//zmieniam kolejność: NPC, Ja, Bercik//.
Gdy Ryuu został wgnieciony w ziemię, wstał z niej leniwie - zdał sobie sprawę z tego, że przeciwnik to nie byle kto, jak Mikidius. Przetarł krew z potylicy, następnie uśmiechnął się cwaniacko, wypowiedział coś cicho pod nosem - nagle przeteleportował się za Cell'a, i oddał uderzenie łokciem w jego plecy, grzbiet, czy co on tam ma. No więc, kiedy już to zrobił, a Cell spadał w dół, w szybkim tępie zaczął za nim lecieć - wypowiedział formułkę pod nosem, nagle krzyknął.
-VIIOOOLENCE WAAAAVEEE!
Po tych słowach, energia Ryuu powiększyła się o drugie tyle - jest ona odczuwalna teraz na całym kontynencie, zaś chłopak po zdobyciu 'koxa', zaczął okładać Cell'a dziko pięściami i kopami po całym ciele //coś musiało go boleśnie trafić//.