Poleciał za Viegiem

Leci w stronę dużej energii..

Szark leci w stronę dużej energii.

Leci przez pustynię w stronę Gór Dabezhia.

Viego leci w stronę Yammy'ego tak szybko, jak potrafi.

Ketsu leciał w stronę miejsca gdzie walczył z Freezą i nagle upadł na ziemię.Nie mógł nawet ruszyc ręką.
[Co to kurw*a ma byc !?]
Energia Ketsa szybko spadała, była już niemalże zerowa.Ketsu miał dużą gorączkę.Wcześniej myślał, że to wina cheasera ale teraz gdy Ketsu w pełni kontroluje Jiro nie ma mowy o takim zjawisku.
[Jiro, co się dzieje ?! To Twoja wina !?]
[Mwhahahahahaha!Mamy gościa !]
[Co, jakiego gościa..?]
W tym momencie Ketsu stracił przytomnośc.

Ketsu obudził się.Wstał i poleciał jak najszybciej w stronę szarka.

Nagle na pustyni pojawił sie Mikidius.
Hmmm...ciekawe co sie złego dzieje.Lepiej sobie potrenuje.
Mikidius teleportował sie do Las Selvas.

Yoh leciał z niebywałą szybkością nie wiadomo gdzie. Był jednak zadowolony z tego czego dokonali wszyscy wojownicy.

Chłopiec z ogromną szybkością leci w stronę Eminy.

Maximus poleciał w głąb pustyni...

Smok doleciał na pustynię // mam nadzieję że to jeszcze aktualne, jeżeli nie NPC zedytuj posta i napisz że nie :>// - Co ja tu robię ?

Nagle poczułeś ogromną energię.

- Skąd to dochodzi !? Smok zaczął mocno koncentrować się.

Po kilku minutach chłopak znalazł źródło energii. - Mam cię ! Zniknął.

Ketsu leci w stronę energi znajomych i Majina.

Chłopak pojawił się na pustyni. Nie robił nic. W pewnym momencie wyjął z kieszeni kapsułkę, a po jej użyciu miał na sobie pelerynę. Położył się na plecach i patrzył w niebo.

- Co ja poje**niec leży w dzień na piaskach pustyni w pelerynie?
- Zamknij się Horor...

Chłopak leżał rozmyślając i nagle coś mu wpadł do głowy. Chciał szybko się podnieść, gdy nagle walnął o coś głową. Chwycił się za głowę, a gdy ból minął, zobaczył Horora, trzymającego specjalnie rękę na boku.
- Co ty kurde wyprawiasz?
- Nie, nic... - powiedział, zabierając rękę z nad głowy Raya.
Chłopak się podniósł i zaczął rozglądać.
Ale kto to... Yoh? Nie... Ketsu? Nie... Kurde no... A tak! Toshi! Ale gdzie on..?
Przyłożył 2 palce do czoła i próbował wyczuć energię przyjaciela, rozglądając się przy tym we wszystkie strony. Nagle miejsce, gdzie trzymał 2 palce zaczęło dymić, a chłopak padł nieprzytomny na ziemię. Udar? Możliwe. Albo po prostu zemdlał, bo jak idiota leżał na pustyni w pelerynie.
Horor podszedł do niego i pochylił się nad chłopakiem.
- Ma ktoś wodę albo senzu? - zapytał "kogoś", rozglądając się wokoło.
- Ale próbowałem... - powiedział obojętnie, patrząc na nieprzytomnego chłopaka i zniknął.

Gdy Rayem się ocknął, odrazu się gdzieś teleportował, ale najpierw... Schował pelerynę... XD

Smok zatrzymał się nad pustyniami. - To miejsce będzie idealne... Chłopak z impetem poleciał w dalszą część pustyni.

Chłopak szybko leci w stronę gór.

Smok pojawił się na pustyni. - Najbliższe źródło energii...Mam. Poleciał w głąb pustyni.

Maximus szybko leciał nad pustynią.

Sameyaro przelatywał właśnie nad pustynią, kiedy od strony półwyspu Zyonaf wyczuł dwie obce mu energię oraz Yoha, Viega i Toshiego.
-Czyżby walczyli? Ale skoro tam jest Viego i Yoh to pewnie nawet nie będzie z kim powalczyć... przynajmniej se pooglądam.- Zatrzymał się i poleciał w stronę pola walki.

- Już widać pustynie. Polecieli na północ, //czyli wg opisu Terry na początek...Jostella -> Północna część.//

Lecą nad pustynią:
- Gdzieś dalej...
I poszybowali dalej.