Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 18  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 13 z 18]

301Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Wto Maj 07, 2013 5:39 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
W momencie, gdy na trybunach pojawił się Max Arisa przeniosła na niego wzrok.
- Nie ma sensu wprowadzać nowych zasad. Walka to walka. Niektórzy chyba o tym zapomnieli. Lekceważenie przeciwnika, a potem żal o to, że się oberwało? To w końcu turniej sztuk walki. Niektórzy powinni umieć się opa... - tu przerwała.
Przypomniała sobie jak wiele razy ona sama dawała się ponieś emocjom. Nie tylko ona, bo nie jeden z obrońców miewał swoje kryzysy. Nawet Shigeru odwrócił się od wszystkich. Teraz to samo zrobił Keiji. Najwidoczniej życie wojownika nie jest łatwe i każdy musi zmierzyć się ze swoimi wewnętrznymi demonami, które zjadają człowieka od środka. Kiedy Hanako zapytała Maxa o wynik następnej walki Arisa lekko się uśmiechnęła. Hatsutoku postanowiła podnieść brata na duchu dając mu do zrozumienia, że i tak nie ma szans.
- Być może nie wygrasz, jednak daj z siebie wszystko. Szanse masz bardzo duże, większe niż nie jeden z zawodników. - pocieszyła chłopaka.
Arisa uśmiechnęła się szczerze do Maxa. W końcu był on jednym z najpotężniejszych wojowników na tej planecie. W tym momencie Yoh razem z Yuki opuścili wyspę. Mayu przez długi czas spoglądała w kierunku ich odlotu. Dziewczynka martwiła się o przyjaciółkę. W końcu nie wiadomo co może jej zrobić mężczyzna, który po stracie ręki wpadł w szał i zmasakrował swojego przyjaciela. Pomimo tego córka Nakatonich starała się wierzyć, że Atsuko nic nie zrobi swojej córce. Początkowo planowała nawet polecieć za nimi, by w razie czego pomóc Yuki, jednak ostatecznie zdecydowała się zostać. Po prostu uznała, że są to sprawy rodzinne, w które nie powinna się mieszać. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, gdy Yuki wróciła na wyspę w towarzystwie dwóch ojców//Hej, to jak z tymi związkami na pbf jest?//. Mayu odetchnęła z ulgą. Podczas następnej walki Mayu głośno kibicowała Kravenowi. W końcu był on jakąś częścią rodziny, a Viega prawie wcale nie znała.
- VIEGO SKOP MU DUPSKO!!! - krzyknęła Arisa już na początku walki.
Blondynka nie przepadała za byłym narzeczonym Sandry. Wampir wraz ze swoją świtą zostawili ją na pustyni, gdy przyszli po żonę Nakatoniego. Ucieszyła się, gdy pojedynek wygrał Taimatsu. Natomiast Mayu odrobinę posmutniała, bo poza Maxem i Shigeru nie został już w turnieju nikt, komu mogłaby kibicować. W następnej rundzie natomiast zostanie już tylko jeden.

W tym samym czasie Shigeru siedział obok żony w sektorze medycznym.
- Zaprośmy Maxa i Arise na grilla, a potem ucieknijmy do innego wymiaru. - odezwał się spokojnie.
- Co? - zapytała nie rozumiejąc o co chodzi Nakatoniemu.
- Nasze zaproszenie na piknik chyba jest nieaktualne. Yoh właśnie opuścił tą przestrzeń. - wytłumaczył.
- Skąd wiesz, że może zaraz nie wróci?
- Szczerze w to wątpię. Jeśli wróci przed końcem turnieju to obiecuję ci, że będziemy chodzić na każdy piknik, czy innego rodzaju imprezy, na które zostaniemy zaproszeni. A ja nie będę narzekał, czy siedział w odosobnieniu.
Dziewczyna westchnęła.
- Już wolałbym iść na piknik do Viega... Zobaczyć co z Alisterem. Yoh nie potraktował go zbyt fair.
- Właśnie. Viego chyba ma zaraz walczyć z Kravenem, nie?
Chłopak przytaknął. Dziewczyna zaczęła odrywać kabelki, którymi była podłączona do aparatury mierzącej jej puls. Oderwała także rurkę, przez którą dostarczana była jej krew. wstała z łóżka i nadal trzymając Shigeru za rękę opuściła budynek, by nie spóźnić się na walkę. Nic jej nie było, więc nie widziała sensu w leżeniu i oglądaniu walki w telewizorze.
- Dziękuję za opiekę! - krzyknęła do personelu opuszczając sektor medyczny.
Małżeństwo dotarło niemal natychmiast. Walka dopiero się rozpoczęła. Kiedy wampir otoczył arenę barierą Sandra się uśmiechnęła.
- Zmodyfikowane Mirrors, co? - mruknęła pod nosem.
- Hm? - spojrzał na żonę.
- Nie nic. Dopracował jedną z moich technik znacznie ją ulepszając. Jest świetny.
- Być może. Ciekawe tylko, czy uda mu się wygrać z Viegiem.
Niestety Kreven przegrał, a po ogłoszeniu wyników komentator poprosił wyeliminowanych zawodników o opuszczenie budynku po skończeniu się tej rundy. Sandra uśmiechnęła się do Shigeru, pocałowała go w policzek.
- Powodzenia. - powiedziała, po czym wyszła z budynku i poleciała w stronę trybun, gdzie siedzieli jej znajomi. Wprawdzie dziewczyna mogła zostać na jeszcze jedną walkę w budynku, tylko po co? Wampirzyca wylądowała obok Maxa - za Arisą, Akim, Kazuo, Mayu i Rin. Pomimo, że Sandra już była wolna Arisa postanowiła nadal trzymać Rin, by dziewczynka siedziała spokojnie. Po co wampirzyca miała się męczyć, skoro w ramionach blondynki jej córka siedziała jak aniołek. Wszyscy czekali na kolejną walkę.

302Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Sro Maj 08, 2013 3:10 pm

Michass

Michass
Lieutenant
Lieutenant
Kiedy sędzia wyczytał nazwiska obu zawodników, Michass wszedł na arenę, gdzie czekał na niego Shigato.
- Jeśli chodzi o tą akcje sprzed pięciu lat, to głupio trochę wyszło, mam nadzieję że nie chowasz do mnie żadnej urazy? - zapytał niepewnie Maikeru.
- Skądże, zapomnijmy o tym i zaczynajmy pojedynek - odpowiedział Rahama, po czym przyjął pozycję bojową.
Michass również przybrał pozycję do walki i już po chwili ruszył na swojego przeciwnika. Gdy był już przed Shifterem, zniknął i pojawił się obok swojego oponenta, wykonując silne kopnięcie w głowę. Shigato z łatwością zablokował atak, podnosząc, zgiętą w łokciu, rękę do góry. Następnie odepchnął nogę chłopaka, złapał go za szyję i wbił w podłoże. W miejscu upadku Michassa, arena popękała od siły uderzenia. Po skończonym ataku Shifter odskoczył kawałek do tyłu. Michass zaczął się podnosić, gdy stał już na prostych nogach, otrzepał się z kurzu i czekał na ruch przeciwnika. Shifter zaczął lecieć z ogromną szybkością na Michass'a, będąc tuż przed nim zniknął i pojawił się za nim, z próbą podcięcia chłopaka. Maikeru szybko zareagował i podskoczył do góry, unikając podcięcia, jednak wtedy Shigato uderzył go z pięści w tył głowy i dobił kolankiem w twarz, posyłając szatyna wysoko w powietrze. Kiedy Maikeru się otrząsnął, zleciał na arenę, stając naprzeciw Rahamy. Młodzian zrobił lekki rozkrok, ręce zgięte w łokciach, uniósł do góry, włosy zaczęły się podnosić, a poziom mocy chłopaka szybko rosnąć. Po chwili nastąpił krótki błysk, ukazujący Michass'a w formie Super Saiya'jina drugiego stopnia. Maikeru zniknął i od razu przeszedł do ataku, zaczynając od uderzenia z łokcia w twarz, które Rahama zablokował. Następnie młodzian wykonał kopnięcie z kolana w brzuch, co tym razem poskutkowało. Shifter lekko się skulił pod wpływem uderzenia, lecz po chwili już zaczął się bronić przed kolejnymi atakami Saiya'jina. W pewnym momencie Shigato zwiększył swój poziom mocy tak, aby przerósł on poziom szatyna i zaczął kontratakować. Maikeru ledwo się bronił, ciosy Shiftera były szybsze i silniejsze od ciosów młodziana. Po kilkunastu szybkich uderzeniach, Rahama przebił się przez obronę Michassa. Wykonał cios w podbródek, następnie kopnięcie w brzuch i zakończył uderzeniem oburącz w kręgosłup szyjny chłopaka. Saiya'jin znów wylądował na ziemi i tak samo znów się podniósł. Zaczął iść w kierunku swojego przeciwnika, lecz ten po chwili do niego podleciał i jednym silnym uderzeniem znów go powalił.
- Poddaj się, widzisz że jestem silniejszy - powiedział po uderzeniu Rahama.
- Nie, jeszcze nie - zaprotestował Maikeru
Michass kolejny raz się podniósł i zrobił kilka króków do tyłu. Młodzian przystąpił do transformacji na SSJ3, otoczyła go duża złota aura, włosy zaczęły się wydłużać, masa mięśniowa uległa powiększeniu i zaczęły pojawiać się wyładowania elektryczne. Już po chwili można było ujrzeć Michass'a na poziomie SSJ3, atakującego Rahame. Znów wywiązała się krótka walka wręcz, w której Shigato okazał się lepszy. Shifter zaczął okładać szatyna, który ledwo się bronił. Obaj przesuwali się do krawędzi areny - taki był plan Rahamy, wypchnąć chłopaka za arenę i skończyć tą walke. Kiedy byli już metr od krawędzi, Michass się zorientował i teleportował się wysoko nad Shigato. Rahama postanowił się nie ruszać z miejsca i zaczął ostrzeliwać szatyna za pomocą pocisków Ki. Było ich naprawdę mnóstwo, przez co Maikeru ledwo mógł się bronić. Większość go trafiła i jeszcze bardziej osłabiła. Gdy Michass miał nadzieję, że to już koniec, nagle nadleciał Rahama i wbił chłopakowi kolejny pocisk prosto w twarz, posyłając go w stronę ziemi. Mogło się wydawać, że to już koniec walki, jednak Maikeru kolejny raz się podniósł. Na pewno nie można było mu odmówić woli walki, tylko jaki to ma sens. Młodzian stanął w rozkroku i zaczął zwiększać swój poziom mocy, znów otoczyła go aura i coraz częściej pojawiały się wyładowania elektryczne. Po chwili energia chłopaka była naprawdę ogromna, to było jego maksimum na obecnym poziomie.
- Huh, może być ciekawie - powiedział sam do siebie Shifter.
Shigato postanowił tym razem pierwszy zaatakowć, podleciał do Maikeru i wykonał silne kopnięcie po żebrach. Michass uniknął ataku i sam wykonał kopnięcie w stan kolanowy Rahamy, powodując jego upadek. Kiedy Shifter wstał, Saiya'jin postanowił postrzelać w niego pociskami z energii. Rahama z łatwością je odbijał lub omijał, lecz w pewnym momencie został zaskoczony przez Michass'a, który wbił mu pięść w brzuch i poprawił uderzeniem w podbródek, co poskutkowało lekkim zachwianiem równowagi przez Rahame. Dobra passa Saiya'jina nie trwała zbyt długo, ponieważ następny atak został już powstrzymany i skontrowany silnym kopnięciem w brzuch. Pod wpływem kopnięcia Maikeru odleciał kawałek i został złapany przez Shiftera. Ten uderzył go z czoła w nos i dokończył kopniakiem z pół obrotu. Michass zatrzymał się przy krawędzi areny, od razu podleciał do niego Rahama i zasypał Saiya'jina serią ciosów. W najmniej oczekiwanym momencie Maikeru zniknął i pojawił się za Shigato, próbując wyrzucić go za arenę. Rahama uskoczył i wisiał w powietrzu nie dotykając ziemi. Michass zrobił kilka kroków do tyłu, pozwalając Shigato wrócić na arenę. Teraz zaczęła się naprawdę zacięta walka, mimo przewagi Shiftera, Michass wciąż się nie poddawał i próbował wygrać ten pojedynek. Maikeru większość ciosów przyjmował, nie starał się już unikać, był na wyczerpaniu sił. Zbliżając się do krawędzi areny, Saiya'jin wykorzystał swoją okazję i uniknął ciosu Shiftera, następnie złapał go za barki i uderzył kolejno z kolana w brzuch, z łokcia w twarz, zwinął się w miejscu i prostując uderzył w podbródek przeciwnika, wysyłając go w powietrze. Sekwencje zakończył ciosem oburącz w kręgosłup szyjny i wysłaniem silnego pocisku energii, który sprawił że Shifter wylądował poza areną. Michass po zakończeniu ataku opadł z formy SSJ3 i spadł na ziemie. Wciąż był przytomny, lecz okropnie zmęczony i odniósł spore obrażenia podczas walki. Kiedy Shigato się podniósł podszedł do szatyna i podał mu rękę pomagając wstać.
- A jednak wygrałeś, no cóż gratuluję i życze powodzenia w następnych etapach - powiedział Shifter, uśmiechając się lekko.
Obaj wojowniczy powoli zeszli z areny.

303Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Sro Maj 08, 2013 3:47 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Viego i Alister wyskoczyli z portalu w Epsilonie, chwilę po zakończeniu walki i gdy arena była pusta.
- Jaki chcesz motyw na wejście?
- Głupie pytanie. //No przecież.//
Natychmiast zaczęła grać muzyka i Alister z Viegiem spadali z Epsilona.
- Jakoś dziwne mam uczucie w tej ręce. Co to może być?
- W swoim czasie.
Odbili się od areny i polecieli jednym skokiem do budynku dla wojowników.
- Hej, przyprowadziłem postrach całego multiwersum. No, o co chodziło?

304Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Sro Maj 08, 2013 4:52 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Max uścisnął rękę Kazuo kiedy ten mu się przedstawił.
-Max Hatsutoku, mi również miło.
Hatsutoku pamiętał chłopaka z walki finałowej turnieju młodzików. Musiał przyznać, że Takeda naprawdę pokazał klasę.
W tym momencie Arisa wyraziła swoją opinię na temat szans Max'a w jego następnej walce i obdarzyła go szczerym uśmiechem. Hatsutoku zawsze czuł się lepiej kiedy dziewczyna się do niego uśmiechała. Odwzajemnił uśmiech.
-Naprawdę wiesz jak poprawić mi humor.
W tym momencie Yoh narobił hałasu i opuścił wyspę. Yuki poleciała za nim. Max nie wiedział co temu znowu odbiło. Yoh z każdą chwilą robił się coraz mniej przewidywalny. Niedługo po tym pojawiło się dwóch Yohów, a jeden z nich trzymał nieprzytomną Yuki na rękach. Klony? Chyba nie postanowił ich tutaj zostawić w zamian za samego siebie? Na szczęście obie kopie zniknęły gdy tylko przekazały małą Atsuko jej matce. Po chwili można było wyczuć jak energia Yoha całkowicie znika, co oznaczało, że opuścił wymiar.
Rozpoczynała się kolejna walka, w której miał zmierzyć się w Viego z Kravenem. Max miał już swojego faworyta i był nim Insyendar. Hanako natomiast postanowiła kibicować Kravenowi. Białowłosy Iester miał nadzieję na dobrą rozrywkę. W końcu obaj wojownicy naprawdę potężni. Do tego, Viego, potrafił korzystać z wielu ciekawych technik. Jak oczekiwał Max, tak się stało. Walka okazała się niezwykle interesująca. Taimatsu był nawet tak miły, że postanowił nakarmić wampira swoją krwią.
Komentator ogłosił, że wszyscy zawodnicy zakwalifikowani do ćwierćfinałów mają zebrać się w budynku dla zawodników po następnej walce, w której miał walczyć Michass z Shigato. Max sądził, że ten drugi wygra walkę. Nie przewidział jednak, że Maikeru może użyć formy SSJ3, z którą, niestety, Shifter nie mógł sobie poradzić. Najwyraźniej bez swojej magicznej kulki nie był aż tak potężny. Kiedy wojownicy zeszli z areny, Max wstał ze swojego miejsca.
-Dobra, czas na mnie. Do zobaczenia później.
Hanako spojrzała na brata.
-Powodzenia w walce.
-Ta, dzięki.
Max teleportował się do budynku dla zawodników.

305Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Sro Maj 08, 2013 6:12 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Po paru minutach na wyspę wrócił nie jeden, a dwóch Yohów. Pierwszy miał przy osobie jakąś wiadomość, zaś drugi córkę między-wymiarowego złodzieja i Silvii. Kiedy obie kopie zniknęły, energia Atsuko stała się zupełnie niewyczuwalna, zaś pozostali członkowie jego rodziny opuścili wyspę. Sytuacja wyglądała dość chaotycznie dla osób, które nie były w nią ani trochę wtajemniczone. Raymond spojrzał na Rose, która najwyraźniej nie miała nic do powiedzenia. Oboje powrócili więc do oglądania nadchodzących starć. Pierwszym był pojedynek Viega z byłym narzeczonym Sandry, żony Shigeru. Trzeba było przyznać, że wampir okazał się naprawdę wymagającym przeciwnikiem. Ostatecznie jednak walkę wygrał Viego, "przeładowując" Kravena. Następnie przyszła kolej na Michassa oraz Shiftera, dawnego przeciwnika terrańskich wojowników. Trzeba było przyznać, starcie to było niezwykle zaciekłe i nie do końca wyrównane, bowiem przewaga w większej mierze znajdowała się po stronie Shigato. Raymond był nieco zawiedziony tym, że jego przyjaciel był zmuszony przejść na poziom Super Saiya-jina 3 i mimo to nie zyskał on dzięki temu jakiejś znaczącej przewagi. Czyżby Rahama był aż tak silny bez swojej przemiany? W każdym razie, kiedy oboje wrócili po walce do budynku dla zawodników, Uruka pogratulował im wspaniałego widowiska.
Cóż, najwyższa pora się zbierać... Wszak komentator zażyczył sobie, by w budynku zawodników pozostali jedynie obecni uczestnicy turnieju.
- Pora się zbierać na widownię.
- Idź beze mnie. Chciałabym jeszcze zajrzeć do Amane.
- Jesteś pewna?
- Tak, idź już. Znajdę cię potem.
- W porządku. Hej, Horor, wstawaj, najwyższy czas pooglądać sobie dalsze walki z perspektywy widza.

Ray krzyknął jeszcze do leżącego na trawniku chowańca, po czym ruszył sobie na widownię jak normalny człowiek - wyznaczoną drogą i schodami. Tymczasem Rose idąc do sektora medycznego zauważyła leżący na podłodze, pomarańczowy przedmiot.
(Hm? To chyba Raymonda. Musiał to zgubić...)
Dziewczyna podniosła urządzenie i spojrzała za siebie. Nie widziała swojego chłopaka, musiał już opuścić budynek.
(Oddam mu to później.)
Rose schowała pomarańczowy przedmiot do kieszeni i udała się do sektora medycznego, by doglądać Amane. Nie wiedziała, że Uruka porzucił urządzenie, uznając, że jest mu już niepotrzebne.

Rayem w końcu dotarł na widownię. Zauważył kilka wolnych miejsc, więc zajął sobie jedno, czekając na resztę rodziny.

Horor natomiast powoli i leniwie podnosił się z ziemi. Nie miał zbytniej ochoty siedzieć na trybunach, jak każdy normalny widz. Postanowił się za to zabawić w szpiega. Zmienił się w błyskawicę i wleciał do wnętrza budynku dla zawodników. Tam nie przybierał jednak swojej materialnej formy. Wleciał do wnętrza lampy, skąd chciał przysłuchiwać się rozmowom innych. Niby plan idealny, lecz teraz żarówka świeciła się bez powodu...

306Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Sro Maj 08, 2013 7:49 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Kiedy sytuacja po „wybryku” Yoha nieco się uspokoiła, Ayano zeskoczyła z dachu, lądując gdzieś na widowni. Nie zamierzała przejmować się idiotą, którego poniosły emocje podczas starcia, a teraz głupio będzie mu się pokazać swoim przyjaciołom. To oczywiste, że była ciekawa co wpadło do głowy mężczyźnie, jakie ma teraz dalsze plany – sądziła, że wróci za kilka godzin, a jeżeli nie, to dni. Sama nie wiedziała jeszcze, jak bardzo się myliła…
Pojedynek Viega oraz Kravena był naprawdę ciekawy. Obydwaj zawodnicy pokazali nie tylko świetną klasę, ale również wykazali się niewiarygodnym intelektem. Jak można było jednak przypuszczać, zwyciężył Insyendar. Szatynka słysząc ową informację lekko się skrzywiła – przecież to był pewniak. Corvinus to potężny wojownik, ale nie jest przeciwnikiem dla kogoś takiego jak słynny „Taimatsu”.
Następne starcie rozegrało się pomiędzy znanym dobrze obrońcom planety Shifterem, a także Michassem Maikeru. Tutaj nie można było być niczego pewnym. Jeden z obrońców Terry musiał wykorzystać poziom Super Saiya-jin 3, żeby pokonać oponenta, który przecież przebywał wciąż w bazowej postaci. Ostatecznie udało mu się przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę, dzięki czemu przeszedł dalej. Kobieta cicho westchnęła – ciekawe czy Michass pokaże coś ciekawszego w dalszych etapach. Następnie zaczęła się rozglądać za jakimiś znajomymi – kilka twarzy wypatrzyła, ale głupio było jej podejść ot tak – może wtrąci się w rozmowę? Cóż, taki już miała charakter…
- Może powinnam poszukać pracy?



