- Kim?
Tylko nie pojedź znowu tym monologiem... ]]
[Czepiasz się.]
Ale aż się na usta cisnęło "Kto to tylko forma...' et cetera, nie? ]]
[Może... Ale na to już miałem okazję.]
- Jestem kimś, kogo chciałeś załatwić wysyłając tę trójkę głupców. Twoja ucieczka jest daremna, pozostaje ci jedynie współpracować. Skąd wiesz o księdze, śmiertelniku?
"Śmiertelniku", dobre. ]]
[Mam pomysł. Ty będziesz mówił i działał, zobaczymy potem, ile materii przejdzie mu z organizmu w portki.]
//Dalej ja steruję, ale to Gyuahen będzie się bawił xd//

Mężczyzna był lekko zaniepokojony całą tą sytuacją.
- Jakich głupców... O co chodz-... - w pewnej chwili chłopa olśniło. Przypomniał sobie że wysyłał Was na poszukiwanie Księgi Quendur. Facet wyjął w pewnym momencie dosyć długi pas jakiejś tkaniny, którym się otoczył i z głupim uśmiechem zniknął Ci sprzed nosa. Kiedy pojawił się na najbliższym budynku, nie było Cię jednak na ziemi - stałeś za nim, cały czas oczekując odpowiedzi - a przynajmniej tak to wyglądało. Facet upadł na ziemię lekko przerażony. Miał kilka ciekawych sztuczek w zanadrzu, lecz wiedział że walka z Tobą nie będzie miała najmniejszego sensu. Raz że przerażenie brało górę, a dwa że przepaść mocy była widoczna gołym okiem dla niedoświadczonego wojownika.
Sanji uklęknął i zaczął przepraszać, lecz nie usłyszałeś od niego odpowiedzi na swoje pytanie. Możliwe że chciał odwrócić Twoją uwagę lub sprawić byś mu po prostu dał spokój i zapomniał o całej sprawie.
Ale czy to w ogóle realny tok myślenia?

To jaki plan? ]]
[Postrasz go. Na razie nie zabijaj, obrażenia ogranicz do minimum.]
Spoko. ]]
- Czy ja prosiłem o przeprosiny? Gadaj. Skąd wiesz o księdze i do czego chciałeś jej użyć.
Utworzył w dłoni Lanza del Fuego.
- Kłamać ci się nie opłaca.

Kiedy Vie... Gyuahen utworzył w dłoni Lanza del Fuego, na twarzy Sanjiego pojawił się szeroki uśmiech.
- Zao cradi nova vair...
Utworzona technika zaczęła po prostu wymykać się spod kontroli. Wyglądało to tak, jakby Gyuahen nie potrafił kontrolować własnej energii i tworzyć z niej jakichś konkretnych kształtów. Gdy to zwróciło uwagę istoty zamieszkującej podświadomość człowieka-zapałki, Sanji rzucił na ziemię niewielką, kryształową kulkę, która wybuchła i utworzyła dym w kolorach tęczy. Kiedy zniknął, zleceniodawcy już nie było.

Zadanie wykonane...
+ 60 000PL
- 1 reputacja ||| Księga została zatrzymana dla siebie.
- 3x zwój z techniką ||| Zleceniodawca uciekł, nie dając nagrody.

Cholera. Viego, obserwowałeś sytuację, nie? ]]
[Jasne.]
Jak myślisz, po śladach energii dałoby się go znaleźć?? ]]
[Powinno się dać, zostawimy to naszym gigantom.]
To co teraz? ]]
[Nie będziemy go na razie szukać. Na 100% pójdzie się gdzieś zaszyć. Teraz chodźmy po Kaylin i Alistera, a stamtąd do wieży na Zaphio. Było tam mnóstwo ksiąg, które moglibyśmy skopiować. Może tam nawet znajdziemy dodatkowe informacje. Jeśli nie, przeszukamy jeszcze raz podziemia pod Yaritoma. Ten człowiek ma potencjał bycia niebezpiecznym.]
Dobra. ]]
Viego znów stał się niewidzialny i poleciał w stronę atolu.