pomyliłem, cóż shit happens. Powiedzmy, że Samej ma pamięć jak jego twórca...

Musisz częściej pisać na pbf i czytać posty ;p
How about, no?

Nie no, chciałbym i w ogóle, ale posty macie fhuj długie... i nie chce mi się tego czytać a tym bardziej rozumieć...
//

165Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 04, 2013 8:53 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Odkąd Ray zaczął się wpatrywać w swoje uszkodzone urządzenie, rozmowa między nim, a Yohem zamarła. Trudno stwierdzić, kiedy dokładnie, lecz chłopak przestał słuchać przyjaciela, przez co ten darował sobie dalszą konwersację i wyszedł przed budynek kibicować swojej ukochanej w turnieju. Tak, walka ta z całą pewnością robiła się coraz niebezpieczniejsza i coraz częściej zaskakiwała obrotem wydarzeń. Siedzący na trybunach Horor oraz Rose z pewnością mieli, co ogladać. Kobieta była pod dużym wrażeniem poziomu, jaki reprezentowała żona między-wymiarowego złodziejaszka. Gdy jeszcze pomieszkiwała z Uruką w jego rezydencji, miała parę razy okazję podejrzeć ją podczas treningów, lecz nie w trakcie prawdziwej walki.
Rayem cały czas siedział pod ścianą. Jego uwagę w pełni zdawał się poświęcać gadżet w jego dłoni. W jego głowie pojawiały się różnorakie obrazy z przeszłości. Co takiego przedstawiały? Przemiany. Każdą formę, jaką chłopak miał kiedykolwiek okazję dysponować. Tak, było tego sporo, lecz co pozostało mu teraz? Jedna, jedyna przemiana, na której musiał obecnie polegać. Jego dawne transformacje już nie wrócą, a nowe z pewnością się nie pojawią. Najwyższy czas by zaufać temu, jak stworzyła go natura i odzyskać pełnię swoich prawdziwych mocy. Potrzeba mu tylko czasu, by mógł je ponownie odblokować lub przeciwnika, który by go do tego zmusił.
(A co z tobą?)
Uruka wciąż przyglądał się Burst Decoderowi. Był mu zbędny, a naprawa okazała się niemożliwa. Z czego u licha powstał ten niewielki przedmiot? Jakich części skradzionych przez Yoha użył do jego zbudowania? To teraz nieważne. Czas podjąć decyzję - zachować Burst Decoder, czy się go pozbyć?
(Nie... Więcej mi się już nie przyda.
Młodzieniec pokręcił głową na boki. Odłożył urządzenie obok siebie i wreszcie rozejrzał się, co się wokół dzieje. Wstał. Wyjrzał przez jedno z okien, by sprawdzić, jak toczy się walka między Viegiem, a Silvią, po czym jego wzrok pokierował się na Amane.
(A temu co się dzieje?)
Saiya-jin wciąż stał oparty o ścianę. Jedną ręką złapał się za głowę, co wskazywało, iż jego poranna migrena mocno się nasiliła.
- Amane. Hej, Amane. Amane!
Mężczyzna przez moment zdawał się nie słyszeć głosu kuzyna. Jego uwagę całkowicie poświęcał hałas, czy może raczej głosy, szepty w jego głowie. Zareagował dopiero po chwili. Wyglądał, jakby nagle wyrwano go z koszmaru; był lekko wystraszony, a na twarzy widoczne były drobne kropelki potu.
- Wszystko gra? Wyglądasz, jakbyś się rozchorował, czy coś.
- Nie gadaj głupot. Nic mi nie jest. Boli mnie głowa, to wszystko.
- Może weź sobie jakiś lek przeciwbólowy albo nawet senzu. Rose ma przy sobie jakiś zapas, jeśli chcesz, to po nią pójdę.
- Nie wysilaj się. Odwiedzę sektor medyczny, może wrócę wcześniej, niż cię tam spotkam po walce...
- Bardzo śmieszne.

Horigome udał się do sektora medycznego korzystając z tego, że póki co ma jeszcze wolne, a obecna walka jakoś go nie interesowała. Ray doglądał kuzyna, póki nie opuścił on pomieszczenia dla uczestników. Kiedy to się stało, wrócił do obeserwacji toczonej walki.
(Chwila, moment... Czy tu przypadkiem nie powinna stać arena? Ile ja przesiedziałem pod tą ścianą?)

166Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 04, 2013 11:47 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
W czasie drogi do sklepu Mayu postanowiła wypytać Hanako o Kimurę. Hatsutoku nie była zdziwiona ciekawością córki Shigeru, znała ją od dawna i wiedziała, że prędzej czy później kogoś o to zapyta.
-To był Aki Kimura, jeden z obrońców planety, nie musisz się go wstydzić, jest niezwykle miły. Masz rację, nie widziałyśmy go już dość długo. Pierwszy raz natknęłam się na niego kiedy razem z Arisą i twoją mamą szukaliśmy rannych w zniszczonej, w tedy, Eminie. Pamiętam, że chciałam sprawdzić jego reakcję na wieść o tym, że jestem księżniczką. I tak jak przewidziałam, pomyślał że żartuję.
Hanako zaśmiała się cicho na myśl o tym wspomnieniu. Zamyśliła się na chwilę jakby próbowała sobie przypomnieć coś dość istotnego.
-Byłaś w tedy bardzo mała. Nie pamiętam już dokładnie ale chyba miałaś w tedy roczek, może mniej. Trudno mi teraz powiedzieć. Na pewno twoja mama będzie pamiętać.
W drodze powrotnej ze sklepu, Mayu trzymała się ciągle za Hanako. Żadna z dziewczynek nie odzywała się ani słowem. Hatsutoku w pewnym momencie trochę się zamyśliła, był to niestety błąd, który mógł doprowadzić do czegoś strasznego. Mayu zatrzymała się na chwilę aby odpakować loda, którego sobie kupiła. Zamyślona Hanako tego nie zauważyła i dalej szła przed siebie. W pewnym momencie postanowiła zadać małej Nakatoni pewne pytanie.
-Hej, Mayu. Tak właściwie to... - zaczęła mówić, odwracając się i ucięła w pół zdania. Była pewna, że Mayu maszerowała tuż za nią, a teraz jej tu nie było. Dziewczynka poczuła jak jej serce zaczyna bić mocniej. Zaczęła się nerwowo rozglądać się dookoła. Nigdzie nie było małej Mayu.
-O nie, nie, nie, nie... - mówiła do siebie po chichu.
(Jestem za nią odpowiedzialna! Jak inni zareagują na wieść, że zgubiłam Mayu?! Arisa urwie mi główkę, Sandra wyrwie rączki, Shigeru rozerwie na pół, mała Rin ukręci nóżki, a Max pewnie nawet nie będzie próbował im przerwać!)
Zaczynała coraz bardziej panikować. Szybko jednak uświadomiła sobie, że paniką nic nie zdziała.
(Uspokój się Hanako, myśl!)
"Niebezpieczne zajęcie" przyszły jej na myśl słowa brata, które wypowiedział do niej pewnego dnia kiedy głowiła się nad pewnym zadaniem matematycznym. Nie był to jednak czas na wspomnienia, dziewczynka jak najszybciej musiała odnaleźć zgubę. Nim jednak zdążyła ruszyć na poszukiwania, coś delikatnie stuknęło za nią i poczuła znajomą energię. Energia, że też od razu nie wpadła na pomysł by wyczuć energię dziewczynki. Odwróciła się. Zobaczyła przed sobą Mayu jedzącą loda. Przytuliła ją do siebie.
-Nigdy mnie tak więcej nie strasz.
Puściła młodszą koleżankę i odetchnęła z ulgą.
-Chodźmy.
Dziewczynki ruszyły w stronę głównego stadionu, tym razem Hanako trzymała Mayu za rękę. Nie mogła pozwolić by znów jej się gdzieś zapodziała. Nie była zła na dziewczynkę, to raczej mała Nakatoni powinna być zła na nią, że pozwoliła zostać jej w tyle i ostatecznie się zgubić. Przynajmniej takie odczucie miała Hanako. Po pewnym czasie dziewczynki dotarły z powrotem na trybuny. Hatsutoku rozdała wszystkim zamówione rzeczy. Nie dała po sobie poznać, że coś się stało. Miała nadzieję, że Mayu też o tym nie wspomni. Zajęła swoje poprzednie miejsce, otworzyła paczkę orzeszków i oglądając walkę, powoli je pałaszowała.

