Mikidius dosłownie teleportował sie niewiadomo gdzie.

//First opcja//
//Brawa dla tego pana! Zapraszam do tematu "uwagi dla userów" i nie zapraszam więcej do gry ze mną. To tyle z mojej strony, ja poczekam na Yoha//

//2 opcja po edicie mikidusa//
Chłopak położył się ponownie na ziemi. Sandra natomiast bawiła się z kotkiem.
- Jak masz na imię? Ja jestem Sandra. - Zapytała Ryuu.

Kiedy Ryuuzaki zleciał na trawkę, upadł na kolana, potem na twarz - dyszał mocno ze zmęczenia, po dodaniu sobie +60% mocy. Jednak wzrokiem ciągle haczył na Shigeru, patrząc co zrobi. Po chwili Ryuu wstał z trawy, krzywiąc się - spogląda na Sandrę, dodając.
-Ja..?Mów mi Ryuu, albo Rapido - jak zechcesz, huh..
W tym momencie strzelił tak fajnie kostkami w dłoniach, i podszedł bliżej Shigeru.

Max usiadł pod drzewem na trawie i patrzył sobie.
(Ale to było łatwe)

- Hmm... Ryuu? Nakatoni... Shigeru Nakatoni. - Powiedział dalej leżąc.
Sandra podeszła do Shigeru i siadła obok niego. Kotek podbiegł do Maxa //Ty nim cały czas steruj bo potem nieporozumienia xd//
- Chcesz czegoś jeszcze? - Zapytał Shigeru.

-Shigeru, tak?Dobra - postaram się to zapamiętać..Cholera, ten małpiszon był silny, Saiyan..Muszę go znaleźć, i pozbyć się go, raz na zawsze..Huuh, dobra - popracuję nad czymś, jeśli to Wam nie sprawi problemu.
Po tych słowach, Ryuu wzbił się w powietrze, następnie skoncentrował w sobie energię - całą, czystą energię. Po chwili zamykając oczy, wystawił obydwie dłonie przed siebie - zbierając dłużej energię, następnie ustawił się w pozycji bojowej, i wypuścił energię wkoło siebie - wygląda to jak aura - ciemna, mocna aura. Po chwili włosy Ryuuzakiego zaczęły się podnosić, oraz zmieniać barwę na białą - źrenice również. Po kilku momentach, Ryuu wypuścił aurę.
-SHINE!

Teraz Ryuuzaki wygląda tak:

Max znalazł kamien który wyglądał jak półmisek i nalał kotu trochę wody mineralnej.
-Masz, pij.
Kot zaczął pić wodę.
-Yare Yare. To transformacja ?
Zwrócił się do Ryuu.

-Ta! Jak widać! Teraz muszę wyszukać tego Saiyan'a, i go zniszczyć! Nakatoni, lecisz?!
Powiedział to szybko, z podniecenia - zaczął napinać mięśnie, sprawdzając ich wygląd.

(Za dużo energii emituje, to może sprowadzić takie dziwolągi jak ta małpa. Musze powiedzieć Maxowi i Sandrze aby też zmniejszyli swoją energię tak jak ja do energii normalnego człowieka.)
- Szpan... - powiedział pod nosem.
Sandra spojrzała na Shigeru po czym przeniosła wzrok na Ryuu.
- Nie...
- Tak zwyczajnie nie?!
- Nic mi nie zrobił, nie mam zamiaru go zabijać. Zapytaj Maxa - to ten, który ci się nie przedstawił.

Chłopak pojawił się na chwilę na równinach, po czym się rozejrzał.
- Hmm.. Cztery osoby. W każdym razie, nie wydają się słabi, ale kiedy przybędzie Shigen dziewczyna będzie musiała iść na Damensay'ię i na księżyc.. - powiedział po czym popatrzył się na Shigeru i uśmiechnął. Podszedł do niego na chwilę.
- Hej, ona za jakiś czas będzie musiała udać się na księżyc, chyba że przeżyje atak wręcz boskiej istoty na ten wymiar. - powiedział wskazując na Sandrę i mając w głębokim poważaniu resztę.

Kiedy to powiedział, skoncentrował się i zniknął.

-Cholera, ten gość o mało co nie zabił tej panny, no i Twojego kumpla! Tak zwyczajnie będziesz siedział tutaj?! Huh, jak chcesz - a Ty..Emhh, Max?No ta - Max, lecisz ze mną?Zniszczymy go, raz na zawsze!
Po tych słowach Ryuuzaki zleciał na dół, spojrzał przekonująca na Shigeru.

-Ja nie lecę, wystarczy że stracił ogon. Na pewno teraz gdzieś płacze i knuje żeby mnie zabić ale jakoś się tym nie przejmuję.
Po tych słowach Max zamknął oczy i obniżył swoje KI. Kot położył mu się na brzuchu.

-Nie to nie! Huh, sam go zabiję!
W tym momencie Ryuuzaki przystawił palec wskazujący prawej dłoni do prawej skroni - zamknął oczy, następnie zaczął wyszukiwać energię KI małpiszona.
-Jest!
I po tym słowie, odleciał szybko w stronę KI.

