Witam cię. Nasze imiona już znasz, a więc może ty się przedstawisz ?-zapytał kłaniając się przybyszowi.

- Robakom nie zdradzam imienia. Bądź co bądź, nawet nie jesteście w stanie mnie drasnąć. - powiedział do Ykma, który zapytał o imię.

Mikidius spojrzał na mężczyzne.
Mój los k*rwa.-powiedział Mikidius patrząc na mężczyzne.
Nagle włosy Mikidiusa stały sie złote.Po chwili lekko sie powiększyły i jeden kosmyk psozedł w góre.Zaraz potem Włosy zaczęły sie wydłużać do pasa.
Z ssj3 nie oberwe tak mocno...chyba.Ciekawe co on zrobi..
Mikidius wyladował na ziemi i patrzył na mężczyzne.

Mężczyzna stał bez ruchu, po prostu nic nie robił. Jedynie uśmiechał się.

-Jak widzisz i sam powiedziałeś moja energia jest bardzo mała, a więc nie mam z tobą po co walczyć. W końcu nie stwarzam żadnego zagrożenia.-powiedział spokojnie.

- Mądry chłopiec, ten drugi natomiast nie zachowuje się zbyt mądrze.. - powiedział i dalej stał bez ruchu, nie zamierzał nawet wyjmować Zanpakutou.
Spojrzał na Ykmo.
- Wiem natomiast że ukrywasz dużo mocy.. Mimo to, nawet z nią mnie nie pokonasz. - powiedział.

Tak, tak masz rację ukrywam moc, ale jestem taki słabiutki. A więc pozwolisz że pójdę coś zjeść, wkońcu to pora podwieczorku.-ukłonił się poczym wszedł na statek.

Mikidius usiadł sobie na piasku i zaczął medytować.

- Obaj nie jesteście dla Shigen'a zagrożeniem. Muszę zapisać jedynie to że Mikidius może osiągnąć formę SSJ4 kiedy zechce bądź złamać pieczęć i uwolnić formę o mocy nie zagrażającej Shigenowi. To samo w przypadku Toshi'ego który poza formami SSJ ukrywa jeszcze moc demona. W każdym razie, nie jesteście w stanie nawet mnie zadrapać, a co mówić o Shigenie. - powiedział i odwrócił się plecami do Was, a następnie powędrował gdzieś indziej. Nie zniknął, po prostu odszedł.

-Ignored completly, oh well, atleast I didn't have to do the work.

Po chwili od Mikidiusa zaczeła emanowac ogromna mroczna energia która jakby chciała sie wydostać.Raz była większa raz mniejsza.
Po chwili Mikidius mocno zbladł a jego długie włosy w ssj3 zaczeły przybierać czarną barwe.
Po chwili z Mikidius wyleciał wielki promień któy widac było na całym kontynencie.Promień był koloru czarnego i całkowicie zakrył Mikidiusa.
Kiedy promień zniknał zamiast Mikidiusa stał jakiś Demon.

Po chwili możnabyło usłyszeć od Demona.
Od teraz będziesz moim sługą....
Zaraz potem można było usyszeć głos Mikidiusa.
Mylisz sie...to ty będziesz moim sługa!
Nagle Demon powoli zamieniał sie w Mikidiusa.
Mikidius ledwo stał.Po chwili podszedł do statku.Położył sie koło niego i powiedział cicho.
Hehe...pieczęć ma kilka wariantów.
Po czym zamkął oczy.

-Widzisz jednak nie jestem jedynym demonem w waszej grupie. Ale jeśli to było 100% jego energi... to jest bardzo słaby.
-Oj, nie gadaj tyle tylko przygotuj się na to że oddasz mi resztę swojej energi, opanuje ją podczas zmiany w ssj4 lub przejmę twoje ciało.

-Żebym ja tak potężny miał służyć tobie... Nigdy nie oddam ci całej energi ale mogę odblokować twoje nowe przemiany które dodadzą ci bardzo dużo energi. Chociaż już teraz dorównujesz Yohowi Atsuko, ale jakże to mało energi.
-A więc kiedy ci każę zmienisz mnie w najpotężniejszą formę jaką wymyślisz.[u]

Toshi przyglądał się niebu.


//To była gadka z demonem w moich myślach.

Mikidius otworzył oczy.Kiedy je otworzył patrzył prosto na księżyc.Jego oczy zaczerwieniły sie a mięsnie napieły.Szybko teleportował sie jak najdalej od statku wiedząc co sie zaraz stanie.