Max wysłuchał opinii przyjaciela na temat swojej walki. Shigeru miał rację, po członkach rasy Saiyan można było się spodziewać walki do samego końca. Nagle usłyszał jak Sandra głośno dopinguje Silvie. Spojrzał na nią z szeroko otwartymi oczami. Chyba jeszcze nigdy nie widział jej w takim stanie. Powinna trochę ochłonąć. W tym momencie Shigeru przeniósł wzrok na małżonkę, która najwyraźniej poczuła coś na plecach. Odwróciła się w ich stronę i zrobiła dość nieprzyjemną minę. Teraz Max poczuł ciarki na plecach. Shigeru oznajmił Sandrze, że chciał ją trochę ostudzić. Max zaśmiał się, co skutecznie pozbawiło go nieprzyjemnego uczucia. Sandra natomiast wróciła do kibicowania Silvii. Hatsutoku spoważniał.
-Zastanawia mnie co knuje Keiji. Miał pojawić się na turnieju, był zapisany na walki. Myślisz, że specjalnie się na nich nie stawił, aby się później pojawić i zrobić wszystkim niespodziankę?
Max spodziewał się, że przyjaciel nie będzie chciał z nim rozmawiać na ten temat. W końcu chyba nie było potrzeby by zamartwiać się Keijim w czasie miłego spędzania czasu na turnieju sztuk walk.

167Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Pią Kwi 05, 2013 10:22 am

NPC

NPC
NPC
NPC
Gdy Viego pojawił się tuż obok sędziego, ten lekko "drygnął".
- Em... Sam nie wiem, nasze zasady tego nie przewidywały. Ale jak do tej pory dopuszczalne było poruszanie się po kwadracie, na którym stała mata.
Po chwili słysząc zalecenie, aby się odsunąć - nie czekał choćby chwili. Bardzo szybkim krokiem cofnął się jak najdalej mógł, lecz żeby dalej obserwować pojedynek.
Zaczął coś mamrotać do siebie.
- Wybuchy, kartery, niszczenie całej areny, latające kafelki... Ze dwa mało co nie trafiły mnie w głowę. A mama mówiła, żebym został nauczycielem...

168Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Sob Kwi 06, 2013 2:13 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Aki oglądał z zaciekawieniem toczącą się walkę. Od samego początku dzisiejszego dnia, wydawało mu się, że właśnie ona może być jedną z najciekawszych, bowiem mierzyli się w niej Viego oraz Silvia. Oboje posiadali niezwykłe pokłady energii i byli doświadczonymi w walce obrońcami planety. Przez krótką chwilę chłopak zastanawiał się, czy by nie utworzyć bariery ze względu na to, że obok niego znajdowała się kobieta, która mimo że również była wojowniczką, to jednak była też w ciąży oraz mała, kilkuletnia dziewczynka, ostatecznie uprzedziła go Arisa, tworząc niewidzialną barierę, którą chłopak wyczuł.
-Pewnie masz rękę do dzieci. - uśmiechnął się, nie przerywając oglądania pojedynku.
Zapadła cisza, której jednak Kimura na razie nie miał zamiaru przerywać, obserwował pasjonujący pojedynek, westchnął jedynie, gdy mata ponownie została zniszczona. Zastanawiał się, czy nie lepiej byłoby w ogóle zlikwidować zasadę z dyskwalifikacją po wypadnięciu z ringu, skoro i tak większość umie latać oraz teleportować się, a zwiększyć strefę dla zawodników i oddalić od niej trochę trybuny - tak dla bezpieczeństwa widzów.
Chłopak w tej walce nie miał swojego faworyta. Oboje z zawodników lubił oraz cenił jako świetnych wojowników, jednak zważając na to, że Silvia użyła transformacji istoty o boskim pochodzeniu, a Viego przywdział jedynie swoją zbiorę, świadczy o naprawdę niesamowitej mocy Insyendara.
Gdy Hanako wraz z Mayu wróciły, Aki podziękował z uśmiechem za przyniesiony napój, odkręcił go i wziął kilka łyków, by załagodzić pragnienie, po czym zakręcił butelkę.
-A ty, Hanako, czemu nie chciałaś brać udziału w turnieju? - spytał z ciekawości błękitnooką brunetkę, przerywając tym samym milczenie.