(Niedługo się wszystko zacznie. Księżyc? Hmm.. ciekawe.)
//Nie jestem pewien czy Sandra słyszała ale raczej tak bo siedziała obok niego.//
Sandra wstała.
- Ja na księżyc? Dlaczego?! O co tu chodzi. Mów Shigeru! - Krzyczała.
- Eh, chciałem tego uniknąć ale skoro tak wygląda sytuacja... Sam nie wiem zbyt wiele ale postaram się wam to wyjaśnić. Spotkałem nad jeziorem pewnego chłopaka, na imię miał Ray. Szukał przyjaciół, którzy podobno wskoczyli do jeziora i długo nie wychodzili, popłynęliśmy to sprawdzić, na miejscu czekały na nas ogromne drzwi. Kiedy je otworzyliśmy wpadliśmy do ruin. Tam dowiedziałem się o jakimś kolesiu, który ukradł jakiś boski artefakt. Mieliśmy trzy dni na trening. No iw ygląda na to, ze wszystko się zaczyna. - Mówiąc to usiadł.
- I ty nic nam nie powiedziałeś? - Z jej policzków zaczęły płynąc łzy - Mogliśmy trenować razem z tobą, byśmy ci pomogli. Ja nie chcę znowu cię stracić.
- Nie wierzysz we mnie? - Zapytał.
- Nienawidzę cię! - Krzyknęła.
- Za to ja cię kocham i będę cię chronił. - Wstał, podszedł do dziewczyny i wziął ja na ręce. - Zaraz wracam chłopaki.
(Mam nadzieje, ze teleportuje na taką odległość.)
Nakatoni skoncentrował się i starał wyczuć energię w kosmosie. Kiedy udało mu się to teleportował się do źródła ów energii.

Ketsu przeleciał nad Maksem i resztą
Hejkaaaa...
Nie zatrzymywał się, po prostu powiedział nieznajomym 'cześc'

// Nad Maxem i kotem rozumiem xd//

Shigeru pojawił się przed Maxem.
- Tak będzie lepiej, a teraz trenujmy. - Powiedział uwalniając swoją energię.
Energia nie byłą ogromna ale zrobiła wrażenie gdyż Shigeru starał się cały czas obniżać energię do minimum.
- Uważaj! Blue Arrow!.
Niebieski pocisk leciał w stronę Maxa. Shigeru natychmiastowo się teleportował i zabrał kota z lini ognia. Zabrał go na bezpieczna odległość po czym ponownie teleportował się w miejsce z którego strzelał pocisk.

-Flashing Breaker !
Z ręki Maxa wystrzelił zielony promień, który zderzył się z atakiem Shigeru. Zrobiło się dużo dymu. Max wyleciał z kłębów dymu i zaatakował pięściami Shigeru.

Ten starał się blokować jego ataki lecąc cały czas w tył. Jednak kiedy miał już oberwać teleportował się na drzewo.
- Taioken! - Krzykną oślepiając chłopaka.
Zeskoczył z drzewa, podbiegł do Maxa.
-Z przodu!
Walną go z całej siły w brzuch, po ataku odskoczył.

Max zgiął się w pół, po czym szybko się wyprostował.
-Co tak słabo ?
Max odskoczył w tył.
-W sumie po co my teraz trenujemy ?

- Przed chwilą wszystko wytłumaczyłem?
Shigeru wyczuwał energię Nissa i Mikiego ale po chwili ta druga znikła. Kiedy to się stało Nakatoni wyczuł ogromna energię pochodząca z pustyni.
- Koniec treningu, zaczeło się.
Nakatoni podszedł po pelerynę i założył ją.

Ryuuzaki pojawił się pod drzewem, widząc Shigeru uśmiechnął się szeroko, dodając.
-Zniszczyłem go, huh..Żaden pieprzony Saiyan nie będzie mi podskakiwał!
Po tych słowach, zdjął bandanę z głowy, położył ją obok swojej nogi.

Nakatoni wyciągną z Kieszeni Senzu, które dostał od Raya. Podszedł do Ryuu i włożył je mu do buzi.
//A teraz dław się! Jak pytą Tadzia xd//
- Pewnie wyczuliście te wszystkie energie, nie ruszamy się stad. To my poczekamy na nich. Bądźcie gotowi na wszystko.
Odszedł kilka kroków.
- Aha, nie obchodzi mnie co z nim zrobiłeś. Teraz najbardziej martwię się o nią.

Ryuu jest zdrowy, po fasolce. Wstał z trawy, wcześniej zakładając na czoło czerwoną bandanę.
//npw < 33.//
-Huh, ktoś przybędzie?Dopiero co zniszczyłem jednego skurwysyna, a teraz mam Wam pomagać niszczyć drugiego?No dobra..

- Hmm... Nikt cie nie zmusza. Chcesz to leć. Powinniśmy dać se radę bez ciebie.
Siadł pod drzewem.
- Teraz pozostaje czekać.

Max wstał z ziemi, poprawił pelerynę.
-Muszę zrobić jedną rzecz.
Podszedł do kota, wziął go na ręce.
-Zaraz wracam
Zniknął.