Ostatnio zmieniony przez Yoh dnia Wto Maj 14, 2013 6:03 pm, w całości zmieniany 2 razy

307Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Czw Maj 09, 2013 8:21 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
Woogy uśmiechnął się lekko na widok dwóch klonów Yoha, które przybyły tylko przekazać córkę Silvii i coś jeszcze, czego Woogy nie dostrzegł. Chwilę po tym, energia Yoha całkowicie zniknęła. Oznaczało to jedno i Roleyo dobrze o tym wiedział.
Walka Viega i Kravena była całkiem interesująca. Obaj wykazali się sprytem i ciekawą strategią. Woogy nie znał Corvinusa, lecz zdecydowanie obstawiał zwycięstwo Insyendara.
Przed walką Michassa ogłoszono, że wszyscy uczestnicy ćwierćfinałów mają się stawić w budynku dla zawodników. Chłopak zastanawiał się po co... Czyżby kolejne losowanie walk? Mogło być i tak - na różnych turniejach zdarza się, że w pewnym momencie pojedynki są ponownie mieszane.
Tak czy siak, najpierw miała miejsce jeszcze walka Michassa i Shiftera. Pomimo widocznych problemów i wyjątkowo zaskakującej przewadze Rahamy nawet pomimo transformacji jego przeciwnika w SSJ3, zwyciężył Michass.
- No, to ciekawe co tam dla nas szykują! - szatyn wstał i wszedł do pomieszczenia, w którym zebrać się mieli wszyscy zawodnicy.

Mari siedziała na trybunach, od czasu do czasu dyskutując o czymś z Lisą. Gdy okazało się, że Shifter przegrał swoją walkę z Michassem, dziewczyna uśmiechnęła się. Shifter ją pokonał w eliminacjach, a teraz odpadł już w pierwszej rundzie, nawet pomimo przewagi. To tylko utwierdziło dziewczynę, że nie miałaby szans w pojedynkach na tak wysokim poziomie...
- Ciekawe po co zwołali uczestników. Myślisz, że mogą ponownie układać drabinki? - zwróciła się do swojej sąsiadki.

308Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Czw Maj 09, 2013 10:47 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Gdy energia Yoha zaczęła wzrastać i stawać się coraz mroczniejszą, Kimura spojrzał się w kierunku budynku dla zawodników. Po chwili Atsuko z wielkim hukiem wyleciał przez dach, robiąc tym samym w nim wyjście. Cała sytuacja nie umknęła także uwadze Kazuo. Całość było o tyle niepokojąca, ponieważ za złodziejem poleciała również jego córka. Takeda spojrzał się na Quincyego.
-Nic jej nie zrobi. - stwierdził Kimura, czując na sobie wzrok białowłosego. - Nie powinniśmy się w to wtrącać, to ich sprawa.
Dopóki Yoh i Yuki byli w zasięgu wzroku, oboje spoglądali w ich stronę.
Chwilę później jednak wróciło dwóch Yohów wraz z nieprzytomną Yuki. Kimura oraz Takeda łatwo się domyślili, że są to jedynie klony. Wraz ze zniknięciem obu wytworów, zniknęły resztki energii Yoha, przec co łatwo było stwierdzić, że...
-Opuścił ten wymiar. - powiedział cicho, prawie niedosłyszalnie.
Zapadła cisza. Cała sytuacja lekko przygnębiła Akiego oraz Kazuo. Chwilę później miała nastąpić walka pomiędzy Kravenem a Viegiem. Tego pierwszego ani Kimura, ani Takeda nie znali, więc postanowili kibicować drugiemu, choć nie tak bardzo jak... Arisa. Dziewczyna najwyraźniej miała prawdopodobnie powód do nieprzepadania za Corvinusem. Quincy słysząc ją, uśmiechnął się. Walka była zaskakująca na tyle, że nie była jedynie zwykłą napierdzielanką, a pojedynkiem dwóch wojowników o zaskakujących posunięciach. Ostatecznie zakończyło się zwycięstwem Insyendara. Po pojedynku do kompanów na trybunach dołączyła również Sandra, Aki przywitał ją uśmiechem, zaś Kazuo przedstawił się podczas przywitania //yeah, again//, ponieważ jak dotąd nie miał okazji poznać wampirzycy.
Następna walka miała toczyć się między Michassem a Shifterem i tutaj Aki już miał lekki dylemat komu kibicować. Chłopak cieszył się, że wyszło na jego i Shigato się odmienił po tym, jak terrańscy obrońcy darowali mu życie, jednak lubił też Maikeru. Kibicował więc obydwu wojownikom, jednak w duchu miał nadzieję, że wygra Rahama. Takeda nie znał za to żadnego z teraźniejszych przeciwników, jedynie Kimura mu opowiadał o walce z Shigato, także i on nie mógł się zdecydować, komu kibicować, więc pozostał bezstronny. Szala zwycięstwa ostateczna przechyliła się na stronę Michassa, który wygrał poprzez wyrzucenie swojego oponenta za granice areny.
Gdy został ogłoszony zwycięzca pojedynku, Max za nakazem sędziego postanowił się skierować do budynku dla zawodników, obydwu wojowników życzyło mu powodzenia, gdy ten odchodził.

Cała akcja z humorami Yoha trochę zasmuciła, a jednocześnie poddenerwowała Lisę. Sama w sumie nie wiedziała, co czuła bardziej. Z jednej strony było jej szkoda międzywymiarowego złodzieja, a z drugiej zachował się jak dupek, pozostawiając rodzinę i opuszczając ten wymiar. On nie był sam, miał wiele osób, które kochał oraz które kochały jego, przecież to właśnie od tego jest familia i przyjaciele, by dzielić z nimi nie tylko te szczęśliwe chwile, ale także te trudne dla nas, a on zachował się jak egoistyczny bachor. Wkrótce rozpoczęła się walka Viega z Corvinusem, przy czym dziewczyna stawiała na Taimatsu, który, jak się okazało, wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Następnie miał walczyć Maikeru z Shifterem, gdy oboje weszli na matę, dziewczyna wstała z miejsca.
-WGNIEĆ GO W MATĘ, MICHASS! POŁAM WSZYSTKIE KOŚCI I... - w tym samym momencie zauważyła, że ludzie się na nią patrzą - i pokonaj go... - powiedziała, siadając na swoim wcześniejszym miejscu.
Szczerze dopingowała Michassa podczas tego pojedynku, nie było to jednak spowodowane wyłącznie jakąś sympatią do szatyna, a bardziej niechęcią do Shigato. W końcu nie zapomina się jakoś ot tak, że ktoś za tobą ganiał i prawie cię zabił - w każdym razie Brown nie potrafi wypierać z pamięci takich rzeczy. Imponował jej pod tym względem Aki, potrafił przebaczać i to szczerze, ona jednak nie była taka jak on i chyba przez to do siebie pasowali - w końcu przeciwieństwa się przyciągają. Ponownie walkę wygrał jej faworyt. Po pojedynku Mari zadała rudowłosej pytanie.
-Nie mam pojęcia, ale nie wydaje mi się, by robili ponownie losowanie. Jak dla mnie nie miałoby to sensu. - stwierdziła.

309Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Sob Maj 11, 2013 7:50 am

NPC

NPC
NPC
NPC
//Wybaczcie, że chwilami się to tak przedłuża. Postaram się niedługo wrócić z regularnością odpisywania, ale aktualnie mam małe problemy z czasem : P//

Zwycięstwo Michassa w walce z Shifterem wywarło niemałe zaskoczenie u widowni - przez cały pojedynek bowiem to właśnie Rahama miał przewagę. Ostatecznie jednak sędzia główny ogłosił, że to Maikeru przechodzi do rundy ćwierćfinałowej! Teraz jednak, wszyscy jej uczestnicy zebrać się mieli w budynku dla zawodników.
- A teraz nastąpi chwila przerwy, w której ustalić będziemy musieli pilną sprawę z zawodnikami turnieju!
Po tych słowach nastąpił tradycyjny szum spowodowany chęcią wykorzystania przerwy przez widzów. W tym samym czasie, główny arbiter wszedł do pomieszczenia dla zawodników. Czekało tam na niego jeszcze trzech mężczyzn od organizatorów. Wszyscy zawodnicy spojrzeli na nich w oczekiwaniu na wyjaśnienie o co chodzi.
- Witam Was, drodzy zawodnicy. Pozwoliliśmy sobie ogłosić krótką przerwę, w której musimy uzgodnić z Wami pewną bardzo ważną kwestię. Otóż, jak widzicie, robi się coraz później. Niestety nie zdołaliśmy przewidzieć przed turniejem tego, jak długo trwały będą Wasze walki i przeznaczyliśmy na te finały jeden dzień. Okazuje się jednak, że rozegranie wszystkich pojedynków, łącznie z finałem, przeciągnie się do późna, jeśli kontynuujemy to dzisiaj. Wyszliśmy więc z propozycją, aby przedłużyć Tenkaichi Budokai o jeszcze jeden dzień. Ćwierćfinały i pozostałe rundy turnieju rozegrałyby się jutro, zaś bal odbyłby się pojutrze. Rozmawialiśmy na ten temat z działaczami i reporterami - poparli ten pomysł. Uważamy, że publiczność, a przynajmniej jej większość również nie będzie miała nic przeciwko - będą to bowiem dni wolne od pracy, a wszelkie koszty, jakie mogliby ponieść zostaną zwrócone. Najważniejsza jest jednak Wasza decyzja, jako zawodników, gdyż to Wy tworzycie te zawody. Dlatego prosiłbym Was o krótkie przedyskutowanie tej propozycji, a w zasadzie prośby i o odpowiedź.
Cóż, mogło to być dość zaskakujące, choć prawdę mówiąc - organizatorzy mieli poniekąd rację. Choć słońce jeszcze świeciło, niedługo nadejdzie jego zachód i zapadnie zmrok. Zwłaszcza biorąc jeszcze pod uwagę ilość walk, które pozostały i fakt, że mogą się one okazać jeszcze dłuższe niż poprzednie. Organizatorzy zapewniali pokrycie dodatkowych kosztów - zresztą, uczestnicy turnieju i tak mieli na wiele rzeczy rabat.
Pozostało Wam tylko zadecydować, czy nie przeszkadza Wam taka opcja...

310Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Sob Maj 11, 2013 8:17 am

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
- Tylko to?
- Spodziewałem się czegoś naprawdę istotnego.
- Ja też. To jest po prostu oczywiste, dzień się kończy, ludzie chcą odpocząć, szczególnie tłumy na trybunach. Skoro w cenę biletów na te igrzyska mają wliczony jakiś nocleg na taką sytuację, gdzie tu problem.
- Szczególnie, że akurat my może sobie rozstawimy mobilną stację.
- Tak naprawdę, jeśli zachodziłaby taka potrzeba, spokojnie nawet wszystkich pomieścimy na Latającym Mieście. Ja tam i tak nie mam tu już za wiele do roboty, zostałem ostatnim stanowczo za dużym niebezpieczeństwem na tym turnieju.
- Może chociaż poczekaj, aż się zmierzymy, co?
- Jak się zakwalifikujesz, to pewnie. Jak nie, to chwilę powalczę z Michassem i lecę grzać silnik. A właśnie. Woogy, nie myślałeś może o małej wycieczce w kosmos? Bo nie wiem, czy Silvia rozrzuciła wiadomość. Bierzemy całe Miasto i lecimy gdzieś kilka planet pozwiedzać, piszesz się?
Po tym, jak Viego dostaje odpowiedź...
- Jakby co, wiesz, gdzie nas znaleźć. Ja lecę gdzieś na osiem minut.
Viego utworzył kartę Gyaku JigenRide: LMD i rozkruszywszy ją, przeteleportował się na szczyt Latającego Miasta. Zgarnął z elektrowni jeden Genriron i poleciał poza atmosferę Terry, gdzieś nad miejsce, gdzie było południe słoneczne. Przerwał nić i zaabsorbował całą energię, odnawiając swoje zasoby. Jednocześnie zaczął emitować z siebie promieniowanie, by zapewnić nieprzerwany jej dopływ do planety w trakcie ośmiu minut zanim promieniowanie ze Słońca się z powrotem pojawi. Po ośmiu minutach wrócił do Epsilona i jeśli Alister jeszcze tam brał udział w rozmowie //wątpliwe, szybko by to zeszło//, to mówi o tym, o co chodziło.

Alister zostaje w budynku dla zawodników aż sprawa zostanie całkiem ustalona.

//Tak właściwie, trochę głupota to spotkanie zawodników.
Zawodnikom to nie zrobi różnicy, a graczom tym bardziej, oni w ogóle nie odczują upływu jednego dnia pbfowego.//

311Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Sob Maj 11, 2013 2:41 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Gdy Kazuo się przedstawił Sandra uśmiechnęła się do niego. Ona również postanowiła się przedstawić chłopakowi, tak też zrobiła. Wszyscy czekali na kolejny rozwój wydarzeń.
Shigeru będąc w budynku dla zawodników uważnie wysłuchał wszystkiego, co do powiedzenia miał komentator. Chłopakowi niezbyt przypadła do gustu możliwość kolejnej dłuższej przerwy. Co jednak zrobić? W końcu to pierwsze takie wydarzenie i organizatorzy nie spodziewali się takich komplikacji. Być może w przyszłości znajdą jakieś lepsze rozwiązanie. Chłopak tylko westchnął. Nawet gdyby chciał kontynuować cały turniej dzisiaj, to zapewne byłby mniejszością i jego głos nie miałby znaczenia. Nie dając żadnej odpowiedzi po prostu opuścił budynek dla zawodników. Postanowił pozostawić podjęcie decyzji innym. Będąc na zewnątrz wzbił się w powietrze i podleciał do rodziny siedzącej na trybunach.
- Chcą przedłużyć turniej o jeszcze jeden dzień. - powiedział spokojnie.
- Co? Dlaczego? - zapytała Arsia.
- Robi się już późno, a oni nie przypuszczali, że nasze walki potrwają tak długo.
- To dlatego, że nikt nie dawał z siebie wszystkiego od początku. Wtedy walki byłby znacznie krótsze. W dodatku ty postanowiłeś sobie pogadać z przeciwnikiem.
- Właśnie. Muszę wygrać. - odpowiedział jakby coś sobie przypomniał.
- Co...? - zapytała nie rozumiejąc.
- Ja dość szybko zakończyłam swoją walkę, więc przełożenia turnieju na kolejny dzień nie zwalajcie na mnie. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
Chłopak dopiero teraz zauważył obecność Akiego i Kazuo. Tego pierwszego ledwo kojarzył, a drugiego wcale nie znał.
- Hej. - przywitał się z oboma.
- Tak czy inaczej, zostajemy przez tę noc na wyspie, czy wracamy do Eminy?
- W zasadzie nie ma to większej różnicy. Nie sądzisz?
- No tak... poczekajmy co powie Max.
Chłopak odleciał w tył i znów podleciał do budynku dla zawodników. Wylądował i wszedł do środka starając się usłyszeć jaką decyzje podjęła reszta.

312Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Pon Maj 13, 2013 3:30 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Soundtrack
Większość zawodników nie miała nic przeciwko przerwie. Wznowienie turnieju następnego dnia było o tyle dobrym rozwiązaniem, że każdy mógł mieć możliwość odetchnięcia. Chociażby na chwilę… Gdy komentator ogłosił „wieczorną przerwę” widzom, początkowo można było usłyszeć okrzyki niezadowolenia. Kiedy jednak wspomniał o pokryciu kosztów noclegów w hotelach przez organizatorów całego wydarzenia, ludzie zaczęli rozchodzić się znacznie chętniej, a niektórzy nawet przytakiwali, iż jest to naprawdę dobra idea.

Hioku, który siedział na dachu jednego z budynków, cicho westchnął.
Nie spodziewał się takiego obrotu spraw i był nieco zawiedziony. Gdy wstał by otrzepać spodnie, jego uwagę przykuł jasny blask gdzieś nad oceanem – coś odbijało światło zachodzącego słońca. Młodzieniec i tak nie miał tutaj nic konkretnego do roboty, to też postanowił to sprawdzić…
Po kilkunastu minutach usłyszeliście dźwięk eksplozji.
- Co do?!...
W kierunku w którym poleciał Hioku można było dostrzec unoszącą się górę dymu.
Nie mieliście pojęcia co się dzieje.

313Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Pon Maj 13, 2013 4:06 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Alister wyjrzał z Epsilona i rozejrzał się.
- Ludzie, mamy chyba problem.
- Widzę. Głowa do środka.
- Co-
Siedzenia się obróciły w kierunku przedniej szyby, a ściana zaczynała się zamykać, Ali ledwie zdążył uniknąć dużego kawałka metalu uderzającego go w potylicę. Epsilon odwrócił się i poleciał w kierunku miejsca zdarzenia.
//Btw, to w cholerę duża wyspa musi być, skoro nie widzimy stamtąd CHOLERNEGO ANIOŁA.//

314Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Pon Maj 13, 2013 4:29 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Kiedy ludzie na trybunach zaczęli się rozchodzić a wolnych miejsc zaczęło przybywać Shigeru teleportował się do rodziny. Własciwie teleportował się około trzy rzędy za nimi. Usiadł zakładając ręce o głowę, nogi natomiast oparł o oparcie siedzenia przed nim. Przyjął pozycję półleżącą i zamknął oczy.
- Hotel, czy Emina? - zapytał zwracając na siebie uwagę bliskich.
Wszyscy obrócili wzrok w kierunku Iestera. Zadał on identyczne pytanie jak chwile temu. Czyżby liczył, że jednak ktoś się zdecydował?
- Nie ma... - nie dokończyła słysząc dźwięk eksplozji.
Nakatoni westchnął. Nadal siedział z zamkniętymi oczami. Natomiast pozostali zwrócili wzrok w kierunku eksplozji.
- Co to było? - zapytała lekko zaskoczona Arisa.
- Czyżby jakiś zawodnik, który przegrał? A może Amane odzyskał siły...
- Mam nadzieje, że to nie Kei... - nie dokończyła, gdyż przerwał jej Shigeru.
- A kogo to obchodzi? - zapytał przerywając dyskusje.
Sandra spojrzała na niego poważnie.
- Jak to kogo to obchodzi? Obchodzi nas wszystkich. Na tej wyspie znajdują się setki niewinnych istnień.
- Taaa, ale jest i kilkoro winnych. - odpowiedział.
- A może to coś naprawdę poważnego? Miałeś już w ten sposób nie podchodzić do niebezpieczeństw. Pamiętasz co stało się ostatnim razem? - zapytała, po czym spojrzała na Akiego i Arisę.
Wampirzycy chodziło o sytuację, gdy Mayu i Yuki zostały porwane. Nakatoni obwiniał siebie, że zbyt lekceważąco podszedł do walki. A teraz znów robił to samo.
- Na wyspie jest dużo potężnych wojowników. Nie lubię walczyć w grupie... gdy sytuacja będzie wyglądać tragicznie, wkroczę. Choć wątpię, aby mnie potrzebowali. Dadzą sobie rade. - tłumaczył.
Arisa westchnęła.
- Słyszysz sam siebie?
- Hej, przecież nie zostawię was samych. Niech Max pójdzie to sprawdzić.
- A może ja nie potrzebuję twojej opieki i sama to sprawdzę. Co ty na to?
- Ja też! Ja też! Będziemy walczyć?
- To ja, Arisa i Rin pójdziemy wynająć pokój w hotelu.
Tomoyuki wymierzyła potężny prawy prosty w twarz Iestera. Cios jednak został bezproblemowo zatrzymany. Chłopak chwycił pięść blondynki.
- Nie tym razem moja droga. - odezwał się nie otwierając nawet oczu.
- Naprawdę nie rozumiecie, że będziemy tylko przeszkadzać? Viego strzeli jakąś supernovą i po sprawie. Poza tym nawet nie wiemy, czy to coś poważnego. Może to tylko Yoh się bawi? Albo to czarny... niebieski omen. W jednym ze światów wisiał w powietrzu przez tysiące lat i nic się nie stało.
Nastawienie Shigeru powoli zaczynało denerwować Sandrę i Arisę. Jednak przed podjęciem decyzji wszyscy chcieli poznać zdanie Akiego i Kazuo.

//
Omen, wiszący w powietrzu tysiące lat?

I see what you did there.
//

315Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Pon Maj 13, 2013 5:20 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Max był zdziwiony, że zwołano zebranie z tak błahego powodu jak przerwa w turnieju. Sam uważał, że walki po zmroku mogłyby mieć lepszy klimat, jednak ludzie na trybunach mogą być zmęczeni lub głodni. Nikt ich oczywiście tam nie trzymał, lecz zawsze znajdzie się ktoś komu będzie bardzo zależeć na zobaczeniu całej walki. Każdemu należy się przerwa. Max wyszedł przed budynek kiedy wiadomość o przerwie była ogłaszana. Nie był zdziwiony reakcją publiki. Po chwili wszyscy zaczęli się rozchodzić. Białowłosy Iester tylko się im przyglądał. W tym czasie Shigeru teleportował się na trybuny. Max powoli wzbił się w powietrze i miał już lecieć do rodziny kiedy usłyszał wybuch. Spojrzał w stronę, z której dobiegł dźwięk. Dostrzegł unoszącą się chmurę dymu. Coś było nie tak. Chłopak miał nadzieję, że nie przedłuży to przerwy, choć były na to niewielkie szanse. Przez pięć lat był spokój, kiedy zorganizowano turniej, na który wszyscy przyszli aby trochę się rozerwać, to oczywiście musiało coś wyskoczyć. No trudno, zdarza się. Iester podleciał na trybuny, gdzie siedziała jego rodzina. Shigeru właśnie kończył swoją wypowiedź o omenie. Sandra i Arisa nie wyglądały na zadowolone, najprawdopodobniej było to spowodowane zachowaniem szatyna. Max'a nie interesowało, o co tym razem poszło.
-Idzie ktoś ze mną, czy sam mam to sprawdzić?
Przeniósł wzrok na Akiego i Kazuo.
-Idziecie?
Kiedy się zdecydują, Max wznosi się w powietrze i leci w stronę miejsca, z którego wznosiła się chmura dymu.
Hanako była zaniepokojona całą tą sytuacją. Czyżby ktoś lub coś postanowiło zaatakować wyspę? Było tu naprawdę dużo ludzi. Jeżeli cała sytuacja przeistoczy się w walkę i nie będzie można zmienić pola bitwy, może być dużo rannych, a nawet martwych. Dziewczynka miała nadzieję, że w razie większego zagrożenie zostaną oni ewakuowani w jakiś sprytny i szybki sposób.

316Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Pon Maj 13, 2013 8:22 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Raymond siedział na trybunach, przeciągając się i ziewając, kiedy po dłuższej chwili ogłoszono przerwę w turnieju. Brunet wstał z miejsca i zaczął się rozglądać za resztą rodziny. Po chwili usłyszał jednak wybuch, a w oddali widać było unoszące się kłęby dymu. Uruka spojrzał w tamtą stronę i lekko się uśmiechnął.
- Hah! Tutaj nigdy nie można się nudzić.
Po tym krótkim komentarzu zerknął na moment w kierunku budynku dla zawodników i połączonego z nim sektora medycznego. To właśnie tam przebywali obecnie jego najbliżsi. Młodzieniec zdecydował jednak, że nie ma sensu informować ich o tym, że zamierza sprawdzić, co się stało. Było to na tyle oczywiste, że tylko straciłby na to czas. Rayem wzbił się w powietrze i odpaliwszy białą, wpadająca w błękit aurę z ogromną prędkością poleciał w kierunku miejsca eksplozji.

Tymczasem Rose siedziała przy łóżku Amane, oczekując, że ten niedługo się przebudzi. Niestety, nic na to nie zapowiadało. Kiedy usłyszała wybuch, momentalnie podniosła się z krzesła. Chciała już wybiec na zewnątrz, lecz spojrzała na kuzyna Uruki. Nie chciała go zostawiać samego, ale nie była też w stanie poskromić swej ciekawości. Po krótkiej walce z samą sobą, w końcu wybiegła z sektora medycznego, a następnie budynku dla zawodników. Na miejscu spotkała Horora, którego wybuch "wypłoszył" z lampy.
- Czy ten dym... To jakiś...
- Aniki poleciał już to sprawdzić.
- Viego i jego świta już tam są.
- Bez gówna, Sher-
- chowaniec zerknął na Rose, której spojrzenie dawało jasno do zrozumienia, żeby nie kończył on swojej wypowiedzi.
- Dadzą sobie radę. Jak zawsze...
Po tej neutralnej dość wypowiedzi chowaniec zmienił się w błyskawicę i poleciał w górę, ostatecznie znikając gdzieś w chmurach. Czerwonowłosa kobieta westchnęła na ten widok.
- Mam nadzieję... - powiedziała cicho pod nosem i wróciła do sektora medycznego, by doglądać stanu Amane.

317Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Pon Maj 13, 2013 8:52 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Ayano była zaskoczona ogłoszeniem komentatora dotyczącym przerwania turnieju. Z drugiej strony, takie działanie było uzasadnione – widzowie byli trochę zmęczeni. To samo dotyczyło kilku zawodników. Po chwili, na wybrzeżach wyspy nastąpiła pokaźnej wielkości eksplozja. Gdy Morioka się odwróciła dostrzegła ogromną górę dymu. Na jej twarzy zagościł niewielki uśmieszek. Wnet, zniknęła.

318Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Pon Maj 13, 2013 8:59 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Gdy Shigeru pojawił się po raz pierwszy na trybunach i przywitał się z Akim i Kazuo, ci odpowiedzieli mu praktycznie w tym samym momencie 'hej' w geście powitania. Kimura założył, że i tak praktycznie nie mają nic do roboty, więc postanowił sobie w swojej małej główce, że on i jego świta zostaną w hotelu i na tę noc. Kazuo to było obojętne, Aki zakładał, że zapewne Lisie też.
Gdy Hioku odleciał w bliżej nieznanym kierunku, Takeda sprytnym okiem to dojrzał, a po chwili można było usłyszeć wielki huk. Białowłosy spojrzał się na Kimurę, a ten na niego. Gdy rodzinka zaczęła się odrobinę kłócić, a Arisa chciała wspomnieć o pewnej osobie, Kimura od razu domyślił się, że chodzi o Keijiego, w każdym razie prawdopodobnie o Keijiego - widział w końcu ich podczas ostatniej walki w dość bliskich stosunkach. Nie znał może chłopaka za bardzo, jednak wydawał mu się on sympatyczny. To przez niego tak naprawdę Aki po raz pierwszy zaczął się zastanawiać, czy coś czuje do Lisy. Miał jedynie nadzieję, że brunet nie wpakował się w jakieś łajno.
Atmosfera robiła się dosyć dziwna, lecz w końcu pojawił się Max i się spytał, czy ktoś nie idzie sprawdzić tego, co się tam stało - to była właśnie idealna okazja do wyplątania się z tego spięcia. Oboje przytaknęli na propozycję Iestera. Wojownicy ruszyli w stronę toczącej się walki.

- W sumie niedziwne, w końcu się ściemnia. Walki pewnie, by potrwały do późnej nocy. - stwierdziła Lisa na obwieszczenie dodatkowego dnia zawodów.
Nie miała ona nic przeciwko, by zostać tu ten dzień dłużej. Co prawda chciała rozpocząć już trening z Mari, jednak chciała również zobaczyć, jak się potoczą kolejne pojedynki.
Gdy nastąpił wybuch, Lisa tak jak większość skierowała wzrok w jego stronę. Zauważyła wielu wojowników podążających w stronę miejsca eksplozji. Dziewczyna spojrzała się na Mari.
-Chyba mimo wszystko nie będziemy tu tak siedzieć, nie? - powiedziała, łapiąc dziewczynę za dłoń.
Nie czekając na odpowiedź sąsiadki, wybiła się z miejsca i trzymając Mari za rękę, dopóki blondynka sama nie ustabilizuje swojego lotu, ruszyła w kierunku wybrzeża.

319Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Wto Maj 14, 2013 2:11 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
Woogy nie miał nic przeciwko przedłużeniu turnieju o jeden dzień. Miłe było ze strony organizatorów, że w ogóle postanowili zapytać o zdania, a nawet zgodę ich jako uczestników.
Po zebraniu Woogy chciał podlecieć do Mari i Lisy, a w międzyczasie została ogłoszona przerwa.
W tym momencie nastąpił wybuch. Oboje zwrócili swoje oczy w kierunku unoszących się kłębów dymu. Znów coś się dzieje... Można powiedzieć, że nieszczęście chodzą parami. Przez 5 lat trwał spokój, aż w końcu podczas turnieju sztuk walki nadeszło kilka zdarzeń naraz, które ten spokój zakłóciły.
Mari ledwie zdążyła przytaknąć na pytanie Lisy, gdy gwałtownie została przez nią chwycona za rękę i obie poleciały na miejsce zdarzenia. Woogy się uśmiechnął. Również postanowił się tam wybrać. W końcu i tak nic lepszego nie miał do roboty. Odpalił aurę i ruszył za dziewczętami.

320Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Sro Maj 15, 2013 5:47 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
//Ja i moja chęć do odpisywania... Dlatego nie pcham się na anioła xd//

Pomimo tego co działo się na polu walki Shigeru nadal siedział jak gdyby nigdy nic. Dziewczyny spoglądały na niego z dość widocznym żalem.
- Nie poszłyście z nimi? - zapytał Sandry.
Dziewczyna chwile temu razem z Mayu zadeklarowała, ze wybiera się pomóc reszcie obrońców Terry. Jednak nadal była tutaj, pomimo tego, że Max, Aki i Kazuo polecieli.
- Sama czujesz, że w niczym byśmy nie pomogli. Jest ich tam wystarczająco dużo, a ja z pracą zespołową mam lekkie problemy.
W zasadzie to chłopak powiedział całą prawdę. Sandra zdawała sobie z tego sprawę, więc jej złość na męża powoli zaczęła przechodzić. Znała go od tylu lat, więc powinna przywyknąć do takiego zachowania.
- Jest ich coraz więcej, więc byśmy tylko przeszkadzali. - tłumaczył dalej.
Arisa także zaczynała rozumieć stanowisko Nakatoniego. Jego nastawienie do sytuacji nie mogło być inne, nie po tym co przeżył. Jedynie Mayu nie do końca rozumiała dlaczego jej ojciec nie ma zamiaru walczyć. Widząc jednak, że już nikt nie ma zamiaru go pouczac ona także zrezygnowała z tego pomysłu. Nakatoni siedział z Sandrą, Arisą, Mayu, Rin i Hanako na pustych już trybunach. Był pewnego rodzaju zabezpieczeniem dla dziewczyn, gdyby obrońcy lekko spieprzyli sprawę. Jednak na coś takiego raczej się nie zanosiło. Rodzinka czekała aż cała sytuacja ucichnie. Oczywiście wszyscy poza Iesterem martwili się o losy przyjaciół jak i ludzi zebranych na wyspie. Traktowali zagrożenie całkiem serio, w przeciwieństwie do wojownika.

321Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Sob Maj 18, 2013 4:04 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Max powoli zbliżał się do areny. Kiedy w końcu doleciał, wylądował na trybunach. Usiadł na jednym z krzesełek, obok swojej rodziny.
-Zagrożenie zażegnane.
Jeżeli ktoś zapyta o to, co działo się na wybrzeżu, Max pokrótce wszystko opowiada. Słońce szybko zachodziło, a nie zostało jeszcze postanowione czy wszyscy zostają na wyspie, czy możne wracają do Eminy.
-To jak? Wracamy do Eminy czy zostajemy na wyspie?

322Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Pon Maj 20, 2013 5:03 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Kiedy sytuacja się uspokoiła dziewczyny odetchnęły z ulgą. Energie wszystkich obrońców Terry były wyczuwalne, więc nikomu nic się nie stało. Gdy Arisa zauważyła nadlatującego Maxa nieznacznie się uśmiechnęła. Nie tylko ona, bo Shigeru również. Różnica polegała an tym, że Iester zrobił to ironicznie. W końcu to Max pojawił się na trybunach z propozycją udania się na pole walki, a w ostateczności sam nie wykonał żadnego ataku. To w pewien sposób rozbawiło Nakatoniego. Gdy Max już wylądował Shigeru nadal siedząc z zamkniętymi oczami odezwał się do przyjaciela.
- Dobra robota, dałeś mu nauczkę. - skomentował zachowanie Hatsutoku.
Arisa i Sandra spojrzały na Shigeru. Dziewczyny na początku nie rozpoznały sarkazmu i myślały, że szatyn pomylił energię któregoś z wojowników z tą przyjaciela. Wtedy Max zadał pytanie dotyczące noclegu. Shigeru westchnął. Sam postanowił zostawić tą decyzje Maxowi, a wyszło na to, że to on się o to pyta.
- Zostaniemy tutaj. - odpowiedział znużony.
Po tym wszystkim rodzina udała się do hotelu, w którym spędziła poprzednią noc.

//Mam nadzieje, że ta przerwa będzie krótka i w końcu turniej ruszy do przodu...//

323Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Wto Maj 21, 2013 1:45 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Soundtrack
Po pokonaniu Ramiela, większość obrońców planety zwyczajnie wróciła na główną arenę – niektórzy postanowili skorzystać z darmowych noclegów w hotelach, inni po prostu zwiedzali wyspę Hakane. Wbrew pozorom, miejsce to miało w nocy dość specyficzny klimat.
Noc zleciała bez większych niespodzianek, zaś rano rozpoczęto przygotowania do wznowienia turnieju sztuk walk. Pierwsi widzowie zaczęli pojawiać się wraz ze wschodem słońca – co ciekawsze, wśród nich można było dostrzec nawet wojowników, którzy przegrali. Każdy z niecierpliwością oczekiwał finału tego wielkiego wydarzenia. Na środku ringu w końcu pojawił się komentator.
- Witam państwa w drugi dzień turnieju sztuk walk w kategorii dorosłych! Pojedynki, które miały miejsce wczoraj z pewnością były interesujące, a niektóre z nich utkną nam w pamięci na bardzo długo… Mimo to, śmiem twierdzić, że dzisiaj będziemy świadkami znacznie ciekawszych starć!
Mężczyzna spojrzał na listę zawodników, którą trzymał w lewej dłoni.
- Na ring zapraszam Woogyego Roleyo oraz Sameyara Umagi!
Widzowie zaczęli wykrzykiwać imiona swoich faworytów, zachęcając ich tym samym do wejścia na matę.

//Walka pomiędzy graczami.//

324Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Wto Maj 21, 2013 8:56 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
Tego dnia Woogy się nie spóźnił na turniej - po prostu nie mógł, jego walka była pierwsza, więc mogłoby się to skończyć po prostu dyskwalifikacją. Wstał razem z Mari i po noclegu w jednym z hoteli, oboje wybrali się na arenę. Niedługo jednak czekali na rozpoczęcie - można powiedzieć, że zdążyli na styk.
- Powodzenia.
Woogy ruchem głowy podziękował, a Mari poszła zająć miejsce na trybunach.
W końcu, po wywołaniu, szatyn wszedł na matę i uśmiechnął się w swoim stylu, gdy zobaczył, że i on posiada swoich fanów. Uznał to za całkiem zabawne. W końcu przez tyle czasu pomagał tej planecie, a dopiero teraz okazuje się, że każdy z wojowników ma swoich kibiców.
Gdy znalazł się na ringu po stronie dalszej od wejścia, oczekiwał Sameyara. Ciekaw był, czym go zaskoczy ten wojownik. Bo wiedział, że czymś na pewno go zaskoczy. Nigdy zresztą ze sobą nie walczyli. Oparł ręce na biodrach i czekał na jego stawienie się.

325Główna Arena - Page 13 Empty Re: Główna Arena Czw Maj 23, 2013 7:53 am

Samey

Samey
Badass Fighter
Badass Fighter
Sameyaro wyszedł z budynku dla zawodników kierując się na matę. Słysząc jak niektórzy skandowali jego imię poczuł się jeszcze bardziej pewny siebie. Na macie czekał już na niego jego przeciwnik, którym był Woogy Roleyo.
- Yo Amigo! Cóż za wspaniały poranek na walkę rozpoczynającą dzisiejszy jakże niesamowity dzień, nie sądzisz?
Sameyaro wyciągnął z tylnej kieszeni pomarańczową rękawice "Dłoń Demona" i założył na prawą dłoń. Przyjął pozycję i oczekiwał rozpoczęcia walki.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 13 z 18]

Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 18  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.