Rudowłosa uśmiechnęła się do swojej sąsiadki, gdy ta się zgodziła na trening w Komnacie Ducha i Czasu, jednak ten uśmiech szybko jej zszedł z twarzy i pojawił się grymas zmartwienia.
-No właśnie w tym problem. Wydaje mi się, że większość naszych przyjaciół mogłaby mnie wgnieść w piach jednym palcem. - po czym znów przywdziała delikatny uśmiech. - Może gdybyśmy poświęciły tam ten jeden terrański dzień czy nawet dwa, mogłybyśmy się zbliżyć do ich poziomu.
Dziewczyna również oglądała z zaciekawieniem ten pojedynek. Wydawał się jej więcej niż pasjonujący, był niesamowity. Zastanawiała się, co by mogło się stać, gdyby to była prawdziwa walka o przetrwanie - w końcu przez znajdujących się w pobliżu widzów oraz niedużą przestrzeń nie mogli wykorzystać swojego pełnego potencjału.

Także Kazuo obserwował z zaciekawieniem pojedynek - tak naprawdę on sam przekonał się o prawdziwym potencjale terrańskich wojowników dopiero w ciągu ostatnich kilku dni, w końcu przez ostatnie kilka lat, nie było żadnego większego zagrożenia dla planety.
Mimo zaciekawienia walką, w pewnej chwili próbował wyczuć energię Hioku - z tym nie powinno być żadnego problemu, w końcu jego były przeciwnik odznacza się wyjątkowo mrocznym rodzajem aury. Gdy mu się to uda, udaje się w stronę wyjścia i kieruje się do Camotaru. //Najdroższy NPC, pragnę jedynie, byś napisał, czy udało mu się go znaleźć. O i czy mógłbym przejąć nad nim przez chwilę kontrolę, jak niektórzy nad swoimi wcześniejszymi przeciwnikami, czy to ty mi będziesz odpisywać. ; >//

169Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Nie Kwi 07, 2013 2:30 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
//
Spoiler:
//

Viego nawiązał rozmowę z sędzią, natomiast wampirzyca westchnęła. „Pewną osobę nie potrafiącą się opanować”? To właśnie ciemnowłosa kobieta była jedną z najbardziej spokojnych członków rodziny. Silvia doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że Insyendar uwielbiał denerwować swojego przeciwnika tylko po to by sprawdzać jego reakcję. Kolejne, nudne stwierdzenie. Owszem, wampirzycy zdarza się przesadzić, ale porównywać ją do Yoha? Złodziejaszek nieznacznie się skrzywił, zaś jego żona wisiała niewzruszona w powietrzu. Po chwili nastąpiła efektowna transformacja – ciemnowłosa zdecydowała się wykorzystać w walce moc bytu nadprzestrzennego, którego w niej zapieczętowano.
- Człowiekiem?
- Ktoś na poziomie Vida? Zauważ, że to transformacja, która wykorzystuje jedynie część mocy istoty, którą we mnie zapieczętowano. Jeżeli sądzisz, że reprezentuję takim poziomem przedstawiciela rasy Vida to jesteś niesamowitym ignorantem.
- Z drugiej strony, to nic nowego...
W tym momencie Viego generuje swoją kwantową zbroję. Następnie wznosi rękę z wyciągniętym palcem wskazującym i wystrzeliwuje niewielką porcją energii, która pomknęła pionowo w górę – po chwili zniknęła z oczu widzów. Silvia postanowiła to zignorować, skupiając wzrok przez cały czas na swoim oponencie. Insyendar szybko przeszedł do ofensywnego działania – wystrzelił dwa „Daijitsuhō” z zamiarem trafienia w dwie Silvie, które stały po bokach. Wbrew pozorom i ku zaskoczeniu samego Yoha, nie wykonały żadnego uniku – ten postanowiła zastosować kobieta stojąca w środku, przemieszczając się po prostu kilkadziesiąt metrów wyżej, pozostając dalej widoczną dla sędziów.
(Kochanie, mam do ciebie gorącą prośbę.)
(Huh? „Vinculum Mentium”? O co chodzi?)
(Wejdź do budynku dla zawodników, przyzwij Hitogoroshiego i zdejmij mu moje rękawiczki z łap. Jedna będzie zakrwawiona. Otwórz przejście prowadzące poza arenę, a następnie wyrzuć tą zakrwawioną.)
Yoh podrapał się po głowie, po czym wszedł do budynku dla zawodników i spokojnie zrobił to o co poprosiła go żona. Jeżeli Viego w międzyczasie wykonuje jakiś ruch mający na celu przeprowadzenie ataku – bezpośrednio lub z dystansu – kobieta aktywuje „Absolution Field”.