Nagle mężczyzna pojawił się za Mikidiusem.
- Zdradziliście się już wcześniej, ale mówiąc szczerze kiedy pytałem o ilość Demonów w tym wymiarze Shigen się uśmiechnął. W każdym razie.. - powiedział i nie skończył. Wyjął Zanpakutou i szybkim ruchem przejechał Ci po plecach. Krwi poleciało tyle, że aż prysnęła na statek, upadłeś. Nie zdążyłeś się teleportować.
Aizen spojrzał na Toshi'ego, a następnie na Tendou.
- Od początku nie miałem zamiaru Was zostawić samych sobie. - powiedział uśmiechnięty.

//Pamiętajcie że każdy z Was widział Kyoka Suigetsu. Nawet Tendou, który wcześniej został zignorowany.//

-Tendou power lvl up co ? Czas na walkę.-powiedział powoli przygotowując się do walki.
-Psiutek, jaka narazie będę walczył na ssj4 a ty przygotuj się abym mógł przejąć twoje ciało i całą energię.-powiedział demonowi w myślach.
Toshi skupił się i błyskawicznie zmienił w ssj4.
-Dobrze że już wcześniej to opanowałem. A tak właściwie "przybyszu" jesli chcesz walczyć sam musisz zacząć.

Mikidius leżąc na ziemi próbował sie podnieść.
Cały czas słyszał głosy w głowie
-Jesteś słaby!
-Nie jesteś godzien być mną!
Po chwili Mikidius upadł na ziemie i juz sie nie podniósł.

Mężczyzna wyciągnął miecz.
- Forma SuperSaiya'jin 4.. Shigen opowiadał o niej wiele rzeczy. Między innymi to że nawet w tej żałosnej formie nie dorośniecie Nam do pięt. - powiedział i stał bez ruchu. Spojrzał w stronę Tendou, a następnie powrócił wzrokiem do Toshi'ego.
- O "Clock Up" też wiele nam mówił.. Nawet sprawił że jesteśmy na to odporni. Cóż za ironia losu.. - rzekł i się uśmiechnął.

Po chwili Mikidius całkowicie zbladł.Wyglądało to jakby umarł.
Włosy sie powiększyły i nagle Mikidiusa pokrył jakby czarny kokon.Po chwili kokon sie roztrzaskł a Mikidius pojawił sie w formie demona.
Jego rana zregenerowała sie i szybko teleportował sie do Ykma.
Dobrze że demon potrafi sie regenerować.Teraz walki nie unikniemy.Debil przeszkodził mi przejść w ssj4!-po tych słowach Mikidiusa otoczyła mrocza aura i pojawiały sie wyłądowania elektryczne.Jego oczy stały sie całe czerwone.Uwolnił większą część mocy demona.

- Zacznie? Jeżeli mówisz o tym o czym teraz myślę to nie mam się czego obawiać. - powiedział lekko się uśmiechając i przyglądając ostrzu Zanpakutou.
Kiedy Mikidius stał się Demonem, Aizen tylko na chwilę na niego zerknął.
- Z taką mocą chcesz się równać Shigenowi? Nawet mi nie dorastasz z nią do pięt. - powiedział i wrócił do oglądania ostrza własnego miecza.

-Z taką mocą to my chcemy się równać z tobą, a na Shigena przyjdzie czas.-powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy, cały czas powiększał swą moc.

-Oh, hello, welcome back, enjoy yourself, go die in a fire.
He then looked over at Mikidus, and facepalmed
-Great, another Demon.

- Insekty nie są w stanie równać się nawet ze mną.. - powiedział i wystawił miecz przed siebie, wskazując jego końcem Toshi'ego.
- Mam Was sprawdzić i to też zrobię. - rzekł i pojawił się za Tendou, momentalnie ucinając mu rękę. Ta upadła na piach, a chłopak zaczął mocno krwawić. (Straciłeś lewą rękę.)

Tendou used his last remaining hand to try and quickly stab his opponent, before dropping his sword, and grabbing his arm in pain.

Mikidius widząc co sie dzieje szybko stworzył klona a kiedy klon sie pojawil szybko wyciszył swoje KI i teleportował sie za skałe która stoi blisko statku.
//jakaś musi być xD//
W tym celu uniknie stracenia ręki jeśli Mikidius ma byc kolejny w kolejce do stracenia jakieś kończyny.