//Tak, nie wykonuję żadnej sensownej akcji przeciwko Insyendarowi xd//

170Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Nie Kwi 07, 2013 2:53 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
//Yay, tym razem nie w pw, więc szybciej dostanę odpowiedź!
Oh wait.
Spoiler:
//

Viego spodziewał się, że pierwszy atak nie przyniesie żadnych znaczących rezultatów, zaskoczył go jednak całkowity brak reakcji od Silvii, która do tej pory cały czas miała inicjatywę.
Wyczuł jednak dziwną zmianę energii w budynku dla wojowników, do którego wszedł Yoh. Zleciał blisko poziomu gruntu i spojrzał do środka zarówno wzrokiem, jak i Worldwide Reading. Zauważył identyczną energię jak ta, którą Silvia wcześniej przywołała - bezczelnego nietoperza.
- Hej, szefie sędzio! Tak właściwie, czy to przyzwanie przez Silvię tamtego nietoperza chwilę temu nie liczyłoby się jako niedozwolona pomoc z zewnątrz? Szczególnie, że jej partner właśnie tego samego gościa przywołał wewnątrz budynku dla wojowników? Wiesz, skoro ja się mogę telepatycznie komunikować z moją dziewczyną, a nie ma absolutnie żadnego powodu, by poza walką przywoływać coś takiego... Tylko pytam.

//Działo Chekhova. Ja bym to zrobił nawet gdybyś nie przyzwał nietoperka drugi raz.
Tylko mi pomogłeś w moim bezczelnym i chamskim planie. A że przestałeś robić za NPC...

Oh, btw. Arbavay Epsilon ma dostęp do komputera głównego Miasta, może się przekształcić w trybuny et cetera. Naprawdę myślicie, że nie ma systemu nagrywania obrazu i dźwięku?//

171Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Nie Kwi 07, 2013 3:29 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Silvia westchnęła patrząc na zachowanie Viega. Po chwili zaczęła powoli lecieć w dół, schodząc w międzyczasie z formy wykorzystującej moc nadprzestrzennego bytu. Kiedy wylądowała na ziemi, spojrzała się na sędziego.
- Fakt. To była pomoc z zewnątrz, co jest według zasad turnieju niedozwolone. Nie zostało mi to jednak zakomunikowane przez osoby odpowiedzialne za turniej w czasie, kiedy wykonałam technikę przyzwania. Musiał wam to uświadomić dopiero mój przeciwnik, który w akcie całkowitej desperacji postanowił posunąć się do pilnowania zasad zamiast osób wyznaczonych do tego zadania.
Kobieta westchnęła ponownie, po czym spojrzała na Insyendara.
- Skoro mowa o partnerach… Od dłuższego czasu nie mogę zlokalizować energii Kaylin na Terrze. Czyżby kolejna międzywymiarowa podróż? Panie sędzio, czy mogę zablokować na chwilę przepływ energii w ciele swojego byłego przeciwnika, by sprawdzić czy nie naruszył zasady o pomocy z zewnątrz? Ewentualnie szybkie skanowanie obiektu.
Spojrzała na sędziów oraz komentatora.
- W imię zasad, moi drodzy. Chciałabym sprawdzić, czy wojownik który ze mną walczył nie skorzystał z tak zwanej fuzji, tudzież połączenia ciał dwóch wojowników w jedną postać w celu zwiększenia swojej mocy. Poddaję się, dlatego nic nie stoi wam na przeszkodzie by sprawdzić czy zasady nie zostały naruszone, prawda?

172Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Nie Kwi 07, 2013 3:49 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Mayu właściwie całkowicie zignorowała to co mówiła do niej Hanako, gdy dziewczynki znów były razem. Była zbyt pochłonięta jedzeniem loda. Wprawdzie były to zaledwie dwa zdania, no ale jednak. Córka Nakatonich właściwie nie zrobiła sobie nic z tej krótkiej przygody. Po prostu była nieostrożna i straciła Hanako z oczu. Wszystko jednak na szczęście zakończyło się dobrze. Gdy dziewczynki dotarły na trybuny żadna nie odezwała się słowem na ten temat. Zapewne obie stwierdziły, że nie ma powodu martwić tym Arisy. A może po prostu chciały uniknąć kary za swoją nieuwagę?
Arisa z coraz mniejszym zaciekawieniem oglądała pojedynek, który tracił na wartości. Zachowanie uczestników trochę ją zniesmaczyło. Nawet jeśli zasady zostały złamane, a sędziowie tego nie zauważyli, co z tego? Jakoś Woogy nie miał tego problemu... problem pojawi się dopiero w sypialni. Zachowanie reprezentowane przez Viega i Silvię było dla Arisy nie do przyjęcia. W turnieju najważniejsza być dobra zabawa i walka, a nie wygrana za wszelką cenę. No cóż...

Shigeru stojąc w budynku dla zawodników miał podobne odczucia co Arisa. Westchnął tylko. Wtedy postanowił odpowiedzieć na pytanie Maxa.
- Nie obchodzi mnie to. Zrobi co zechce, póki nie skrzywdzi tym moich bliskich mam to gdzieś. Oczywiście zapłaci mi za to, co zrobił kilka dni temu, jednak wszystko w swoim czasie. A co do pojawienia się... nie miał jaj pojawić się na swojej walce, więc nie ma jaj pojawić się w ogóle. A teraz wybacz... nie mogę patrzeć na tę żenadę. - powiedział, po czym wyszedł z budynku.
Chłopak coraz bardziej oddalał się od areny i budynku dla zawodników. Spacerował spokojnym krokiem. Minął sektor medyczny, spoglądając tylko kontem oka na osoby się tam znajdujące. Szedł cały czas dalej. W pewnym momencie siadł na trawie pod jednym z murków i wyciągnął książkę, którą zaczął czytać.

173Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Nie Kwi 07, 2013 4:12 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
- Myślę, że do zbliżenia naszego poziomu mocy z tym, który reprezentują oni, potrzeba by było nam dużo więcej czasu. Ale nie zaszkodzi starać się pomniejszać tą przepaść... - odpowiedział z uśmiechem Mari. Fakt, bardzo chciała być równie silną, co inni, jednak nie miała problemów z przyznaniem się do tego, że tak nie jest.
W pewnym momencie fascynujący pojedynek zamienił się w dyskusję pomiędzy stronami dotyczącą zasad. Sama Sakai nie wiedziała za bardzo co o tym myśleć, szkoda było trochę tej walki, choć obydwoje uczestników mogli mieć rację. Postanowiła spytać Lisy, co ona na ten temat myśli.
- Nie sądziłam, że przez turniej powstanie taka sprzeczka. Co o tym sądzisz?

Woogy natomiast chwilę przed początkiem dyskusji wyłączył mp3, zdjął słuchawki, wstał i przeciągnął się stojąc w miejscu. Rozejrzał się trochę błędnym wzrokiem po pomieszczeniu, po czym ruszył leniwym krokiem w kierunku wyjścia na arenę. Tam właśnie rozpoczął się temat zasad turnieju.
- A tym co? Próbują rozstrzygnąć walkę przez rozmowę? Czysta moc dyplomacji...
(Synku, dyplomacja to powiedzieć komuś "spierdalaj" tak, żeby poczuł podniecenie na myśl o zbliżającej się podróży...)
(Haha, dobre!)

174Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Nie Kwi 07, 2013 4:24 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
- Chciałem zakończyć walkę bez niepotrzebnej przemocy, szczególnie na takim poziomie energii jak ja i istoty rasy Vida. Mało brakowało a sama zabiłabyś całą widownię. A tak przy okazji... Kaylin jest w Latającym Mieście. Siedziała w systemie wirtualnej rzeczywistości. Energia jest skupiana poprzez umysł do systemu komputerowego, przez co tam się chwilowo lokuje świadomość.
Viego, przecież ci nie uwierzą, Kaylin jest... Zaraz, gdzie ona jest? ]]
- Ali, zawołaj Kaylin!
- Emm... Skoro nalegasz...
Alister podszedł do portalu w Epsilonie i zawołał Kaylin. Mimo to, nikt się nie pojawiał, więc się odwrócił i zauważył, że ktoś siedzi na jego miejscu i pije jego sok.
- Hej, co do... Kaylin? Skąd się tu wzięłaś?
- Najgłupsze pytanie, jakie mogłeś zadać.
- Kaylin, jak tam testy?
- Cały czas czegoś brakuje, jeśli chodzi o efekty statusowe.
- No, ja wypróbowałem część audio, działa. Electric Avenue, oczywiście.
Viego odwołał swoją zbroję.
- Tak właściwie, jedyna twoja podstawa do takich przypuszczeń, to chęć pogrążenia mnie wraz ze sobą. Z resztą, sędzia nawet cię jeszcze nie zdyskwalifikował. A tak przy okazji, nie wykorzystałem absolutnie żadnej zdolności należącej do Kaylin. A nawet gdybym, pamiętacie, jak zakończyła się moja walka z nią? O ile ktoś ją oglądał? Kaylin chciała mi ukraść energię, odpłaciłem się pięknym za nadobne. Jednakże, w naszym przypadku energia jest równoznaczna z informacją. Dlatego... Garudyne Twister!
Viego wytworzył wokół siebie tornado, które chwilę się utrzymywało zanim się rozproszyło całkowicie. Jednakże, całe ciało Viega i jego ubrania były pocięte.
- ...czegoś się nauczyłem. Problem w tym, że nie potrafię tego jeszcze kontrolować. Regulamin nie zabrania uczenia się nowych umiejętności, szczególnie, że sam to rozpracowałem. Już bardziej można zdyskwalifikować tych, którzy się stołowali tutaj. Ja sam sobie przygotowałem obiad. Z resztą, właśnie wyjawiłem tajemnicę, którą chciałem zachować na jakąś późniejszą walkę. Moja strata, ale rozproszyłem wątpliwości. Oczywiście, jeśli sędzia nie będzie miał żadnych problemów z Silvią, możemy kontynuować walkę.
Okej, serio Viego. Co zrobiłeś? ]]
[Ja nic nie zrobiłem. Możesz wyczuć, że wcale nie kłamię.]
Ale przecież ona tutaj była! ]]
[Nie, nie było jej tu. Przed walką mnie zmotywowała swoim sumieniem i została w Latającym Mieście.]
...ale... ale... Mój mózg... ]]
[Jesteś energetycznym szkieletem. Wątpię, że go masz. I tak właściwie, cała ta heca ma tylko jeden cel. Kupuję sobie czas, by utrwalić Genriron.]
...przestałem cię pojmować. ]]

//Co się stało? Kaylin chwilę wcześniej wzięła energię Viega, by za pomocą Hyper Clock Up i swojego Puerta wynieść się z podświadomości Viega i przenieść do W.O.R.L.D.

Yoh, popełniłeś błąd mówiąc o niemożności wykrycia energii Kaylin w Genao. Znacznie lepiej byś zrobił mówiąc, że wyczuwasz ją w tym samym miejscu, w którym jest Insyendar, choć i to nie byłoby prawdą. Kaylin ma po prostu taką samą energię, jak Viego. Tyle razy się fuzjowali, dokonywali Jinka Ittai, nawet zamienili się ciałami na kilka miesięcy zanim udało im się wykombinować, jak to odwrócić używając Jinka Ittai. Ich energie są praktycznie identyczne, różnią się tylko, gdy korzystają z ekskluzywnych dla siebie technik, jak piorun i światło Viega czy Zan/Garu/czasoprzestrzenne Kaylin.
Besides, Insyendar i tak miał zamiar prędzej czy później wycofać się z turnieju. Jest naukowcem, nie wojownikiem. A że dorównuje Vida, gdy się nie stara...

I tak. To naprawdę dalej część mojego planu. Aizen, kończ czyścić te buty.
//

175Główna Arena - Page 7 Empty Re: Główna Arena Nie Kwi 07, 2013 4:58 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Kiedy Yoh usłyszał z budynku zażalenie Insyendara dotyczące pomocy z zewnątrz, westchnął. Na szczęście, nie zdążył przerzucić opaski przez międzywymiarowy portal więc zatrzymał ją przy sobie i wyszedł ponownie przed budynek. Tam usłyszał dyskusję swojej żony na temat zasad – sędzia został zbombardowany z dwóch stron. Złodziejaszek zrobił lekko zniesmaczoną minę.
Ponowna obrona swoich racji ze strony Viega. Ciemnowłosa kobieta nieznacznie się uśmiechnęła.
- Nie zabiłabym nikogo z widowni i doskonale o tym wiesz. Potrafię się opanować, jeżeli chodzi o kontrolowanie energii.
Kobieta skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
- Miałam podejrzenia które rozwiała obecność Kaylin, to wszystko. Z pogrążenia kogoś takiego jak ty nic bym nie miała, a dodatkowo zakomunikowałam sędziemu, że się poddaję. Równie dobrze mogłabym poprosić Yoha przed naszą walką o wykonanie skanu twojego ciała za pomocą „Tenjin Ichiran”, gdyż nie byłam w stanie zlokalizować położenia twojej partnerki.
Odwróciła się i zaczęła powoli iść w kierunku budynku dla zawodników.
- Żadnych problemów ze mną? Musisz być głuchy skoro trzeci raz powtarzam ci, że się poddaję. Nie ma sensu kontynuować starcia, jeśli wolisz zawracać sobie głowę zasadami. Poszłam twoim tokiem rozumowania, mając ku temu odpowiednie powody. Liczyłam na ciekawe starcie, a zakończyłam je złamaniem pewnej reguły o której teraz przypomniało się i tobie, i osobom odpowiedzialnym za tą farsę.
Wampirzyca zatrzymała się przy swoim mężu, który nie wyglądał na zadowolonego. Kiedy zamierzał się odezwać, ledwo uniknął uderzenia w twarz, które nieznacznie naruszyło ścianę budynku dla zawodników – głównie za sprawą uwolnionych przy ciosie pokładów energii. Kobieta weszła do środka, a następnie stanęła przy ścianie, opierając się o nią. Yoh wyglądał na zdezorientowanego i lekko przestraszonego. Pięść nafaszerowana energią, którą żona chciała mu wymierzyć cios bez najmniejszego ostrzeżenia. Przecież jeszcze nic nie powiedział. Viego musiał ją naprawdę porządnie wkurzyć… Chociaż, może to zasługa genów Saiya-jin które ciemnowłosa mimo wszystko posiada po swoim ojcu?

- Pan Viego wyprowadził mamę z równowagi.
Haniko spojrzała na odchodzącą Silvię, która chybiła z atakiem wymierzonym w kierunku swojego partnera.
- Nigdy nie widziałam jej w takim stanie.
Wróciła wzrokiem na Insyendara.
- Z drugiej strony, myślałam, że to typ luzaka. Wychodzi na to, że jest sztywniakiem, który kurczowo trzyma się określonych zasad. Woogyemu niespecjalnie cokolwiek przeszkadzało, a tutaj poszło o przyzwanie nietoperza.
- Yoh musi zwyciężyć w turnieju.
- Co? Czemu tak twierdzisz?
- Bo mama go zabije, jeżeli nie pokona osoby z którą przegrała w tak głupi sposób.
Haniko milczała. Oczekiwała w spokoju na rozpoczęcie kolejnego starcia.



Ostatnio zmieniony przez Yoh dnia Pon Kwi 08, 2013 12:18 am, w całości zmieniany 2 razy

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 7 z 18]

Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 12 ... 18  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.